Profesor Legutko: Ponowny wybór Tuska oznaczałby złamanie reguł i wprowadzenie w UE podziału na równych i równiejszych

Gdyby przewodniczącym Rady Europejskiej został polityk, na którego kandydaturę nie ma zgody w jego macierzystym kraju, byłby to bardzo niedobry precedens – mówił w Poranku Wnet prof. Ryszard Legutko.


Przewodniczący Rady Europejskiej powinien zachowywać neutralność, a nie stawiać się w pozycji recenzenta poczynań poszczególnych krajów. A gdy recenzuje działania własnego rządu, jest jeszcze gorzej, to oznacza, że jest on politykiem krajowym, a to jest zupełnie niedopuszczalne – powiedział europoseł.

Zdaniem prof. Legutki, reelekcja Donalda Tuska byłaby zdarzeniem wiele mówiącym o naturze UE. – Możemy też otrzymać potwierdzenie tego, o czym się mówi, że w Unii Europejskiej jest formalny i nieformalny system władzy. Są kraje mające politycznie więcej do powiedzenia i tę wolę przekładają na praktykę polityczną.

[related id=”5693″]
Gdyby to zostało jasno powiedziane, gdyby stało się faktem czytelnym dla wszystkich, to by oznaczało, że Unia polityczna pęka. Co za interes dla krajów – trwać w unii, w której się nie jest podmiotem, a przedmiotem – kontynuował rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego.

Nasz rozmówca odniósł się także do koncepcji „Europy dwóch prędkości”. – Pozostaje kwestią dyskusyjną, która prędkość jest większa i lepsza. Na przykład przynależność do strefy euro okazała się korzystna dla Niemiec, ale niedobra dla Włoch, nie mówiąc już o Grecji.

AA

Komentarze