Dr Michał Sadłowski: Rosja zabezpiecza się na wypadek liberalizacji białoruskiego systemu politycznego

W jaki sposób Łukaszenka planuje zreformować Białoruś? Czego będą dotyczyć rozmowy Alaksandra Łukaszenki i Władimira Putina w Moskwie? Dr Michał Sadłowski o zmianach, jakie mogą czekać Białoruś.


Dr Michał Sadłowski komentuje planowane spotkanie prezydentów Białorusi i Rosji. Ocenia, że będzie miało ono fundamentalne znaczenie dla stosunku tych krajów.

Rosja została zmuszona do renegocjacji warunków współpracy z Łukaszenką.

Tematy mają być, według oficjalnych przekazów, głównie handlowo-gospodarcze i energetyczne.  Ekspert ds. obszaru poradzieckiego mówi, iż Alaksandr Łukaszenka skompromitował się w oczach państw unijnych oraz białoruskiego społeczeństwa. Rosja, jak wyjaśnia, musi się instytucjonalno-ekonomicznie zabezpieczyć na wypadek odejścia Łukaszenki lub liberalizacji systemu. Ta ostatnia jest już przedmiotem dyskusji w Mińsku.

Te zmiany polegałyby na tym przede wszystkim, że prezydent oddaje trochę kompetencji na rzecz rządu w pierwszej kolejności, a dalej parlamentu. Do parlamentu są dopuszczane nowe partie polityczne.

Jednocześnie opozycja ma zostać podzielona i zneutralizowana tak, by nie stanowiła zagrożenia nawet po wejściu do parlamentu. Dr Sadłowski wskazuje, że mówienie o wchłonięciu Białorusi przez Rosję „zaciera obraz rzeczy” i z tego powodu może być tolerowane przez rosyjską propagandę.

Umowa została podpisana w 1999 r. i jest niedostosowana do obecnych warunków ustrojowych oraz politycznych Białorusi i Rosji.

Nasz gość przypuszcza, że może zostać położony większy nacisk na system bankowy i działalność firm. Kreml byłby zainteresowany przejęciem białoruskich firm zbrojeniowych.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Dr Kardaś: Białoruś jest prawie w 100% uzależniona od rosyjskiej ropy, a jej infrastrukturę gazową posiada Gazprom

Dr Szymon Kardaś o przemówieniach prezydentów Białorusi, Rosji i Ukrainy, uzależnieniu gospodarczym Białorusi od Rosji i o ekonomicznym uniezależnianiu się Ukrainy, a także o słowach Putina nt. Polski


Dr Szymon Kardaś przedstawia orędzia noworoczne Wołodomyra Zełenskiego, Alaksandra Łukaszenki i Władimira Putina. Ten pierwszy apelował o jedność. Pokój jest jedną ze strategicznych rzeczy jaką Ukraińcom obiecał Zełenski, jeszcze jako kandydat na prezydenta. Prezydent Białorusi z kolei w swoim przemówieniu podkreślał niezależność swojego kraju.

Prezydent Łukaszenka nieprzypadkowo stawia kwestię suwerenności.

Toczą się bowiem rozmowy na temat napełnienia treścią deklaracji sprzed 20 lat powołującej Państwo związkowe Białorusi i Rosji (ZBiR).  Jedną z najbardziej newralgicznych kwestii jest energetyka. Białorusi kończy się kontrakt gazowy z Rosją. Tymczasem jak zauważa ekspert z Ośrodka Studiów Wschodnich:

Cała infrastruktura gazowa na Białorusi w zasadzie należy do Gazpromu.

Kraj ten jest także prawie w 100%-ach uzależniony od dostaw rosyjskiej ropy, choć ma też niewielkie wydobycie własne. Oznacza to, że ma mniejsze szansę, jeśli w ogóle byłaby taka wola polityczna, na uniezależnienie się energetyczne od Rosji niż Ukraina, której w znacznej mierze się to udało. Stało się tak dzięki determinacji ekipy Petra Poroszenki, która wykorzystała w tym celu wszelkie intrumenty polityczne, gospodarczy i prawne. Ostatnio zaś doszło do zawarcia kontraktu Naftogazu z Operatorem GTS Ukrainy i Gazpromem. Umowy zapewniają przesył gazu przez Ukrainę przez pięć lat. Według dr Kardasia umowa jest korzystna dla Ukrainy.

Całościowo to jest kompromis, ale z którego bardziej zwycięsko wychodzi Ukraina. […] Rosja była w tych negocjacjach na musiku, nie mając do dyspozycji skończonego Nord Stream II.

Jak zauważa dr Kardaś, „ok. 50% rosyjskiego eksportu trafia do Europy przez Ukrainę”. Wobec problemów także na Nord Stream I, po orzeczeniu w sprawie Opala Gazpromowi tym bardziej zależało na kontrakcie na przesył gazu przez Ukrainę. W rezultacie Ukraina uzyskała spłatę należności i to gotówką, których wcześniej strona rosyjska nie chciała pokrywać oraz korzystny dla siebie traktat tranzytowy.

Gość „Poranka WNET” ocenia także ostatnie wypowiedzi prezydenta Rosji na temat Polski:

Trudno mówić tu o spontaniczności. Na te wypowiedzi mogły wpłynąć ostatnie wydarzenia […] Myślę, że opóźnienie budowy Nord Stream 2 zabolało.

Mówi o micie wielkiej wojny ojczyźnianej i wskazuje, że „ten reżim czuje się bardziej niepewnie niż się nam czasem wydaje”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

 

K.T./A.P.

Przyszłość Białorusi jest zagrożona. Na gruncie prawa istnieje możliwość połączenia Rosji i Białorusi

Gospodarka Białorusi jest w bardzo złej sytuacji. Wystarczy, żeby Rosja wprowadziła cła na towary z Białorusi, to cała jej gospodarka padnie – podkreśla w Poranku WNET Aleksy Dzikawicki z BiełsatTV.


W ostatnich dniach ze strony najważniejszych polityków rosyjskich padają propozycje i plany połączenia Białorusi z Rosją. Zdaniem gościa Poranka WNET jest to realna groźba kierowana wobec Mińska: – Zawsze było zagrożenie połączenia Białorusi z Rosją. Łukaszenko w połowie lat 90 chciał połączenie z Rosją, licząc, że będąc popularnym politykiem w Rosji, to uda mu się zastąpić schorowanego Borysa Jelcyna i zasiąść na „rosyjskim tronie – mówi.

Międzynarodowe umowy państwowe podpisane przez prezydenta Łukaszenki, pozwalają na połączenie obydwu państw i objęcie przez Władimira Putina zajęcie stanowiska prezydenta Białorusi – podkreśla Aleksy Dzikawicki.

Zdaniem wicedyrektora BiełsatTV to sytuacja gospodarcza Białorusi ułatwia Rosji realizację planu inkorporacji Mińska. – Łukaszenko rozumie, że lepiej być prezydentem, może nie do końca niepodległego kraju, niż gubernatorem, jednej z guberni Rosji. Rosja posiada bardzo mocne argumenty w postaci cen na surowce oraz uzależnienie eksportu Białorusi od Rosji. Wystarczy, że Rosja wprowadzi cła, a cała gospodarka białoruska padnie – opowiada.

Gość Poranka WNET podkreśla, że po wojnie na Ukrainie władze w Mińsku zdają sobie sprawę, z zagrożenia jakie niesie za sobą obecności na Białorusi obecność wojsk rosyjskich. – A Mówimy tylko o jednej bazie rosyjskich wojsk na Białorusi – mówi. – Łukaszenko teraz świetnie sobie zdaje sprawę, że jeżeli kilkanaście tysięcy rosyjskich żołnierzy pojawi się na Białorusi, to ciężko będzie się ich następnie pozbyć.

Aleksy Dzikawicki w rozmowie podkreśla, że w przeprowadzonych badaniach opinii publicznej nawet na wschodzie Białorusi przeważają przeciwnicy połączenia z Rosją.

Wbrew retoryce Łukaszenki większość młodych Białorusinów ma silne poczucie, że to Białoruś jest ich domem, a nie Rosja. Sam prezydent po wojnie na wschodzie Ukrainy zaczął bardzo silnie wzmacniać tożsamość białoruską. To jednak pozostaje na poziomie propagandowym, ponieważ szkół z językiem białoruskim nie przybywa, a cały czas nie ma żadnego uniwersytetu na Białorusi, gdzie językiem wykładowym byłby białoruski.

ŁAJ