Andrzeja Poczobuta przeniesiono ze stołecznego aresztu przy ul. Waładarskiego do więzienia śledczego w Żodzinie k. Mińska. Niewykluczone, że to reakcja na odrzucenie propozycji od władz białoruskich.
O zmianie miejsca pobytu Andrzeja Poczobuta – dziennikarza i działacza polskiej mniejszości poinformowało Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy (BAŻ).
Nie wiadomo, czy przeniesienie do innego więzienia zastosowano wobec reszty oskarżonych w „sprawie Polaków”: prezes ZPB Andżeliki Borys, prezes Oddziału ZPB w Lidzie Ireny Biernackiej, prezes Oddziału ZPB w Wołkowysku Marii Tiszkowskiej oraz prezes Forum Polskich Inicjatyw Lokalnych w Brześciu Anny Paniszewej – wskazuje portal znadniemna.pl, portal informacyjny ZPB.
„To, przez co teraz przechodzę, jest także dla was”
Członkowie rodzin aresztowanych działaczy ZPB alarmują, że w ostatnich tygodniach nie dociera do nich korespondencja od bliskich. Za pośrednictwem Facebooka informowała o ty mi.n Aksana, żona Andrzeja Poczobuta.
– Ostatni list, który dotarł, jest jeszcze z kwietnia – napisała.
„To, przez co teraz przechodzę, jest także dla was. Wierz w to, co robię i jak się zachowuję. Inaczej się nie da. Rozumiem, że nie jest łatwo. Ale jeśli jest trudno, to jeszcze nie powód, by jęczeć, kombinować, targować się” – napisał w nim.
Propozycja od władz?
Agnieszka Romaszewska-Guzy, przekazała, że wg nieoficjalnych Andżelika Borys miała otrzymać propozycję wyjścia na wolność w zamian za zgodę na deportację z Białorusi. Szefowa ZPB odmówiła.
Wygląda na to, że podobną propozycję składano też Andrzejowi Poczobutowi i że odpowiedź była taka sama. Podobno (ale tu mogę tylko napisać „podobno”) Irena Biernacka nie powiedziała ani tak ani nie, a Maria Tiszkowska była gotowa się zgodzić.
Według tych samych informacji Anna Paniszewa znajduje się „w nienajlepszym stanie fizycznym i psychicznym”.
Niestety dowiedzieć się czegokolwiek pewnego trudno, bo od adwokatów władze odbierają surowe przyrzeczenia milczenia (pod groźbą wydalenia z zawodu), rodziny nie dostają widzeń, a korespondencja często nie przechodzi – mówi Romaszewska-Guzy.
Źródło: Bielsat.eu/Facebook/media
A.N.