Trump Boom vs. Biden Lockdown

Trump, na spotkaniu z wyborcami w Gastonii, w Północnej Karolinie, chyba po raz pierwszy przyznał, że denerwuje się o wynik wyborów, do których zostało 13 dni, „a czas biegnie tak szybko”.

Niepokoją go działania Demokratów  i struktur tzw. Deep State, czyli ukrytych powiązań sfer politycznych, finansowych i medialnych mających rzeczywisty wpływ na sytuację w kraju. Powiedział, że niepokojąca jest presja związana z COVID, która okrążą go i zagania do narożnika, w którym nie lubi być.

„MSDNC i inne fake media CNN, tylko COVID, COVID, COVID, COVID…., chcą nas zastraszyć…..Wiecie przecież jak to jest, więcej testów, więcej przypadków zakażenia, wtedy mówią, że wzrasta ilość zachorowań, i znów testy i tak w kółko…. To śmieszne, robimy naprawdę dużo, żeby to powstrzymać, ale ilość przypadków rośnie…”.

Podkreślił, że mimo tego przyszły rok może być najlepszym dla gospodarki amerykańskiej. Zapewnił, że w każdym stanie, w którym Republikanie wygrają wybory natychmiast, już 4 listopada zniosą lockdown. Przypomniał o konieczności głosowania nie tylko na niego, ale także na republikańskich kandydatów na kongresmenów, senatorów i gubernatorów, ponieważ tylko oni otworzą szkoły, kościoły i biznesy pozwalając, żeby wróciło normalne życie, za którym wszyscy tęsknią. Poruszył także problem swoich przeciwników wśród Republikanów, którymi są głównie tzw. rhinos (republicans in name only – republikanie tylko z nazwy) i tego, że nie wierzył kiedyś w to, jak potężne są siły Deep State.

Przypomniał inaugurację swojej prezydentury, która zgromadziła olbrzymie tłumy, ale stacje telewizyjne tego nie pokazały. Pokazując publiczność zaprezentowały  ujęcia zrobione kilka godzin wcześniej, zanim jeszcze właściwa uroczystość się rozpoczęła i zanim pojawiła się większość widzów.

Zasugerował też, że Chiny celowo wywołały epidemię. Zaprotestował przeciw używaniu słowa „koronawirus’, ponieważ Corona kojarzy się z jakimś pięknym starym miastem we Włoszech, a to jest chiński wirus, chińska plaga! Chiny od 10 lat powtarzały, że do 2020 (!!!) roku uzyskają lepsze wyniki ekonomiczne niż USA i przeskoczą amerykańską gospodarkę.

Kiedy w 2019 okazało się, że wskaźniki gospodarki amerykańskiej poszły w górę i USA zdecydowanie zwiększyły przewagę nad Chinami nagle pojawił się chiński wirus i lockdown uderzył w Amerykę! Nawet nie zdążył wyschnąć atrament na podpisanych przez USA i Chiny traktatach, które zmusiły Chiny do bardziej uczciwej gry w handlu międzynarodowym.

Chiny mogły powstrzymać wirusa, ale nie zrobiły tego, pozwoliły, żeby zaatakował Europę, Amerykę i cały świat!

Trump oskarżył Bidena, a właściwie stojących za nim lewicowych radykałów, których jest marionetką, o chęć gospodarczego zniszczenia Ameryki przez najpierw akceptację ustaleń tzw. szczytu klimatycznego w Paryżu, a teraz przez projekt New Green Deal, który byłby zabójczy i niepotrzebny, ponieważ nigdy wcześniej (od pokoleń) USA nie miały tak dobrych wskaźników czystości środowiska i to bez wydawania na to fortuny.

Zauważył, że Amerykanie nie słyszą już o problemach na granicach, o problemach weteranów wojennych, ponieważ jego administracja je po prostu zlikwidowała. Granice są wreszcie szczelne i bezpieczne, a weterani mają opiekę i wsparcie, jakiego nie mieli nigdy i dlatego 91% weteranów deklaruje    głosowanie na niego.
Jeszcze raz wspomniał o korupcji rodziny Bidenów, ich działaniach antyamerykańskich, o mediach i bigtekach ich wspierających przez ukrywanie niewygodnej prawdy jak przelewy z Ukrainy, Rosji i Chin na konto działającego jako odkurzacz Huntera Bidena czy darowizny 70 mln $ z Chin na rzecz tzw. Centrum Bidena na Uniwersytecie Pensylwania.

Podkreślił, że przez dekady politycy amerykańscy wydawali miliardy $ na odbudowywanie innych krajów, toczenie nie swoich wojen i bronienie obcych granic. Jego administracja chroni naród amerykański.

Zażartował, że stracił wszystkich przyjaciół, ponieważ nikt już nie mówi do niego „Donald”, tylko „Panie Prezydencie”. Jeszcze raz zaapelował do wyborców o głosowanie na Republikanów. Nie dla niego, dla nich samych i przyszłości USA.

Podczas kiedy Joe Biden zniknął na kilka dni, w kampanię włączył się aktywnie Barack Obama, który dotąd wydawał się stać z boku i nie wspierać swojego byłego wiceprezydenta. Na wiecu w Filadelfii wygłosił chyba jedno z najlepszych i najbardziej emocjonalnych przemówień w swojej karierze polityka.

Oskarżył Trumpa o traktowanie urzędu Prezydenta US jak show, chociaż to nie show a realny urząd. Podczas gdy on udowadnia samemu sobie swoją niezdolność do traktowania tej pracy poważnie, my musimy żyć z konsekwencjami takiego postępowania”.

Obciążył administrację Trumpa winą za pandemię, przeszło 220 tysiące  ofiar, likwidację ponad 100 tysięcy małych firm, utratę milionów miejsc pracy i reputacji USA na arenie światowej. Stwierdził, że w przeciwieństwie do Trumpa Biden, nie lekceważy testów, nie nazywa lekarzy idiotami i nie organizuje wielotysięcznych wieców, które zwiększają ilość zarażeń. Zażartował przy okazji z swoich wielkich uszu mówiąc, że wszyscy (w domyśle – oprócz niego) wyglądają dobrze w maseczkach, ale jego uszy wydają się jeszcze większe, ponieważ gumki przyciągają je do przodu, a on sam wygląda jakby zaraz miał wzbić się w powietrze.

Wygłosił małą laudację na temat walorów Bidena jako polityka i zaapelował o masowy udział w wyborach i doprowadzenie do zmiany w Białym Domu.

W NYP ukazał się krótki komentarz do uznania przez Bidena Polski i Węgier za kraje totalitarne/autorytarne.

Komentator stwierdził, że brak reakcji ze strony mediów na to nie mające wiele wspólnego z prawdą stwierdzenie jest po prostu ich zwyczajową reakcją, albowiem, jak to nazwał, zarządcy globalizmu traktują tak wszystkie kraje hołdujące tradycji i narodowym, interesom, torując tym drogę nowym odmianom nietolerancji i wrogości.

Adam Becker

Wszystkie korespondencje Adama Beckera znajdują się tutaj

Budzik: Wojna informacyjna wokół koronawirusa w USA zdaje się nie mieć końca

Konflikt Donalda Trumpa z dr Anthonym Faucim. Afera wokół syna Joe Bidena, jego powiązań z Rosją i posiadanej pornografii. Komentuje Sławomir Budzik.

 

Sławomir Budzik mówi o „politycznej wojnie” wokół dr Anthony’ego Fauciego, doradcy ds. chorób zakaźnych prezydenta Donalda Trumpa:

Czasy zgodnego działania Białego Domu z dr Faucim przeciwko COVID-19 to już historia. Epidemiolog stał się pupilkiem lewicowych mediów.

Rozmówca Tomasza Wybranowskiego  przypomina prezydencką strategię, zgodnie z którą zamykanie gospodarki jest bardziej groźne niż choroba:

Ping-pong między Trumpem a Faucim będzie trwał nadal.

Szef Radia Deon relacjonuje, że walka informacyjna w USA wokół koronawirusa wydaje się nie mieć końca,

Poruszony zostaje również temat rosyjskich powiązań Huntera Bidena:

CNN głosi pogląd, że nic się nie dzieje. Gdy na laptopie syna byłego wiceprezydenta znaleziono pornografię, wylansowano tezę, że materiały zostały Hunterowi Bidenowi podrzucone.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Adam Becker: Joe Biden zniknął i od trzech dni nie prowadzi żadnej działalności kampanijnej

Komentator życia politycznego w USA zapowiada debatę Trump-Biden w Nashville. Mówi o pasywności byłego wiceprezydenta w Internecie oraz o pozwie rządu USA przeciwko koncernowi Google.

 

Adam Becker mówi  o wczorajszej debacie Donalda Trumpa w Ogrodzie Różanym Białego Domu w przeddzień starcia z Joe Bidenem w Nashville:

To była jedyna debata w przyjaznym prezydentowi środowisku. Komisja organizująca jutrzejszą debatę wprowadziła zasadę „guzika”: będzie można wyciszyć Trumpa, jeżeli będzie chciał za długo mówić lub komentować słowa Bidena. Czegoś takiego nigdy nie było.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego komentuje pozew rządu Stanów Zjednoczonych przeciwko koncernowi Google w związku z jego praktykami monopolistycznymi i cenzurą. W następnej kolejności władze USA zamierzają pozwać firmę Facebook:

Firmy Big Tech znalazły się pod poważnym ostrzałem i sprawa zostanie doprowadzona do końca; chyba, że Trump przegra, co jest mało prawdopodobne.

[related id=127550 side=left]Gość „Kuriera w samo południe” relacjonuje, że w sondażach prezydent Trump cieszy się rekordowym zaufaniem społecznym.

Nie wiem, skąd biorą się prognozy dające Bidenowi większe szanse na zwycięstwo. Według mnie niema takiej możliwości.

Adam Becker wskazuje na dużą różnicę w liczbie twitterowych obserwatorów Donalda Trumpa Joe Bidena:

Prezydenta obserwuje 83,3 mln ludzi, Joe Bidena – 11,3 mln. To o czymś mówi.

Jak dodaje komentator:

Ja obserwuję oba profile, ale u Bidena niewiele się dzieje.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego dodaje, że rzecznik prasowy kampanii byłego wiceprezydenta w ogóle nie prowadzi konta na Twitterze.

Joe Biden zniknął tzry dni temu i nie wiadomo, co się z nim dzieje. Nie prowadzi żadnej oficjalnej działalności, która by wskazywała, że kontynuuje kampanię wyborczą.

Kill the Virus vs. Kill American Dream

Prezydent Trump w Pensylwanii zapowiedział wielkie zwycięstwo za 2 tygodnie i kontynuację polityki obniżania podatków, likwidowania regulacji utrudniających życie i prowadzenie firm.

 

Kolejny pracowity dzień dla Prezydenta. Najpierw w południe wystąpił w debacie prowadzonej przez Erica Bolinga i zorganizowanej przez Sinclair Broadcast Grup. „Wystąpił” nie jest tu właściwym określeniem, ponieważ to Boling i zaproszeni uczestnicy debaty wystąpili u Prezydenta, gdyż całe wydarzenie odbyło się Ogrodzie Różanym Białego Domu, a Donald Trump był jego gospodarzem. Była to zapewne jedyna debata przeprowadzona w życzliwej dla niego atmosferze, bo Boling jest republikaninem i ewidentnie wspiera Trumpa od lat. Dlaczego „zapewne”? Emitowane będzie na platformie Sinclair Broadcast dopiero dzisiaj wieczorem, przed debatą Trump – Biden, która odbędzie się na Uniwersytecie Belmont w Nashville, Tennesee i będzie prowadzona przez Kristen Welker.

POTUS-a czeka ciężka przeprawa we wrogim mu środowisku, a na dodatek tym razem, wyjątkowo i po raz pierwszy w historii debat prezydenckich zadziała tzw. operator guzika, który w każdej chwili będzie mógł wyłączyć mikrofon mówcy np. w sytuacji przekroczenia czasu wypowiedzi. Wydaje się to być wyłącznie szykaną skierowaną przeciwko Trumpowi, no, chyba że chcą też zabezpieczyć Bidena przed wpadkami.

Sinclair Broadcast zaproponowali zorganizowanie podobnego wydarzenia sztabowi Bidena, ale najwyraźniej oferta nie została przyjęta. Później POTUS spotkał się z wyborcami na wiecu w Erie w Pensylwanii.

Zapowiedział wielkie zwycięstwo za 2 tygodnie i kontynuację polityki obniżania podatków, likwidowania regulacji utrudniających życie i prowadzenie firm, wspieranie policji, obronę Drugiej Poprawki (prawo do posiadania i noszenia przy sobie broni), ochronę granic, utrzymanie miejsc pracy i zasobności w kraju.

Podkreślił, że w końcówce swojej pierwszej kadencji cieszy się rekordowym poparciem 56% Amerykanów. Wszyscy chcą już powrotu do normalnego życia i mamy wybór między „Trump Recovery” i „Biden Depression”. To wybór pomiędzy planem zabicia wirusa albo zabicia amerykańskiego marzenia.
Biden chce zamknąć cały kraj tak jak demokratyczny gubernator Pensylwanii, który zamknął stan. Zamknął stan, szkoły, podnosi podatki, zasypał was regulacjami, praktycznie zlikwidował departament policji, nie pilnuje granicy. Chcieliby zlikwidować prywatną opiekę medyczną i wolność religijną. Tym razem Trump wyjątkowo dużo mówił o szczelinowaniu, czyli metodzie wydobywania gazu z trudno dostępnych złóż, której stosowanie pozwoliło USA zostać w krótkim czasie największym producentem gazu na świecie, uzyskać całkowitą niezależność energetyczną i stać się z największego importera jednym z największych eksporterów. Metoda ta daje zatrudnienie dziesiątkom tysięcy osób i daje miliardy $ zysku. Biden i Demokraci są przeciwnikami funkcjonowania przemysłu wydobywczego i chcieliby go zlikwidować w imię tzw. neutralności klimatycznej.

Doprowadziłoby to takie stany jak np. Pensylwania do ruiny a całe USA do ubóstwa i zależności gospodarczej od innych krajów. Administracja Obama/Biden doprowadziła do likwidacji 40% miejsc pracy w górnictwie, a teraz Biden chciałby zlikwidować je całkowicie.

W pewnym momencie Trump poprosił na scenę kongresmena z Pensylwanii Mike’a Kelly. Kelly wszedł na podium i chciał podać Trumpowi rękę, na co ten odsunął się i powiedział: „O nie, nie dotykaj mnie Mike, bo będziemy mieli problem z mediami! Nie wolno się dotykać. Widzisz, może teraz cię ocaliłem, może ocaliłem twoją polityczną karierę. Żadnego dotykania”.

Kelly zaapelował do zebranych, żeby zobowiązali się do głosowania 3 listopada i powiedział, że nie przyjmuje możliwości przegranej, ponieważ jest to moment, kiedy trzeba dotrzymać przysięgi, którą składamy Ameryce – by uczynić ją znów wielką. „Jesteśmy to winni Donaldowi Trumpowi, za to co robi dla nas. Nie zmogła go grypa. Przy nim Króliczek Energizera to drętwiak. Nigdy nie ustaje, nie śpi, całkowicie poświęca się dla każdego z was. My też powinniśmy poświęcić się dla niego. Kocham go, popieram jego program polityczny i już się cieszę, że 3 listopada przedłużymy jego pobyt w Białym Domu”.

Trump podsumował 3,5 roku swojej kadencji: „Wyciągnęliśmy zza progu ubóstwa 7 mln Amerykanów i rekordowo prawie 1,2 mln Afro-Amerykanów od kwietnia. Także od kwietnia utworzyliśmy 11,4 mln nowych miejsc pracy – nigdy wcześniej nie było takich wyników. Z rekordowo niskiego bezrobocia, jakie mieliśmy w zeszłym roku 3,4-3,5% przez chińską plagę spadliśmy do 38-42%, aż trudno m o tym mówić, ale teraz znów mamy 7,8%. Wychodzimy z kryzysu bardzo szybko…. Przez 3,5 roku musieliśmy naprawiać to, co Biden i Demokraci zepsuli przez 8 lat…. Przez dekady nasi politycy wydawali biliony $, umacniając inne państwa, prowadząc obce wojny i broniąc obcych granic…..teraz wreszcie chronimy nasz naród, nasze miasta i tworzymy nasze miejsca pracy”.

Wiele treści przemówień jest podobnych, więc nie będę wszystkiego przytaczał. Na koniec Trump przypomniał, że Pensylwania jest stanem, w którym Ojcowie Założyciele (Founding Fathers) ogłosili Deklarację Niepodległości. Przypomniał kilka bohaterskich epizodów z historii stanu i zaapelował, żeby opowiedzieli się za nim, czyli za przywróceniem Ameryce należnej jej chwały miejsca w świecie.

Tyle Trump. A co u Bidena? Tego nie wie nikt. Po wiecu w Pensylwanii, na którym było podobno 7 osób, zniknął, żeby przygotowywać się do jutrzejszej debaty. Wczoraj pojawiło się na TT krótkie nagranie, z „wiecu”, a raczej spotkania wyborczego, bo wiece to ma w tej kampanii wyłącznie Trump, Bidena, na którym widać kilka osób i słychać oklaski JEDNEJ osoby. Ktoś skomentował, że pewnie klaskała jego żona Jill lub szef jego sztabu!

A na marginesie kampanii wyborczej dzieją się naprawdę wielkie rzeczy. Rząd USA wytoczył proces gigantowi Big Tech za praktyki monopolistyczne i manipulacje, ograniczanie możliwości wypowiedzi. To niewątpliwie epokowe wydarzenie, którego wagi nie da się przecenić……i jeden z powodów, dla których globalistyczne bigteki wspierają Bidena. Szykuje się podobne sprawa przeciw FB i TT.

Dzisiejszy NYT przypomina też tajemnicze choroby, na które zapadali pracownicy amerykańskich ambasad w Chinach, Rosji i na Kubie, a które zawsze poprzedzały dziwne dźwięki z zewnątrz. Oficjalnie nigdy tego nie potwierdzono, ale nieoficjalnie pracownicy Departamentu Stanu i emerytowani starsi oficerowie służb specjalnych twierdzą, ze stoi za tym Rosja.

Adam Becker

Pozostałe korespondencje Adama Beckera znajdują się tutaj 

Adam Becker: Jeżeli Donald Trump nie wygra wyborów, jego uzbrojeni zwolennicy wyjdą na ulice

Komentator zwraca uwagę, że w USA w ostatnim czasie wzrosła sprzedaż broni. Mówi o tym, że obsadzenie miejsca w Sądzie Najwyższym po Ruth Bader Ginsburg jest kluczowe dla przyszłości kraju.

 

Trump namawia ludzi, żeby głosowali bezpośrednio, bo metoda korespondencyjna daje pole do nadużyć. Nie trzeba na przykład  dodawać podpisu.

Adam Becker mówi o wątpliwościach związanych z głosowaniem korespondencyjnym podczas wyborów prezydenckich w USA. Wskazuje, że przygotowano w USA wiele kart wyborczych dla osób dawno zmarłych.

Prezydent twierdzi, że jest to celowe działanie Demokratów.

[related id=127457 side=left] Rozmówca Adriana Kowarzyka przestrzega, że ewentualne zwycięstwo wyborcze Joe Bidena może wywołać poważne niepokoje społeczne wśród zwolenników Partii Republikańskiej:

Ludzie potrafią liczyć ile osób jest na wiecach obu kandydatów i trudno im uwierzyć, że były wiceprezydent ma większe poparcie

Adam Becker wskazuje na to, że sympatycy Partii Republikańskiej dysponują narzędziem umożliwiającym stawienie zbrojnego oporu.

W rękach prywatnych w USA jest ponad 300 mln sztuk broni palnej, głównie w rękach zwolenników Trumpa.

Gość „Kuriera w samo południe” przytacza dane, zgodnie z którymi w USA rok do roku wzrosło zapotrzebowanie na broń:

Amerykańskie sklepy z bronią wyglądają tak, jak polskie sklepu spożywcze w latach 80. Jeżeli Trump nie wygra wyborów, w kraju najprawdopodobniej wybuchną zamieszki; uzbrojeni ludzie wyjdą na ulice.

Adam Becker omawia również zawirowania wokół amerykańskiego Sądu Najwyższego. Trwa batalia o zatwierdzenie Amy Coney Barret jako następczyni zmarłej niedawno Ruth Bader Ginsburg. [related id=127454 side=right]

Demokraci usiłują podważyć konstytucyjny porządek, panujący od czasów Deklaracji Niepodległości. Najbliższy czas pokaże, czy USA wrócą do swoich korzeni, czy pójdą w stronę radykalnej lewicy.

Komentator mówi też o ogromny znaczeniu nadchodzących wyborów dla losów Polski:

Najbliższe wybory są ważniejsze dla Rzeczpospolitej niż wybory prezydenta naszego kraju.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Becker: Nie ma możliwości, żeby Trump przegrał. Demokraci próbują fałszować wybory

W przypadku udowodnienia oszustw wyborczych należy liczyć się z wojną domową – przestrzega komentator życia politycznego w USA Adam Becker.

Adam Becker relacjonuje przebieg kampanii wyborczej:

Joe Biden schował się do piwnicy, zaś Donald Trump niezwykle aktywnie porusza się po kraju.

Jak mówi komentator, amerykański prtezydent sprawnie różnicuje przekaz, w zależności od miejsca, w którym się znajduje. Ostatnio prezydent USA odwiedził Detroit, miasto pogrążone w zapaści. Władze miasta 2 2013 r. ogłosiły bankructwo.

Donald Trump chwali się, że to właśnie jego działania poprawiły sytuację w Detroit. Wymusił na premierze Japonii otwarcie 4 nowych zakładów samochodowych, a teraz szykuje się do „ataku” w tej sprawie na Koreę Południową.

Prezydent Trump zapowiedział, że będzie dążyć do otwarcia tych stanów, w których wprowadzono najbardziej radykalny lockdown:

Na wiecach Trumpa jest kilkadziesiąt tysięcy ludzi, nie wiem czy choć 10% ma maseczki. Prezydent twierdzi, że straty wynikające z zamknięcia gospodarki są większe niż ryzyko zachorowania dużej liczby osób. Biden chce zmiażdżyć kraj, zaś Trump chce zmiażdżyć wirusa.

Adam Beckeer tłumaczy, że aktualny spadek aktywności byłego wiceprezydenta wynika z rozwoju afery wokół jego syna Huntera:

Trzeba być ciężkim idiotą, by oddawać laptopa Chińczykom. Wszystko sprzyja Trumpowi. Nie ma możliwości, żeby przegrał.

Gość „Kuriera w samo południe” ocenia, że jedyną szansą dla kandydata Demokratów są fałszerstwa wyborcze.

Prezydent podał przykłady na to, że Demokraci już fałszują wybory. W przypadku udowodnienia oszustwa należy liczyć się z wojną domową.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

17 dni do wyborów. Trump nie bierze jeńców!

Pierwszy wiec odbył się w niezwykle ważnym stanie, Muskegon, Michigan. Ważnym, bo opanowanym praktycznie całkowicie przez Demokratów. Różnił się od poprzednich i był wypełniony nowym przesłaniem.

Trump podjął jeden z najważniejszych, najbardziej żywotnych tematów kampanii: działań radykalnej lewicy chcącej zakwestionować amerykańską historię, zanegować amerykańskie wartości i zniszczyć amerykański styl życia. Niestety udało im się przejąć kontrolę nad Joe Bidenem, osobnikiem psychicznie całkowicie niezdolnym do bycia przywódcą USA. Prezydent stwierdził, że nie wolno do tego dopuścić, a te wybory zadecydują czy „uda się uratować to wspaniałe dziedzictwo, czy pozwolimy radykalnym skrajnym lewakom je zniszczyć ”. Stwierdził, że Biden pozwolił, w zamian za nominację, na przejęcie swej partii za bezcen przez radykalne bojówki lewackie. Zapytał, czy ludzie chcą przywódcy popieranego przez radykalnych bojówkarzy, czy tak jak on przez bohaterów walczących z przestępczością (Trump uzyskał poparcie chyba wszystkich związków i organizacji policyjnych).

Partia Demokratyczna, taka, jaka była w przeszłości, już nie istnieje. Dzisiaj jest to partia socjalistów, marksistów i skrajnych lewicowych radykałów. Gdyby Biden zwyciężył, anarchia, która panuje dziś w stanach i miastach rządzonych przez Demokratów rozlałaby się na cały kraj.

Rząd oferuje swoją pomoc w opanowaniu rozruchów wszędzie tam gdzie występują, ale demokratyczni politycy odrzucają tę pomoc. W Minneapolis, w którym rozruchy rozpoczęły się po śmierci Floyda, żeby ogarnąć wiele innych rządzonych przez Demokratów miejsc i trwały kilka miesięcy, wystarczyło 30 minut, żeby po uzyskaniu zgody na interwencję, siły federalne opanowały sytuację! Dzięki temu, dzięki takim Demokratom jak „Ill hand” Omar (częsta u Trumpa gra słów: Ilhan Omar – „Ill hand” Omar/zabójcza/zabójczoręka Omar) wygrają w Minnesocie pierwszy raz od pół wieku. Wygrają, ponieważ realizują obietnice, które złożyli. Zwycięstwo Trumpa będzie o wiele większe niż w 2016.

Poruszył bardzo istotną dla tego stanu kwestię przemysłu motoryzacyjnego (Detroit było niegdyś stolicą amerykańskiego, a więc wtedy także światowego, przemysłu motoryzacyjnego, żeby w 2013 roku, za rządów duetu Obama/Biden ogłosić spektakularne bankructwo: prawie połowa miasta nie miała oświetlenia, nie działał transport publiczny i oświata!). Przez 40 lat nie powstał żaden nowy zakład. Teraz powstaje pięć nowych a kilka się rozbudowuje. Budują je Japończycy po interwencji Trumpa u premiera Abe, któremu powiedział, że nie może być tak, że sprzedają japońskie samochody w USA a nie płacą z tego tytułu podatków. Po tej zawoalowanej groźbie sankcji Japończycy zdecydowali się przenieść część produkcji do USA.

Trzeba zmusić rząd stanowy do otwarcia szkół i przemysłu (zamknięte w większości stanów i miast rządzonych przez Demokratów, czy, jak nazywa ich część prawicy „Demoniczne szczury” (Democrats – Demonrats). W tym momencie tłum zaczyna skandować: „Lock her up! Lock her up!” („Zamknąć ją! Zamknąć ją!” – w domyśle demokratyczną gubernator Michigan – Gretchen Whitmer; spowodowało to zresztą bardzo szybką reakcję ze strony Whitmer, która stwierdziła, że „należy powstrzymać tę retorykę narażającą życie jej, jej rodziny i jej urzędników”).

Poruszył także uderzające w jego kampanię, obostrzenie zakazujące (głównie w miejscach rządzonych przez Demokratów) zgromadzeń powyżej 30 osób. Bidenowi to praktycznie nie przeszkadza, ponieważ rzadko zbiera się więcej osób, które chciałyby go oglądać.

Jedynym wyjątkiem, którego to nie obejmuje są protesty. Można „protestować”, niszczyć miasta, zastraszać i bić ludzi, ale jeżeli „protestujesz” wszystko jest OK! Wezwał wszystkich, którym się to nie podoba, którzy chcą żyć w spokojnym i praworządnym państwie, nawet jeżeli są Demokratami do przyłączenia się do Republikanów!

Przypomniał też, że wypowiedział kilka międzynarodowych porozumień/traktatów wyjątkowo niekorzystnych dla US i gospodarki amerykańskiej takich jak TPP (umowa likwidująca bariery celne pomiędzy krajami Ameryki Płn., czyli USA, Kanadą i Meksykiem i Europą, faktycznie dająca Chinom nieograniczone możliwości wejścia na rynek USA przez inne kraje czy tzw. klimatyczny Szczyt Paryski, którego ustalenia dotyczące emisji CO2 praktycznie zdławiłyby amerykański przemysł!).

Biden jest za tamte ustalenia i działania na szkodę USA współodpowiedzialny. A gdyby wygrał teraz, byłoby jeszcze gorzej. Podniósłby podatki czterokrotnie, zafundowałby USA największą w historii recesję, gorszą nawet od tej w 1929, cofnąłby wszystkie ulgi, które wprowadziliśmy, wprowadziłby stare i nowe kosztowne regulacje (koszt New Green Deal to może być nawet kilkaset bilionów, czyli amerykańskich trylionów $) doprowadzając do tego, że firmy, które wróciły do US, uciekłyby znów.

Biden chce opóźnić produkcję szczepionki, zamknąć kraj, przedłużyć pandemię. To pozwoliłoby lewicy zapanować nad narodem. Po raz kolejny powtórzył, co jest już tradycją na wiecach, że Biden chce wykończyć kraj, podczas kiedy on chce wykończyć wirusa (Crush the Country v. Crush the Virus). Zaapelował o głosowanie na niego i Republikanów, żeby przejąć stan i znieść lockdown.

Z Michigan Trump poleciał do Janesville w sąsiadującym i borykającym się z podobnymi problemami (m.in. lockdown wprowadzony przez rządzących tam też Demokratów) Wisconsin.
Rozpoczął mocnym akcentem: „Musimy wygrać tę elekcję i przejąć Wisconsin! Jak myślicie, dlaczego do cholery jestem tutaj w ten piekielnie mroźny wieczór? Przecież nie dla swojego zdrowia! Robię to dla was!”.
Stwierdził, że to trochę obciach, że rywalizuje z najgorszym kandydatem w historii, kandydatem, którego nie wspiera nawet Obama, jego poprzedni szef. Byłoby strasznym wstydem, gdyby to przegrał. Tak naprawdę jego przeciwnikiem nie jest Biden. To radykalna ideologia, której Biden jest zakładnikiem. „Musimy wygrać, musimy uczynić Amerykę większą niż kiedykolwiek!/ „Make America Greater that Never Before!”.

Podkreślił, że wbrew medialnej propagandzie, zrobił dla czarnej społeczności więcej niż jakikolwiek prezydent od czasów Abrahama Lincolna, podczas gdy prezydent Obama nie zrobił tak naprawdę nic!
Podkreślił wagę bezpieczeństwa, które zapewnić ma budowany na granicy z Meksykiem mur (ma już prawie 400 mil długości i szybko ma być ukończony) i patrolujące granice drony.

Głos na niego i Republikanów to głos na bezpieczne społeczności, miejsca pracy i niczym nieograniczoną przyszłość dla wszystkich Amerykanów, także LEGALNYCH imigrantów. To głos na amerykańskie marzenie/sen (American Dream), który jest zawsze żywy i ma się dobrze. „Musimy odzyskać nasz kraj z rąk polityków z powrotem dla Narodu!”.

W niedzielę Trump odwiedził Carson City w Nevadzie. Wyraźnie różnicuje swoje wystąpienia adresując je do konkretnych społeczności.

W Nevadzie głównym tematem były podatki i możliwość, a nawet pewność ich znacznego podniesienia przez Demokratów w przypadku zwycięstwa Bidena.

Jako przykład fatalnego zarządzania przez Demokratów podał Kalifornię, od lat najbardziej lewicowy stan, kiedyś kwitnący i jeden z najlepszych do życia, teraz gnębiony ubóstwem, z rekordową ilością bezdomnych, najwyższymi podatkami, największym deficytem/zadłużeniem w US, nieustannymi pożarami powodowanymi złą gospodarką leśną i brakiem/przydziałami wody!

Wezwał Nancy Pelosi, jedną z najważniejszych polityków demokratycznych do powrotu z Waszyngtonu do San Francisco i zajęcia się prawdziwymi problemami.

Podkreślił, że waszyngtońskie bagno nigdy nie było tak głębokie, jak teraz i stąd jedno z głównych haseł jego kampanii to: „Osuszyć to bagno!” (Drain the Swamp!) a on nie prowadzi kampanii by być prezydentem tylko walczy przeciw lewicowym mediom, gigantom Big Tech i skorumpowanej klasie politycznej, skorumpowanym Demokratom, żeby oddać władzę znów Narodowi.

Zaapelował o zafundowanie Demokratom 3 listopada naprawdę druzgocącej porażki mimo ich prób oszustw wyborczych, których kilka przykładów podał.

Adam Becker

Marcin Palade: Po skorygowaniu sondaży z uwzględnieniem możliwego przeszacowania, faworytem pozostaje Joe Biden

Marcin Palade o wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych: przewadze sondażowej Joe Bidena i cichych wyborcach Donalda Trumpa.

Większość analityków sądzi, że Trump stoi na pozycji straconej i w zasadzie ma niewielkie szanse.

Marcin Palade przypomina, że cztery lata temu faworytką wyborów była Hilary Clinton. Kontrkandydatka Donalda Trumpa wygrała popular vote, czyli zdobyła większość głosów wyborców. Jednak w pośrednim systemie wyborczym USA liczy się to, ile głosów elektorów się zdobędzie.  Socjolog ocenia, że nawet jeśli Joe Biden jest przeszacowany, to nadal jest faworytem wyborów. Przypomina, że przy poprzednich wyborach Clinton w sondażach prowadziła w niektórych Stanach o 4-5 punktów procentowych, a potem Trump wygrywał tam o jeden punkt procentowy.

Pozostaje otwarte to, czy wśród tych, którzy nie chcą zadeklarować na kogo będą głosowali, nie są w większości wyborcy Trumpa.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Adam Becker: Prezydent Trump nazwał rodzinę Bidenów „przestępczym przedsięwzięciem”

Trump cały czas docenia swoich wyborców, podkreśla, że walczy dla nich, ale razem z nimi. Zwraca się do sprawozdawców, żeby odwrócili kamery i pokazali tych wszystkich ludzi, którzy są za ich plecami.

Wczoraj Donald Trump pojawił się na dwóch wiecach wyborczych: w Ocala na Florydzie i Macon w Georgii. Floryda wydaje się dla tej kampanii ważniejsza, ponieważ jest jednym z tzw. swing states, czyli stanem, który może zadecydować o wyniku wyborów, i w którym ich wynik jest na ogół trudny do przewidzenia. Georgia tradycyjnie głosuje na Republikanów.

Jak wspominałem wcześniej, Trump jest w świetnej formie i wyraźnie się rozkręca. Dosłownie porywa tłum i nawiązuje w trakcie wieców świetny kontakt z publicznością. Mówi się o nim, także w Polsce, że jest zarozumiały, że myśli tylko o sobie, że nie dba o innych. Nic bardziej mylnego, zauważa wszystko.

W trakcie przemówienia potrafił wychwycić z tłumu nietypowy okrzyk i nawiązał kontakt z weteranem wojennym mającym 100 lat! Za chwilę okazało się, że na widowni jest jeszcze starszy, bo mający 105 lat weteran wojenny, któremu pogratulował fryzury, stwierdzając, że staruszek ma lepsze włosy niż on. Interesuję się polityką od prawie 50 lat, ale mnie też udziela się entuzjazm tych spotkań i ich atmosfera, choć obserwuję je w sieci.

Niesamowite, że Trump cały czas docenia swoich wyborców, podkreśla, że walczy dla nich, ale razem z nimi. Zwraca się do sprawozdawców, żeby odwrócili kamery i pokazali tych wszystkich ludzi, którzy są za ich plecami. Później w Georgii apeluje o to, ponownie pytając operatorów, dlaczego nigdy nie odwracają kamer, stwierdzając, że gdyby gdzieś z tyłu pojawił się ktoś, kto go bojkotuje, pewnie natychmiast zaczęliby robić z kamerami wygibasy, żeby to pokazać.

W związku z rozpoczętym już procesem wyborczym (early voting) stwierdził, że wezbrała już czerwona fala (kolor Republikanów) i będzie większa niż kiedykolwiek dotąd.

Podkreślił, że kiedy Joe Biden stawał się coraz bogatszy, Ameryka była okradana. Przez 47 lat swojej działalności politycznej brał udział w likwidowaniu miejsc pracy, zamykaniu fabryk i poświęcaniu amerykańskiej krwi i majątku na udział w niekończących się wojnach w krajach, których nawet nazw większość Amerykanów nie zna. Stwierdził, że jako wiceprezydent był „odkurzaczem” dla rodziny Bidenów, ściągając skąd się tylko da pieniądze. Biden to skorumpowany polityk, jego rodzina to „przestępcze przedsięwzięcie”.

Zwrócił uwagę, że czołowe media i firmy Big Tech (FB, TT, Google) chronią Bidena udając, że nic się nie stało, podczas gdy media na całym świecie piszą o wycieku informacji z laptopa Huntera pogrążających Bidenów coraz bardziej.

Podkreślił, że czas z tym skończyć. Nie może być tak, że firmy Big Tech korzystając z niebywałej ochrony, którą daje im amerykańska ustawa o wolności słowa, ochrony, której nie ma żaden inny biznes, same łamią tę wolność np. blokując ludziom konta. Działając w ten sposób stają się wrogami społeczeństwa. W tej sprawie zresztą kongresmeni republikańscy już chcą zorganizować przesłuchania i wypowiedzieć wojnę globalistycznym firmom Big Tech.

Stwierdził, że jedyną motywacją, która kieruje Bidenem i Demokratami jest chęć pokonania jego i jego administracji, ale jest to motywacja negatywna, a „motywacje negatywne nigdy nie wygrywają!”.

Jak powiedział: „Tym, co jednoczy naród jest sukces! Możemy osiągnąć go wspólnie, osiągnąć prawdziwie wielką jedność”.

Podkreślił, że przedtem panował bałagan, a Demokraci zasadniczo chcą zniszczyć Amerykę: otworzyli granice, Biden chce objąć nielegalnych imigrantów opieką społeczną, zapewnić im bezpłatną edukację, prawo głosu, a nawet możliwość pracy w administracji rządowej, natomiast Amerykanom chce odebrać broń i zburzyć spokój przedmieść. Przy okazji ironicznie podziękował Ilhan Omar. radykalnie lewicowej polityk pochodzącej z Somalii, której zachowanie: nienawiść do wszystkiego co amerykańskie, do rządu amerykańskiego i Izraela, radykalna lewicowość oraz podejrzenie o ślub z własnym bratem i defraudację kilkuset tysięcy $, doprowadziły do tego, że prawdopodobnie po raz pierwszy od 1972 roku, republikanin wygra wybory do Kongresu w Minnesocie.

Powiedział, że te wybory to wybór między „Trump Recovery” (Uzdrowienie Trumpa) a „Biden Depression” (Upadek Bidena)! „Ja oferuję optymizm, możliwości i nadzieję, a Biden pesymizm, biedę i upadek”

W Georgii Trump skoncentrował się już wyłącznie na wyborach, ponieważ wybory gubernatora odbędą się za dwa dni i urzędujący Republikanin Brian Kemp ubiega się o reelekcję. Podsumował osiągnięcia, postraszył przeciwnikami i zaapelował o głosowanie na niego i Republikanów. Zarówno na Florydzie jak w Georgii poruszył temat edukacji, ale o tym napiszę w oddzielnym materiale.

Adam Becker

Adam Becker: Trump cały czas, jak wytrawny surfer, wykorzystuje falę wznoszącą

Totalnie wyluzowany, dwa dni temu w Indianie pozwolił sobie nawet na żart z tego, co często jest obiektem memów, czyli swoich włosów.

Witając zebrany w Des Moine tłum zwolenników, stwierdził, że: „To bardzo wietrzny dzień, ale spokojnie, moje włosy są 'strong & powerful!'”
Wczoraj był już w Greenville w Płn. Karolinie, niedługo po tym, jak ukazała się kolejna publikacja omawiająca dziwne interesy Huntera Bidena, tym razem z miliarderem chińskim, który przelał mu 10 mln $, za coś, co było bliżej nie sprecyzowanym, „wprowadzeniem na rynek USA”. Rudy Giuliani z kolei w krótkim wideo podał przykład, w jaki rodzina Bidenów prała pochodzące z dziwnych interesów pieniądze, a sam Joe Biden pobierał haracz od każdego członka swojej rodziny, któremu załatwił jakąś lukratywną posadę.

To wszystko sprawia, że coraz częściej używa się określeń „klan Bidenów” czy nawet „przestępcza rodzina Bidenów”.

Rozpoczął z wysokiego „C”: „Wybór jest prosty! Jeżeli wygra Biden, wygrają Chiny, jeżeli wygramy my, wygra Północna Karolina i Ameryka!”. Później powtórzył jeszcze, że w przypadku wygranej Bidena, USA staną się własnością Chin. Biden to strażnik interesów bogatych sponsorów i globalistów, którzy wypijają krew z Ameryki, przenosząc miejsca pracy zagranicę i zmuszając amerykańskie rodziny do ponoszenia konsekwencji ich działalności. Nie mają na względzie narodu amerykańskiego, nie chronią go, kierując się wyłącznie względami budowy własnej potęgi gospodarczej i politycznej. Zaapelował do demokratycznego gubernatora stanu, aby otworzył gospodarkę, otworzył szkoły, ponieważ nie można się bać choroby, gdyż potrafi się już z nią walczyć.

Gdyby wygrali lewicowi Demokraci, socjaliści i komuniści, to za 20 lat USA byłyby jak Wenezuela, która 20 lat temu miała ropę, miała pieniądze, miała wszystko! Dzisiaj po dwóch dekadach rządów komunistów nie ma wody, żywności i lekarstw a ludzie giną na ulicach.

Biden to skorumpowany od dekad polityk, o czym wiedzą wszyscy w Waszyngtonie i trochę wstyd, że Trump musi ubiegać się o reelekcję przeciwko najgorszemu kandydatowi w historii USA.

Wybraliście w 2016 roku takiego outsidera jak ja, żebym znów uczynił Amerykę nr 1 i zrobiłem to. Zrobiłem to, ponieważ nie jestem typowym politykiem – w ogóle nie jestem politykiem! Zostałem wybrany po to, by walczyć dla Was!

Podkreślił fakt ewidentnego wspierania przez mainstreamowe media (Fake Media) oraz gigantów Big Tech (FB i TT), Bidena i Demokratów, tłumienia przez nich wolności wypowiedzi, a więc działania sprzecznego z Konstytucją i zapowiedział walkę z nimi i ukrócenie takich możliwości.

Zdecydowanie ma rację Wojciech Cejrowski, który powiedział, że Amerykanie kochają Trumpa. Po jego stwierdzeniu, że politycy go nie lubią, jakieś dziecko, za nim inne krzyknęło: „My Cię kochamy!”. Po chwili skandował to cały tłum. Trump podsumował to w swoim stylu, mówiąc: „Tego nie słyszą inni politycy, o nich mówi się, nawet o Ronaldzie Reaganie, najwyżej, że się go lubi! Mnie kochacie i uważam to za wielki zaszczyt!”

Był to wyjątkowo pracowity dzień, ponieważ wieczorem odbyły się, w zamian odwołanej debaty prezydenckiej, dwie oddzielne niby debaty polityczne, w których Trump był gościem stacji NBC i był grillowany przez Savannah Guthrie, a Biden w ABC zaliczył spokojny spacerek wyborczy w prime time prowadzony za rączkę przez Georga Stephanopulosa.

Nie dość, że Trump nie ma, oględnie mówiąc, sympatyków w tych stacjach, to dodatkowo Guthrie jest żoną byłego członka komitetu wyborczego Ala Gore, czyli współpracownika Demokratów. Nieustępliwie atakowała prezydenta za to, że nigdy nie odciął się od wspierania „białej supremacji” i powtarzała to, pomimo jego zapewnień, że robił to wielokrotnie, co jest zresztą prawdą.

[Na marginesie, w internecie można znaleźć mem, w którym widać zestawienie: idący ze swoją aktualną ciemnoskórą partnerką Trump i Biden wygłaszający laudację na cześć sędziwego przywódcy Ku Klux Klanu!]

Ktoś podsumował bardzo słusznie te dwa wydarzenia medialne, porównując je do wydarzeń sportowych: Trump w NBC – wrestling pełną gębą, Biden w ABC – trening softball!

Adam Becker