Po co tyle tej martyrologii, to już przesada, gdzie nie spojrzę, wszędzie Wyklęci! – usłyszałam w sklepiku z gazetami

Mamy naprawdę ostatnią szansę na to, by oddać honor i upamiętnić nie tylko tych Bohaterów, których już nie ma wśród nas, ale tych, którzy jeszcze są z nami. Docenić, oddać cześć, nagrodzić, wesprzeć.

Jolanta Hajdasz

Po co tyle tej martyrologii, to już przesada, gdzie nie spojrzę, wszędzie Wyklęci – usłyszałam w sklepiku z gazetami opinię jednego z kupujących. Pan zapłacił za swoją kawę z bułką (standardowy dziś coraz częściej towar z w kioskach) i wyszedł, zanim zdążyłam powiedzieć mu, że się całkowicie myli.

Przesyt naturalnie może popsuć nawet najbardziej zacne i szlachetne intencje. Ale nie w tej sprawie. Mamy naprawdę ostatnią szansę na to, by oddać honor i upamiętnić nie tylko tych Bohaterów, których już nie ma wśród nas, ale tych, którzy jeszcze są z nami. Docenić, oddać cześć, nagrodzić, wesprzeć. I zapisać ich historię opowiadaną przez nich samych. Oni żyją wśród nas, czekają w tych samych kolejkach do lekarza i też mają żenująco niskie emerytury.

Nie oddamy im najpiękniejszych lat młodości spędzonych w okrutnych warunkach więziennego piekła, bo tak trzeba nazywać to, co w tych więzieniach przechodzili, ale musimy, tak jak się to teraz dzieje, choć próbować nadrobić stracony czas.

Ważny staje się nawet drobiazg. Rok temu w Sejmie podczas poświęconej im konferencji zorientowałam się, że część z nich przyjechała na nią na własny koszt, pociągiem, w lutym. A mają często więcej niż 80 lat. Oni byli szczęśliwi, że mogli po raz pierwszy w życiu spotkać się w jednym, oficjalnym miejscu, nikt z nich o nic nie miał pretensji, ale przecież na ten transport dla nich na pewno było nas stać.

Nie dajmy się zwieść pozorom, że wszystko już zrobione. Nawet ci, którzy stoją obok nich na różnych patriotycznych uroczystościach, czy, ci, którzy piszą o ich zamordowanych przyjaciołach naukowe artykuły, często nie wiedzą tak naprawdę, jak wielkimi Bohaterami są i co przeszli, tylko dlatego, że powiedzieli komunistycznej Polsce NIE!

A oni nie mówią, co to tak naprawdę znaczyło odsiedzieć wyrok trzech lat w podziemnych norach (bo trudno to nazywać celą) w Rawiczu, być zamkniętą w pojedynczej celi 18-letnią dziewczyną, do której każdy funkcjonariusz mógł wejść, kiedy chciał, czy przetrzymywanym w fekaliach skazanym na śmierć partyzantem.

A to przykładowe biografie ostatnich żyjących naszych, wielkopolskich Wyklętych. Opowiedzą o nich w telewizyjnym cyklu TVP 3 Poznań pt. „Prawem wilka”.

Tradycyjnie już miasto Poznań, dysponujące funduszami na wsparcie produkcji filmowej, odmówiło mi dofinansowania. Ale unikatowy materiał został zarejestrowany. I przekaże pamięć o nich kolejnym pokoleniom.

Cześć i chwała Bohaterom! O nich nie wolno nam mówić inaczej.

Artykuł wstępny Jolanty Hajdasz znajduje się na s. 1 marcowego „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” nr 33/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł wstępny Jolanty Hajdasz na s. 1 marcowego „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” nr 33/2017, wnet.webbook.pl

Komentarze