Astrofaza: Zdjęcie czarnej dziury jest czymś przełomowym. Potwierdza teorię względności Einsteina

– Nie można zrobić bezpośrednio zdjęcia czarnej dziury, ponieważ nie wydobywa się z niej światło. Naukowcy uzyskali obraz zjawiska dzięki ośmiu radioteleskopom – mówi Piotr Kosek, vloger Astrofaza.

Piotr Kosek, vloger prowadzący kanał Astrofaza na serwisie YouTube, opowiada o pierwszym w historii zdjęciu czarnej dziury, które zaprezentowane zostało światu 10 kwietnia.

Gość Poranka wyjaśnia, czym dokładnie jest uwiecznione na fotografii zjawisko.

„Pokrótce to są takie obiekty, bardzo, bardzo masywne. Pozostałość po wybuchach bardzo masywnych gwiazd, gdzie czasoprzestrzeń dookoła nich jest tak bardzo ugięta, że po prostu nic, nawet światło, nie jest w stanie się wydostać z nich, więc są po prostu czarne. Takie zakrzywienie mocne czasoprzestrzeni w tym miejscu”.

Vloger zaznacza, że bezpośrednie sfotografowanie wspomnianego obszaru czasoprzestrzennego nie jest możliwe, ponieważ od czarnej dziury nie odbija się światło.

„Jedyne, co naukowcy mogli zrobić, to nawet nie tyle zdjęcie, co obraz z pomocą ośmiu radioteleskopów rozsianych po całej Ziemi. To był taki program nazwany Event Horizon Telescope, czyli Teleskop Horyzontu Zdarzeń. Horyzont zdarzeń to jest taka zewnętrzna część czarnej dziury, to miejsce, w którym właśnie światło już nie jest w stanie się z niej wydostać. No i gdybyśmy na tle czegoś jasnego taki horyzont zdarzeń umieścili, to wtedy widzielibyśmy taki cień, coś czarnego. I tego właśnie szukali naukowcy”.

Tłem stanowiącym kontrast dla horyzontu zdarzeń stał się otaczający go tzw. dysk akrecyjny, w którego skład wchodzi materia z rozerwanych gwiazd. Rozgrzana do miliardów stopni materia świeci, dzięki czemu można zauważyć cień czarnej dziury.

Osiągnięcie to m.in. ostatecznie potwierdza teorię względności Alberta Einsteina.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.