Waldemar Gruna o Turowie: to nie strona czeska jest motorem tej sytuacji, a strona niemiecka

Gościem „Poranka Wnet” jest Waldemar Gruna – redaktor naczelny i wydawca pisma „Region Europa”, który wypowiada się na temat sporu o kopalnię w Turowie oraz wskazuje jego drugie dno.

Waldemar Gruna komentuje spór z Czechami o kopalnię w Turowie – dotychczasowy bieg wydarzeń w tej sprawie nie wywołuje jego zdziwienia; dodatkowo zaznacza, że wydarzenia przedstawiane są w formie nieco przeinaczonej.

To nie strona Czeska jest motorem tej sytuacji, a strona Niemiecka.

Gość „Poranka Wnet” wspomina, że już w styczniu bieżącego roku burmistrz jednego z niemieckich miast złożył skargę dotyczącą Turowa. Dodatkowo wcześniej, w październiku 2020 roku Niemcy zaapelowali do Komisji Europejskiej w sprawie ochrony wód. Działania utrzymane w podobnym tonie usiłowano przenieść także na terytorium Polski.

Minister Sprawiedliwości Saksonii skierowała do firmy prawniczej w Warszawie wniosek o sprawdzenie zgodności z prawem przedłużenia koncesji kopalni.

Zdaniem redaktora naczelnego pisma „Region Europa” Niemcy jawią się jako inicjator całej sytuacji, natomiast strona Czeska może być traktowana po części instrumentalnie. Jak się okazało, Czesi nie są jedyną stroną pozwu przeciwko Polsce.

W czerwcu Komisja Europejska dołączyła jako strona do pozwu Czech przeciwko Polsce.

Waldemar Gruna zwraca też uwagę na fakt, że w tym przypadku gra toczy się na wielu płaszczyznach.

Mamy tu element oddolnej gry samorządowej oraz poziom UE, czyli Komisja Europejska.

Zdaniem naszego gościa można dostrzec drugie, niezwykle istotne dno całej sprawy.  Zaznacza on, że ostatnia modernizacja Turowa była jedną z najważniejszych w Europie w ostatnim czasie – jest to budowa nowego bloku, który ma jedne z najlepszych parametrów, jeśli chodzi o spalanie węgla brunatnego na świecie. Pierwsza modernizacja na początku lat 90 spowodowała niechęć Niemców do strony polskiej.

Niemcy mieli niedaleko Görlitz dwie elektrownie, które zatrudniały ok 2-3 tysiące ludzi – obie zamknięto w latach 90, co spowodowało kryzys na rynku pracy. W konsekwencji ponad 30 tysięcy ludzi wyemigrowało z Görlitz do Niemiec Zachodnich. Sytuacja spowodowana była tym że obie elektrownie nie uzyskały wsparcia, które finalnie przypadło dla Turowa.

W swojej ocenie sytuacji gość „Poranka Wnet” uwypukla również błędy przy wyborze osób zarządzających kompleksem.

Sytuacja kadrowa po 2015, odkąd Sławomir Z. został prezesem PGE, pogorszyła się.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK

Komentarze