Rzeczpospolita Iwonicka – efekt akcji Burza na Podkarpaciu (cz. 1). Początki okupacji i działalności konspiracyjnej

W ramach akcji Burza 26.07.1944 r. na Podkarpaciu doszło do opanowania Iwonicza-Zdroju, sąsiedniej wsi Lubatowa i okolicznych terenów przez żołnierzy AK i BCh oraz oddział złożony z rosyjskich jeńców.

Stanisław Orzeł

Akcja Burza przyniosła na niektórych obszarach wymierne sukcesy i wywarła znaczący wpływ na przebieg działań wojennych. Jednym z takich obszarów była tzw. partyzancka Republika Pińczowska na zapleczu przyczółka baranowsko-sandomierskiego, gdzie od 24.07 do 10.08.1944 r. oddziały partyzanckie AK i Batalionów Chłopskich (BCh) wspólnie z odciętą od przyczółka szpicą wojsk sowieckich i oddziałami AL w kilku potyczkach zlikwidowały niemiecką okupację, a następnie czasowo utrzymały w dwóch znacznych bitwach (o Skalbmierz i pod Jaksicami) teren wokół Pińczowa, Skalbmierza, Książa Wielkiego, Brzeska Nowego, Działoszyc, Janowic, Kazimierzy Wielkiej (dowództwo cywilne i wojskowe Republiki), Koszyc, Nowego Korczyna, Proszowic, Sancygniowa, Słaboszowa i Wiślicy (oddział Armii Czerwonej z czołgami).

Prawie równocześnie w ramach akcji Burza 26.07.1944 r. na Podkarpaciu doszło do opanowania Iwonicza-Zdroju, sąsiedniej wsi Lubatowa i okolicznych terenów przez żołnierzy AK i BCh oraz oddział złożony z rosyjskich jeńców zbiegłych z obozu pod Rymanowem. Z losami tych partyzantów związane są dni chwały i tragedie tzw. Rzeczpospolitej Iwonickiej, która – oprócz kilku dni bezpośrednich działań frontowych – do czasu wkroczenia armii sowieckiej we wrześniu 1944 r. działała na tym terenie z własną Radą Cywilną, szpitalem polowym AK, żandarmerią i systemem zaopatrzenia. (…)

Po wkroczeniu Niemców do Iwonicza-Zdroju hrabiostwo Załuscy musieli opuścić stary pałac i przenieść się do pomieszczeń w „Bazarze” przy deptaku. Mimo działającego nadal Zarządu Gminy, Niemcy mianowali na komisarycznego zarządcę Uzdrowiska Iwonicz, za zasługi dla NSDAP w Austrii, zniemczonego hrabiego Stanisława Starzeńskiego z Małopolski, który dzieciństwo i młodość spędził w Wiedniu.

Od początku okupacji Iwonicz stał się spontanicznym punktem przerzutowym dla oficerów i innych osób, które przez Węgry przedzierały się na Zachód. Znalazło tu schronienie wielu uciekinierów ze Śląska, którzy za działalność w powstaniach śląskich i plebiscycie oraz patriotyczną postawę znaleźli się na niemieckich listach proskrypcyjnych. (…)

Drugi zakres spontanicznej konspiracji obejmował druk i kolportaż podziemnej prasy. W zakładzie oo. michalitów w Miejscu Piastowym drukarze Franciszek Biskup i Władysław Kandefer z Iwonicza drukowali gazetkę „Reduta”, redagowaną przez inż. Z. Lewickiego. Zbierano także informacje o ruchach wojsk niemieckich w Iwoniczu i okolicy. (…)

Trzeci wymiar konspiracji stanowiła spontaniczna pomoc obywatelom polskim pochodzenia żydowskiego. Profesor Andrzej Kwilecki w swojej książce Załuscy w Iwoniczu, Kórnik 1993, pisze m.in.: Dobre stosunki z Niemcami były potrzebne Michałom Załuskim między innymi dlatego, by uśpić czujność władz, by nie badały personaliów ludzi zatrudnionych w uzdrowisku. Także dlatego, ażeby uniknąć rewizji ze strony policji, która wykryłaby zapewne przechowywaną w najgłębszej tajemnicy rodzinę żydowską. Dla tej rodziny zorganizowano locum w magazynie na piętrze budynku „Łazienki”. O kryjówce w samym środku uzdrowiska, znajdującej się vis à vis „Starego Pałacu” i „Domu Zdrojowego” wiedziała tylko, poza Michałami Załuskimi, pracownica łazienek, tzw. kąpielowa, Maria Wilusz (zwana Wiluszką). Ona jedna, kobieta dyskretna i wierna Załuskim, miała klucz do magazynu i ukrywającej się rodzinie żydowskiej nosiła przygotowane niby dla siebie jedzenie. (…)

W czerwcu 1943 r. po denuncjacji aresztowano 9 członków kierownictwa Obwodu Krosno AK, a w lipcu – 7 członków sztabu tego Inspektoratu. Łącznie do końca 1943 r. w obwodach AK Brzozów, Sanok i Krosno Gestapo aresztowało prawie 130 osób. Wiele wskazuje, że doszło do tego w wyniku działalności hrabiego Starzeńskiego.

Komisaryczny zarządca Uzdrowiska Iwonicz na rezydencję obrał sobie willę „Mały Orzeł”, w której mieszkał z obstawą. Sprawami administracyjnymi interesował się mało. Natomiast intensywną działalność przejawiał w dwu kierunkach: w wywiadzie i szpiegostwie na rzecz III Rzeszy oraz bardziej przyziemnych sprawach, jakimi były różnego rodzaju wyłudzenia kosztowności, biżuterii, złota, dolarów itp. Nabycie (…) wymuszał na swoich ofiarach za zwolnienie od wyjazdu do Niemiec, rzekomą ochronę przed wywiezieniem do getta Żydów, zwolnienia z aresztu za drobne wykroczenia itp. Do Polaków odnosił się arogancko, a kto mu się na ulicy nie ukłonił, bił po twarzy. (…) Ściśle współpracował z konfidentami „Cyganem” i „Kominiarzem”. Po zastrzeleniu przez bojówkę AK tego ostatniego, gonił w furii z pistoletem w ręku, grożąc, że wystrzela wszystkich. (…) Był dokładnie obserwowany przez Iwonicką Placówkę AK (…). Kiedy miarka się przebrała, wydany został na niego wyrok śmierci.

Władze niemieckie, widząc, że w tym środowisku jest już spalony, odwołały go z zajmowanego stanowiska. W tych okolicznościach Starzeński musiał z Iwonicza wyjechać. Po spakowaniu wielkiego bagażu w dniu 6.10.1943 r., butny, czując się pewnie i bezpiecznie, udał się bez żadnej obstawy w godzinach wieczornych dorożką do stacji kolejowej w Łężanach. Stąd (…) miał się udać do Krakowa, a po przesiadce do Wiednia. Wywiad AK w Iwoniczu znał termin jego wyjazdu, dlatego wykorzystał tę okoliczność do wykonania wyroku śmierci. Wyznaczony został 3-osobowy patrol z oddziału dywersyjnego „Bekasa” [ppor. Władysław Baran – S.O.]. Kiedy dorożka (…) znalazła się między wsiami Miejsce Piastowe i Łężany, (…) patrol polecił mu wysiąść i udać się kilkadziesiąt metrów w pole, gdzie został rozstrzelany.

Cały artykuł Stanisława Orła pt. „Rzeczpospolita Iwonicka” znajduje się na s. 5 wrześniowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 51/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Stanisława Orła pt. „Rzeczpospolita Iwonicka” na s. 5 wrześniowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 51/2018, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Komentarze