Dr Sławomir Ozdyk: Ambasador Izraela w Niemczech wezwał państwo niemieckie do tego, aby zaczęło chronić gminy żydowskie

Specjalista ds. terroryzmu i ekstremizmu politycznego o antyizraelskich demonstracjach nad Renem i tym, kto w nich uczestniczy oraz o atakach na synagogi i na społeczność żydowską.

Dr Sławomir Ozdyk komentuje demonstracje w Niemczech związane z eskalacją konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Zauważa, że

To nie jest żadna nowość, iż na terenie Niemiec mamy do czynienia z demonstrantami antyżydowskimi, czy antyizraelskimi. Co roku w Berlinie odbywa się np. demonstracja Al-Kuds, która jest z zasady  demonstracją propalestyńską i antyżydowską.

Dodaje, że w rocznicę powstania Państwa Izrael także organizowane są demonstracje, w których Palestyńczycy wspominają początek izraelskich wysiedleń. W zeszłym tygodniu jedna z takich demonstracji skończyła się dość brutalnie. Demonstracja została rozwiązana przez policję z tytułu nieprzestrzegania zasad dystansu społecznego. Protestujący nie dali się spokojnie rozpędzić. W ruch poszły kostki brukowe, butelki, fajerwerki i race.

Te demonstracje są o wiele bardziej brutalne i demonstracje, których mamy demokrację, z którymi mamy do czynienia od pierwszego maja.

Dr Ozdyk zauważa, że w akcje antyizraelskie angażują się nie tylko Palestyńczycy, czy inni Arabowie, lecz także tureccy nacjonaliści.

Cały świat muzułmański zjednoczył się przeciw Izraelowi, przeciw, jak oni mówią, syjonizmowi.

Dodaje, że od 2015 r. do Niemiec trwa duży napływ imigrantów muzułmańskich, którzy przynoszą ze sobą konflikty ze swoich stron.

Mamy do czynienia z różnego rodzajami różnego rodzaju aktami np. skierowanymi przeciwko synagogom: obrzucanie kamieniami, malowanie różnego rodzaju haseł, czy też palenie przed synagogami flag Izraela.

[related id= 87263 side=right]Specjalista ds. terroryzmu i ekstremizmu politycznego przypomina zamach na synagogę w saskim Halle, po której wzmocnioną ochronę bożnic żydowskich. Po obecnych demonstracjach, które miały miejsce nie tylko w stolicy RFN, lecz także we Frankfurcie, Monachium, czy innych miastach.

To nie tylko Palestyńczycy, to nie tylko muzułmanie i nie tylko tureccy nacjonaliści. Mamy tutaj do czynienia z nienawiścią wobec Żydów również innych grup społecznych

Zauważa, że wśród demonstrujących była lewicowa izraelska aktywistka. Dodaje, że podczas zamieszek z udziałem kibiców Dynamo Drezno.

Krzyczano do policjantów „żydowscy policjanci”, a do dziennikarzy „żydowscy dziennikarze”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Dominika Zębala: Sąsiedzi z różnych miast, arabscy i żydowscy, toczą ze sobą walki na ulicach. To jest kompletne novum

Dominika Zębala o trudnej sytuacji w Izraelu, postrzeganiu konfliktu przez Żydów i Arabów oraz walkach na ulicach.

W ten ostatni weekend na tylko południowy Izrael spadło ok. 300 rakiet.

Dominika Zębala mówi, gdzie obecnie trwa konflikt między palestyńskim Hamasem a Izraelczykami. Ta eskalacja jest największa od lat.

Sytuacja po obu stronach jest trudna.

Wyjaśnia, że z perspektywy Izraelczyków, ich kraj walczy z organizacją terrorystyczną, jakim jest Hamas i to on uniemożliwia zawarcie pokoju. Z punktu widzenia Palestyńczyków problem jest szerszy.

W największym skrócie mówiąc jest to konflikt o ziemię.

Największym zaskoczeniem tego konfliktu jest fakt, że nie ogranicza się on do wymiany ognia między Izraelem a Hamasem, lecz przeniósł się do samego Izraela.

Sąsiedzi z różnych miast, arabscy i żydowscy, toczą ze sobą walki na ulicach. To jest kompletne novum.

[related id= 144791 side=right]Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Rakowski: Nie będzie wojny Izraela z Iranem. Izrael nie jest gotów na wojskową konfrontację z Teheranem

Paweł Rakowski o sytuacji w Izraelu i Strefie Gazy, spodziewanej ofensywie lądowej Izraela i tym, co pokazuje palestyński ostrzał.

[related id= 144743 side=right] Trwa eskalacja konfliktu izraelsko-palestyńskiego w Strefie Gazy. Paweł Rakowski odnosi się do wypowiedzi Jana Kirschenbauma, przyznając, że jeszcze nigdy palestyńskie rakiety nie dolatywały tak daleko. Jak ocenia dziennikarz, choć większość rakiet jest strącanych przez Żelazną Kopułę, to wciąż wiele się przedostaje. Po tym

Widać, że Izrael jest niegotowy na konfrontację z Teheranem.

Prawdopodobnie dojdzie do ofensywy lądowej na Strefę Gazy. Specjalista ds. Bliskiego Wschodu dodaje, że już się wzywa rezerwistów w Izraelu. Mobilizowani są rezerwiści policji granicznej w Magaw.

Mówi się, że mamy nie tylko wojnę, ale też powstanie.

Podczas gdy opinia świata skupia się na bombardowaniach trwają starcia między Żydami a Arabami w samym Izraelu. Żydzi atakują arabskie sklepy, a Arabowie wcześniej zrywali izraelskie flagi z gmachów publicznych.

Wczoraj w wyniku starć z armią izraelską zostały rannych 35 Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu Jordanu.

Rakowski zaznacza, że starcia między obywatelami Izraela stworzy szramę, która zostanie na lata, tym bardziej że wielu Żydów wierzyło w integrację swych arabskich współobywateli. Tych ostatnich jest w Państwie Izrael 1,7 mln (na 9 mln mieszkańców).

Ci Arabowie izraelscy to potomkowie ludzi, którzy zostali w trakcie formowania się państwa. Większość Arabów została wyrzucona z formującego się Izraela, czy też samodzielnie uciekła do Libanu, Syrii, czy na Zachodni Brzeg.

Rakowski wskazuje, że Strefa Gazy to dwa miliony ludzi ściśniętych na wąskim pasie terytorium. Prowadząc tam walki straty cywilne są nieuniknione. Tymczasem zbliża się koniec Ramadanu. Radosne święto jest okazją do spotykania się ludzi.

Hamas udowodnił niesamowity przeskok technologiczny.

Rozmówca Adriana Kowarzyka wyjaśnia, że Hamas dostaje broń od Iranu. Zauważa, że dla Izraela Gaza staje się tym, czym Jemen dla Arabii Saudyjskiej, którą męczą bojownicy Huti.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Paweł Rakowski: Żydowscy ekstremiści zaczęli przejmować szereg nieruchomości. Są chronieni przez władze

Czy Palestynę czeka nowa Intifada? Paweł Rakowski o eskalacji konfliktu izraelsko-palestyńskiego: arabskich obywatelach Izraela i żydowskich osadnikach w okupowanej Palestynie.

Sto rakiet zostało wystrzelonych przez islamski Hamas na Izrael.

Paweł Rakowski przedstawia najświeższe wydarzenia z Izraela. Hamas wystrzelił w poniedziałek po południu siedem rakiet w kierunku Izraela. Siły Izraela przeprowadziły atak odwetowy. Wówczas zginęło dziewięć osób. Do kolejnych starć doszło w poniedziałek wieczorem między Palestyńczykami a izraelską policją w Jerozolimie. W mediach mówi się o nowej intifadzie.

Dziennikarz zauważa, że Izrael ma ponad 1,7 mln arabskich obywateli. Na demonstracji w miejscowości Lidda (Lod) dochodziło do zrywania flag Izraela i wieszaniu tych Palestyny. Dotąd nie dochodziło do tak otwartych aktów poparcia ze strony izraelskich Arabów dla Palestyńczyków.

Żydowscy ekstremiści zaczęli przejmować szereg nieruchomości na osiedlu Asz-Szajch Dżarrah we wschodniej Jerozolimie.

Zauważa, że obok aktywności żydowskich osadników ma miejsce proces odzyskiwania nieruchomości we wschodniej Jerozolimie przez spadkobierców Żydów, którzy utracili je po 1948 r. Palestyńczycy często bezpowrotnie tracą miejsce zamieszkania, gdyż sądy uznają, iż mieszkają tam nielegalnie.

Liczą się fakty dokonane. Izraelscy osadnicy i ekstremiści są chronieni przez władze.

Oliwy do ognia dolał fakt odwołania wyborów w Palestynie. Dochodzi do tego napięcie wokół meczetu Al-Aksa.  Rakowski zauważa, że za wypowiedziami prezydenta Turcji, czy przywódcy Hezbollahu nie idzie realne wsparcie dla Palestyńczyków.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Izrael: Tragiczny wypadek podczas obchodów święta Lag ba’Omer. Są dziesiątki ofiar

Podczas czwartkowych obchodów żydowskiego święta Lag ba’Omer zawaliła się trybuna. Izraelskie media mówią o 38 ofiarach śmiertelnych. Pod opieką lekarzy jest 103 rannych, w tym 38 w stanie ciężkim.

W czwartek Żydzi w Izraelu i na całym świecie brali udział w celebracjach żydowskiego święta Lag ba’Omer. W Izraelu w czasie religijnego zgromadzenia w piątek pod górą Meron doszło do zawalenia się trybuny.

Jak podają izraelskie media, w wyniku paniki po zawaleniu się obiektu śmierć poniosło 38 osób. Pogotowie ratunkowe zaznacza, że pod opieką lekarzy są teraz 103 ranne osoby, z czego 38 jest w stanie ciężkim.

Tragedia rozegrała się późną nocą w czwartek 29 kwietnia. Dziesiątki tysięcy ludzi, głównie Żydów ultraortodoksyjnych, zgromadziło się w okolicy góry Meron, aby uczcić święto upamiętniające pochowanego tam rabina Szymona Bar Jochai, mędrca i mistyka z II w.

Krążące w mediach społecznościowych nagrania pokazywały dużą liczbę ultraortodoksyjnych Żydów skupionych razem w ciasnej przestrzeni. Według wcześniejszych przekazów mediów – głównym powodem katastrofy było zawalenie się trybuny, jednak służby ratownicze przekazały, że wszystkie obrażenia miały miejsce podczas paniki.

Jak przekazała w piątek izraelska służba ratownicza:

Ponad 100 osób zostało rannych, kilkadziesiąt krytycznie, podczas paniki wywołanej zawaleniem się trybuny w trakcie zgromadzenia ultraortodoksyjnych Żydów w północnym Izraelu, w którym uczestniczyły dziesiątki tysięcy ludzi.

Na ten moment nieznane są szczegóły dotyczące przyczyny tragedii. Izraelska armia przekazała jedynie, że na miejsce zostali wysłani lekarze, zespoły poszukiwawczo-ratownicze wraz z helikopterami do pomocy przy „incydencie masowym” w tym rejonie.

Jak podaje dziennik Haaretz – wczorajsze obchody Lag ba’Omer były pierwszym legalnym masowym zgromadzeniem religijnym od początków pandemii Covid-19 w Izraelu. Mimo to, zgodnie z relacją stacji telewizyjnej Channel 12, obchody odbywały się wbrew zaleceniom izraelskiej służby zdrowia, która wyraziła obawę, że tak liczne zgromadzenie osób może stanowić istotne zagrożenie epidemiczne.

N.N.

Źródło: Haaretz/media

Hraczja Bojadżjan: Azerbejdżan nadal przetrzymuje jeńców wojennych i szantażuje Armenię

Armenia, zamach stanu?

Hraczja Bojadżjan o nazwaniu przez prezydenta USA rzezi Ormian ludobójstwem oraz o konflikcie w Górskim Karabachu: torturowaniu jeńców, niszczeniu kultury i osiedlaniu dżihadystów w Górskim Karabachu.

Hraczja Bojadżjan zauważa, że Joe Biden nie jest, jak się mówi, pierwszym amerykańskim prezydentem, który uznał rzeź Ormian za ludobójstwo. Zbrodnię z 1915 r. mianem ludobójstwa określił 22 kwietnia 1981 r. Ronald Reagan. Szybko jednak wycofał się ze swoich słów pod presją Ankary. Gość Poranka Wnet przyznaje, że dotąd Waszyngton nie interweniował w konflikcie w Górskim Karabachu.

Mówi także o liście skierowanym do Prezydenta RP, który wzywa go do upamiętnienia rocznicy ludobójstwa Ormian.

Nasz gość zauważył, że prezydent Polski Andrzej Duda co roku nie wydaje żadnego oświadczenia dotyczącego tej rzezi. Inaczej sprawy się mają w przypadku Holocaustu.

Prezes Ormiańsko-Polskiego Komitetu Społecznego mówi także o sytuacji politycznej w kraju swych rodziców. Przypomina, że obecny armeński premier zaczynał z dużym kredytem zaufania.

Jednocześnie nie została rozwiązana sprawa jeńców wojennych. Zgodnie z podpisanym  traktatem pokojowym, wszyscy jeńcy wojenni powinni zostać wymienieni. Tymczasem

Bojadżjan stwierdza, że w proteście pod Pałacem Prezydenckim ws. sytuacji w Górskim Karabachu protestowało 3 tys. Ormian, podczas gdy według spisu z 2011 r. żyje ich w Polsce 1600.

Jak dodaje, Azerowie niszczą ormiańską kulturę na kontrolowanych przez siebie terytoriach Górskiego Karabachu. Osiedlani są tam dżihadyści z Syrii wraz z rodzinami.

Turcja chciałaby zrobić korytarz między swoim krajem a Azerbejdżanem, a co za tym idzie, z innymi krajami turkijskimi. Na drodze stoi jednak Armenia.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Alex Dancyg: Izrael się zabezpiecza i kupił kolejne miliony szczepionek przeciw COVID-19

Alex Dancyg o powrocie Izraela do normalnego życia, akcji szczepień oraz wizycie amerykańskich ortodoksów w Polsce.


Alex Dancyg przedstawia sytuację pandemiczną w Izraelu. W tym bliskowschodnim kraju już 55 proc. populacji zaszczepiło się drugą dawką. Życie w Izraelu powraca więc do normalności. Jak stwierdza Dancyg, w jego przypadku lockdown nie zmienił aż tak dużo:

Ja żyję w kibucu. U nas nigdy COVID tak nie wpływał, bo to otwarta przestrzeń, Udało nam się przeżyć to lepiej niż mieszkańcom miast.

Tymczasem w Jerozolimie widać tłumy na zakupach. Galerie handlowe, jak i restauracje i bary są otwarte. Teatry i kina powoli się otwierają.

Co będzie dalej? Nikt nie wie dokładnie. Są obawy, że to może wrócić, że może trzeba będzie zrobić jeszcze jakieś inne szczepienie.

Gość Poranka Wnet wyjaśnia, że także w Izraelu są ludzie, którzy nie chcą się szczepić. Dotyczy to głównie ludzi młodszych, gdyż najstarsi nie mają co do tego wątpliwości.

Jak mówi współpracownik instytutu Jad Waszem, chciałby móc podróżować swobodnie do Polski, gdzie ma wielu przyjaciół. Zauważa, że nad Wisłą szczepienia idą powoli. Dodaje, że:

Dziwię się, że Polska dała Amerykanom- amerykańskim ortodoksyjnym żydom- przyjechać do Polski, bo oni są gniazdem zakażeń.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Piotr Witt: Agencja państwowa zarządzająca Notre-Dame uznała kamery za zbyt drogie. Czujniki okazały się wadliwe

Piotr Witt w drugą rocznicę pożaru w Notre-Dame wyjaśnia, jak jej zarządcy narazili zabytek na niebezpieczeństwo w imię groszowych oszczędności.


Jak przypomina korespondent Radia WNET we Francji, 17 kwietnia 1955 r. Związek Wspólnot Żydowskich we Włoszech ustanowił dzień wdzięczności dla papieża Piusa XII za uratowanie wielu tysięcy Żydów.

Na terenie samego Watykanu uratowano 447 Żydów.

[related id=73528 side=right] Piotr Witt zadaje pytania dotyczące katedry Notre-Dame w Paryżu, w której wybuchł pożar dwa lata temu. Nasz korespondent chce wiedzieć, skąd wziął się ogień i dlaczego katedra się paliła. Na pierwsze pytanie do dzisiaj nie znamy odpowiedzi. Na drugie jednak można odpowiedzieć ze znaczną precyzją.

Bezpieczeństwo pożarowe katedry spoczywała na systemie czujników. Detektory ognia były od 2014 roku rozmieszczone w kilkudziesięciu punktach olbrzymiego gmachu.

Witt się dziwi, że w obiekcie sakralnym nie było nowoczesnej technologii, która przeciwdziałałaby podobnym katastrofom. Jak wyjaśnia, gmachy kultu sprzed 1905 r. stanowią własność państwa. Katedrą Notre-Dame zarządza rządowa agencja DRAC (Direction régionale des affaires culturelles), która uznała, że kamery to zbytni wydatek.

Poczyniono groszowe oszczędności na symbolu chrześcijaństwa odwiedzanym przez 14 mln ludzi każdego roku.

Korespondent dodaje, że czujniki działały wadliwie sygnalizując zagrożenie pożarowe, kiedy go nie było. Źródło alarmu musiało być każdorazowo sprawdzane przez strażników, którzy sygnalizowali zarządcom wadliwe działanie systemu.

Strażnicy pisali w tej sprawie raporty do władz zwierzchnich. W ciągu pięciu lat wysłali ich ponad 750.

Systemu nie ulepszono, za to zredukowano liczbę strażników z dwóch do jednego. 15 marca 2019 r. służbę pełnił nowy strażnik, przyuczony do stanowiska kursem trwającym dwa razy po dwie godziny.

O godzinie 18.18 ujrzał świetlny sygnał alarmowy bok szyldziku „comble”-strych. Dla oszczędności dwa strychy, katedry i zakrystii, umieszczono pod wspólnym szyldem „strychy”.

Zakrystia, którą jako pierwszą postanowił sprawdzić strażnik, stanowi osobny budynek. Na jej poddaszu nie było jednak pożaru. Zanim strażnik odkrył ogień na strychu katedry, minęło kilkanaście minut. Strażacy na miejscu pojawili się tak szybko jak mogli, o godz. 18.51- 33 minuty od pojawienia się ognia.

Strażacy mówią, że w pierwszej minucie pożar można ugasić szklanką wody. Po dwóch minutach potrzeba wiadra, po trzech tony. Pożaru katedry Notre-Dame nie można już było ugasić.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Cejrowski: USA toną wraz z całym światem. To niedopuszczalne, że krajem w takiej sytuacji nikt nie rządzi

Wojciech Cejrowski o chaosie migracyjnym w Stanach Zjednoczonych, błędach polityki lockdownu i słabości polskiej dyplomacji historycznej

Wojciech Cejrowski mówi, że księża nie mają prawa nikomu odmówić wstępu do kościoła, a cała odpowiedzialność za egzekwowanie ograniczeń antyepidemicznych spoczywa na administracji państwowej.  Relacjonuje dane, zgodnie z którymi wzrost zachorowań na COVID-19 można zaobserwować jedynie w tych krajach, w których wprowadzono lockdown.

Omówiona zostaje pierwsza duża konferencja prasowa Joe Bidena. Gospodarz „Studia Dziki Zachód” wskazuje, że ilość pytań była maksymalnie ograniczona, a zadawali je dziennikarze mu przychylni:

Donald Trump na początku mierzył się z wrogimi pytaniami, odpowiadał na nie tak długo, jak było trzeba.

Zdaniem podróżnika „nie wiadomo, kto tak naprawdę dzisiaj rządzi w USA”.  Jest to niedopuszczalne gdy „kraj tonie wraz z całym światem”.

Od pół roku Stany Zjednoczone nie mają żadnej południowej granicy.

Odnosząc się do kwestii leczenia pacjentów chorych na COVID-19, Wojciech Cejrowski piętnuje podłączanie ich do respiratorów, jako zabieg bardzo ryzykowny. Jak wskazuje, powinno się raczej stosować terapię tlenową.

Cieszę się za każdym razem gdy słyszę, że zabrakło respiratorów.

Gospodarz „Studia Dziki Zachód” krytykuje postawę polskiej dyplomacji ws. wystawy w Berlinie, gdzie pominięto kwestię ratowania Żydów przez Polaków.

Ja bym wyrzucił z pracy takiego człowieka, który mówi 0 rozczarowaniu, a nic nie robi. […] Sami jesteśmy winni tego, że nam wchodzą na plecy.

Prof. Żaryn: Przed nami bardzo długa walka w obronie prawdy i w obronie nauki historycznej przed ideologią

Historyk komentuje artykuł z tygodnika „New Yorker”, w którym autorka oskarżyła naród polski o eksterminację 3 milionów Żydów.

Profesor Jan Żaryn odnosi się do artykułu opublikowanego przez Mashę Gassen w tygodniku „New Yorker”, którego tezą było to, iż naród polski ponosi odpowiedzialność za śmierć 3 milionów żydowskich współobywateli. Ocenia, że głoszenie takich teorii jest mieszaniną ignorancji i złej woli.  Jak ubolewa, coraz częściej mamy do czynienia z próbami opisywania historii w sposób sprzeczny z prawidłami nauki. Opisywanie dziejów służy, niestety, bardzo często do walki ideologicznej.

Kłopot polega na tym, że w tej chwili to nie jest spór poza światem nauki, tylko wewnątrz świata nauki. My, jako historycy, przestaliśmy być podporządkowani jeśli chodzi o definicję historii jako nauki.

Pocieszające może być jednak to, że poglądy takie jak Mashy Gassen są szeroko potępiane.

Proszę zauważyć, że autorka tego artykułu musiała się wycofać ze swojej tezy, co oznacza że istnieje pewna granica, po wyjściu za którą nie ma środowiska zainteresowanego podtrzymaniem takiego kłamstwa.

Gość „Popołudnia WNET” wskazuje, że aby rzetelnie zajmować się naukami humanistycznymi, konieczne jest przestrzeganie zasad moralnych. Mówi o konieczności prowadzenia aktywnych działań w obronie prawdy historycznej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.