Gość Krzysztofa Skowrońskiego odniósł się do próby wezwania przed komisję śledczą ws. Pegasusa ciężko chorego na raka Zbigniewa Ziobro. Jak się okazało, doszło do tego w sytuacji, w której były minister sprawiedliwości dostarczył do sejmu zwolnienie lekarskie.
Pokazuje to poziom zacietrzewienia i obrzydliwości ze strony członków komisji, pani Sroki, pana Zembaczyńskiego, pana Śliza i pana Bosackiego. To tacy radykałowie, że Robespierre by się ich pewnie nie powstydził – ocenił działanie posłów Michał Woś, podkreślając, że zwolnienie Zbigniewa Ziobro wystawił lekarz sądowy.
Działanie wszystkich komisji śledczych w obecnej kadencji sejmu Michał Woś określa jako „szopkę polityczną”.
Każdy widzi, że komisje te nie wyjaśniają faktów, a jedynie organizują tematy dla mediów. Odwracają uwagę opinii publicznej od gigantycznych podwyżek, które weszły w życie, czy od służalczości Tuska wobec Niemców – mówi poseł, odnosząc się do ostatnich wydarzeń politycznych w Polsce.
Woś podkreśla, że zarządzany przez niego Fundusz Sprawiedliwości nie kupił Pegasusa, a jedynie dofinansował na rzecz tego zakupu Centralne Biuro Antykorupcyjne.
I teraz w przestrzeni publicznej funkcjonuje kłamstwo Tuska i Kwiatkowskiego, bo oni doskonale wiedzieli, że ustawa o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym nie zakazuje takiego działania – stwierdza polityk.
Poseł tłumaczy, że zapis w art. 4 ustawy o CBA, który mówi o finansowaniu tej służby z budżetu państwa nie oznacza, że CBA nie może być finansowanie z innych źródeł.
Najwyższa Izba Kontroli w 2018 roku, która kontrolowała ten wydatek z 2017 roku i sporządziła opinię prawną. Dyrektor Departamentu Prawa i Orzecznictwa Kontrolnego NIK-u wskazała, że interpretacja tego przepisu nie może prowadzić do wniosku, że służba, biuro nie może być dofinansowane z innych źródeł, na przykład z państwowych funduszy celowych, jeśli są ku temu podstawy prawne w innych ustawach – mówi Woś.
Poseł wskazuje, że „w wolnej Polsce od 30 lat nie było przypadku, żeby posła opozycji, członka poprzedniego rządu ścigano za to, że podejmował decyzję na podstawie prawa”.
Prokurator w czasie komisji w sprawie mojego immunitetu przyznał, że w tej sprawie są różne wątpliwości i interpretacje prawne. A przecież już Rzymianie wiedzieli, że „in dubio pro reo” – mówi Woś, odnosząc się do klasycznej zasady prawnej, obowiązującej również w polskiej ustawie, zgodnie z którą wątpliwości rozstrzyga się na korzyść podejrzanego.
Poseł zapowiedział, że w spotka się w środę z Rzecznikiem Praw Obywatelskich w sprawie ścigania go przez zarządzaną przez Adama Bodnara prokuraturę.
Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy z Michałem Wosiem na naszym kanale Spofify lub YouTube!