Wybory parlamentarne 13 października. Andrzej Duda podpisał zarządzenie

We wtorek prezydent Andrzej Duda podpisał postanowienie w sprawie wyborów, o czym poinformował Rzecznik prezydenta Błażej Spychalski.

Zgodnie z obietnicą, którą złożył w ostatnich dniach prezydent Andrzej Duda, odnośnie do tego, że chciałby wyznaczyć możliwie jak najszybciej termin wyborów.

Tak tłumaczył wyznaczenie 13 października 2019 r. na datę najbliższych wyborów do Sejmu i Senatu rzecznik prezydenta.

Chciałbym, żeby kampania wyborcza była jak najkrótsza, w związku z czym zaproponowałem Państwowej Komisji Wyborczej możliwie jak najszybszy termin wyborów parlamentarnych, 13 października.

Niedzielę tą Andrzej Duda wskazał jako możliwy termin wyborów już w piątek w wywiadzie dla Polsat News. Wówczas czekał jeszcze na opinię PKW w tej sprawie. Kampania wyborcza, zgodnie z przepisami, powinna ruszyć najpóźniej piątego dnia od dnia zarządzenia wyborów.

Jak przypomina Radio ZET, zgodnie z konstytucją wybory parlamentarne zarządza prezydent nie później niż na 90 dni przed upływem 4 lat od rozpoczęcia kadencji Sejmu i Senatu. Data wyborów wyznaczana jest na dzień wolny od pracy, przypadający w ciągu 30 dni przed upływem 4 lat od rozpoczęcia kadencji obu izb parlamentu. Pierwsze posiedzenia Sejmu VIII kadencji i Senatu IX kadencji odbyło się 12 listopada 2015 roku.
A.P.

Karnowski: PiS chce przekonać do siebie mieszkańców wielkich miast

O układance wyborczej, wpadkach kampanijnych opozycji i ostatniej konwencji programowej Prawa i Sprawiedliwości mówi Michał Karnowski, dziennikarz i publicysta.

Michał Karnowski komentuje aktualną sytuację polityczną w Polsce, komentując zapowiedzi PSL-u na temat budowania organizacji „centrum” i potencjalnego samodzielnego pójścia w wyborach.

Środowiska opozycyjne szarpią się. Pierwsza niewarta tego szarpania to, kto z kim pójdzie do wyborów. Tutaj wydaje się, że PSL chce naprawdę pójść we własnym układzie, nie z SLD, proponuje Platmorfmie by dołączyła do nich.

Jak komentuje dziennikarz, na tym etapie decydujący okazuje się „osobisty interes liderów partyjnych”. Stwierdza, że w najbliższych wyborach opozycja ma mniejszą szansę na zwycięstwo niż w przypadku wyborów do europarlamentu. Z tego powodu każda formacja będzie się decydować raczej na start samodzielny. Karnowski komentuje objazd polityków Platformy po kraju. Odnosi się do głośnego spotkania Bartosza Arłukowicza w Węgrowie, gdzie miał on wyśmiać jednego z mieszkańców, jako „głównego zwolennika PiS” w mieście. Ironizuje, mówiąc, że jeżdżenie po kraju i wyśmiewanie sympatyków przeciwników politycznych to „rewolucyjny wkład w myśl kampanijną”.

W drugiej części wypowiedzi Michał Karnowski skupia się na konwencji programowej Prawa i Sprawiedliwości, który jego zdaniem może być motorem przyszłej kampanii, który dał dużo konkretów i propozycji rozwojowych.

Miała w sobie coś, co było szukaniem silników. Ja myślę, że jest dołożony nowy silnik. […] Podjęto próbę wyprawy na terytorium przeciwnika.

Gość „Poranka WNET” podkreśla, że poza obszarami tradycyjnie ważnymi dla PiS jak bezpieczeństwo, programy prorodzinne, szukanie tożsamości narodowej, podjęto „próbę wyprawy na teren przeciwnika”. Podniesiono potrzebę ochrony środowiska i reformy służby zdrowia. Politycy Zjednoczonej Prawicy głośno mówili o tworzeniu oferty programowej atrakcyjnej dla mieszkańców wielkich miast, których większość dotychczas ich nie popierała.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.M.K./A.P.

I co my na Podkarpaciu mamy po wyborach parlamentarnych zrobić z gejami?/ Felieton sobotni Jana A. Kowalskiego

Każdy ma prawo do błędu. Ale żeby w powyborczej traumie popaść w aż taki błąd konstytucyjny? W błąd potencjalnie degradujący jednostkę ludzką na obszarze prawie połowy naszego pięknego kraju?

Aż wcisnęło mnie w mój bukowy zydel na myśl, że trzeba będzie głosować nad ich marnym na naszym terenie losem. To znaczy nie dziś czy jutro, ale po wygraniu przez opozycję totalną nadchodzących wyborów i przeforsowaniu jej kluczowej propozycji – o zróżnicowaniu prawa w Polsce. Co oznacza, że każdy wygrany przez nich samorząd będzie musiał dobrowolnie oddawać się sodomie i gomorze, zgodnie z ustanowionym w tym samorządzie autonomicznym od państwowego prawem.

Ludzie, totalna opozycjo, opamiętajcie się! Przecież my na naszym Podkarpaciu też dostaniemy takie samo prawo. Zatem czeka was zalew „naszych” ukrytych (przed podkarpackimi bojówkami) gejów i nie tylko. Musicie im, co chyba oczywiste, stworzyć miejsca pracy i przynajmniej komunalne mieszkanka. Jasne, to wasz problem.

No dobrze, a jak któryś z was będzie chciał przyjechać tu do nas, w Beskid Niski lub w Bieszczady? Napalić się zioła albo pohasać po łące za grzybkami, już wy wiecie, za jakimi grzybkami, to co wtedy? Przecież na setkę wyląduje w naszym podkarpackim więźniu i trzeba go będzie resocjalizować. Bo na deportację do waszego gejowskiego raju nasze podkarpackie prawo nie pozwoli. I będzie musiał o-d-s-i-e-d-z-i-e-ć swoje wraz z naszą lokalną społecznością.

Uff, ledwo się wycisnąłem z mojego bukowego zydla. I zrobiło mi się ich, totalnej opozycji, zwyczajnie, po ludzku, żal. Bo każdy człowiek jest omylny i każdy ma prawo do błędu. Ale żeby w powyborczej traumie popaść w aż taki błąd konstytucyjny? W błąd potencjalnie degradujący jednostkę ludzką na obszarze prawie połowy naszego pięknego kraju? Na to ja, Jan Kowalski, w końcu też człowiek (chociaż z Podkarpacia), nie mogę się zgodzić. I dla waszego dobra, totalni, protestuję i napominam, jak kiedyś Aleksander Kwaśniewski napominał polityka Prawa i Sprawiedliwości Ludwika Dorna i jego psa Sabę: nie idźcie tą drogą! Czy nie rozumiecie, że programu politycznego nie pisze się na kolanie albo innej nie mniej atrakcyjnej części ludzkiego ciała? Czyżby mój apel sprzed tygodnia, żeby to jednak Klaudia Jachira poprowadziła antypisowski lud, to wcale nie był żart, jak się okazuje tydzień później? Dobrze, zrobicie jak chcecie, ale nie miejcie potem pretensji do mnie, że nie ostrzegałem.

No to na koniec zaapeluję też do grupy najbardziej zainteresowanej.

Drodzy geje, lesbijki, biseksualiści, transseksualiści, interseksualiści i ku… (cokolwiek miałoby to znaczyć, z wyłączeniem prawdziwych ku…), zagłosujcie w przyszłych wyborach na Prawo i Sprawiedliwość albo na kogokolwiek, ale nie na Koalicję Obywatelską, jakkolwiek się będzie nazywać. Ci ludzie, ci aktorzy udający polityków, podstępnie szykują Wam dyskryminację i restrykcje prawie w połowie naszego pięknego kraju; z tendencją wzrostową.

A dziś, jeszcze przed wyborami, przyjeżdżajcie na nasze piękne Podkarpacie. Zachwycajcie się pięknem przyrody i życzliwością mieszkańców. Nacieszcie zmysły rozlicznymi ziołami i nawet grzybami ubogacającymi nasze łąki i lasy. I doceńcie wreszcie Podkarpacie, najpierw geograficzne, a potem może i mentalne. I w żadnym razie nie dajcie sobie takiej możliwości wyjazdu odebrać tym, którzy szykują Wam i nam wszystkim Polskę totalną, Polskę wydzielonych gett obyczajowych. Tylko proszę – nie pytajcie miejscowych o stosunki tu panujące.

Jan A. Kowalski

PS. Trochę mi głupio, ale się przyznam. 4 kilometry dzieli mnie geograficznie i administracyjnie od Podkarpacia. Ale mentalnie jestem w nim od lat J