Polska ma pomóc w odbudowie obwodu charkowskiego, a nie donieckiego. Możemy na tym sporo zarobić – mówi dziennikarka TVP

Maria Przełomiec/Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Maria Przełomiec wyjaśnia, dlaczego odbudowa obwodu charkowskiego może być dla Polski bardzo opłacalna. Krytykuje postawę państw Zachodu wobec wojny na Ukrainie.

Maria Przełomiec uważa, że w sprawie konferencji w Lugano nastąpiło pewne przekłamanie. Polska ma bowiem pomóc w odbudowywaniu nie obwodu donieckiego, lecz charkowskiego.

Ostatnio pojawiły się głosy, że zostaliśmy oszukani, a Niemcy wyszły na wojnie najlepiej. Nasi zachodni sąsiedzi dostali do odbudowy zachodnią Ukrainę, a tam nie ma co odbudowywać. Berlin nie zarobi więc za dużo, my wprost przeciwnie.

Przydział regionów do odbudowy może być powiązany, ze skalą pomocy udzielanej Ukrainie w czasie wojny. W tym aspekcie wiele państw Zachodu (w tym właśnie Niemcy) nie wykazało się zbyt dużą inicjatywą. Zdaniem Marii Przełomiec ich przywódcy okazali się za słabi na trudne czasy.

Dopadł ich syndrom tłustych kotów. Są bogaci, leżą i nie chcą by ktokolwiek zakłócał ich spokój.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy z naszym gościem!

K.B.

Olga Siemaszko: zdaniem Łukaszenki największe zagrożenie dla jego kraju pochodzi z Ukrainy. Nie liczy on na pomoc Putina

Aleksander Łukaszenka, prezydentą Białorusi / Fot. Okras (CC BY-SA 4.0) Wikipedia

Szefowa redakcji wschodniej Radia Wnet opisuje przygotowania Alaksandara Łukaszenki do ataku na Ukrainę oraz… obrony swojego kraju.

Wszystko wskazuje na to, że niedługo możemy spodziewać się uderzenia na ukraińskie państwo ze strony Białorusi. Alaksander Łukaszenka stwierdził ostatnio, że Polska chce zagarnąć Ukrainę Zachodnią dla siebie i tylko on oraz Władimir Putin mogą ją przed tym powstrzymać.

Na granice przemieszczane są spore ilości sprzętu. Planowane jest utworzenie tzw. armii ludowej złożonej z mieszkańców wsi (więcej o tym mówimy TUTAJ), a także zwiększenie liczebności wojsk obrony terytorialnej. W jej skład mieliby wejść urzędnicy lojalni Łukaszence.

Mówi szefowa redakcji wschodniej Radia Wnet Olga Siemaszko. Jej zdaniem działania białoruskiego prezydenta wynikają z faktu, że nie wierzy on w możliwość otrzymania wsparcia od Władimira Putina. Rosja nie ma bowiem w tym momencie wystarczającej liczby żołnierzy i sprzętu, by udzielić wsparcia zachodniemu sąsiadowi.

Jak wyglądały obchody Dnia Rosji na Białorusi? Czy europejskie sankcje są odczuwalne w tym kraju? Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!