Witold Kieżun: W 1956 roku zmusiliśmy ministra finansów do wyrzucenia z NBP działaczy partyjnych

Przeprowadzano czystkę z osób z wysokimi kwalifikacjami i zatrudniano działaczy partyjnych – a jak tłumaczy Witold Kieżun ludzie byli zwalniani za pochodzenie ziemiańskie, czy chodzenie do kościoła.

 

Chyba nie ma w Polsce osoby, która nie słyszała o strajku w Poznaniu 1956 roku. Jednak w audycji Stefana Truszczyńskiego Witold Kieżun opowiedział o proteście w Narodowym Banku Polski, który wybuchł na skutek cyklicznego zwalniania wykwalifikowanych pracowników i zastępowaniu ich słabo wykształconymi działaczami partyjnymi. Ówczesny prezes, Witold Trąmpczyński zgodził się na to, by na 8 listopada zostało zwołane zebranie wszystkich pracowników centrali i oddziałów wojewódzkich banku.

– Udało nam się ujawnić tajny plan kolejnego zwolnienia pracowników oskarżonych o cały szereg „zbrodni” jak na przykład pochodzenie ziemiańskie, czy chodzenie do kościoła – wspominał Witold Kieżun zaznaczając, że zwolnienie z przyczyn politycznych praktycznie oznaczało brak możliwości zatrudnienia w Warszawie, a za tym konieczność przeprowadzki.

Atmosfera zrobiła się na tyle bojowa, że dyrektorka, która wcześniej była funkcjonariuszem UB o mało nie została wyrzucona przez okno, a rzecz działa się na ósmym piętrze.

Postulaty musiały być rozpatrzone przez ministra finansów. Spotkanie w ministerstwie skończyło się około 2 w nocy, gdy minister chciał przełożyć je na inny termin:

– Na to powiedziałem, że nie skończymy dyskusji i mamy już przygotowany tekst, w korytarzu czeka nasza maszynistka, która dopisze parę pańskich decyzji i na tym skończymy – a przy dalszym oporze ministra drugi pracownik zagroził nieopuszczeniem budynku oraz procesem za działanie przeciwko interesowi państwa, co okazało się dostateczną motywacją do złożenia podpisu.

Akcja pozwoliła na powrót wykwalifikowanych pracowników oraz zwolnienie działaczy partyjnych, którzy zajmowali ich miejsca. Niestety z czasem prof. Kieżun i inni stracili pracę.

Gościem Stefana Truszczyńskiego była również była studentka prof. Witolda Kieżuna „Niesłychanie bojowa i świetna studentka” dr Mira Modelska-Creech. Po zamienieniu kilku słów ze swoim były wykładowcą opowiedziała o sukcesie Polaków, jakim było opracowanie techniki tropienia okrętów podwodnych przy pomocy fal radiowych.

– Biorąc pod uwagę dzisiejszy stan nauki polskiej, to można powiedzieć, że to jest tragedia i regres – oceniła.

Opowiedziała również o prof. Kotarbińskim oraz swojej przeprowadzce do Stanów Zjednoczonych, gdzie wykładała historię Rosji.

Stwierdziła, także że IPN nie prowadzi polityki historycznej:

– Pewien stary rabbin powiedział do mnie w Chicago, że niestety są takie narody, które nie potrafią sprzedać brylantu za jajko, a są takie, które potrafią sprzedać jajko za brylant. Niestety jesteśmy takiej narodem, który nie potrafi sprzedać brylantu.

Komentując relacje polsko-żydowskie opowiedziała również swojej rozmowie z żydami w Polsce, którzy wyrazili zdziwienie, że polscy historycy nie potrafią wydobyć faktu, że Hitler walczył z II Rzeczpospolitą, a za tym na takich samych warunkach z ludnością etniczną polską i żydowską.

Komentarze