Francja: Siostrzenica Marine Le Pen ogłasza powrót do polityki. Kogo poprze w wyborach?

Marion Maréchal przyznała, że politycznie najbliżej jej jest obecnie do Erica Zemmoura.

Siostrzenica Marine Le Pen  – Marion Maréchal poinformowała, że zamierza powrócić do politykiS

Była posłanka nie zadeklarowała jeszcze akcesu do żadnego obozu politycznego, jednak przyznała, że politycznie najbliżej jej jest obecnie do Erica Zemmoura. W odpowiedzi na tę deklarację Marine Le Pen odpowiedziała, że nie kryje swojego poruszenia i przypomniała, ze Marion Maréchal jest dla niej, jak córka, ponieważ wraz z siostrą zajmowała się jej wychowaniem.

Kłopoty frontystów

W ostatnich dniach obóz polityczny frontystów opuścił również jeden z jego głównych liderów Gilbert Colard. Eksperci oceniają, ze właśnie ujawnia się prawdziwy cel startu w wyborach prezydenckich Erica Zemmoura. Można założyć, że były dziennikarz, polemista-publicysta miał świadomość braku szans w obecnym wyścigu o urząd prezydenta Francji, ale dostrzegł w tych wyborach szanse na przejęcie obozu politycznego Marine Le Pen wraz z jej wyborcami i kadrami jej ugrupowania.

Czytaj także: Zbigniew Stefanik: jakakolwiek aneksja Ukrainy jest bardzo mało prawdopodobna

Sukces – jeszcze nie zwycięstwo

Co prawda Marine Le Pen w ostatnich latach odniosła wiele sukcesów. Podwoiła kapitał polityczny pozostawiony przez swojego ojca Jean-Marie Le Pena. Podobnie jak on znalazła się w drugiej turze wyborów prezydenckich, w której to uzyskała lepszy wynik. Udało się jej dwukrotnie doprowadzić do tego, by kandydaci jej ugrupowania znaleźli się w drugiej turze w czterech regionach podczas wyborów regionalnych. Nigdy nie odniosła jednak  żadnego zwycięstwa na skalę regionalną, czy krajową.  A więc sukces, to nie zwycięstwo. To zdanie można coraz częściej usłyszeć w szeregach partii politycznej rodziny Le Pen.

Punkt zwrotny

Warto również dodać, iż nadchodzące wybory prezydenckie mogą stać się punktem zwrotnym dla francuskiej prawicy. W przypadku przegranej w tych wyborach kandydatki centroprawicowej partii  Les républicains,  Valérie Pécresse można założyć, iż to ugrupowanie znajdzie się w kryzysie. Wówczas najprawdopodobniej dojdzie do dużych zmian na francuskiej prawicy – zmian, których to beneficjentami mogą stać się nowi liderzy, tacy jak Eric Zemmour, na co zapewne liczy nie tylko on.

Zbigniew Stefanik

Start Emmanuela Macrona w wyborach prezydenckich pod znakiem zapytania

Emmanuel Macron | Fot. CC A-S 4.0, Wikipedia

Według najnowszego sondażu Emmanuel Macron choć nadal pozostaje leaderem w wyścigu o prezydenturę, to jednak traci on poparcie sondażowe

Obecnie Emmanuel Macron może liczyć na poparcie 23 procent respondentów, czyli jest o 3 procent mniejsze niż tydzień temu. Nr dwa ex equo tego sondażu są Valérie Pécresse (kandydatka centroprawicy), oraz Marine Le Pen z poparciem z 17 -procentowym poparciem. W przypadku drugiej tury ow sondaż daje nieznaczną przewagę Valérie Pécresse nad Emmanuelem Macronem, oraz nieznaczną przewagę Emmanuelowi Macronowi nad Marine Le Pen.

Sytuacja pandemiczna nad Sekwaną powoduje, że urzędujący prezydent traci poparcie społeczne, a jego strategia spotyka się z coraz większym oporem. Obecnie głównym punktem zapalnym są działania rządzących,  mające na celu utrzymanie za wszelką cenę szkół i placówek edukacyjnych.  Ciagle zmieniający się protokół sanitarny, oraz coraz bardziej uciążliwe dla dzieci masowe testowanie na Covid doprowadziło do ogólnokrajowego strajku nauczycieli, który ma mieć miejsce  12 stycznia. Przewiduje się, że nad strajk podejmie około 75 procent nauczycieli, a ponad połowa francuskich szkol zostanie zamkniętych jutro z powodu strajku.

Niecałe 3 miesiące  dzielą Francuzów od wyborów prezydenckich, a urzędujący prezydent nadal nie poinformował obywateli o swoich zamiarach, co do jego ubiegania się o reelekcję. Działania obozu rządzącego, wywiady Emmanuela Macrona, których udzielił francuskim mediom, jego sylwestrowe orędzie  do narodu, oraz przecieki, którymi dysponują dziennikarze coraz bardziej uwiarygadniają scenariusz, według którego Emmanuel Macron nie będzie się ubiegał o reelekcję.

Ze Strasburga Zbigniew Stefanik

Witt: Obok przeciwników zawodowych, naprzeciwko Macrona wyrósł przeciwnik ideowy

Korespondent Radia Wnet we Francji prezentuje słuchaczom swój cotygodniowy felieton. Według Piotra Witta możliwym jest, iż we francuskich wyborach prezydenckich do walki staną Macron i Zemmour.


Trzecim gościem czwartkowego „Poranka Wnet” jest redaktor Piotr Witt. Dziennikarz odnosi się do wyborów we Francji, które odbędą się w 2022 r. Według dziennikarza będzie to starcie idei. Na początku października, na pół roku przed wyborami, sondaż dla ekonomicznego tygodnika „Challenges“ wskazał, że do II tury obok Emmanuela Macrona może przejść prawicowy publicysta Éric Zemmour.

Obok przeciwników zawodowych, naprzeciwko Macrona wyrósł przeciwnik ideowy – podkreśla Piotr Witt.

Nasz korespondent pochyla się również nad postacią francuskiego biznesmena i miliardera, Vincenta Bolloré. Bolloré jest prezesem i dyrektorem generalnym grupy inwestycyjnej Bolloré. Według stanu na wrzesień 2021 r. jego majątek netto szacowany jest na 9 miliardów dolarów. Stał się teraz największym wydawcom tygodników we Francji. Jak zaznacza Piotr Witt, Bolloré – jako konserwatysta – wspiera teraz Érica Zemmoura:

Dzięki zaangażowaniu Vincenta Bolloré nadchodzące wybory nie będą zwykłą polityczną przepychanką jak dotąd – dodaje.

Zdaniem redaktora Witta, nadchodzące wybory będą prawdziwą bitwą o francuski rząd dusz. Nadchodząca kompetycja niewątpliwie przykuwa uwagą europejskich mediów. Portal OKO Press porównuje kandydatury Emmanuela Macrona i Érica Zemmoura do sytuacji, w której o fotel prezydenta walczyliby Rafał Trzaskowski i Rafał Ziemkiewicz. Ponadto, Piotr Witt komentuje bieżący krajobraz francuskiej sceny politycznej, na której zdecydowanie przeważa lewica:

Prawica francuska istnieje tylko z nazwy. Jeżeli, od czasów de Gaulle’a udało jej się wygrać wybory – to tylko poprzez zapewnienie, że od lewicy różni się nieznacznie – stwierdza korespondent.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Olivier Bault: Eric Zemmour ma szansę przejąć najbardziej radykalną część elektoratu Marine Le Pen

Dziennikarz tygodnika „Do Rzeczy” przedstawia sylwetkę potencjalnego kandydata na prezydenta Francji.


Olivier Bault nakreśla sylwetkę Erica Zemmoura. Określa go mianem „błyskotliwego intelektualisty”. Jednym z kluczowych dla Zemmoura zagadnień jest islamizacja Francji i pytanie, jak sobie z nią radzić.

Zemmour ciągle odwołuje się do gen. de Gaulle’a i jego tradycji.

Dziennikarz wypowiada się ponadto na temat innych kandydatur na prezydenta Francji, porównując je do kandydatury publicysty. Program Zemmoura wykazuje pewne podobieństwo do założeń sztabu Marine Le Pen, wyjąwszy kwestie gospodarcze, gdzie wierny jest koncepcjom bardziej liberalnym.  Gość „Popołudnia Wnet” uważa, że prawica we Francji nie ufa w pełni Marinie Le Pen, na czym korzysta Zemmour.

Le Pen zmierza stopniowo ku centrum, chce zachęcić do siebie większe rzesze wyborców. Niepoprawny politycznie Zemmour zyskuje poparcie ludzi rozczarowanych jej ewolucją.

Olivier Bault wyraża przekonanie, że Eric Zemmour jako prezydent Francji byłby sojusznikiem Polski w sporze z Brukselą.

Dziennikarz wprost wezwał by pomijać orzeczenia TSUE wykraczające poza jego kompetencje.

P.K. / A.W.K.

11 listopada Eric Zemmour prawdopodobnie ogłosi swój start w wyborach prezydenckich

Zemmour ma wkrótce poinformować również o utworzeniu własnej partii – donosi ze Strasburga Zbigniew Stefanik, korespondent polskich mediów.

Według informacji medialnych Eric Zemmour powoła w najbliższych dniach swoje ugrupowanie polityczne, które ma nazywać się „Vox populi”. Pierwszy zjazd roboczy tego ugrupowania ma mieć miejsce pod koniec listopada bieżącego roku. Według dobrze poinformowanych źródeł dziennikarz ma ogłosić swój start w przyszłorocznych wyborach prezydenckich nad Sekwaną 11 listopada.

Obecnie  sondażowe poparcie Zemmoura wynosi około 15 procent. Od dwóch tygodni utrzymuje się na podobnym poziomie . Na tym etapie Zemmour nadal teoretycznie ma szanse na wejście do drugiej tury przyszłorocznych wyborów prezydenckich, jednak jest to tylko hipoteza, ponieważ na francuskiej prawicy sytuacja jest coraz bardziej dynamiczna.

Na początku grudnia tego roku swojego kandydata ma nominować partia Republikanie (centroprawicowe ugrupowanie LR). Choć w wyścigu o nominacje Republikanów bierze udział sześciu kandydatów, to tak naprawdę  szansę na nominację mają dwaj:  Xavier Bertrand (przewodniczący regionu Haut-De-France), oraz Michel Barnier ( były komisarz francuski w Komisji Europejskiej).
Można więc założyć, ze nominacja kandydata przez  Republikanów spowoduje pewną zmianę sondażową pośród kandydatów biorących udział w przyszłorocznych wyborach prezydenckich.

Pozostaje również kwestią otwartą wynik pierwszej tury. W hipotezie, gdzie Emmanuel Macron ubiegałby się o reelekcję, to z pewnością urzędujący prezydent najchętniej spotkałby się w drugiej turze z Ericiem Zemmourem. Pośród wszystkich kandydatów, to ów dziennikarz ma największy elektorat negatywny i najbardziej mobilizuje wyborców przeciwko sobie.

A więc można założyć z dużą dozą prawdopodobieństwa, że jego udział w drugiej turze spowodowałby znaczące podwyższenie frekwencji, jak również przyczyniłby się do podwyższenia wyniku wyborczego w drugiej turze Emmanuela Macrona, który w takiej konfiguracji politycznej mógłby skutecznie zabiegać o elektorat lewicowy w drugiej turze.

Najgorszy jednak z możliwych scenariuszy dla Emmanuela Macrona, to rywalizacja o Pałac Prezydencki nad Sekwaną z kandydatem centroprawicy. Wówczas urzędujący prezydent nie będzie mógł z góry zakładać, ze jego reelekcja jest zapewniona.

 

Aby zaspokoić wyborcę francuskiego, wystarczyła osoba „bez przeszłości, z miłą aparycją i umiejętnościami aktorskimi”

O rządach lumpenproletariatu nad Sekwaną i zdumiewających wyborach Francuzów, którzy działają na własną niekorzyść – w Poranku Wnet Piotr Witt, publicysta i felietonista mieszkający w Paryżu.

Piotr Witt powiedział w swoim felietonie, że wielka radość zapanowała na ulicach Paryża w ostatnią niedzielę, choć i tak nie dorównywała ona atmosferze po wyborach 1981 roku, kiedy zwyciężył socjalista François Mitterrand, a Francja promieniała szczęściem w oczekiwaniu zmian.

– Od 30 lat rośnie liczba bezrobotnych, obecnie jest to dziewięć mln osób, 5 tys. miliardów euro długu publicznego, 80 miliardów euro deficytu budżetowego rocznie, 200 do 300 tysięcy nowych imigrantów. Biedni i bezrobotni, i bezdomni są dziś potęgą i mają ogromy wpływ na wyniki wyborów – powiedział Witt.

Jak mówił znany felietonista, niedzielny entuzjazm szybko jednak minął i powrócił niepokój.

Piotr Witt przypomniał, że Francja przoduje wśród państw europejskich w ilości spożywanego alkoholu, nikotyny i środków nasennych.

– W wyniku demokratycznego głosowania wybory wygrał Emmanuel Macron – człowiek znikąd, który stał się w kilka miesięcy niemal figurą historyczną – stwierdził Witt, zastanawiając się, co zrobiono, aby ludzie głosowali przeciwko swoim interesom.  Okazało się, że aby zaspokoić wyborcę francuskiego, wystarczyło stworzyć figurę „bez przeszłości, z dobrymi umiejętnościami aktorskimi, opanowaniem i miłą aparycją”. Program polityczny był sprawą drugorzędną.

Zdaniem Piotra Witta, Emmanuel Macron został wybrany już przed pierwszą turą, kiedy wyeliminowano François Fillona, lub nawet wcześniej, kiedy  „baronowie banków, magnaci prasy i książęta telekomunikacji ” zdecydowali, że Macron będzie reprezentował ich interesy.

Zapraszamy do wysłuchania całego felietonu Piotra Witta.

JN

 

Francja: Po wykryciu wzbudzającego podejrzenia bagażu dokonano ewakuacji wszystkich osób przebywających przed Luwrem

Po sprawdzeniu przez policję stanu bezpieczeństwa sytuacja szybko wróciła do normy. Dla ewakuowanych trzystu akredytowanych dziennikarzy utworzono tymczasowe centrum prasowe w śródmieściu Paryża.

Faworyt wyścigu wyborczego, centrysta Emmanuel Macron ma zamiar świętować ewentualne zwycięstwo właśnie na dziedzińcu Luwru i tam też wygłosi przemówienie po ogłoszeniu wyniku sondaży exit poll.

[related id=”16828″]

Po wykryciu podejrzanej torby 300 dziennikarzy, którzy zatwierdzali swoje akredytacje, zostało poproszonych o opuszczenie tego obszaru ze względów bezpieczeństwa – wyjaśnił przedstawiciel sztabu wyborczego Macrona.

Dla ewakuowanych dziennikarzy zorganizowano zastępcze centrum prasowe – poinformował ruch En Marche!, na czele którego stoi Macron. Nie podano, gdzie ulokowano reporterów, wyjaśniono jedynie, że jest to w centrum Paryża.

Paryska policja wyjaśniła w rozmowie z AFP, że podjęła działania prewencyjne, które umożliwić miały dokładne przeszukanie okolicy i „wyjaśnienie wątpliwości”; wkrótce potem poinformowano, że „sytuacja wróciła do normy”.

Siły bezpieczeństwa wyznaczyły jednak wcześniej i odgrodziły „obszar bezpieczeństwa” przed Luwrem, a na miejscu pojawiła się specjalna ekipa, która sprawdziła teren.

Luwr otoczony jest szczególnie ścisłą ochroną, odkąd w lutym w jego pobliżu uzbrojony w maczetę mężczyzna usiłował wejść do paryskiego muzeum i został postrzelony przez francuskich żołnierzy.

Wybory prezydenckie odbywają się w warunkach stanu wyjątkowego wprowadzonego po krwawych zamachach w Paryżu z listopada 2015 roku, w których zginęło około 140 osób.

Nad bezpieczeństwem Francuzów podczas drugiej tury wyborów prezydenckich czuwa ponad 50 tys. policjantów, żandarmów i żołnierzy. Sam Paryż chroniony jest przez około 12 tys. funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa. 896 paryskich lokali wyborczych pilnują miejscy i prywatni agenci ochrony.

PAP/JN

Francja: Zatrzymano pięć osób podczas operacji antyterrorystycznych. Skonfiskowano karabiny maszynowe oraz pistolety

Pięć osób w wieku od 18 do 24 lat zatrzymano w różnych miejscach podczas antyterrorystycznych operacji we Francji przeprowadzonych na pięć dni przed drugą turą wyborów – poinformowała prokuratura.

Do zatrzymań doszło w pobliżu Rouen w Normandii, w Villeneuve d’Ascq koło Lille na północy kraju i w mieście Roanne, ok. 90 km od Lyonu.

[related id=”14365″]

Skonfiskowano dwa pistolety i dwa karabiny maszynowe. Broń ta była prawnie własnością krewnego jednego z podejrzanych. Właściciel broni również trafił do aresztu – podały źródła zbliżone do dochodzenia.

Nie wiadomo, czy aresztowania mają jakikolwiek związek z wyborami prezydenckimi. W niedzielę w drugiej turze zmierzą się: centrysta Emmanuel Macron i przywódczyni skrajnej prawicy, Marine Le Pen.

Dwa tygodnie temu w ataku, do którego przyznało się Państwo Islamskie (IS) w Paryżu, zginął funkcjonariusz policji.

We Francji panuje stan wyjątkowy, wprowadzony po krwawych zamachach w Paryżu z 13 listopada 2015 roku. W zamachach przeprowadzonych przez IS we Francji od 2015 roku zginęło łącznie prawie 240 ludzi.

PAP/JN

Protest paryskich licealistów pod hasłem „Ani Marine, ani Macron”. Gorąca atmosfera przed drugą turą wyborów we Francji

Atmosferę po pierwszej turze wyborów we Francji komentowała Małgorzata Krakowska – dziennikarka zajmująca się sprawami międzynarodowymi, współpracująca z Niezależną.pl i „Gazetą Polską Codziennie”.

Na początku rozmowy redaktorka zreferowała,  co piszą media o ostatniej prostej w wyścigu do Pałacu Elizejskiego: – Marine Le Pen media poświęcały więcej uwagi niż Macronowi, ponieważ wzbudza najwięcej kontrowersji. Była już znana wcześniej jako eurodeputowana z partii eurosceptycznych. Kontrowersje wzbudzały również jej kontakty z Rosją oraz krytyka NATO. 

Małgorzata Krakowska przedstawiła również strategię Marine Le Pen po przegranej w pierwszej turze z Macronem:

–  Marine Le Pen chce przejąć wyborców Fillona i Mélenchona oraz elektorat diaspory żydowskiej mieszkającej we Francji. Zdystansowała się do swoich radykalnych poglądów i próbuje zyskać na bardziej umiarkowanym stosunku do Unii Europejskiej.

Dziennikarka skomentowała również zamiary Emmanuela Macrona, który jej zdaniem aspiruje do bliższej współpracy z Niemcami oraz Stanami Zjednoczonymi.

– Macron w swoim programie wyborczym odwoływał się bardzo często do relacji francusko-niemieckich. Był jedynym, który zaproponował utworzenie Europejskiego Funduszu na rzecz Obrony we współpracy z Niemcami. To pokazuje, w jaki sposób on rozumie walkę z terroryzmem. Marine Le Pen ograniczyła tę walkę tylko własnego narodu.

Pod hasłem „Ani Marine, ani Macron” część uczniów paryskich liceów protestowała dziś przeciwko wynikowi pierwszej tury wyborów. Licealiści zablokowali niektóre szkoły. Na stołecznym placu Republiki demonstrowało ok. tysiąca osób.

Małgorzata Krakowska uważa, że powodem jest to, że żadne z dwojga kandydatów nie ma mocno zarysowanej linii ideologicznej.

Marine Le Pen zaczyna mieć bardziej umiarkowane poglądy, a Macron reprezentuje zarówno klasyczną lewicę, jak i klasyczną prawicę.

JN

Francuzi chcą zmiany elit i sytuacji w ich kraju, jednak oddają głosy na kandydata, który reprezentuje stary porządek

Trudno przewidzieć, kto zostanie zwycięzcą, ale Marine Le Pen stała się dla wielu niewiarygodna ze względu na nierealne pomysły. Emmanuel Macron natomiast nie gwarantuje pożądanych zmian.

W popołudniowej audycji Radia Wnet Jan Brewczyński rozmawiał ze Zbigniewem Stefanikiem, politologiem mieszkającym na stałe we Francji.

Zbigniew Stefanik poinformował, że zaraz po ogłoszeniu pierwszych wyników w Paryżu na placu Bastylii w Paryżu doszło do starć chuliganów z policją. Byli to przedstawiciele lewackich bojówek – ruchu Antifa i ruchu antykapitalistycznego. Około północy sytuacja została uspokojona, lecz dwie osoby odniosły rany.

– Temperatura debaty politycznej jest rozgrzana do maksimum i często dochodzi do takich sytuacji – stwierdził nasz gość.

– Okazuje się, że we Francji mamy właściwie cztery obozy, które są sobie równe. Są dwa elektoraty antysystemowe, które łączą pobudki antyimigracyjne, przy czym chodzi o wszelkich imigrantów, nie tylko tych muzułmańskich. (…) To elektorat Frontu Narodowego. Marine Le Pen bardzo mocno sprzeciwiała się delokalizacji zakładów francuskich m.in. do Polski. (…)

[related id=”14894″]- Drugi elektorat, należący do Jean-Luca Mélenchona, oczekuje poprawy swoich warunków bytowych. Ważne są dla nich postulaty społeczne, a programy społeczne tych dwóch obozów politycznych są bardzo zbliżone, dlatego można oczekiwać, że elektorat Mélenchona w większości zagłosuje w drugiej turze wyborów na Marine Le Pen – wyjaśniał Stefanik.

 Natomiast Benoit Hamon poparł bezwarunkowo Macrona. François Fillon po swojej przegranej poparł Macrona, ale jego obóz polityczny jest skłócony w tej sprawie. Prawe skrzydło Partii Republikanie zamierza glosować na Front Narodowy, choć nie mówi o tym oficjalnie. Drugie skrzydło nie chce wcale brać udziału w drugiej turze wyborów. Z kolei trzecia grupa tej partii zagłosuje na Macrona, bo tego wymaga sytuacja, a czwarta grupa (lewe skrzydło partii) daje do zrozumienia, że jest możliwy jakiś kompromis z Macronem również w wyborach parlamentarnych…

Politolog zwrócił uwagę na to, że Mélenchon osiągnął wynik, jakiego nikt się nie spodziewał. Zdaniem Stefanika, pod względem technicznym kampania tego kandydata została przeprowadzona w najciekawszy sposób. Po ogłoszeniu pierwszych sondaży Mélenchon nie chciał oficjalnie przekazywać swoich głosów.

– Mélenchon nie chce przekazać za darmo swoich głosów Macronowi, dlatego wstrzymuje się z poparciem dla konkretnego kandydata. Jednak część jego elektoratu na pewno zagłosuje na Le Pen. Część wyborców Fillona wcale nie weźmie udziału w drugiej turze wyborów prezydenckich – uważa gość Popołudnia Wnet.

Stefanik przyznaje, że trudno w takiej sytuacji stwierdzić, że Emmanuel Macron będzie na pewno zwycięzcą. Przypomniał, że kulą u nogi tego kandydata były kwestie bezpieczeństwa i podobnie jak u jego kontrkandydatki, również kwestie gospodarcze.

Marine Le Pen stała się dla wielu niewiarygodna ze względu na nierealne pomysły. Według naszego gościa szanse obojga kandydatów są wyrównane i przypominają sytuację Hillary Clinton i Donalda Trumpa podczas ostatnich wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych.

lk