„Procesy wyborcze w wybranych krajach jako wybór cywilizacyjny: quo vadis?” Spotkanie na uniwersytecie w Czerniowcach

Wyrażano obawy o przebieg procesów wyborczych na Ukrainie i w Mołdawii i ich wynik w kontekście możliwych manipulacji opinią publiczną i wpływem czynników zewnętrznych na preferencje wyborcze.

Mariusz Patey

16 lutego na uniwersytecie w Czerniowcach odbyła się konferencja pt. „Procesy wyborcze w wybranych krajach jako wybór cywilizacyjny: quo vadis?”, w której uczestniczyli politolodzy, publicyści, obserwatorzy polityczni, przedstawiciele think tanków z Ukrainy, Mołdawii, Białorusi i Polski. Analizowano zbliżające się wybory. Wyrażano obawy o przebieg procesów wyborczych na Ukrainie i w Mołdawii i ich wynik w kontekście możliwych manipulacji opinią publiczną i wpływem czynników zewnętrznych na preferencje wyborcze. (…)

Nasz region, doświadczony totalitaryzmami, wykazuje pewną analogię do sytuacji w Niemczech w 1945 roku.

Niemcy po upadku reżimu nazistowskiego przeżyły głęboki, konsekwentnie prowadzony proces denazyfikacji, narzucony i nadzorowany przez administrację państw alianckich. Polegał on na szeroko zakrojonych działaniach mających na celu rozmontowanie wpływów ideologii narodowosocjalistycznej. Odsunięto od władzy wielu ludzi związanych z reżimem hitlerowskim. Nawet tak wybitne postacie, jak prof. Martin Heidegger, musiały odejść z życia publicznego. Liczni aktywiści NSDAP zostali skazani w procesach, wielu udało się na emigrację. Majątek po NSDAP i innych organizacjach nazistowskich został rozdysponowany pomiędzy nowe podmioty polityczne, mające przejąć odpowiedzialność za nowe, demokratyczne Niemcy.

Beneficjentami zmian zostały partie reprezentujące dość szerokie spektrum poglądów: CDU, CSU, FDP i SDP. Po okresie przejściowym okazało się, że Niemcy jako państwo graniczące z Blokiem Wschodnim musi w warunkach zimnej wojny bronić nowo powstałych instytucji demokratycznych przed działaniami służb krajów komunistycznych. Pojawiła się potrzeba uniezależnienia partii politycznych od finansowania ze źródeł prywatnych, których pochodzenie było trudne do sprawdzenia.

W 1967 r. dokonano zmian aktów prawnych regulujących finansowanie partii politycznych, i podmiotów powiązanych z rynkiem polityki, tj. stowarzyszeń młodzieżowych, think tanków itp. Partie polityczne zaczęły zyskiwać wsparcie finansowe z budżetu państwa, a jego wysokość była uzależniona od liczby głosów, jakie dana partia otrzymała w wyborach. Niski próg, na poziomie 1%, nie uniemożliwiał nowym projektom politycznym wchodzenia na rynek polityki. W ten sposób mogła na przykład rozwijać się Partia Zielonych.

Droga do budowy systemów demokratycznych w państwach bloku komunistycznego, mimo pewnych podobieństw sytuacji wyjściowej, przebiegała jednak odmiennie. W żadnym z tych państw nie zdecydowano się na pełną dekomunizację.

W Polsce na przykład dawni komuniści z powodzeniem aspirowali na eksponowane stanowiska w nauce, edukacji, wymiarze sprawiedliwości, wojsku, policji, służbach i gospodarce. Proces lustracji był ograniczony i nastawiony na włączenie dawnych pracowników komunistycznego aparatu w pracę w nowych warunkach systemowych, a nie wykluczanie czy eliminację z zawodu. Weryfikacja dotyczyła jedynie osób pracujących w aparacie władzy i resortach siłowych, mających na sumieniu represjonowanie osób związanych z opozycją demokratyczną. (…)

System finansowania partii politycznych w Polsce nie pozwala na rozwój struktur ze względu na ograniczenia budżetowe, jest także mało zrozumiały dla wyborców i promuje zastany układ władzy. Partie, mimo dotacji, w dalszym ciągu są uzależnione od różnych form pomocy finansowej z innych źródeł. Skutkiem tego jest słabość instytucji partii politycznych, „wodzowski”, wywodzący się tradycji minionego okresu sposób sprawowania władzy (to przywódcy partyjni mogą liczyć na zainteresowanie mediów i środki finansowe), fasadowość demokracji wewnętrznej w partiach. Nie pomaga też w rozwoju rynku polityki zbytnia koncentracja kapitałów na prywatnym rynku mediów. A jeśli system organizacji wewnątrzpartyjnej jest nietransparentny, trudno oczekiwać, aby jakość polskiej demokracji była wysoka.

Cały artykuł Mariusza Pateya pt. „Przed wyborami” znajduje się na s. 12 marcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 57/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Mariusza Pateya pt. „Przed wyborami” na s. 12 marcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 57/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego