Bogusław Kniszka
Przed skrętem w prowadzącą do granicy z Czechami (w Piotrovicach) ulicę Celną i przejechaniem przez rzekę Piotrówkę, po prawej stronie, naprzeciw drewnianego kościółka pod wezwaniem św. Anny znajduje się ulica Powstańców Śląskich. U jej końca, w miejscu nieistniejącego pałacu, stoi dom, którego mieszkańcy posiadają replikę obrazu tego pałacu. Możemy więc oczami wyobraźni zobaczyć noc z 16 na 17 sierpnia 1919 roku, z nacierającymi na pałac powstańcami, jak i stacjonujących w nim i broniących go żołnierzy Grenzschutzu.
A może usłyszymy wybuch odpalonej na polach pobliskiego Skrbeńska miny, która miała dać sygnał do rozpoczęcia powstania w powiecie pszczyńskim, rybnickim i raciborskim. (…)
Po opanowaniu pałacu w Gołkowicach powstańcy dotarli do dworca w Godowie, gdzie jednak nie doszło do walk. W tym czasie teren potyczek opuścił Maksymilian Iksal, który wszczął powstanie. Udał się – co teraz wyjaśnia nam historia, rehabilitując go, bo był oskarżany o samowolę i rokosz – szukać pomocy u władz polskich. Niestety bez skutku.
Walkę o Godów stoczono później, kiedy dowództwo przejęli Jan Wyglenda i Józef Witczak. Doszło do niej na wzgórzu przy budynku nieistniejącej już stacji dworca kolejowego w Godowie. Jak opowiadali świadkowie, gdy doszło do szturmu, pagórek jakby się podniósł do góry, gdy z okopów powstali ukryci w nich żołnierze Reichswehry.
Bitwa ta okazała się dla powstańców zwycięska. Wściekli za tę porażkę Niemcy pojmali pięciu mieszkańców-powstańców i rozstrzelali ich przy tym dworcu kolejowym.
W tym miejscu znajduje się upamiętniający to wydarzenie obelisk. O walkach świadczą też groby Niemców na cmentarzu ewangelickim na Maruszach (obecnie część Wodzisławia Ślaskiego). Składając kwiaty, modląc się i myśląc u stóp tego obelisku, jak i grobów na Maruszach, czytamy: rozstrzelany, lat siedemnaście, żołnierz, lat osiemnaście… Obydwaj mieli życie przed sobą… Może jeszcze parę dni wcześniej na wiejskiej zabawie ze sobą rozmawiali, umawiali się z dziewczynami, tańczyli i marzyli… Także z zemsty za tę klęskę Niemcy przeszli granicę i napadli na szkołę w Piotrowicach, gdzie kwaterowali uchodźcy i uprowadzili czterdziestu jeńców. Inne źródło mówi o kilku zabitych uchodźcach i piętnastu wziętych do niewoli.
W odwecie powstańcy w liczbie – jak podaje źródło – ośmiuset ludzi uderzyli na folwark w Gorzyczkach w gminie Gorzyce (trzeba, zjeżdżając z autostrady pojechać w przeciwległą stronę, w kierunku pałacu, gdzie mieści się Dom Dziecka, a gdzie w krótkich czasach jego świetności przebywał śląski magnat cynkowy Karol Godula, a folwarkiem zarządzał jego ojciec Józef Godula), gdzie stacjonował silny oddział Grenzschutzu. Pomimo liczebnej przewagi, przy braku broni powstańcy odstąpili. (…)
Z różnych innych opowiadań, wspomnień, można wyłowić prawdziwe lub obrosłe w legendę opowiadania: a to o powstańczych skrytkach na broń w frydrychowskim lesie, to jakichś bunkrach na byłej kopalni „Fryderyk”, gdzie ponoć magazynowano broń.
A co i mnie dotyka – mój starzyk, Jan Kniszka, po tym, jak ktoś doniósł Niemcom, że w domu Kolebaczów ukryta jest broń, w ciągu godziny miał ją przewieźć do siebie: ponad sto karabinów, w tym trzy maszynowe, i setki kilogramów amunicji, mając do dyspozycji krowy, zwykły wóz z kołami wbijającymi się w piaszczystą drogę i lichą stodółkę, gdzie ledwo słomę i siano mieścił…
Słyszałem, jak opowiadano o walkach powstańców z Grenzschutzem w zabudowaniach byłej kopalni „Fryderyk” i o innych potyczkach pierwszego powstania na terenie naszej obecnej gminy … Ale legendy żyją i mają prawo żyć własnym życiem. Świadczą o zainteresowaniu tematem i pamięci przeszłych wydarzeń.
Cały artykuł Bogusława Kniszki pt. „Trochę prawdy, trochę legendy…” znajduje się na s. 4 wrześniowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 63/2019, gumroad.com.
„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.
Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Poszukiwacz Prawdy :
Ile złej woli trzeba mieć, żeby pisać takie kłamstwa? Nawet dzieci w szkołach podstawowych wiedzą, że I Powstanie Śląskie zostało zapoczątkowane 16 sierpnia 1919 roku o godz. 23.00 w północnej części powiatu pszczyńskiego. Maksymilian Iksal wymaszerował z Piotrowic dopiero w następnym dniu – 17 sierpnia 1919 roku o godz. 2.00 – i zdobył jedynie małą wioskę (w pow. pszczyńskim opanowano wtedy kilkanaście miejscowości, w tym miasto Bieruń Stary i Tychy). Zauważyłem, że po ciemnej stronie mocy jest teraz nawet Jadwiga Chmielewska, w której artykule z 16 lipca 2019 roku było zdjęcie Iksala opatrzone informacją, że był on pułkownikiem. Iksal nie był oficerem II RP. Komuniści zrobili go podporucznikiem – tak jak wszystkich powstańców śląskich, którzy akceptowali PRL (po wojnie Iksal był działaczem SD). Ciekawe, kiedy WNET zrobi z Iksala generała.
taki sobie niczego :
Dopiero teraz zauważyłem komentarze w tym wpis Pana Poszukiwacza Prawdy i poniższych..
Nie będę polemizował, tylko zwracam uwagę, że nim Pan użyje artyleryjskich zformułowań w rodzaju „ile to trzeba złej woli…”, to radzę przeczytać ksiązkę Józefa Grzegorzka wydaną w 1935 roku” Pierwsze Powstanie Sląskie 1919 roku.” W zarysie.
Kim był Józef Grzegorzek, takiemu znawcy tematu, jak Pan, nie muszę chyba przypominać.
Pomijam Pana uwagi co do znaczenia miejscowości, które Pan wymienił.
Za dwa lata w bliskości nich miała miejsce „Bitwa Olzańka”, praktycznie jedyna zwycieska. Wiec nieładnie deprymować udział ludzi w Powstaniachtych i w bliskości ich miejscowości.
Co do oceny Iksala i innych Powstańców, co Pan wie kto kim był , co robił.
Jest Pan jednym z tych „młodych gniewnych< co to w ……………..i ………………….. widzieli? Bo tak trzeba było by ocenić Pana do nich i do Maksymiliana Iksala czy Pani Chmielowskiej uwagi.
Wiecej rozsądku, uwagi, trzeźwosci w ocenach. Tego życzę.
Poszukiwacz Prawdy :
Przepraszam za przekręcenie nazwiska. Naturalnie chodzi o Jadwigę Chmielowską, która nie lubi Korfantego, kocha sanację i usprawiedliwia jej niemoralne działania.
PS Iksal był działaczem sanacyjnym.
Jerzy Nawalany :
I Powstanie Śląskie rozpoczęło się 16 sierpnia wieczorem w Paprocanach (obecnie część Tychów).
Na rynku paprocańskim- teraz Plac Filipa Nowary.