„Obszar, w którym znajduje się potrzebny organ, nie może być znieczulony” / Eva Fu, „Śląski Kurier WNET” nr 81/2021

Mężczyzna, który pracował w biurze policji w Liaoning, opowiedział, że był świadkiem, jak dwóch chirurgów rozcięło żywą kobietę w średnim wieku, praktykującą Falun Gong, aby pobrać jej narządy.

Eva Fu

Grabież organów ludzkich w Chinach nie ustaje

Jak podano w opublikowanym niedawno raporcie nt. praw człowieka, mieszkaniec Kalifornii ujawnił, że jego krewni w Chinach byli zaangażowani w grabież organów usankcjonowaną przez [chińskie] państwo i zwrócili się do niego z prośbą o kierowanie do nich pacjentów ze Stanów Zjednoczonych.

W październiku 2016 roku pochodzący z Szanghaju 70-letni Lu Shuping, który obecnie mieszka na stałe w Stanach Zjednoczonych, przekazał posiadane przez siebie informacje nowojorskiej organizacji non profit o nazwie Światowa Organizacja ds. Badania Prześladowań Falun Gong (ang. WOIPFG), podając przy tym swoje imię i nazwisko. W trosce o jego bezpieczeństwo zespół zajmujący się prawami człowieka nie ujawnił szczegółów tego wywiadu przez cztery lata.

Według Lu Shupinga, starsza siostra jego szwagierki, Zhou Qing, pracowała jako dyrektor szpitala Shanghai Wanping w dzielnicy Xuhui. Kiedy podczas jego pobytu w Chinach w 2002 roku dowiedziała się, że Lu zna wielu lekarzy w Stanach Zjednoczonych, gdyż ma tam firmę remontową, zapytała, czy mógłby skontaktować ją z kimś, kto potrzebuje przeszczepu narządów, zwłaszcza rogówki, nerki lub wątroby. Pewnego dnia Lu, Zhou Qing i jej mąż siedzieli razem, a „jej mąż powiedział mi, że zatrudniła się w szpitalu wojskowym, żeby robić tam [operacje przeszczepu narządów]. Dodał, że to szybkie pieniądze, a kwota jest dość duża” – wspominał Lu podczas wywiadu dla WOIPFG.

„Powiedział: »Powinieneś ściągnąć ludzi z zewnątrz« i »są naprawdę dobrej jakości, świeże i żywe«” – wspominał Lu. Stwierdził, że słowo „żywe” zdziwiło go w tamtym czasie. Ale z biegiem lat, gdy zaczął więcej słyszeć w mediach o „grabieży organów od żywych ludzi”, informacje zaczęły mu się łączyć w całość.

Zeznania Lu dołączyły do rosnącej liczby dowodów, które wskazują na ogromny przemysł organów „na żądanie”, gdzie więźniów sumienia, w tym ludzi praktykujących Falun Gong, zabija się na narządy, a te z kolei są sprzedawane z zyskiem na cele chirurgii transplantacyjnej.

Praktykujący Falun Gong są bezwzględnie prześladowani od 1999 roku, kiedy to Komunistyczna Partia Chin zmobilizowała w tym celu cały swój aparat bezpieczeństwa. Miliony zwolenników aresztowano i wtrącono do obozów pracy, więzień, zakładów psychiatrycznych i innych miejsc odosobnienia. W 2019 roku społeczny Niezależny Trybunał w sprawie Grabieży Organów od Więźniów Sumienia w Chinach, obradujący w Londynie pod przewodnictwem Sir Geoffreya Nice’a QC (który kierował oskarżeniem byłego prezydenta Jugosławii Slobodana Miloševicia podczas posiedzeń Międzynarodowego Trybunału Karnego dla byłej Jugosławii w Hadze – przyp. redakcji), zakończył trwające rok śledztwo w sprawie istnienia niezaprzeczalnych dowodów, że grabież organów jest dokonywana „na znamienną skalę” i że uwięzieni praktykujący Falun Gong są prawdopodobnie ich „głównym źródłem”.

Zhou Qing przeprowadziła kilka operacji usunięcia narządów, ale zaprzestała ich z powodu lęku. „Mówiła, że ma przez to koszmary” – wspominał Lu. Nakłonił swoją szwagierkę Zhou Yu, by wyjawiła mu więcej szczegółów na temat tego, co wiedziała o pracy swojej siostry. Ta powiedziała mu, że kiedy Zhou Qing wykonywała operacje, ludzie, którzy nie byli pod wpływem środków znieczulających, „krzyczeli ze wszystkich sił w agonii”.

„Mówiła, że anestezji nie można zastosować w każdym miejscu, a obszar, w którym znajduje się potrzebny [organ], nie może być znieczulony” – powiedziała Zhou Yu. „Im świeższe i mniej znieczulone, tym lepsze. Jakość jest gwarantowana, możesz być spokojny” – wspominał jej słowa Lu. Ci ludzie „powtarzali »Falun Dafa jest dobre« na początku, kiedy wchodzili [na salę operacyjną]” – ujawniła mu szwagierka. „Stwierdziła, że nie jest łatwo zarobić pieniądze” – powiedział Lu, dodając, że Zhou Yu wielokrotnie powtarzała mu, aby nigdy nie przekazywał tych informacji innym ludziom. W sali operacyjnej znajdowało się zwykle od trzech do pięciu osób, w tym uzbrojeni policjanci i lekarze wojskowi.

Relacja Zhou jest zdumiewająco podobna do informacji pochodzących od sygnalistów, takich jak Annie i Peter, którzy po raz pierwszy skontaktowali się z „The Epoch Times” w 2006 roku, przekazując wiadomości o grabieży organów w Chinach, co zwróciło uwagę opinii międzynarodowej na tę sprawę. Annie, której były mąż był neurochirurgiem w prowincji Liaoning w północno-wschodnich Chinach, powiedziała, że usuwał on rogówki praktykującym Falun Gong, którzy w czasie operacji jeszcze żyli. Po operacji ciała ofiar wrzucano do spalarni. W 2009 roku mężczyzna, który pracował w biurze policji w Liaoning, szczegółowo opowiedział, że był świadkiem, jak dwóch chirurgów wojskowych rozcięło żywą kobietę w średnim wieku, praktykującą Falun Gong, aby pobrać jej narządy.

Chiny twierdzą, że od 2015 roku pozyskują wszystkie narządy od dobrowolnych dawców, tymczasem WOIPFG w trakcie śledztwa dotyczącego okresu od 2015 do 2020 roku skłoniła lekarzy, również tych z Szanghaju, do przyznania się, że wykorzystywali do przeszczepów organy pochodzące od praktykujących Falun Gong.

Podczas rozmów telefonicznych ośmiu lekarzy z różnych szpitali w Szanghaju obiecało krótki czas oczekiwania, od „natychmiastowego” do „jednego–dwóch miesięcy”. Według oficjalnych danych w Szanghaju dokonano łącznie 400 donacji narządów od sierpnia 2013 do sierpnia 2017 roku.

Miejski szpital Renji chwalił się, że w 2017 roku przeprowadził ponad 800 operacji przeszczepu wątroby, co według chińskich mediów „stworzyło największy na świecie roczny rekord przeszczepionych wątrób w jednej instytucji”.

W rejonie Pudong w Szanghaju kilkudziesięciu praktykujących Falun Gong zgłosiło niedawno, że policjanci wtargnęli do ich domów, aby pobrać próbki krwi, niejednokrotnie grożąc aresztowaniem w razie odmowy współpracy. Eksperci stwierdzili, że próbki mogą zostać wykorzystane do dopasowywania narządów.

Oryginalna, angielska wersja tekstu została opublikowana w „The Epoch Times” 2.02 br. Tłumaczenie: polska redakcja „The Epoch Times”.

Artykuł Evy Fu pt. „Chiny. Grabież organów ludzkich” znajduje się na s. 9 marcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 81/2021.

 


  • Marcowy numer „Kuriera WNET” (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Evy Fu pt. „Chiny. Grabież organów ludzkich” na s. 9 marcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 81/2021

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Podejrzane przeszczepy płuc w Chinach. Liczba dawców i liczba przeszczepów w Chinach nadal nie pasują do siebie

Pierwszy przeszczep płuc u pacjenta, u którego zdiagnozowano covid-19, przeprowadził dr Chen Jingyu z Wuxi w prowincji Jiangsu 29 lutego. Trzy podobne procedury przeprowadzono u starszych pacjentów.

Sophia Fang

Wszyscy biorcy byli wcześniej zainfekowani wirusem KPCh, powszechnie znanym jako nowy koronawirus, ale zgodnie z doniesieniami wynik testu był negatywny w momencie operacji. Ponieważ płuca doznały nieodwracalnych uszkodzeń, pacjentów poddano przed zabiegiem intubacji i ECMO (metoda pozaustrojowego utlenowania krwi).

Chińskie media podawały niewiele dodatkowych, jakkolwiek identycznych informacji o źródle każdej pary płuc – osoby ze śmiercią mózgową z innej prowincji.

Krótki czas oczekiwania na te przeszczepy wskazuje na to, że dawcy zostali zabici w celu pozyskania organów – to wniosek, jaki się nasuwa po przeanalizowaniu liczby operacji w ostatnim miesiącu. Określenie dostępności narządów do przeszczepu jest niemożliwe w żadnym systemie, gdzie istnieje dobrowolne dawstwo organów. „Oprócz podkreślenia niezwykle krótkiego czasu oczekiwania na odpowiednich dawców, przydzielenie płuc takim pacjentom-biorcom wydaje się w obecnym czasie nietypową decyzją, która może być podważona z medycznego punktu widzenia” – napisał w wiadomości e-mail do „The Epoch Times” dr Jacob Lavee, dyrektor oddziału transplantacji serca w Sheba Medical Center w Izraelu i członek założyciel Doctors Against Forced Organ Harvesting (Lekarze przeciwko Grabieży Organów). „Z pewnością świadczy to o dużej dostępności płuc na przeszczepy lub o nieodpartej potrzebie zdobycia światowej sławy naukowej”.

Weźmy na przykład przypadek ze Szpitala Ludowego Wuxi, w którym czas oczekiwania na parę płuc był krótszy niż jeden dzień. 59-letni pacjent uzyskał pozytywny wynik testu na obecność wirusa KPCh w dniu 26 stycznia. 7 lutego został zaintubowany, a 22 lutego poddany terapii ECMO. Dwa dni później został przeniesiony do szpitala chorób zakaźnych Wuxi, najwyraźniej nadal zainfekowany. Nie jest jasne, w jaki sposób ten pacjent znalazł się pod opieką Chena w Szpitalu Ludowym w Wuxi. W wywiadzie dla „Southern Metropolis Daily” Chen opisał sposób podjęcia decyzji o przeszczepie. „Płuco pacjenta zaczęło obficie krwawić 28 lutego” – powiedział. „Całe było wypełnione krwią i mocno napięte. Pacjent był bliski śmierci. (…) Po przedyskutowaniu tego przypadku z ekspertami na szczeblu prowincji postanowiliśmy przeprowadzić przeszczep płuc w trybie nagłym. Przypadkiem znalazł się dawca”.

Dzień później płuca od dawcy z rzekomą śmiercią mózgu zostały przetransportowane 500 mil do Wuxi z prowincji Henan, przez „zieloną bramę” dla narządów – są to specjalne zasady dotyczące kolei i linii lotniczych, umożliwiające najszybszy możliwy transport narządów na przeszczepy. W tym przypadku posłużono się koleją dużych prędkości.

Nawet w normalnych okolicznościach byłoby uznane za cud znalezienie pary pasujących płuc w ciągu jednego dnia, a co dopiero pośród chaosu epidemii wirusa KPCh.

Kto był dawcą? Jak doszło do śmierci mózgu tego pacjenta? Kto zajmował się procedurami dawstwa narządów? Co na to członkowie rodziny dawcy? Wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi.

(…) Według skumulowanych danych za poprzednie dziewięć lat na temat dawstwa w prowincji Hunan, przedstawionych w sierpniu 2019 r. przez „Xiaoxiang Morning Post”, z tej samej prowincji na przeszczepy oddano 4291 nerek, 1623 wątroby, 35 serc i 11 płuc od 2233 dawców. Prowincja Hunan liczy prawie 70 mln mieszkańców. W ciągu dziewięciu lat w ramach programu dawstwa oddano rocznie średnio 1,2 płuca.

W związku z tym, biorąc pod uwagę populację Chin wynoszącą 1,4 mld, można byłoby oczekiwać, że w całym kraju nowe płuca otrzymają 24 osoby w ciągu jednego roku. Jednak liczby przeszczepów płuc przedstawiają zupełnie inną historię.

Cały artykuł Sophii Fang pt. „Podejrzane przeszczepy płuc w Chinach”, znajduje się na s. 10 lipcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 73/2020.

 


  • Od 2 lipca „Kurier WNET” wraca do wydania papierowego w cenie 9 zł.
  • Ten numer „Kuriera WNET” można nabyć również w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: e-kiosk.pl, egazety.pl lub nexto.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Sophii Fang pt. „Podejrzane przeszczepy płuc w Chinach” na s. 10 lipcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 73/2020

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Od 14 lat niektóre państwa i instytucje nie zajmują stanowiska wobec zarzutu grabieży w Chinach organów do przeszczepów

Żywi ludzie są wstępnie kwalifikowani bez ich zgody jako dawcy. Bez użycia organów od skazanych na śmierć więźniów nie byłoby możliwe przeprowadzenie ponad 90% chińskich operacji transplantacyjnych.

Bonnie Evans

Fundacja Pamięci Ofiar Komunizmu opublikowała raport autorstwa śledczego Matthew Robertsona pt. „Organ Procurement and Extrajudicial Execution in China: A Review of the Evidence” (Grabież organów i egzekucje pozasądowe w Chinach: przegląd dowodów). Został on przedstawiony 10 marca br. na Forum w Waszyngtonie.

Międzynarodowe organizacje medyczne skupiły się na wprowadzeniu Chin do międzynarodowego systemu przeszczepów, podczas gdy organizacje pozarządowe, aktywiści, uczeni i prywatni śledczy skoncentrowali się na pytaniu, czy więźniowie sumienia i inni więźniowie niepodlegający karze śmierci są zabijani w celu pozyskania ich organów?

Pierwsza grupa opowiada się za włączeniem Chin do systemu, druga za sankcjami i odroczeniem przyjęcia. Tymczasem międzynarodowe organizacje zajmujące się prawami człowieka, z różnych powodów w większości nie zajmują się tym tematem. Główne media i uczelnie o kierunkach sinologicznych milczą.

„Zachodnie rządy stanęły wobec mocno rozbieżnych komunikatów, a nie zostały wyposażone w żadne narzędzia ani nie są przygotowane do dokonania wyboru między nimi” – powiedział Robertson. Jego raport ma na celu rozwiązanie tego impasu poprzez dokonanie rewizji dowodów, korzystając z faktu, że „ilość wysokiej jakości dowodów i stopień zaawansowania metod, za pomocą których można je analizować, znacznie wzrósł” od czasu postawienia zarzutów. Dokonany przez niego przegląd dowodów jest jednak czymś więcej niż tylko analizą, ponieważ Robertson dodał do niego „znaczną ilość nowych dowodów”, zaczerpniętych z chińskich materiałów źródłowych. Jednocześnie starał się odpowiedzieć na najdrastyczniejszą wersję „obaw, wątpliwości i kontrargumentów”, które dotyczą twierdzeń o przymusowym pobieraniu organów od ofiar. (…)

Pierwszym mówcą na Forum był przemawiający za pośrednictwem internetu Sir Geoffrey Nice QC z Wielkiej Brytanii, który przewodził Niezależnemu Trybunałowi ds. Grabieży Organów od Więźniów Sumienia w Chinach. Nice, który kierował także dochodzeniem w sprawie Slobodana Miloševicia oskarżonego o zbrodnie wojenne, stwierdził, że

„Każda osoba lub organizacja, która w jakikolwiek istotny sposób współdziała z Chińską Republiką Ludową”, powinna uznać, że „współpracuje z państwem przestępczym”.

Uwagi Nice’a zostały poparte 562-stronicowym raportem, przygotowanym podczas prac trybunału. Autorzy powołali się w nim na wyniki wieloletnich śledztw, zeznania świadków i potwierdzające je dane statystyczne oraz dokumenty dostarczone przez ponad 50 ekspertów. W raporcie końcowym trybunału, opublikowanym 1 marca br., zwrócono uwagę na zebrane dowody i wnioski wyciągnięte przez siedmioosobową grupę międzynarodowych ekspertów, którzy stworzyli zespół mający na celu zbadanie kwestii grabieży organów i zabijania bez wyroków w Chinach.

Robertson swym raportem uzupełnia i wspiera wysiłki trybunału, co również ma na celu zaradzenie dotychczasowej nieudanej próbie rozwiązania kwestii zarzutów dotyczących grabieży organów. Postawiono „pytanie, na które należy odpowiedzieć, ale z jakiegoś powodu nie ma na nie odpowiedzi” – powiedział Nice.

Ogłaszając wyrok Nice powiedział: „Wniosek jest oczywisty”. Grabież organów odbywa się na znaczącą skalę od 1999 roku, a ofiarami są głównie osoby praktykujące duchową dyscyplinę Falun Gong. Mówi się również o grabieży organów od ludności ujgurskiej, etnicznych Turków, którzy mieszkają głównie w prowincji Xinjiang w północno-zachodnich Chinach, a w ostatnich latach zostali internowani i poddani przymusowej reedukacji.

„To może być ludobójstwo”. W raporcie nie nazwano wprost grabieży organów ludobójstwem z powodu trudności w wykazaniu, że chiński reżim miał zamiar unicestwić grupę praktykujących Falun Gong lub Ujgurów.

W swoim wystąpieniu Robertson przedstawił przekonujące dowody, które wyraźnie wskazują na dokonywanie grabieży organów od więźniów sumienia, m.in. na wzrost liczby przeszczepów po tym, jak chiński reżim zaczął prześladować Falun Gong w 1999 roku. „Liczba przeszczepów wątroby wykonanych w trybie nagłym […] lub na żądanie znacznie wzrosła po 2000 roku” – powiedział. „To wyjątkowo silna oznaka istnienia puli żywych dawców z oznaczonymi typami krwi, których można zabić na żądanie. […] W 2000 roku aktywność systemu przeszczepów dosłownie eksplodowała. […] Przeszkolono tysiące lekarzy i pielęgniarek. Do roku 2000 liczba szpitali zajmujących się przeszczepami wzrosła z mniej niż 199 do 1000. […] A jednak w okresie 2000 roku liczba wyroków kary śmierci spadła. […] Dowody są spójne z grabieżą narządów od Falun Gong, badaniami krwi w areszcie, w tym z powtarzanymi badaniami krwi. To jest bardzo spójne z […] badaniem zgodności […] z krwią potencjalnego biorcy”. Innymi słowy, żywi ludzie są wstępnie kwalifikowani jako dawcy dla biorców potrzebujących ratujących im życie nerek, serc, wątrób i płuc.

W raporcie trybunał cytuje rozmowę z rzecznikiem pekińskiego szpitala, który powiedział, że „operację można wykonać w ciągu jednego lub dwóch tygodni”. Następnie czytamy w nim: „Taki czas oczekiwania nie jest zgodny z konwencjonalną praktyką transplantacyjną i nie można go wytłumaczyć szczęściem.

Określenie dostępności narządu do przeszczepu jest niemożliwe w żadnym systemie zależnym od dobrowolnego dawstwa narządów. Tak szybka dostępność może nastąpić tylko wtedy, gdy istnieje bank potencjalnych żywych dawców, których można poświęcić na zamówienie”. (…)

Qian Xiaojiang, były lekarz z prowincji Anhui, zakończył swoje zeznanie, mówiąc: „uważam, że bez użycia organów od skazanych na śmierć więźniów nie byłoby możliwe przeprowadzenie ponad 90% chińskich operacji transplantacyjnych. Tradycyjne chińskie poglądy powstrzymują ludzi od donacji części swoich ciał”.

Oryginalna, angielska wersja tekstu została opublikowana w „The Epoch Times” 12.03 br. Tłum.: polska redakcja „The Epoch Times”.

Cały artykuł Bonnie Evans pt. „Trwa grabież organów w Chinach” znajduje się na s. 19 majowego „Kuriera WNET” nr 71/2020.

 


  • Do odwołania ograniczeń związanych z obowiązującym w Polsce stanem epidemii, „Kurier WNET” będzie można nabyć jedynie w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: e-kiosk.pl, egazety.pl lub nexto.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.

O wszelkich zmianach będziemy Państwa informować na naszym portalu i na antenie Radia Wnet.

Artykuł Bonnie Evans pt. „Trwa grabież organów w Chinach” na s. 19 majowego „Kuriera WNET” nr 71/2020

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego