Chociaż ugrupowanie prezydenta nie poniosło sromotnej porażki, albowiem na jego partię oddało 22,4 proc. wyborców, a na formację Le Pen 24,2 proc., to jednak jest to dla niego cios:
Macronowi zaszkodziły dwa czynniki. Przede wszystkim, nie wszyscy we Francji zapomnieli, że w rządzie socjalistycznym Francois Hollande obecny prezydent Macron był ministrem gospodarki i że jak minister sprzedał Niemcom i Amerykanom co najmniej dwa strategiczne przedsiębiorstwa francuskie. Po drugie wystarczy popatrzeć na wynik wyborów, żeby zobaczyć, co zmieniło się w świadomości Francuzów i to nie na wynik Marine le Pen i samego Macrona, a wynik socjalistów. Otóż socjaliści, którzy wnieśli do władzy niegdyś Francois Hollande, dzisiaj zupełnie zniknęli z mapy politycznej Francji.
Podczas wyborów prezydenckich otrzymał 66,1 proc. głosów. Redaktor przedstawia pokrótce przyczyny utraty popularności przez francuską głowę państwa. Wśród nich są m.in. afera Benalla:
Benallo jest gorylem prezydenta, przy czym legitymuje się czterema paszportami. Okazało się, że ma on kontrakt nie tylko z prezydentem, ale także oligarchami rosyjskim, z miliarderami rosyjskimi związanymi z mafią. Dzisiaj w tej aferze, która zaczęła się od banalnego incydentu poturbowania manifestanta, mamy już oligarchów rosyjskich, kontrwywiad francuski, Mossad, wywiad izraelski i z każdym dniem przybywa dramatu. Jak to się skończy? Tego nie wie nawet najbliższe otoczenie prezydenta.
Nasz korespondent opatruje także komentarzem istotę wybór we Francji:
Zwyciężają przedstawiciele partii, którzy mają liczny i zorganizowany elektorat […] Kto nie ma środków finansowych, ten nie będzie wiele znaczył. Wybory europejskie to pokazują. Zwyciężają pieniądze.
Posłuchaj całej rozmowy już teraz!
K.T. / A.M.K.