Tylko wybierając Andrzeja Dudę, mamy szansę na niepodległość i reformę polskiego państwa/ Felieton Jana A. Kowalskiego

Jeśli wygra R. Trzaskowski, nasi sąsiedzi zrobią z nas wariatów, zaściankowych warchołów i narodowych faszystów. Zdelegalizują i zmarginalizują. Po załamaniu się sojuszu z USA nic ich nie powstrzyma.

Najpierw, żeby Was przestraszyć, napiszę co oznacza wybór Rafała Trzaskowskiego. Oby nie! ☹

Po pierwsze, w interesie Niemiec i Rosji (i Chin) osłabiony zostanie sojusz z USA. Wbrew obecnym okrągłym słówkom Rafała Trzaskowskiego, musimy przypomnieć sobie dotychczasową praktykę tej formacji. Na czele z deklaracją wieczystego poddaństwa złożoną Niemcom przez Donalda Tuska i jego ministra spraw zagranicznych, Radosława Sikorskiego. I nigdzie nie zapisaną, ale faktyczną obietnicą dalszej eksploatacji naszego kraju z potencjału i taniej siły roboczej. W rewanżu za ogromny wysiłek niemieckiego żołnierza modernizującego nas w latach 1939–1945. Możemy jedynie mieć nadzieję, że nasi zachodni sąsiedzi nie zażądają za to reparacji.

Po drugie, zablokowana zostanie możliwość wzmocnienia pozycji Polski w środkowo-wschodniej Europie. A ta może zaistnieć jedynie w wyniku amerykańskiej i polskiej inwestycji w projekt Trójmorza.

Projekt wymierzony przeciwko rosnącym ambicjom Niemiec do zdominowania całej Eurazji, we współpracy chwilowej z Rosją, a docelowej z Chinami. Na nowo ukształtowany kontynent europejski nie będzie już oazą wolności, ale strefą niemieckiego ordnungu i chińskiego systemu punktacji obywatelskiej. Czy w tej konstelacji utrzyma się niezależna Rosja, nie pora teraz dociekać. Dla Polski i Polaków wycofanie się Amerykanów z projektu Trójmorza, a co gorsza – z Europy, będzie oznaczać utratę samostanowienia w wymiarze państwowym i osobistym. I proszę wszystkich zwolenników Jacka Bartosiaka, żeby o tym pomyśleli, zamiast wypisywania pod moim tekstem napuszonych dyrdymałów.

Po trzecie, co najistotniejsze dla wszystkich wolnych Polaków, przeciwników socjalizmu, populizmu i biurokracji – zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego i całego obozu proniemieckiego odsunie w niebyt możliwość reformy polskiego państwa. Nasi sąsiedzi z zachodu i ze wschodu na to nie pozwolą. We własnym interesie nie pozwolą. Jak nie pozwalają od trzystu lat, z przerwą na lata 1921–1939. Jak nie pozwalają obecnie: groźbą, prośbą (finansową) i medialną propagandą oraz działaniem agentury. Po załamaniu się sojuszu z USA już nic ich nie powstrzyma. Z nas, wolnościowych patriotów, zrobią nieodpowiedzialnych wariatów, zaściankowych warchołów, nawet narodowych faszystów. Zdelegalizują i zmarginalizują.

To dlatego w II turze zagłosuję przeciwko Rafałowi Trzaskowskiemu, nie żałując ani jednego z 700 przejechanych kilometrów (w jedną stronę).

A co nam daje wybór Andrzeja Dudy na II kadencję? Wbrew wrzaskom rzekomo prawicowych patriotów, w których pisemkach nawet karykatura Żyda rysowana jest rosyjską kreską (sami sprawdźcie), daje nam dwie najbardziej deficytowe rzeczy w życiu każdego człowieka. Daje nam czas i spokój. 4 lata na spokojne przygotowanie ruchu społecznego, zdolnego przeforsować swoją wizję państwa. Państwa wolnych i odpowiedzialnych obywateli, wyzwolonego z jarzma biurokracji i fiskalizmu.

I nie będę już więcej pisał, bo mało jest w dzisiejszej Polsce ludzi, którzy mają tyle czasu i wolności od doktrynerskich zniewoleń, żeby tekst dłuższy niż strona A-4 przeczytać i zrozumieć. Zwłaszcza teraz, w przedwyborczej gorączce.

Zatem, podsumowując: 12 lipca 2020 roku w lokalu wyborczym gminy Krokowa zakreślę kwadracik przy nazwisku Andrzeja Dudy. Niech prezydentuje nam miłościwie przez kolejne pięć lat. Amen.

Jan A. Kowalski

 

 

A zatem – wybory! Wolę niepewną wolność od pewnej niewoli i prawdę od fałszu / Felieton sobotni Jana Azji Kowalskiego

Nie możemy naprawiać Polski, popierając ucieleśnienie patologii obyczajowej i politycznej. Z jej największym marzeniem, jakim jest wyzbycie się samodzielności państwowej na rzecz Niemieckiej UE.

Jan A. Kowalski

W tej pierwszej rundzie wyborów prezydenckich zagłosuję na kandydata Konfederatów, Krzysztofa Bosaka. Po długiej chwili wahania, sprokurowanej przez posła tej formacji, Jacka Wilka, który zadeklarował poparcie w II turze Rafała Trzaskowskiego. Rafała Trzaskowskiego, potrafiącego wszystko spieprzyć i którego jedynym udanym projektem w dotychczasowej działalności jest nieustanna pomoc finansowa dla środowiska LGBT.

Przyznam otwarcie, tylko zdecydowane i jednoznaczne stanowisko samego kandydata Konfederacji ocaliło dla niego mój cenny głos. Bo nie możemy przecież naprawiać Polski, popierając ucieleśnienie patologii obyczajowej i politycznej. Z jej największym marzeniem, jakim jest wyzbycie się samodzielności państwowej na rzecz Niemieckiej Unii Europejskiej. I stałą praktyką osłabiania państwa polskiego na arenie międzynarodowej.

Czyżby zatem posła Jacka Wilka dopadł syndrom samego mistrza Janusza Korwin-Mikkego, niszczącego wzrost poparcia dla swojej partii, gdy tylko go odnotowywała? Może jednak niszczenie wizerunku i wiarygodności własnej formacji nie jest tylko jednostką chorobową. Bo systematycznie na przestrzeni kilkudziesięciu lat formacja wolnościowa i antybiurokratyczna (dlatego zagłosuję na Bosaka), jest niszczona od środka. Niszczona i ośmieszana przez jej własnych liderów. I dlatego nie może zwiększyć swojego poparcia społecznego. Poparcia potrzebnego nie tylko dla zwiększenia wpływów w polskim społeczeństwie, ale też dla przeprowadzenia reformy samego państwa.

Jeżeli na ośmieszaniu swojej partii miałoby polegać prowadzenie działalności politycznej, to formacja ta jest niedoścignionym wzorcem. Sam Janusz Korwin-Mikke – politycznym geniuszem. A Jacek Wilk jego godnym następcą. Ale zagłosuję na Krzysztofa Bosaka w I turze, żeby pokazać sercem (trochę wbrew rozumowi), jakie wartości są mi bliższe. Bo…

Wolę niepewną wolność od pewnej niewoli.
Wolę państwo silne siłą obywateli, a nie siłą rządu.
Wolę sam decydować o swoim losie, a nie, gdy wyręcza mnie w tym biurokracja.
Wolę, wreszcie, prawdę od fałszu.

Dlatego zagłosuję na Krzysztofa Bosaka 28 czerwca i oczekuję, licząc się z przepowiedniami sondaży, że przed II turą zdecydowanie poprze on kandydaturę Andrzeja Dudy. Nie licząc się z talmudycznymi podpowiedziami narodowych i wolnościowych towarzyszy-konfederatów. Bo w interesie Polski leży utrzymanie jednolitej władzy wykonawczej, z prezydentem i premierem pochodzącymi z tego samego obozu politycznego. To nieszczęsna konstytucja z 1993 roku, ustanowiona przez chwilową, neobolszewicką większość, sprowadziła na Polskę trwałe nieszczęście braku kompetencji i odpowiedzialności w tym segmencie władzy państwowej.

To nie było chwilowe zaćmienie, ale celowe wprowadzenie do systemu władzy czynnika destabilizującego i anarchizującego. Opisałem rzecz całą w cyklu felietonów Zanim napiszemy nową konstytucję i dokonałem korekty tego celowego błędu w moim projekcie nowej konstytucji – Konstytucji V Rzeczypospolitej. I wszystkich konfederackich mądrali zachęcam do zapoznania się z tą krótką lekturą. Dla otrzeźwienia i przewietrzenia umysłów z mgły i dymu korwinizmu.

Mam nadzieję, że w I turze Krzysztof Bosak zyska co najmniej 10% poparcie społeczne; dla pokazania wolnościowych aspiracji Polaków. I mam też nadzieję, że Andrzej Duda wygra w II turze, zyskując wszystkie głosy oddane w I na Krzysztofa Bosaka, po jego jednoznacznym apelu. Bo nikt, kto jest za wolnością, niepodległością i tradycyjnymi wartościami chrześcijańskimi, nie może popierać rzeczy jednoznacznie im przeciwnych.

Mam też nadzieję, że po wygranych przez Andrzeja Dudę wyborach, Krzysztof Bosak – mój kandydat – nie weźmie udziału w przygotowanej zawczasu hucpie pod tytułem: niekonstytucyjność wyborów. Bo w takiej anarchizującej funkcjonowanie państwa hucpie mogą wziąć udział tylko wrogowie Polski.

I proszę się nie martwić, Panie Krzysztofie: za 4–5 lat zwyciężymy. Zwyciężymy dlatego, że pełna odpowiedzialność za nieudolne, biurokratyczne (ale polskie) rządy, spadnie na jeden obóz polityczny – na obóz Zjednoczonej Prawicy… a nie na PSL 🙂

PS Zachciało mi się wygrzewać na piachu i kąpać w morzu, no to mam za swoje. Muszę przejechać 700 km po to, żeby oddać głos przeciwko Rafałowi Trzaskowskiemu. W tym samym lokalu, bo przed I turą skorzystałem z internetu. Oczywiście mogę też pojechać wcześniej, wziąć zaświadczenie i zagłosować już u siebie, w Beskidzie Niskim. Jaki geniusz prawniczy to wymyślił?

Felieton Jana A. Kowalskiego pt. „A zatem – wybory! Warunkowe, ale się odbędą” znajduje się na s. 2 lipcowego „Kuriera WNET” nr 73/2020.

 


  • Od 2 lipca „Kurier WNET” wraca do wydania papierowego w cenie 9 zł.
  • Ten numer „Kuriera WNET” można nabyć również w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: e-kiosk.pl, egazety.pl lub nexto.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Felieton Jana A. Kowalskiego pt. „A zatem – wybory! Warunkowe, ale się odbędą” na s. 2 lipcowego „Kuriera WNET” nr 73/2020

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Nie napiszę o epidemii ani o wyborach prezydenckich, bo samo myślenie o tych sprawach powoduje u mnie symptomy przesytu

Drogich Czytelników zachęcam, by spróbowali przyporządkować do omówionych niżej gatunków sprawy, o których, jak zaznaczyłem na początku, postanowiłem dzisiaj nie pisać, i stojące za nimi grupy.

Adam Gniewecki

Słyszałem radiową dyskusję, w której prowadzący odkrył, że mamy „nowy horyzont wyborczy”, co nasuwa mi następującą refleksję:

Horyzont, czyli widnokrąg – niezbliżalny cel podróży. Dążenie do celu, który jest jak horyzont, musi skończyć się porażką, a nie być nią może tylko, gdy celem towarzyszącym jest samo dążenie, ale bez świadomości, że cel jest nieosiągalny. Wtedy musi istnieć choć ślad nadziei na osiągnięcie celu.

Jeśli dążyć niestrudzenie do horyzontu, to obejdzie się kulę ziemską, by stanąć w punkcie wyjścia, stwierdzić, że powrót do tego miejsca to porażka i można najwyżej zacząć od nowa albo pójść w stronę innego horyzontu, by powtórzyć poprzednią turę z takim samym rezultatem. Zmiana kąta startowego to kurs na inny horyzont.

Widnokręgowiec – dąży, często jednocześnie, do wielu horyzontów. Nie stawia sobie celu, jak: szczyt góry, linia mety czy brzeg morza.

Widnokręgowców nie należy mylić z utopistami, a tych z kolei z aqua-widnokręgowcami, które gonią za horyzontem morskim, co kończy się źle, w sposób określony przez proste znaczenie miana ‘utopista’, i tym sposobem myli.

Widnokręgowiec patrzy zawsze na swój odległy horyzont, nie zauważa mijanych celów, czasem wartych korekty kursu, a gdy je nawet dostrzeże, pozbywa się ich lub je omija jako nie te, które obrał.

Cel – punkt, do którego można się zbliżać i go osiągnąć. Dążenie do celu kończy się sukcesem w przypadku jego osiągnięcia, albo porażką, gdy dążący nie zdoła do niego dotrzeć. Porzucony cel jest tyle stratą, ile ważą czas i wysiłek poświęcone na zbliżanie się do niego.

Celnik – dąży, czasem jednocześnie, do wielu obranych celów, które rozpoznaje jako nie-horyzonty, ponieważ w miarę marszu stają się coraz bliższe.

Jeśli cel celnika okazałby się horyzontem, ten albo zrezygnuje i poszuka innego celu, albo zajmie się którymś z napotkanych po drodze. Gdy w drodze do obranego celu celnik napotyka inny cel, ten może stać się przyczyną zwłoki, a nawet zmiany kursu, co oznacza obranie innego celu niż pierwotny.

Celników, przez podobieństwo miana do rzeczownika ‘cela’, nie należy mylić z więźniami, choć czasem osiągnięty cel lub dążenie do niego może tam prowadzić.

Kto widnokręgowce i celniki do idealistów i oportunistów przyrówna, ten, myląc i mieszając gatunki z ideologiami, błąd popełni.

Wykazano, że natura jest dwoista, a w jednym osobniku może współistnieć widnokręgowiec z celnikiem.

I tak widnokręgowiec, zbierający przydrożne cele oraz z nich korzystający, gdyż samo dążenie nie było mu celem, nie ponosi totalnej porażki, a jako celnik sprawiałby się dobrze. Zaś celnik, który mimo korzystania z przygodnych celów, ma jeszcze na oku horyzont, też nie przegrywa i o cechy widnokręgowca się wzbogaca.

Jak widać, reguła kompromisu nakazuje widnokręgowcom zniżać się do celnictwa, a celników skłania do spojrzenia horyzontalnego, przez co obie grupy sprawiedliwie wzbogaca, a widnokręgowce zgoła od porażki czasami ratuje.

Literatura wymienia także gatunek zwany ślepakami, które ani do konkretnego celu, ani do horyzontu nie dążą. Osobniki te, określane także jako zaślepieńce, zadowalają się ślepym dążeniem do przypadkowego celu. Motorem jest potrzeba działania, zaś cel i skutki nie mają znaczenia. Liczy się aktywność sama w sobie.

Za przewodników ślepaki obierają gatunkowo im pokrewne, ale wyżej rozwinięte i sprytniejsze widniki, choć te jednym, na dodatek kaprawym okiem postrzegają, i to niewyraźnie, zdeformowane obrazy celów.

Napędem widników jest korzyść i nagroda za przewodniczenie stadom ślepaków w drodze do celu obranego przez gatunki wyższe.

Cały artykuł Adama Gnieweckiego pt. „Gatunki” znajduje się na s. 14 czerwcowego „Kuriera WNET” nr 72/2020.

 


  • Już od 2 lipca „Kurier WNET” na papierze w cenie 9 zł!
  • Ten numer „Kuriera WNET” można nabyć jedynie w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: e-kiosk.pl, egazety.pl lub nexto.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.

O wszelkich zmianach będziemy Państwa informować na naszym portalu i na antenie Radia Wnet.

Artykuł Adama Gnieweckiego pt. „Gatunki” na s. 14 czerwcowego „Kuriera WNET” nr 72/2020

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Wybran, czyli klaps z wyspy. Felieton. Odc. 1 Kłamstwo

Nie znam kraju, gdzie istnieje praktyka, by ciągać do odpowiedzialności karnej graczy politycznych i wszelkich polityków na wszystkich szczeblach władz za niedotrzymywanie obietnic wyborczych…

… co łatwo zaklasyfikować jako kłamstwo. Każdy z nas może pozwać firmę, producentów produktów, kogokolwiek kto sprzedaje i rozpowszechnia swoje wytwory, jeśli prowadzą fałszywą kampanię swoich produktów. Jeśli to udowodnimy to przed sądem, to takiej firmie grozi odpowiedzialność karna, sankcje a nam zadośćuczynienie.

Niestety w przypadku panów polityków i całej politycznej kasty na całym świecie bytuje nieme przyzwolenie na karnawał kłamstw, kłamstewek i słownych oszustw.

Tutaj do wysłuchania felieton w wersji dźwiękowej z muzyczną ilustracją:

Jedno jest pewne, świat przed wyborami jest inny niż (nomen omen) po. Jak powiedział bowiem były wielokrotny minister, tak w rządzie Prawa i Sprawiedliwości, jak i Platformy Obywatelskiej, Radosław Sikorski na pewnych taśmach: „Dwa razy obiecać to, jak raz dotrzymać”. Wtórował mu Jacek Rostowski, minister finansów w rządzie Donalda Tuska, twierdząc, że „obietnice polityczne wiążą tylko tych, którzy w nie wierzą”.

Od kilku dni mamy nowego kandydata z ramienia KO na urząd prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Rafał Trzaskowski, mój rówieśnik i redaktora Feręca. Solidny rocznik! Pomyślałem, sprawdzam i oto taką smakowitą cytatę odnalazłem:

Dojrzałość polega na tym, żeby wiedzieć, że można się skupić dobrze na jednym zadaniu.

By nie narazić się na zarzut manipulacji, odpowiem, że ów cytat pochodzi z programu „Fakty po Faktach”, w którym prezydent Warszawy tłumaczył bardziej niż przekonująco swoją decyzję. Tyrada dotyczyła kwestii, dlaczego on – Rafał Trzaskowski nie będzie „ubiegać się w 2020 roku o prezydenturę Polski”:

Gdybym się zdecydował, żeby w tych wyborach uczestniczyć i udałoby mi się wygrać, to moje ukochane miasto trafiłoby w ręce komisarza z PiS-u, a na to nie można pozwolić!

15 listopada 2019 roku Rafał Trzaskowski na antenie TVN powiedział jeszcze więcej:

Nie zamierzam startować w przyszłorocznych wyborach! Zdecydowałem się na pewną umowę. Od wielu, wielu miesięcy koncentruję się na Warszawie, w związku z tym nie będę startował na kandydata opozycji w tych wyborach. Dojrzałość polega na tym, żeby wiedzieć, że można się skupić dobrze na jednym zadaniu!

Koniec i kropka. Papier przyjmie wszystko, zaś internet pamięta zawsze. Skoro tak jest, to teraz mogę mówić śmiało, że prezydent Warszawy i nowy na kandydata KO na prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej ten egzamin dojrzałości oblał dość szybko. Ale byliśmy także dość szybko świadkami narodzin nowego Rafała Trzaskowskiego. Bowiem ten z kampanii rozmył się jak łzy jego zwolenników po zwycięstwie w deszczu niespełnionych zapewnień i obietnic.

Już zaledwie kilka dni po zaprzysiężeniu Rafała Trzaskowskiego na prezydenta miasta stołecznego Warszawy, w trybie ekstra 22 listopada 2018 roku znika cała zawartość strony internetowej Trzaskowski.pl. To właśnie tam znajdowała się bardziej niż niebagatelny zbiór obietnic i gotowych rozwiązań „czekających na wprowadzenie”.

Pierwsza obietnica padła już ledwie cztery dni po starcie urzędowania nowego prezydenta Warszawy. W trakcie kampanii Rafał Trzaskowski objaśnił, że „od 2019 r. wszystkie dzieci będą miały zapewniony darmowy żłobek, a jeśli zabraknie miejsc, to miasto zwróci pieniądze za pobyt prywatnych placówkach”.

Podobnie stało się z przyrzeczeniem Rafała Trzaskowskiego, słynną już stuzłotówką co miesiąc na zajęcia dodatkowe dla każdego dziecka. W wersji zastępczej stwierdzono, że „będzie wprowadzony program pilotażowy”.

Maksymalnie oberwało się jednak panu prezydentowi Rafałowi Trzaskowskiemu i całej Platformie Obywatelskiej nie za szczere złamanie obietnicy, ale za przymiarkę do cofnięcia bonifikaty przy wykupie nieruchomości w użytkowaniu wieczystym. W miejsce 98 proc. zniżki prezydent Trzaskowski chciał wprowadzić 60%. Marzenia prezydenta sobie, zaś „reality bites” – jak mawiamy na Wyspie – rządzi się swoimi zasadami. I tak lotem błyskawicy prezydent Trzaskowski zaczął odwrót spod huraganowego ataku mediów i zirytowanych (szczerze wkurzonych!) warszawiaków, którzy stwierdzili, że nie oddadzą po prostu kilkunastu tysięcy złotych z ich kieszeni.

Ale pan Rafał Trzaskowski nie jest (nie)chwalebnym wyjątkiem. Polscy politycy traktują wyborców jak Don Juan de Marco, z filmu Jeremy’ego Levena o tym samym tytule, gdzie brylowali na ekranie Johnny Depp i Marlon Brando. Nasi politycy, tak jak i filmowy Don Juan, chcą nas zaciągnąć do łóżka wyborczego, albo na krótkie tête-à-tête w urnie. Oczywiście wyborczej. W polskiej polityce obowiązuje zasada, że „nikt ci tyle nie da, co polityk obieca”.

Tomasz Wybranowski

 

 

Wybory natychmiast! Nie ma żadnego powodu, żeby te wybory przesunąć / Felieton sobotni Jana Azji Kowalskiego

Jak najszybsze wybory są najwyższą koniecznością. Nie wykluczam, że ten, kto panikę pandemii rozpętał, chce za grosze przejąć światową, w tym polską gospodarkę. Nie ułatwiajmy mu zadania!

Wszystkich panikarzy informuję, że w roku 2019 zmarło w Polsce 410 000 osób; 34 166 Polaków umierało co miesiąc i 1123 każdego dnia. I założę się o dobry koniak, że obecny rok tego wyniku nie przebije.

Nie ma żadnego powodu, dla którego należałoby te wybory przesunąć. Poza polityczną hucpą, rzecz jasna. Ale polityczna hucpa, już rozgrywająca polską scenę polityczną po prognozowanej klęsce Małgorzaty Kidawy-Błońskiej i tym samym Platformy Obywatelskiej, nie może być usprawiedliwieniem dla anarchii. Dla chaosu, który zmiecie nie tylko PO, ale też rządy Zjednoczonej Prawicy, i osłabi na wiele lat państwo polskie. W sytuacji rzekomej pandemii, gdy do ofiar covid-19 przypisuje się prawie wszystkich zmarłych, jak najszybsze wybory prezydenckie są najwyższą koniecznością. Nie wykluczam bowiem, że ten, kto panikę pandemii rozpętał, chce za grosze przejąć światową, w tym polską gospodarkę. Nie ułatwiajmy mu zadania!

Do kanonu demokracji (np. angielskiej) należy ogłaszanie wyborów w terminie uznanym za najkorzystniejszy dla partii rządzącej. Prosty i czytelny przywilej zwycięzcy.

Nie jest też obowiązkiem zwycięzcy poprzednich wyborów pochylać się nad niedolą pretendenta konkurencji tylko dlatego, że nie ma najmniejszych szans. To wewnętrzna sprawa Platformy Obywatelskiej, że nie potrafiła wybrać lepszego kandydata. A skoro takiego wybrała, to nie ma dla niej już miejsca na polskiej scenie politycznej. Bo chyba nie lepszy byłby od niej poseł Budka?

Rozumiem nagłe pragnienie Władysława Kosiniaka-Kamysza czy Roberta Biedronia, żeby taką niepowtarzalną szansę wykorzystać i przejąć elektorat PO. Rozumiem też grę Jarosława Gowina nastawioną na ten sam cel. To dlatego przecież jest w rządzie i zarazem w nim nie jest. Ale, Panowie, pomyślcie chwilę, bo Platforma jeszcze nie umarła. To teraz możecie najwięcej ugrać. A przeciągając strunę, możecie ją najwyżej urwać. Bo zbytnia zachłanność to nie zaleta, ale głupota, tak w sferze pieniądza, jak i w polityce. To w waszym interesie jest, żeby wybory się odbyły jak najszybciej, zanim nieosiągalny dotychczas konkurent nie przegrupuje swoich sił. Tylko w ten sposób dobijecie nieudany projekt pn. Platforma Obywatelska i podzielicie elektorat po niej. Mam za tę podpowiedź podać numer konta? J

Może za niedługi czas pojawi się na naszej scenie formacja sytuująca się na prawo od PiS i europejsko odpowiedzialna: Ludowo-Konserwatywna Partia Chadecka. Z Jarosławem Gowinem, Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem i nawet Pawłem Kukizem w roli poszetki do tak skrojonego garnituru. Zatem gruntownie odnowione oblicze obozu III RP.

W zaistniałej sytuacji kompletnie, ale to kompletnie niezrozumiałe jest dla mnie stanowisko Konfederacji i Krzysztofa Bosaka. Kandydata na prezydenta, dla którego byłem gotowy przez chwilę zmarnować swój głos w I turze. Podpinanie się pod obóz III RP, anarchizujący polskie państwo, byle tylko odzyskać dawne żerowisko, jest nieodpowiedzialnością, wręcz głupotą. I za co? Za poklepanie po plecach przez byłych ubeków? Tych, którzy wyzywali narodowców od faszystów i podpalali Marsz Niepodległości? Dlatego apeluję do Krzysztofa Bosaka o szybkie odcięcie się od wpływów Janusza Korwin-Mikkego, Grzegorza Brauna i im podobnych. Tych wszystkich, dla których każda konstelacja jest ograniczeniem i chcą błyszczeć blaskiem samotnych gwiazd.

Polski patriota nie może stanąć w jednym szeregu z obozem III RP, z dziećmi i wnukami funkcjonariuszy przywiezionych przez ruskie czołgi w 1945 roku – to po pierwsze. Po drugie, Krzysztof Bosak ma niepowtarzalną szansę trwałego zaistnienia na scenie politycznej jako poważny polityk. W niecodziennej sytuacji wypalenia się kandydatki PO, może przejąć dużą część jej liberalnego elektoratu. Zdobyć nie 5, ale 20% głosów i przejść do II tury.

Proszę zatem Krzysztofa Bosaka o przedstawienie założeń zmiany funkcjonowania państwa z etatystycznego na wolnościowe, a nie dołączanie do bezideowego antypisu. To tego akcentu w kampanii kandydata Konfederacji najbardziej brakuje.

Przyłączenie się do obozu żerowiska na państwie (PO, PSL, SLD) może jedynie cały obóz wolnościowy zdyskredytować.

Konkludując, nie żebym straszył: jeżeli Krzysztof Bosak nie zrewiduje swojego stanowiska, to straci mój głos nawet w I turze. Bo poglądy wolnościowe, które podzielam, to jedno. A mądrość i odpowiedzialność w polityce to drugie. Chyba, że myślimy o niej jak o swoim osobistym wielkim show, jak o Tańcu z Gwiazdami.

PS Z ostatniej chwili (7 dni)! Tak bardzo wystraszyliśmy się wirusa, że w marcu zmarło nas o 40% mniej niż przed rokiem. Chyba wygram zakład 😀

Felieton Jana A. Kowalskiego pt. „Wybory natychmiast!” znajduje się na s. 2 majowego „Kuriera WNET” nr 71/2020.

 


  • Do odwołania ograniczeń związanych z obowiązującym w Polsce stanem epidemii, „Kurier WNET” będzie można nabyć jedynie w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: e-kiosk.pl, egazety.pl lub nexto.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.

O wszelkich zmianach będziemy Państwa informować na naszym portalu i na antenie Radia Wnet.

Felieton Jana A. Kowalskiego pt. „Wybory natychmiast!” na s. 2 majowego „Kuriera WNET” nr 71/2020

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Akademickie Kluby Obywatelskie im. Lecha Kaczyńskiego zabierają głos ws. tegorocznych wyborów prezydenckich w Polsce

Prezydent stoi na straży suwerenności i bezpieczeństwa Państwa. Odkładanie elekcji Głowy Państwa na nieprzewidywalną przyszłość byłoby karygodnym brakiem roztropności i dalekowzroczności.

AKO w sprawie wyborów prezydenckich

Wraz ze zbliżaniem się ustalonej daty wyborów prezydenckich nasila się polityczna polemika i medialna gorączka wokół ich terminu, wyznaczonego zgodnie z art. 128 ust. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Powołując się na sytuację związaną z epidemią covid-19, niektóre środowiska polityczne gwałtownie sprzeciwiają się przeprowadzeniu wyborów w konstytucyjnym terminie (między 28 kwietnia a 23 maja), podnosząc sprawę czy to zagrożenia zdrowia wyborców, czy to przewidywanych trudności organizacyjne i formalne związane z głosowaniem korespondencyjnym.

Wskazywane przez przeciwników elekcji prezydenckiej alternatywne koncepcje okazują się jednak niemożliwe do przyjęcia.

Próby zmiany konstytucyjnych regulacji sprawowania Najwyższego Urzędu przez wydłużenie kadencji nie znalazły parlamentarnego porozumienia. Głęboki niepokój budzi też zamysł wprowadzenia stanu klęski żywiołowej. Taka nadzwyczajna regulacja miałaby być zastosowana instrumentalnie wyłącznie w celu przesunięcia terminu wyborów. Tymczasem do walki z epidemią wystarczają skuteczne i ogólnie akceptowane środki wprowadzone przez Rząd RP na podstawie przepisów Ustawy o zapobieganiu i zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (przyjętej w 2008 r. na wniosek rządzącej koalicji PO-PSL). Wykorzystanie stanu klęski żywiołowej mogłoby przesunąć wybory najwyżej o parę miesięcy, a nie ma żadnej pewności, że sytuacja epidemiologiczna ulegnie w tym czasie wyraźnej poprawie.

Prezydent RP jest konstytucyjnym gwarantem ciągłości władzy państwowej. Stoi na straży suwerenności i bezpieczeństwa Państwa. Odkładanie elekcji Głowy Państwa na nieprzewidywalną przyszłość byłoby karygodnym brakiem roztropności i dalekowzroczności. Obecna epidemia ma skalę globalną i wiadomo już, że pozostawi nam do przezwyciężenia głęboki kryzys społeczny i ekonomiczny. Niewątpliwie przewartościuje ona ład światowy; może doprowadzić do przywrócenia ładu moralnego w funkcjonowaniu społeczności, lecz niesie też zagrożenia wobec wartości, które są najcenniejsze dla każdej wspólnoty obywatelskiej — w tym suwerenności, nie tylko politycznej. Co dzień napływają sygnały przypominające, że o te wartości musimy wciąż zabiegać i walczyć.

Jako Polacy nie powinniśmy dziś narażać Państwa na funkcjonowanie w trybie nadzwyczajnym, na rozwiązania instrumentalne i tymczasowe.

Powinniśmy z największą odpowiedzialnością łączyć się wokół tego, co najważniejsze i niezbywalne. Bowiem, jak głosi art. 1 Ustawy Zasadniczej: „Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli”.

Z dezaprobatą obserwujemy, że w tak trudnej sytuacji obywateli i Państwa do konstruktywnej postawy niezdolna jest opozycja, która nie potrafi zawiesić walki politycznej i kontynuuje jednoznacznie szkodliwe działania destrukcyjne.

Z uznaniem oceniamy natomiast starania polskiego rządu związane ze zwalczaniem epidemii koronawirusa zarówno w wymiarze ochrony życia i zdrowia obywateli, jak i w zakresie wspierania i osłaniania polskiej gospodarki, w tym zwłaszcza utrzymania miejsc pracy i przetrwania polskich firm.

W imieniu Zarządów Akademickich Klubów Obywatelskich im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego:

prof. dr hab. Stanisław Mikołajczak – Przewodniczący AKO Poznań
prof. dr hab. Bogusław Dopart – Przewodniczący AKO Kraków
prof. dr hab. inż. Artur Świergiel – Przewodniczący AKO Warszawa
prof. dr hab. Michał Seweryński – Przewodniczący AKO Łódź
prof. dr hab. inż. Bolesław Pochopień – Przewodniczący AKO Katowice
prof. dr hab. inż. Andrzej Stepnowski – Przewodniczący AKO Gdańsk
prof. dr hab. Waldemar Paruch – Przewodniczący AKO Lublin
prof. dr hab. Małgorzata Suświłło – Przewodnicząca AKO Olsztyn
dr hab. Jacek Piszczek – Przewodniczący AKO Toruń

Poznań, Kraków, Warszawa, Łódź, Gdańsk, Katowice, Lublin, Toruń, Olsztyn, 27.04.2020

Oświadczenie AKO ws. wyborów prezydenckich znajduje się na s. 1 majowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 71/2020.

 


  • Do odwołania ograniczeń związanych z obowiązującym w Polsce stanem epidemii, „Kurier WNET” będzie można nabyć jedynie w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: e-kiosk.pl, egazety.pl lub nexto.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.

O wszelkich zmianach będziemy Państwa informować na naszym portalu i na antenie Radia Wnet.

Oświadczenie AKO ws. wyborów prezydenckich na s. 1 majowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 71/2020

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

W maju czeka nas bój o Polskę, a w świecie toczy się wojna o wartości/ Jadwiga Chmielowska, „Śląski Kurier WNET” 71/2020

Niestety przez lata polityka była traktowana nie jako służba dla narodu, a gra. Gracze mogą się „zakiwać” na śmierć. W gospodarce też nie liczyła się uczciwość i moralność, tylko zysk za wszelką cenę.

Jadwiga Chmielowska

Maj, zielone łąki pokryło kwiecie, zwierz wyszedł gęstwiny, bo odzyskał przestrzeń. Człowiek zamknął się w domu. Epidemia okazała się nie taka straszna. Choć niestety wielu górników śląskich kopalń zachorowało. W kilku kopalniach wstrzymano wydobycie z powodu choroby i kwarantanny. Decyzje rządu ograniczyły rozprzestrzenianie się wirusa. Zainteresowanym chińskim prezentem dla całego świata polecam mój tekst Epidemia wirusa i świrusa.

2 maja wywieszamy flagi i pamiętamy o 99 rocznicy wybuchu III Powstania Śląskiego. W nocy z 2 na 3 maja 1921 r. Grupa Destrukcyjna „Wawelberga” Tadeusza Puszczyńskiego wysadziła mosty na dalekim zapleczu frontu, aby Niemcy nie mogli wysyłać za Odrę wojska do tłumienia narodowowyzwoleńczej walki Ślązaków.

W maju czekają nas wybory Prezydenta RP. Wygląda na to, że będzie to kolejny bój o Polskę.

Część polityków zachowuje się tak, jakby wykonywała polecenia Otwartego Dialogu – Kramka i Kozłowskiej sprzed kilku lat, gdy nawoływali, aby zatrzymać państwo i obalić wybrane w 2015 r. władze.

Choć czasem w wersji karykaturalnej, historia lubi się powtarzać. Zdrajców i głupców był zawsze dostatek. Wybory bezdyskusyjnie muszą się odbyć. Nawet wizyta w lokalu wyborczym nie jest bardziej niebezpieczna od zakupów w sklepie. Opowieści o skażonych kopertach to strachy na Lachy.

W świecie toczy się wojna o wartości. Niestety przez lata polityka była traktowana nie jako służba dla narodu, a gra. Gracze mogą się „zakiwać” na śmierć. W gospodarce też nie liczyła się uczciwość i moralność, tylko zysk za wszelką cenę. Korupcja przeżarła klasę polityczną we wszystkich krajach. Do tego dochodzi zgnilizna moralna biznesmenów i polityków. W USA dopiero za prezydentury Trumpa wydano prawdziwą wojnę pedofilom. Wielu dotąd nietykalnych trafiło do więzień. Okazało się, że sieć powiązań jest międzynarodowa. Dotyczy też wielu celebrytów. Zboczeńcy łatwo podlegają szantażowi, co wyjaśniałoby wiele dziwnych politycznych decyzji.

Komunistyczne Chiny przeznaczyły przeszło 100 mld $ na łapówki w państwach „Jedwabnego Szlaku”. Chiński program „Tysiąca Talentów” korumpował naukowców nawet w USA. Pekin wyłudzał też technologie. Pazerne korporacje, które przeniosły produkcję do Chin, nie zauważyły niebezpieczeństwa, nawet gdy nie mogły transferować zysku i wszystkie pieniądze musiały inwestować w Chinach. W obliczu pandemii okazało się, że największym zagrożeniem jest globalizacja, a kapitał ma jednak narodowość.

Polska mogłaby teraz bardzo skorzystać. W USA zamknięto chińskie zakłady mięsne. Nasi producenci mogliby natychmiast eksportować produkty z wołowiny, baraniny i drobiu albo przerabiać mięso amerykańskie. Dobrze, aby się tym Minister Rolnictwa zainteresował.

Nasze firmy farmaceutyczne też mogłyby eksportować leki, ale warunek jest jeden – wszystkie składniki muszą pochodzić z Europy, a nie z Chin. Wniosek jest prosty – należy rozwijać polską produkcję. Z rozmowy Trump-Duda wynika, że USA proponują nam bliską współpracę gospodarczą. Polityk musi myśleć, jak każdą, nawet najtrudniejszą sytuację wykorzystać i wyciągnąć wnioski, a szkodę przekuć w sukces.

Wiedza na temat 5G jest mała. Niektóre miasta wyrażają zgodę na instalowanie chińskiego Huaweia. Jest to technologia niebezpieczna, nie tylko ze względu na długość fal, ale przede wszystkim na zgodę na pełną inwigilację obywateli i pozyskiwanie wrażliwych danych. Trzeba wykorzystać w Polsce jedynie amerykańską technologię, działającą na innych zasadach.

Maj to miesiąc Najświętszej Marii Panny. Czas zacząć chodzić do kościoła na nabożeństwa majowe. Jest ciepło, modlić się można też na dworze, przed świątynią. Niech Królowa Polski ma w opiece naród cały, zwłaszcza teraz, w chwilach próby. Walka dobra ze złem toczy się już otwarcie, na naszych oczach.

Artykuł wstępny Jadwigi Chmielowskiej, Redaktor Naczelnej „Śląskiego Kuriera WNET”, na s. 1 majowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 71/2020.

 


  • Do odwołania ograniczeń związanych z obowiązującym w Polsce stanem epidemii, „Kurier WNET” będzie można nabyć jedynie w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: e-kiosk.pl, egazety.pl lub nexto.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.

O wszelkich zmianach będziemy Państwa informować na naszym portalu i na antenie Radia Wnet.

Artykuł wstępny Jadwigi Chmielowskiej, Redaktor Naczelnej „Śląskiego Kuriera WNET”, na s. 1 majowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 71/2020

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego