Dariusz Krzecio: Postawiono na swój dom na własnej działce. To pewna nowość w polityce mieszkaniowej

Wiceprezes Stowarzyszenia Rozsądna Polska o zmianach w prawie budowlanym proponowanych w ramach Polskiego Ładu i o tym, o co można je rozszerzyć.

Dariusz Krzecio komentuje założenia Polskiego Ładu odnośnie zmian w prawie budowlanym. Zauważa, że mamy tu do czynienia z innym podejściem niż dotychczas.

To pewna nowość w prowadzeniu polityki mieszkaniowej, bo za każdym razem kiedy słyszymy o polityce mieszkaniowej to są dopłaty do mieszkań, to jest walka z cenami wśród deweloperów. Jeżeli chodzi o mieszkania to jest budowanie mieszkań przez państwo, budowanie bloków. Natomiast teraz postawiono rzeczywiście na swój własny dom na własnej działce.

Zauważa, że domy na zgłoszenie, a nie pozwolenie istnieją już teraz. Osoba, która jednak zdecyduje się na budowę takiego domu nie będzie mogła wziąć kredytu na jego budowę. Nie może także zmienić koncepcji domu.

Uprawnienia kierownika budowlanego są niezbędne do zrealizowania takiej inwestycji. Tutaj mówi się, że bez takiego kierownika by to było. I to jest rzeczywiście zaoszczędzenie zakładając mniej więcej od tysiąca do trzech tysięcy złotych.

Według Stowarzyszenia Rozsądna Polska prawo budowlane powinno być zmienione w jeszcze dwóch punktach. Chodzi o budynek rekreacji, który ma być na zgłoszenie. Stowarzyszenie proponuje zwiększenie metrażu z 35 do 70 m² i rozszerzenie użytkowania z tylko tymczasowego na także stałe.

Czy zmiana prawa nie grozi powstawaniem fuszerek? Gość Kuriera w samo południe stwierdza, że są na rynku ludzie, którzy nie mają uprawnień, bo przeszli na emeryturę. Mogą jednak wykorzystać swoją wiedzę pomagając choćby własnej rodzinie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Macierewicz: Pani ambasador nie zna pewnych faktów. Podstawowe tezy raportu smoleńskiego są przeze mnie już referowane

Antoni Macierewicz o komentarzu ambasador USA do jego wpisu na Twitterze, wygranej Andrzeja Dudy, raporcie smoleńskiej, rekonstrukcji rządu, fuzji PKN Orlen z Lotosem i sojuszu ze Stanami.


Jaka powinna być polityka Polski wobec Białorusi? Powinna przede wszystkim koncentrować się na wspieraniu tamtejszych Polaków, ocenia Antoni Macierewicz. Przypomina, że kraj ten jest blisko związany z Rosją zauważając, że prezydent Łukaszenka manifestuje od czasu do czasu swą niezależność od Moskwy. W kraju tym będą miały niedługo miejsce wybory prezydenckie.

Marszałek senior Sejmu odnosi się do wyniku wyborów polskiego niedzielnego głosowania. Jak mówi:

To wielkie zwycięstwo Polski. Tych wszystkich, którzy podnosili i dążyli do tego, aby kształtować nasz kraj zgodnie z wartościami katolickimi […] abyśmy mogli realizować politykę międzymorza. Ale przede wszystkim, byśmy nie zostali zepchnięci w stronę lewactwa […] To przełom o historycznym znaczeniu.

Nie sądzi by w najbliższym czasie doszło do rekonstrukcji rządu stwierdzając, że obecnie trwa świętowanie zwycięstwa. Odnosi się do tarć w Zjednoczonej Prawicy sprzed kilku miesięcy. Jest to, jak zaznacza, przeszłość. Obecnie obóz rządzący żyje triumfem wyborczym i zgodą KE na fuzję PKN Orlen i Lotosu. Dzięki niej ma powstać jeden z najpotężniejszych holdingów w Europie. Poza tym istotne są sprawy związane z bezpieczeństwem.

Nasz gość odnosi się także do odpowiedzi Georgette’y Mosbacher na swojego Tweeta w którym napisał: „Obrona kłamstw TVN i agentury WSI, finansowanie prześladowców księdza Blachnickiego i kłamstwa smoleńskiego, wspieranie interesów rosyjskich i niemieckich, propaganda LGBT i pedofilii, demoralizacja dzieci i niszczenie rodziny, walka z Kościołem i naszą tradycją narodową, likwidacja WOT, IPN, CBA (…) to program, który chce się narzucić Narodowi Polskiemu”. Broni swojej wypowiedzi, którą amerykańska ambasador oceniła jako „dzielącą i nienawistną” podkreślając, że napisał jedynie prawdę. Dodaje, iż

 Pani ambasador nie zna pewnych faktów, to naturalne. Nie śledziła ostatnich dziesięcioleci historii Polski.

Jest to materia, która nie powinna być komentowana przez ambasadorów innych państw. Ponadto Macierewicz mówi, w jakim stanie jest raport dotyczący wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej. Poseł PiS odpowiada, iż raport z powodów pandemii nie jest publikowany, a z jego fragmentami można zapoznać się co tydzień w Telewizji Republika.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Antoni Macierewicz: Chiny są pomocnikiem Rosji. To nie one decydują o nowym kształcie bloku wschodniego [VIDEO]

Wszystkie kraje południowoamerykańskie poza Boliwią, Kubą i Meksykiem opowiedziały się za Juanem Guaido – tak wydarzenia w Wenezueli komentuje w Poranku WNET Antoni Macierewicz, b. szef MON.


Gość Poranka WNET, były minister obrony narodowej Antoni Macierewicz przypomina o powiązaniach polskich i rosyjskich komunistycznych służb specjalnych z Wenezuelą oraz coraz częstszym kierowaniu wzroku krajów Ameryki Łacińskiej na Stany Zjednoczone. Macierewicz zauważa, że wszystkie kraje południowoamerykańskie poza Boliwią, Kubą i Meksykiem opowiedziały się za Juanem Guaido.

– To jest zupełne novum – mówi minister. – Kraje z tego regionu były do tej pory głęboko podzielone, wiele z nich było nastawione bardzo niechętnie wobec USA, przez co ulegały wpływom komunistycznej propagandy. Teraz to się zmieniło i komunistyczna Wenezuela jest izolowana.

Macierewicz odnosi się także do zarzutów o spadku bogactwa podczas rządów Chaveza i Maduro. „to było bogactwo wyspowe; metropolia opływała w dostatki, zaś prowincja pozostawała biedna”, sugeruje, że większe znaczenie niż ekonomiczne miały kwestia gospodarcze.

Były szef MON opowiada również o zbliżającej się konferencji międzynarodowej w Warszawie dotyczącej Bliskiego Wschodu. Jednym z zarzutów ze strony Iranu jest brak zaproszeń dla przedstawicieli tego kraju.

– Irańczyków zaproszono, jednak nie skorzystali oni z tej okazji – broni organizatorów Antoni Macierewicz. – To mnie nie dziwi, ponieważ w ciągu ostatnich lat Iran związał się z Rosją ze względu na antyamerykanizm kraju Putina. Nie możemy spoglądać na dzisiejszy Iran z paradygmatu czasów nowożytnych. Nie możemy traktować Iranu Ajatollachów jako następcy Iranu Safawidów.

Wysłuchaj naszej rozmowy już teraz!

mf

Byli urzędnicy KNF dziękują za wsparcie. Związek Banków Polskich krytykuje postępowanie organów śledczych wobec Komisji

Żaden z zatrzymanych w ub. tygodniu byłych pracowników KNF nie będzie tymczasowo aresztowany. Choć wobec pięciorga z nich zastosowano środki zapobiegawcze – w tym kaucję i dozór policyjny

Andrzej Jakubiak, były szef Komisji Nadzoru Finansowego oraz Wojciech Kwaśniak, były wiceprzewodniczący KNF zgadzają się na upublicznianie swoich nazwisk i wizerunków – w końcu przez wiele lat byli osobami publicznymi i, jak twierdzą, nie popełnili przestępstw, ani nie mają sobie nic do zarzucenia. Szczególnie w sprawie, w której zostali zatrzymani w związku z prowadzonym przez CBA śledztwem.

A chodzi o nieistniejący już SKOK Wołomin, w którym członkowie kasy stracili ponad 58 mln złotych, zaś Skarb Państwa 1,5 mld złotych. SKOK ów był zarządzany przez b. funkcjonariuszy WSI.

Zdaniem śledczych szkody, jakie ponieśli klienci-członkowie tej konkretnej SKOK oraz Skarb Państwa wynikały m.in. z niedopatrzeń i działań przeprowadzonych przez zarząd KNF oraz podległych im urzędników między październikiem 2013 a wrześniem 2014 roku.

Po czwartkowym zatrzymaniu Jakubiaka i sześciorga innych urzędników (w tym m.in. Wojciecha Kwaśniaka, Dariusza T., byłego dyrektora Departamentu Bankowości Spółdzielczej i Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych UKNF, Zbigniewa L., byłego zastępcy dyrektora, Haliny M., byłej zastępca dyrektora, Adama O., byłego naczelnika oraz Doroty Ch., również byłej naczelnik), wszystkich wypuszczono na wolność stosując wobec części z nich kaucję majątkową oraz dozory policyjne. Mają oni również zakaz kontaktowania się z innymi podejrzanymi.

Miniony weekend rozpoczął wymianę oświadczeń między instytucjami bankowymi i samymi podejrzanymi a służbami państwowymi. I tak, w obronie byłych pracowników KNF występuje Związek Banków Polskich.

„Jesteśmy wzburzeni metodami i działaniami podjętymi w stosunku do grupy wysokich urzędników Komisji Nadzoru Finansowego, w tym Andrzeja Jakubiaka byłego Przewodniczącego KNF i Wojciecha Kwaśniaka byłego Zastępcy Przewodniczącego KNF.” – pisze ZBP. – „Dokonywanie demonstracyjnych i wątpliwie uzasadnianych zatrzymań osób, które w przeszłości – także z narażeniem życia, jak w przypadku Pana Wojciecha Kwaśniaka – ujawniały poważne nieprawidłowości w funkcjonowaniu systemu Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych budzić musi najwyższe zaniepokojenie.

Takie działanie wobec byłego kierownictwa nadzoru finansowego uderza w wiarygodność tej instytucji, której reputacja tak dotkliwie została naruszona w ciągu ostatnich tygodni. Podważa też zaufanie do krajowego systemu finansowego.

Dokonano zatrzymań wysokich urzędników nadzoru, którzy stali na straży bezpieczeństwa sektora finansowego i domagali się objęcia systemu SKOK nadzorem państwowym.

Dlatego, Związek Banków Polskich w poczuciu sprawiedliwości oraz w przekonaniu co do uczciwości i zgodnego z prawem działania zatrzymanych osób deklaruje gotowość udzielenia poręczenia na warunkach określonych w przepisach prawa”.

Oświadczenie wygłasza również Wojciech Kwaśniak, który po opuszczeniu budynku prokuratury w Szczecinie, stwierdza, że „wierzy w skuteczny i niezawisły sąd, który skutecznie uchyli postawione mu zarzuty”.

– Wierzę, że zarówno ja, jak i osoby o wielkim doświadczeniu w restrukturyzacji podmiotów rynku finansowego, które przez szereg lat gwarantowały międzynarodowo szeroko znaną stabilność rynku finansowego, zostaną oczyszczone – mówi przed kamerami.

W odrębnym oświadczeniu dziękuje za wsparcie również Andrzej Jakubiak, który podobnie jak jego były zastępca, spodziewa się oczyszczenia z zarzutów.

To druga ujawniona w grudniu afera związana z Komisją Nadzoru Finansowego. Wcześniej aresztowano Marka Ch. pod zarzutem korupcyjnym.

Wszyscy zrzuciliśmy się po 500 złotych na aferę SKOK Wołomin. Przestępcy powiązani z WSI ukradli 3 miliardy złotych

W Poranku Wnet Witold Gadowski rozmawiał z Marcinem Karlińskim o udziale oficerów WSI w aferze SKOK Wołomin oraz o bierności polityków i instytucji państwowych przy wyjaśnianiu tej sprawy.

Wszyscy jesteśmy poszkodowani w aferze SKOK Wołomin, bo każdy z nas zrzucił się po 500 złotych na Bankowy Fundusz Gwarancyjny, który musiał wypłacić gwarantowane depozyty upadłego SKOK-u – podkreślił w „Poranku Wnet” Marcin Karliński ze Stowarzyszenia Wspierania Spółdzielczości Finansowej im. Świętego Michała.

W ostatnich dniach do grona podejrzanych w aferze SKOK Wołomin dołączył kolejny członek byłych Wojskowych Służb Informacyjnych. Do 15 lat więzienia grozi b. oficerowi WSI Krzysztofowi W., oskarżanemu o – „wyłudzanie z tej kasy kredytów i pożyczek. Gorzowska prokuratura zarzuca mu przynależność do grupy przestępczej i dokonanie 32 wyłudzeń na łączną kwotę ok. 100 mln zł”poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wlkp., Roman Witkowski.

– W tej sprawie przewija się więcej oficerów byłej WSI niż tylko jeden kapitan, który był członkiem zarządu SKOK Wołomin. Oficerowie brali udział w werbowaniu tzw. słupów, na które były brane kredyty z kasy z Wołomina –  opowiadał gość „Poranka Wnet”.

Łącznie w gorzowskim śledztwie ws. SKOK Wołomin zarzuty usłyszało do tej pory ponad 330 osób. Wśród nich są domniemani członkowie grupy przestępczej działającej na szkodę SKOK Wołomin, jak i osoby z nimi współpracujące na zasadzie tzw. słupów.

Zdaniem gościa „Poranka Wnet”, środki przejęte przez przestępców w wyniku upadłości wołomińskiej kasy dalej są wykorzystywane w kraju. – Pieniądze ukradzione w ramach afery SKOK Wołomin są po prostu zaparkowane w różnych firmach i instytucjach i mają wpływać na polską politykę. Bo one nie wyjechały za granicę. Twierdzenie, że są gdzieś na Cyprze, to tworzenie fałszywych tropów.

– Prokuratura nie jest zainteresowana odzyskaniem pieniędzy ukradzionych przez zarządców SKOK Wołomin, a chce karać nasze stowarzyszenie. To wszystko wygląda tak, że pan Polaszczyk wyjdzie z więzienia, a ja zostanę osadzony – podkreślił w „Poranku Wnet” Marcin Karliński.

Piotr P., kolejny b. oficer WSI, jest jednym z głównych podejrzanych w tej sprawie. Zasiadał w Radzie Nadzorczej SKOK Wołomin i miał kierować procederem wyłudzenia z Kasy ponad 1 mld zł. W 2016 r. Piotr P. został skazany przez warszawski sąd I instancji na 5 lat pozbawienia wolności za tzw. aferę fundacji „Pro Civili”, założonej przez byłych oficerów WSI. Przed stołecznym sądem trwa odrębny proces, w którym P. jest oskarżony o zlecenie pobicia w 2014 r. wiceszefa KNF nadzorującego kontrolę w SKOK Wołomin.

Gość „Poranka Wnet” wskazywał również na powiązania polityków ze sprawą SKOK Wołomin. – Jednym z polityków, który został zamieszany w aferę, jest były poseł PSL Serafin, na którego chce się zrzucić całą winę. Poseł miał preferencyjny kredyt ze SKOK Wołomin, którego nie spłacał, w wysokości 3 milionów złotych, a ma odpowiadać za trzy miliardy, jakie ukradziono w całej aferze.

Stowarzyszenie Wspierania Spółdzielczości Finansowej im. Świętego Michała zrzesza deponentów-członków Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej w Wołominie poszkodowanych w wyniku zawieszenia SKOK Wołomin przez Komisję Nadzoru Finansowego w grudniu 2014 r., a następnie ogłoszenia upadłości SKOK Wołomin 5 lutego 2015 r.

W wyniku upadłości SKOK Wołomin poszkodowanych zostało 781 deponentów posiadających depozyty przekraczające kwotę gwarancji Bankowego Funduszu Gwarancyjnego (równowartość 100 tys. euro).

ŁAJ/PAP

Jadwiga Chmielowska: Konflikt między prezydentem a szefem MON może być wynikiem działań rosyjskich służb

Cała sprawa Misiewicza jest sztucznie rozdmuchana, a fakt, że korespondencja między kancelarią prezydenta a MON jest ujawniania, może świadczyć o działalności agentów WSI, którzy czują się zagrożeni.

Zdaniem Jadwigi Chmielowskiej sprawa ujawniania dokumentacji strategicznej wskazuje na intensywne działania obcych wywiadów i agentów służb wywodzących się jeszcze z PRL-u. – Jeśli korespondencja między MON a BBN pojawia się w Internecie, to mam zastrzeżenia co do pracowników, zarówno kancelarii, jak i ministerstwa. W tej sprawie powinno pojawić się śledztwo. Bo w sytuacji otwartego konfliktu na Ukrainie przecieki korespondencji dowodzą, że nie możemy czuć się bezpieczni.

– Cała sprawa w sporze między Prezydentem i Ministrem Obrony wygląda na grę rosyjskich służb, a zdajmy sobie sprawę, że wojna hybrydowa w Europie trwa – zaznaczyła redaktor naczelna „Śląskiego Kuriera Wnet”.

Gość Południa Wnet odniosła się również do wczorajszych wydarzeń na Dworcu Centralnym w Warszawie: – Zaskakujące jest to, że takie manifestacje się odbyły, zwłaszcza, że przesłuchanie w prokuraturze dotyczyło sprawy podpisania współpracy służb polskich z Rosjanami. Przecież SKW nie może podpisywać umowy z GRU, to mi pachnie jakimiś zakulisowymi działaniami byłych oficerów WSI, którzy współpracowali z rosyjskimi służbami. Nie mam pojęcia, dlaczego Donald Tusk się na to zgodził. Politycy powinni ponosić odpowiedzialność za podejmowanie działania.

– Dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki, nie wierzę, aby Tusk miał większe szanse na odzyskanie poparcia w Polsce, aczkolwiek zachowanie elit i decyzje podejmowane przez rząd będą miały olbrzymie znaczenie dla przyszłego zwycięstwa Prawa i Sprawiedliwości – podkreśliła Jadwiga Chmielowska.

Redaktor naczelna „Śląskiego Kuriera Wnet” odniosła się do sprawy byłego rzecznika MON. – Sprawa Misiewicza pachnie rozróbą przygotowywaną przez byłe Wojskowe Służby Informacyjne, ponieważ zostanie ujawniony zbiór zastrzeżony i  oficerowie WSI czują się zagrożeni. Czekamy na ujawnienie aneksu do raportu po likwidacji WSI i stąd pojawiają się propozycje odwracania uwagi i kompromitowania MON. Bo sprawa Misiewicza jest sztuczna.

Z redaktor Jadwigą Chmielowską rozmawialiśmy również o zatrzymaniu Adama Słomki w areszcie w Mysłowicach. – Dlatego, że nie chciał zdjąć czapki maciejówki, w której chodzi na wszystkie uroczystości, w sądzie trafił do aresztu, gdzie spędził święta. Adam Słomka czuje się dobrze i wiemy, że opuści areszt w najbliższy piątek. To jest zemsta sądowa za walkę z pomnikami wdzięczności okupacyjnej Armii Czerwonej.

ŁAJ