Muzeum Saturn w Czeladzi – dziesięć lat troski o trwanie i zachowanie dla potomnych lokalnego dziedzictwa kulturowego

Andriolli, podróżując w 1887 r. po Zagłębiu Dąbrowskim, zwiedzał kopalnię węgla kamiennego „Ernest Michał” i oprócz opisu wykonał również cykl ilustracji przedstawiających zakład i samą miejscowość.

Anna Binek-Zajda

Muzeum Saturn w Czeladzi (…) otworzyło swe podwoje w dniu 1 marca 2009 r. (…) Nowo uruchomionej instytucji, dla której przeznaczono lokalizację w zabytkowym gmachu dawnej willi zajmowanej do 1939 r. przez naczelnego dyrektora zakładu górniczego i jego rodzinę, nadano nazwę Muzeum Saturn w Czeladzi, nawiązując do zlikwidowanej Kopalni Węgla Kamiennego „Saturn”. Dodanie określenia ‘Saturn’ było zatem ukłonem wobec industrialnej przeszłości miasta, a także zaakcentowaniem jego bogatych tradycji górniczych. (…)

Fot. J. Kubasik

Podstawę zbiorów Muzeum Saturn utworzyły przekazy Czeladzkiej Izby Tradycji. Celem pozyskania znajdujących się w rozproszeniu materiałów źródłowych mających związek z Czeladzią, Muzeum inicjowało kontakty z instytucjami, urzędami, a zwłaszcza z osobami prywatnymi, prowadząc równolegle kwerendy w domach aukcyjnych oraz na portalach internetowych. Przy poparciu ówczesnych władz miejskich rozpoczęto wielką kampanię propagandową w regionalnej prasie. Apelowano do mieszkańców o pomoc w zbieraniu pamiątek. Poprzez zakupy, dary, przekazy i depozyty kolekcja muzealna systematycznie powiększała się. Czeladzka placówka gromadzi oraz chroni obiekty kultury materialnej w statutowo określonym zakresie w dziedzinie historii miasta, dziejów górnictwa i geologii. Zbiory liczące aktualnie ponad trzy tysiące eksponatów podlegają katalogowaniu, inwentaryzowaniu, naukowemu opracowywaniu oraz ewidencjonowaniu w formie elektronicznej.

Fot. J. Kubasik

Trzon historycznych zbiorów Muzeum Saturn stanowi bogata dokumentacja dotycząca wielowątkowej przeszłości Czeladzi i losów jej mieszkańców, którą tworzą archiwalia rodzinne, pisma urzędowe, osobista i administracyjna korespondencja, świadectwa życia codziennego – afisze, ulotki, plakaty, druki okolicznościowe. Na uwagę zasługuje ponadto nieoceniona baza materiałowa dotycząca dziejów kultury, oświaty, społecznych stowarzyszeń oraz organizacji. Bogactwo i różnorodność kulturową miasta ukazują eksponaty obrazujące wszelkie przejawy życia codziennego czeladzian. W zbiorach znalazły się zatem zarówno narzędzia rolnicze, jak i przedmioty gospodarstwa domowego oraz wytwory rzemieślnicze.

Fot. J. Kubasik

Muzeum Saturn posiada również pamiątki piśmiennictwa czeladzkiego, niemałą grupę tytułów prasowych podejmujących tematykę społecznego i gospodarczego rozwoju Czeladzi po 1945 r., konspiracyjne wydawnictwa informacyjne z okresu II wojny światowej oraz czasopisma bezdebitowe. Szczególnie ciekawą grupą zabytków jest kolekcja kartograficzna, na którą składają się mapy luźne oraz miejskie plany z XIX i XX w. Niezwykle cenny materiał ikonograficzny stanowią archiwalne fotografie niosące ze sobą niepowtarzalną szansę zajrzenia do intymnego świata czeladzkich rodów. Odrębnym przedmiotem zainteresowań kolekcjonerskich są szklane klisze negatywowe o imponujących wartościach dokumentalnych i historycznych, a także karty pocztowe, w głównej mierze okazy ilustrujące widoki Czeladzi – również regionu – odznaczające się walorami poznawczymi. (…)

Fot. J. Kubasik

Niestety z uwagi na to, że powierzchnia muzeum jest niewielka, przejściowo nie posiada ono wystawy stałej. Działalność wystawiennicza jest na razie realizowana w postaci okolicznościowych, historycznych i artystycznych ekspozycji czasowych. Część z nich jest użyczana z innych placówek muzealnych i instytucji kulturalnych. W programie wystawienniczym nie brakuje jednakże autorskich wystaw przygotowywanych w dużej mierze z materiałów własnych, czemu przyświeca koncepcja ukazywania różnorodności społecznej i kulturowej miasta w wieloaspektowych kontekstach oraz sytuacjach. Te wystawy cieszą się największym zainteresowaniem zwiedzających, także z uwagi na nowatorskie aranżacje.

Fot. J. Kubasik

Od samego początku istnienia muzeum niezwykle dynamicznie rozwija się oferta z zakresu edukacji muzealnej. Żywy kontakt z przedmiotem czy artefaktem sprawia, że zwiedzający lepiej zapamiętują i rozumieją wydarzenia z przeszłości. Przy pomocy intuicyjnego poznania, bezpośredniego oglądu, a nade wszystko emocji mają szansę poczuć się pełnoprawnymi odbiorcami kultury, czy nawet jej współtwórcami. Inspirowany antropologią zmysłów dobór metod, środków i narzędzi przekazu, atrakcyjnych treści, jak również możliwości prowadzenia dyskursu, stanowiąc swoiste zaproszenie kierowane nie tylko do dzieci i młodzieży, lecz także dorosłych i seniorów, zachęca do angażowania się w proces edukacji trwającej całe życie. Pośród licznych propozycji odbiegających od konwencjonalnego stylu realizacji muzealnej misji kształceniowej na szczególne wyróżnienie zasługują „Wieczory historyczne na Saturnie”, czyli mający dość liczne grono admiratorów cykl naukowych spotkań okraszonych odrobiną lekkości i rozrywki, których celem jest odkrywanie nieznanych lub zapomnianych kart z bogatej historii regionu zagłębiowskiego. W nurt ten wpisuje się ponadto cały wachlarz lekcji muzealnych, a także wycieczek z elementami gier terenowych.

Ważną płaszczyznę aktywności czeladzkiej placówki muzealnej stanowią zadania związane z przypominaniem tradycji i obyczajów. W palecie proponowanych form znajdują się m.in. interesujące warsztaty ginących umiejętności, oparte na oryginalnych technikach, skierowane głównie do najmłodszych odbiorców, odbywające się dwukrotnie w ciągu roku pod jednym tytułem „Spotkania z tradycją”.

Cały artykuł Anny Binek-Zajdy pt. „Jubileuszowa dekada działalności Muzeum Saturn w Czeladzi” znajduje się na s. 11 marcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 57/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Anny Binek-Zajdy pt. „Jubileuszowa dekada działalności Muzeum Saturn w Czeladzi” na s. 11 marcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 57/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Osiedle Piaski w Czeladzi. Historia najatrakcyjniejszego architektonicznie osiedla robotniczego w Zagłębiu Dąbrowskim

Zespół urbanistyczny składał się ze 160 domów mieszkalnych i użytkowych o kilkunastu typach zabudowy, zaopatrzonych w piece kaflowe, wodociągi, oświetlenie elektryczne oraz lokalny system kanalizacji.

Anna Binek-Zajda

Zdjęcia: Krystian Niedbał

Nieodzownym elementem dobrze prosperującej kopalni, szczególnie na terenie znacznie oddalonym od właściwego organizmu miejskiego, gdzie przemysł nie posiadał odpowiedniej infrastruktury, było osiedle przeznaczone dla załogi i usytuowane w bezpośrednim sąsiedztwie macierzystego zakładu, co było zresztą zgodne z panującymi wówczas tendencjami. Powszechność zastosowania takiego rozwiązania wypływała, pomijając filantropijne założenia, głównie z dążenia do zatrzymania wykwalifikowanej kadry robotniczej na miejscu, jak i trwałego związania jej z pracodawcą, minimalizując przy tym fluktuację oraz braki kadrowe, co przekładało się na większe zyski z tytułu prowadzenia działalności gospodarczej.

Ulica 3 kwietnia. Pierwsze domy robotnicze z końca XIX wieku

Organizacja przestrzeni osiedla patronackiego na Piaskach rozpoczęła się w roku 1882 budową pierwszych wielorodzinnych domów robotniczych. Symetryczny zespół 16 ceglanych, dwukondygnacyjnych budynków pokrytych dwuspadowym dachem, usytuowany kalenicowo względem nowo założonej ulicy (dziś noszącej miano najstarszej) został uzupełniony o przynależne do każdego z mieszkań pomieszczenia gospodarskie do drobnej hodowli zwierząt. Zgrupowane po trzy, formowały w ten sposób niewielką budowlę, odznaczającą się oryginalną formą uzewnętrznioną przez rodzaj drewnianej altany z dekoracją snycerską.

Na początku XIX wieku oddano do użytku lokale wyróżniające się wysokim standardem i przeznaczone dla najwyższej kadry zarządzającej zakładu górniczego, następne służące rodzinom robotniczym oraz pracownikom nadzoru, a także gmachy o charakterze administracyjnym. Występujące na określonym obszarze budynki o mało zróżnicowanych bryłach, choć nie harmonizowały ze sobą poprzez wyodrębniony styl architektoniczny, łączyła typizacja form, powtarzalność materiałów i jednakowy repertuar wykorzystywanych detali dekoracyjnych: lizen, opasek okiennych oraz drzwiowych, a także gzymsów.

Na terenie osiedla, poza obecną ulicą Sikorskiego, przy której znajdowały się otoczone ogrodami budynki odznaczające się willowym typem zabudowy i użytkowane przez członków zespołu zarządzającego, nie istniał sztywny podział na kwartały odpowiadające miejscu w hierarchii organizacyjnej kopalni „Czeladź”. O przeznaczeniu zazwyczaj decydował standard wyposażenia.

Zabudowa mieszkaniowa dla urzędników

Mieszkania dla urzędników, budowane z materiałów dobrej jakości i starannie wykończone, tworzyły: trzy–cztery pokoje, kuchnia, łazienka oraz toaleta. Średni metraż rzeczonych nieruchomości oscylował na poziomie 90 m². Natomiast powierzchnia lokali robotniczych sięgała maksymalnie 47 m². Z reguły składały się one z dwu (niekiedy trzech) izb mieszkalnych w układzie amfiladowym, z których jedna pełniła również rolę kuchni, a także z ustępu ulokowanego na zewnątrz.

Dalsza faza rozbudowy osiedla nastąpiła po I wojnie światowej. Było ono już wtedy na tyle rozwinięte, iż zarządy kopalń „Czeladź” oraz drugiej, funkcjonującej w mieście pod nazwą „Saturn”, wystąpiły z tyleż odważną, co oryginalną inicjatywą odłączenia się od miasta Czeladzi i utworzenia osobnej gminy przemysłowej. Chociaż dyrektorzy obu przedsiębiorstw niestrudzenie lobbowali w Warszawie w tej sprawie, forsowany przez nich plan nigdy nie został zrealizowany, zapewne z powodów natury prawnej. Niewykluczone także, że na przeszkodzie stanął sprzeciw władz miasta, którego dochody zostałyby w znaczącym stopniu zredukowane. Ostatni etap inwestycji zrealizowano w pierwszej połowie lat 30. XX wieku. Z czasem rozwój przestrzenny osiedla patronackiego wzbogacony został o szeroki program socjalny.

Wznoszone stopniowo ogólnodostępne budynki, kontrastujące z pozostałymi swego rodzaju indywidualnym obliczem, wydatnie urozmaicały dotychczasową kompozycję. Do 1914 r. Piaski otrzymały dwie szkoły, ochronkę dla dzieci, dom dla nauczycieli, noclegownię i jadalnię. W dwudziestoleciu międzywojennym zbudowano kolejny budynek szkolny, okazały Klub Urzędników oraz sklepy.

Dom wyższego urzędnika

Wytyczona przez francuskich decydentów polityka społeczna uwzględniała również zaopatrzenie kolonii mieszkaniowej w odpowiedni zasób terenów zielonych, wpływających na ogólną estetykę układu, lecz w głównej mierze służących załodze do wypoczynku. Szczególny wpływ na kształtowanie całości przestrzennej miała koncepcja miasta-ogrodu sformowana przez angielskiego urbanistę Ebenezera Howarda. Inspirowane wspomnianą ideą ogródki przydomowe nie tylko sprawiały wrażenie bliskości przyrody. Nade wszystko dawały możliwość uprawy roślin na własne potrzeby. Podstawowym jednak sposobem zazielenienia osiedla były szpalerowe nasadzenia drzew wzdłuż ulic. Natomiast istotne dla codzienności miejsca, niewątpliwie oddziałujące na komfort życia były ogólnodostępne duże parki.

W rezultacie trwającego prawie pięć dekad procesu inwestycyjnego powstał nad wyraz nietuzinkowy zespół urbanistyczny, cechujący się efektownym wyglądem i zachowany do współczesności w stosunkowo kompletnym stanie, składający się ze 160 domów mieszkalnych i użytkowych, spośród których można wyróżnić kilkanaście typów zabudowy; zaopatrzonych w piece kaflowe, wodociągi i oświetlenie elektryczne z sieci kopalnianej oraz lokalny system kanalizacji, 11 343 metrów bieżących ulic o trwałej nawierzchni, 12 ha parków, ogrodów i zieleńców.

Kościół pw. MB Bolesnej

Warto dodać, że kompozycja osiedla korespondowała z industrialnymi obiektami, tworząc specyficzny kod znaczeniowy dla komunikowania się z otoczeniem. Czytelność języka w ramach ukształtowanego systemu form przestrzennych wyraźnie ułatwiała identyfikację mieszkańców z miejscem zamieszkania. Występujące na jego obszarze kulturowe nakazy i zakazy, a także powinności towarzyszące codziennemu życiu integrowały zbiorowość, czyniąc ją homogeniczną wspólnotą, której rytm życia wyznaczała kopalnia.

Rzadkim przykładem patronackiego finansowania kompleksowej budowy obiektu sakralnego stanowiła świątynia pod obecnym wezwaniem Matki Bożej Bolesnej, udanie wkomponowana w osiedlową architekturę.

Potrzeby wiernych wspierane były przez francuski zarząd spółki, którego przedstawiciele, wywodzący się z katolickich środowisk, hołdowali przekonaniom o niezmienności i nienaruszalności praw naturalnych oraz boskich. Oparta na doktrynie katolickiej struktura społeczności zamieszkującej Piaski w istocie bazowała na przyjętym hierarchicznym porządku ludzi, rzeczy i wartości.

Zdjęcia są własnością Muzeum „Saturn” w Czeladzi.

Ul. Krzywa. Domy robotnicze wzniesione w latach 20. XX w.

Cały artykuł Anny Binek-Zajdy pt. „Zagłębiowski Nikiszowiec” znajduje się na s. 11 lutowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 56/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Anny Binek-Zajdy pt. „Zagłębiowski Nikiszowiec” na s. 11 lutowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 56/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego