Repetowicz: Jest dużo wspólnych interesów między Erdoğanem a Putinem. Turcja nie idzie na konfrontację z Rosją

Witold Repetowicz o otwarciu przez Turcję granic dla uchodźców z Syrii, jej sporze z Rosją i tym jak go zażegnuje oraz o wspólnych interesach obu krajów.

Władze tureckie zrobiły wszystko by przesunąć odpowiedzialność na władzę syryjską.

Witold Repetowicz omawia sytuację w syryjskim Idlibie, gdzie niedawno w nalocie zginęło 33 tureckich żołnierzy.  Wskazuje, iż „nie ma żadnych starć turecko-rosyjskich”. Podawane przez Turków dane nt. skali strat zadanych Syryjczykom uważa za „wzięte z kosmosu”.

27 lutego dżihadyści w Idlibie odnieśli duży sukces zdobywając miasto Sarakib.

Obecnie według niepotwierdzonych informacji miasto odbić miało wojsko syryjskie. Nasz gość podkreśla, że „skala starć jest fikcją”.

Turcja nie idzie na konfrontację z Rosją.

Zauważa, że przywódcy obu krajów spotkają się w czwartek w Moskwie. Ograniczony odwet turecki na Syryjczykach miał zostać zaakceptowany przez Władimira Putina. Pozwoli on zachować twarz Recepowi Erdoğanowi.

Jest dużo wspólnych interesów między Erdoğanem a Putinem. Nic nie wskazuje, by śmierć kilkudziesięciu żołnierzy […] coś zmieniła.

Zauważa, że jeśli chodzi o imigrantów to „najgorętsza sytuacja jest na granicy turecko-greckiej”.

Większość migrantów, którzy szturmuje granicę grecką to nie są uciekinierzy z Idlibu, tylko osoby, które od dawna znajdują się w Turcji.

Zauważa, że w kraju  nad Bosforem mieszka obecnie prawie pół miliona Afgańczyków, z których część emigruje do UE. Zdaniem Repetowicza przez groźbę otwarcia granic  dla migrantów „Erdoğan chce coś wymusić na Europie”. Może on liczyć na deklarację wsparcia militarnego ze strony innych członków Sojuszu, co stanowiłoby dla niego argument w rozmowach z Putinem, gdyż „sama Turcja w Syrii jest bezsilna wobec Rosji”. O Kurdach w Syrii dziennikarz mówi, że są niestety przedmiotem przetargów.

Syria może szantażować Turcję, że uzbroi Kurdów i wypędzą oni Turków z okupowanych przez nich terenów.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Macierewicz: Trump zlikwidował sieć terroru destabilizującą region, a jednocześnie zaoferował pokój i współpracę Iranowi

Antoni Macierewicz o budowaniu przez Donalda Trumpa pokoju na Bliskim Wschodzie, zamachu na Sulejmaniego, tragedii ukraińskiego samolotu oraz o nierzetelności mediów i kłamstwach rosyjskich polityków.


Antoni Macierewicz komentuje zabójstwo gen. Sulejmaniego przez Stany Zjednoczone oraz tajemniczą katastrofę ukraińskiego samolotu pod Teheranem. Marszałek senior krytykuje przy tym media za bezkrytyczne przyjęcie tezy, iżby samolot pasażerski rozbił się z powodu awarii, a nie zestrzelenia. Powtórzyły one ją za ambasadą ukraińską, ale po tym, jak ta wycofała swój komunikat niezbyt wyraźnie zaznaczyły ten fakt. Podobnie negatywnie się do artykułu portalu Onet.pl dotyczącego przyjętej przez aklamację uchwały potępiająca „prowokacyjne i niezgodne z prawdą” wypowiedzi rosyjskich polityków, które obciążają nasz kraj za wybuch II wojny światowej. Zaznacza, że tekst jest opatrzony dezinformującym zdjęciem pokazującym pustą salę sejmową, z całkiem innego wydarzenia. Zwraca uwagę na inne błędy polskojęzycznych, jak mówi, mediów, które piszą o polskiej misji w Iraku tak, jakby była misją bojową, którą nie jest.

Natomiast odnośnie polityki amerykańsko-irańskiej poseł PiS ocenia decyzje Donalda Trumpa bardzo dobrze. Prezydenta USA nazywa „wybitnym mężem stanu” podkreślając, że jego działania mają wpływ na irańską elitę polityczną. Amerykański prezydent zaproponował bowiem Iranowi wspólny front przeciwko Daesh, wyciągając ręce do współpracy.

Zlikwidował sieć terroru destabilizującą region, a jednocześnie zaoferował pokój i współpracę Iranowi.

Były szef MON ocenia, że po likwidacji gen. Sulejmaniego,  „sieć terroru” nie zostanie już odtworzona do tego poziomu na jakim funkcjonowała za jego życia. Zwraca uwagę na reakcję Muktady as- Sadra na słowa Trumpa. Przywódca irackich szyitów w 2006 r. był jednym z głównych przeciwników międzynarodowej koalicji, w tym sił polskich. Obecnie dwa dni po wystąpieniu prezydenta USA opowiedział się przeciw atakowaniu USA, a za budową pokoju. Widać, że także Iran chce zachowania pokoju.

Antoni Macierewicz odnosi się do relacji Witolda Repetowicza. Choć z większością słów dziennikarza poseł PiS się zgadza, to jednak ma wątpliwości, czy zabójstwo gen Sulejmaniego nie będzie rzutować na irański system polityczny. Odnośnie słów prezydenta Rosji dodaje, iż już w 2009 r. miała miejsce podobna operacja. Wtedy Putin na łamach „Gazety Wyborczej” zaproponował utworzenie w Europie nowego ładu opartego nie na Unii Europejskiej, ale współpracy Niemiec z Rosją. Do jego budowy zapraszał także nasz kraj. Sprzeciwił się temu zdecydowanie prezydent Lech Kaczyński, którego nasz gość nazywa mężem stanu.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego odnosząc się do wypowiedzi Marka Biernackiego, który mówił o przeprowadzonej na początku transformacji weryfikacji sędziów, stwierdza, iż takowej nie było. Co więcej była gloryfikacja sędziów. Tą ostatnią określa jako daleko idącą naiwność, której skutkiem jest demoralizacja aparatu sprawiedliwości.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Repetowicz: Ludzie w Iranie zdecydowanie nie chcą wojny. Jest szansa na deeskalację konfliktu

Iran wzywa do izolacji USA na Bliskim Wschodzie. Jakie państwa potępiły zabicie gen. Sulejmaniego? Czy możliwe jest rozwiązanie problemów, które doprowadziły do eskalacji? Odpowiada Witold Repetowicz.


Witold Repetowicz, dziennikarz, który właśnie powrócił z Iranu, opowiada o tym, co działo się podczas ostatnich dni jego pobytu w Teheranie, w tym o konferencji Teheran Dialog Forum 2020:

Było to dość duże wydarzenie dyplomatyczne, Iran prowadzi dość szeroko zakrojoną ofensywę dyplomatyczną […] Ideą tej inicjatywy jest budowanie systemu zbiorowego bezpieczeństwa w regionie, w opozycji do obecności Amerykańskiej. […] To był duży sukces dyplomatyczny Iranu. Z drugiej strony odbywała się wielka demonstracja w związku z zabiciem gen. Sulejamniego.

Jak dodaje, demonstracja była oczywistym sprzeciwem przeciw amerykańskiej polityce na dalekim wschodzie, jednak Irańczycy nie chcą wojny:

Ludzie w Iranie boją się wojny […] zdecydowanie nie chcą wojny, chcą deeskalacji, mówię również o ludziach, którzy są przeciwni systemowi obecnie panującemu w Iranie, a jest ich bardzo dużo. Jednak nie chcą oni, aby system został rozwiązany w wyniku jakiegoś ataku militarnego i rozlewu irańskiej krwi.

Wśród mieszkańców Iranu przeważa nastawienie, że do wojny nie dojdzie. Ostrzał amerykańskich baz w Iraku był przedstawiany jako wielki sukces Persów:

Nie czuć ze strony irańskich władz tego, aby zostały one rzucone na kolana […] Akurat takie postawienie tej sprawy było dosyć pozytywne, gdyż stwarza pewną drogę do deeskalacji, a na tym powinnno zależeć wszystkim. […] Deeskalacja jest jedną kwestią, natomiast rozwiązanie problemów, które doprowadziły do eskalacji to jest druga kwestia. Na razie nie widac perspektyw, by te problemy zostały rozwiązane. Trzeba zrozumienia z obu stron.

Wracając do konferencji Teheran Dialog Forum 2020, Witold Repetowicz podkreśla, iż Iran wzywał państwa regionu do izolacji Stanów Zjednoczonych:

Iran pokazał, że ma narzędzia, które powodują wpływ tego państwa na inne państwa regionu, które liczą się z Iranem. Wyrazem tego było dość powszechne potępianie zabicia gen. Sulejmaniego również przez przedstawicieli Turcji, co jest dość symptomatyczne. […] Widać dużą determinację szyickiej strony Irakijczyków do usunięcia amerykanów z terytorium Iraku. […] To wszystko jest jeszcze otwarte, natomiast sądzę że nie są zamknięte drzwi do jakiegoś dialogu.

Dziennikarz dodaje, że rząd Irański mocno kontroluje sytuację w kraju i jest w stanie zmobilizować obywateli do działania, co było widać po demonstracji zorganizowanej po zabiciu gen. Sulejmaniego.

A.M.K.

Syria przypomina wojnę 30-letnią w Europie. Prezydent USA jest królem – taką ma władzę – Strategy & Future – 22.12.2019

Dr Jacek Bartosiak i Witold Repetowicz o sytuacji na Bliskim Wschodzie, interesach krzyżujących się w Syrii, działaniach Rosji i Turcji, elastyczności polityki Izraela i roli przywódcy w rozgrywce.

Witold Repetowicz mówi o sytuacji w Syrii w której krzyżują się interesy wielu graczy politycznych, takich jak: Zjednoczone Emiraty, Egipt, Turcja, Iran, Rosja.

Niewiele wskazuje na to, by te państwa chciały dojść do porozumienia, więc konflikt powinien dalej trwa.

Dr Jacek Bartosiak porównuje sytuację w tym kraju do wojny toczonej w latach 1618-1648 głównie w Rzeszy , gdzie miała miejsce walka „wszystkich ze wszystkimi”, w zmieniających się układach sojuszniczych.

Gdy pojawia się próżnia władzy, wszyscy gracze próbują zdobyć wpływy.  To przypomina wojnę 30-letnią w Europie.

Wojna trzydziestoletnia zakończyła się traktatem westfalskim ustanawiającym nowy ład w Europie. Obecny konflikt na Bliskim Wschodzie wynika ze słabości układu jaki Europejczycy utworzyli na nim po I wś. i upadku Imperium Osmańskiego. Geopolityk wskazuje na nierozstrzygnięty sytuację Kurdów, co rozwija Repetowicz.

Powstanie niepodległego państwa kurdyjskiego jest nierealne, o ile nie wybuchnie na Bliskim Wschodzie wojna na skalę I wś. […] Kurdów może zaspokoić autonomia, federalizacja na wzór tego, co się stało w Iraku.

Wskazuje, że Iran zyskuje wspływy wśród irackich Kurdów, dzięki swej polityce, którą dziennikarz ocenia jako realistyczną. Dr Bartosiak mówi o wpływach Rosji na Bliskim Wschodzie. Stwierdza, że „Rosjanie pojawili się w Libii”.

Turcja nie chce pozwolić by Rosja panowała w Lewancie i Bliskim Wschodzie.

Zauważa, że Ankara „musi zmieniać swoją politykę, bo ład się zmienił jaki panował za zimnej wojny”. Z wpływami rosyjskimi musi się liczyć także Izrael, który będzie prowadził elastyczną politykę, w zależności od okładu sił w regionie. Współprowadzący audycji Strategy & Future podkreśla, że polityka Tel-Awiwu jest niezależna od Waszyngtonu. Uznanie przez USA Jerozolimy za stolicę Izraela miało skłonić ten kraj do udziału w wojnie syryjskiej obok Amerykanów. tymczasem Izreal „bierze udział w swoich wojnach, nie sojuszniczych”, dlatego w sprawie wojny w Syrii interweniuje wtedy kiedy jemu to wygodne, nie kiedy chcą tego Amerykanie. Ci ostatni zresztą słabną, a zyskują Rosjanie. Swoje interesy w Syrii próbuje realizować Turcja, jednak jak zauważa Repetowicz,

Im bardziej Turcja prze, tym większy tworzy się sojusz oporu przeciw temu parciu.

Przeciwko Ankarze jest obecnie cały sunnicki świat arabski, w tym Egipt i Arabia Saudyjska. Z tą ostatnią dogadują się syryjscy Kurdowie, niezależnie od swych postępowych poglądów.

Prezydent Stanów Zjednoczonych jest królem –  taką ma władzę. […] Silni przywódcy wiedzą jak manewrować w wąskim polu.

Dr Bartosiak mówi o roli przywódców . Przywołuje postacie silnych, a przy tym zbrodniczych przywódców „jak Aleksander Macedoński, Józef Stalin czy Mao Tse-Tung”. Oceniając efektywność polityki zagracnicznej poszczególnych graczy w mijających roku 2019, stwierdza, że najlepiej wypadli Rosjanie i Chińczycy. Trumpa ocenia na 3+ lub 4. Europa zasłużyła  na ocenę mierną, a Polska na 3.

A.P.

Repetowicz: Turcja tak jak inne reżimy autorytarne wykorzystuje Interpol do ścigania swoich przeciwników politycznych

Co w Turcji grozi za posiadanie literatury kurdyjskiej? Czy kraj ten wykorzystuje Interpol do zastraszania Kurdów przed organizowaniem protestów?


W sobotę 16 listopada w Warszawie policja zatrzymała Kurda, który przez Turcję został umieszczony na liście poszukiwanych czerwoną notą Interpolu. Dziennikarz Witold Repetowicz uważa, iż jest to kolejny przypadek wykorzystywania przez „reżimy autorytarne” listy Interpolu do ścigania swoich przeciwników politycznych:

Takie przypadki miały niestety również miejsce w przeszłości […] Cihana Tunc przebywa w polsce od kilku lat, w lutym 2018 roku dostał status uchodźcy […] jest uchodzcą w rozumieniu konwencji Genewskiej […] za tą samą działalność w związku którym był ścigany i dostał status uchodźcy w polsce, za te same czyny Turcja postanowiła wystąpić do państwa Polskiego o jego wydanie.

Według gościa „Poranka WNET” system Interpolu jest dziurawy i wykorzystywany przez reżimy autorytarne. Przytacza przy tym powody, dla których Cihana Tunc jest ścigany przez Turcję:

Chodziło o udział w demonstracji legalnej partii w 2008 roku w Turcji i o posiadanie literatury kurdyjskiej, która w Turcji jest w dużej mierze zakazana […] Za to wszystko chciano Tuncowi dać 9 lat więzienia.

Wniosek Turcji Repetowicz nazywa skandalicznym i jest przekonany, że do ekstradycji nie dojdzie. Uważa, że państwo Polskie odpowiednio zareagowało na tę sytuację:

Sąd wczoraj orzekł, że zamiast aresztu, Tunc może wyjść za poręczeniem.

Jak uważa reporter wojenny, działanie Turcji miało być zemstą i próbą zastraszenia Kurdów, w kontekście protestów, które przeprowadzają w Warszawie pod ambasadą Turcji. Natomiast w okolicach chrześcijańskiego miasta Tel Tamer w Syrii cały czas trwają walki:

Przeciwko Turkom i protureckim bandom, wśród których jest wielu byłych członków Al-Kaidy i państwa islamskiego […] Tel Tamer i okolice to były miejscowości założone przez chrześcijan, którzy uciekali przed 1916 rokiem przed ludobójstwem w Turcji i teraz znowu muszą uciekać przed Turcją.

A.M.K.

Repetowicz: Nie przeceniałbym wagi wyeliminowania al-Baghdadiego, ISIS nie opiera się na przywództwie a ideologii

Korespondent Radia WNET podkreśla, że dalsze postępy wojsk tureckich mogą oznaczać koniec chrześcijaństwa w Syrii.

 

Witold Repetowicz mówi o wielostronnym  konflikcie w Syrii. Stwierdza, że do jego końca jest bardzo daleko. Nie nastąpiła likwidacja nieuznawanej przez Damaszek  administracji w Syrii południowo-wschodniej,  chociaż Rosjanie ogłosili, że SDF się wycofał. Repetowicz podkreśla, ze wojska syryjskie nie są obecne na terenach na wschód od Qamişlo.

Turcja cały czas prze na południe [..] Jeżeli Turcja dojdzie do Tel-Tamer, to będzie koniec chrześcijaństwa w dolinie rzeki Habur. Mam nadzieję,że do tego nie dojdzie.

Dziennikarz przypomina, że do 2015 r. te tereny były niemal całkowicie chrześcijańskie. Witold Repetowicz odnosząc się do niedawnej śmierci szefa tzw. Państwa Islamskiego,  wyraża pogląd, że jest ona przeceniana:

Państwo Islamskie opiera się na ideologii, nie na przywództwie.

Korespondent twierdzi, że obecność al-Baghdadiego  w pobliżu granicy syryjsko-tureckiej, gdzie przywódca Państwa Islamskiego został znaleziony przez Amerykanów, jest mocnym dowodem współpracy Ankary z ISIS. Przytacza też inne przesłanki na poparcie swojej tezy.

Dalej, Witold Repetowicz zapewnia, iż współpraca amerykańsko-kurdyjska trwa nadal, mimo ostatnich oskarżeń  o zdradę, wysuwanych wobec Donalda Trumpa przez Kurdów.

Pytany o ewentualną presję na rządy państw europejskich  ze strony Kurdów mieszkających na Starym Kontynencie, Repetowicz nie przypuszcza, żeby Europa była narażona na kurdyjskie akty terroru.

Pytany na koniec o emocje towarzyszące mu w strefie wojny, gość „Kuriera w samo południe” odpowiada, że w kluczowych momentach skupia się, by jak najlepiej zarejestrować  obserwowane wydarzenia:

iż nie odczuwa wtedy strachu, tylko skok adrenaliny.

A.W.K

Repetowicz: Bandy protureckich dżihadystów dokonują grabieży i mordów w strefie okupacyjnej w Syrii

Zawieszenie broni w Syrii nie zostało wdrożone, Turcy kontynuują działania wojenne. Kurdowie nie zamierzają się poddać, choć mają świadomość, że nie ochroni ich społeczność międzynarodowa.


Witold Repetowicz, dziennikarz zajmujący się tematyką Bliskiego Wschodu, prosto z Erbilu w Kurdystanie Irackim, opowiada o sytuacji w Rożawie, gdzie zostało wdrożone zawieszenie broni.

Od 9 października toczy się wojna, mimo że dwukrotnie ogłaszane były zawieszenia broni […] Faktem jest to, że zawieszenie broni nie zostało wdrożone, cały czas toczą się walki.

Przedwczoraj gość „Poranka WNET” był w wiosce Soda, znajdującej się 15 km od miasta Serekanie. Był on świadkiem ataku Turków przy użyciu czołgów i artylerii.

Niestety zdobyli oni tę wioskę. W ostatniej chwili udało mi się z niej wydostać dzięki grupie Amerykańskich specjalsów.

Nikt na razie nie wie, jak będzie realizowane porozumienie rosyjsko-tureckie, które jest korzystniejsze aniżeli umowa między USA a Turcją:

Jest to niestety dość przykre, że Amerykanie ustanowili warunki, które były gorsze dla Kurdów, niż Rosjanie. Jednak to porozumienie z Rosją także nie jest korzystne dla Kurdów […] Ustanawia Turecką strefę okupacyjną […] W tej strefie bandy protureckich dżihadystów dokonują grabieży i mordów w strefie okupacyjnej. Zachowują się jak dzikie zwierzęta.

Do wczoraj Kurdowie nie wycofywali się z terenów i stawiali opór pod Serekanie. Jak zaznacza Repetowicz, Kurdowie są wystawieni na działanie bandytów, którzy „grabią, biją, torturują i mordują”, podkreśla przy tym, że są to oddziały podlegające dowództwu Tureckiemu:

Poniekąd Sojusz Północnoatlantycki ponosi odpowiedzialność za tych dzihadystycznych bandytów rekrutujących się z takich organizacji jak Al-Kaida czy Państwo Islamskie i dokonujących masowych zbrodni na tych terenach.

Niewiele wskazuje na to, aby Kurdowie wycofywali się ze wszystkich miejsc. Uciekają oni jedynie z terenów okupowanych bądź zagrożonych okupacją Turków:

Kurdowie nie zamierzają tego robić dobrowolnie, tylko tam, gdzie pojawiają się Turcy. […] Turcja nie liczy się z żadnymi ostrzeżeniami czy krytyką międzynarodową. Używali już w tej wojnie białego fosforu, czyli broni chemicznej i nie spotkały ich za to żadne konsekwencje. […] Ci ludzie [Kurdowie – przyp. red.] mają świadomość tego, że żadna społeczność międzynarodowa na terenach okupowanych przez Turcję ich nie ochroni.

Ponadto redaktor mówi o zabójstwie Abu Bakr al-Baghdadiego:

Nikt nie ma tutaj wątpliwości, że tureckie służby specjalne umożliwiły terroryście ucieczkę do Idlibu. To nie dziwne, że wybrał sobie to miasto, żeby przedostać się szybko do Turcji.

Dodaje, iż to Kurdowie zasugerowali terroryście wybrać miejscowość, co okazało się później zasadzką. Witold Repetowicz zauważa, że wskazuje to na ścisłą współpracę Kurdów z USA, mimo zdrady tych drugich na tych pierwszych.

K.T. / A.M.K.

Repetowicz: Turcy w Syrii łamią wszelkie konwencje, bombardując szpitale, ambulanse oraz mordując służby medyczne

– Nikt tu nie wierzy w to, że Turcja przestraszy się słów i sankcji. Tutaj ludzie liczą na czyny i konkretne akcje podjęte przez Europę i USA. – zaznacza Witold Repetowicz.


Witold Repetowicz, dziennikarz zajmujący się tematyką Bliskiego Wschodu, prosto z północno-wschodniej Syrii, terenów kontrolowanych przez siły Kurdyjskie, komentuje sytuacje na froncie:

Jestem w Al-Kamiszli. Od 2 dni Turcja nie ostrzeliwuje już miasta, ludzie wreszcie wyszli na ulice. Rozmawiałem z jednym z mieszkańców, była to dla nich nowość, bo wbrew steoretypowi, że w Syrii od lat trwa wojna, to w tej części kraju wojny właściwie nie było. […] Ci ludzie przeżywają to po raz pierwszy, jakby nie patrzeć, za sprawą członka NATO.

Jak zauważa gość korespondent, NATO to sojusz, który dużo mówi o wartościach, a którego członek zaatakował ludność cywilną. W mieście panuje w tej chwili spokój, ale w innych częściach północno-wschodniej trwają ciężkie walki o największe miasta, które dzielnie się bronią, w tym Serekanie:

Jest ono zacięcie bronione przez Kurdów i ich sojuszników — Syryjskich Sił Demokratycznych. Turcja łamie wszelkie standardy prawa międzynarodowego. Wczoraj rozmawiałem z szefową Kurdyjskiego Czerwonego Półksiężyca, która pytała, czy bombardowanie ambulansów, punktów medycznych, uniemożliwianie oparzenia rannych jest zgodne z prawem międzynarodowym […] właśnie to Turcja robi.

Turcja uniemożliwiła Kurdyjskiemu Czerwonemu Półksiężycowi dostęp do miasta Serekanie w celu niesienia pomocy rannym:

W mieście Turcy zbombardowali szpital, dwa ambulanse Kurdyjskiego Czerwonego Półksiężyca zostały porwane przez siły Tureckie, a załogi ambulansów prawdopodobnie zostały zamordowane przez tych bandytów.

Sytuacja w miejscach atakowanych przez Turcję jest bardzo ciężka. Kurdowie boją się, że miasto Kobane zostanie zaatakowane przez Turcję:

Było ono przed laty zajęte w 60% przez ISIS. Od obrony tego miasta zaczęła się kontrofensywa, która doprowadziła do zniszczenia Państwa Islamskiego.

W walkach z ISIS zginęło 12 tysięcy żołnierzy Syryjskich Sił Demokratycznych. Mieszkańcy Syrii rozczarowani są postawą Zachodu:

Nikt tutaj nie ma najmniejszych wątpliwości, iż Turcja przyszła na odsiecz państwa Islamskiego. Ok 6000 terrorystów z ISIS przetrzymywanych jest przez Kurdów i Turcja wyraźnie bombarduje okolice obozów, aby osłabić strażników i umożliwić ucieczki terrorystów z Państwa Islamskiego i Al-Kaidy.

Jak dodaje Witold Repetowicz, w Syrii każdy zgodnie twierdzi, iż deklaracje i zapowiedzi sankcji na Turcji są nic niewarte:

Nikt tu nie wierzy w to, że Turcja przestraszy się słów i sankcji. Tutaj ludzie liczą na czyny i konkretne akcje podjęte przez Europę i USA. […] W Syrii nadal są wojska Amerykańskie i Francuskie i to na ich działanie czekają mieszkańcy, a nie na słowa, które nie mają znaczenia. Turcja może ustąpić jedynie pod wpływem kija, a nie słów.

Gość „Poranka WNET” jestem przekonany, że gdyby stacjonujące tam siły USA zaczęły działania militarne, to Turcja zatrzymałaby się i nie zaryzykowałaby konfrontacji. Na koniec dodaje, że w obronie miasta Al-Kamiszli, w którym się aktualnie znajduje, poległo już kilkanaście osób:

Dzisiaj odbędzie się pogrzeb osób jadących cywilnych konwojem humanitarnym, który Turcy zbombardowali, zabijając 14 osób, w tym dwoje dziennikarzy.

A.M.K.

Witold Repetowicz: Bycie twarzą koalicji antyirańskiej nie jest w naszym interesie. Powinniśmy być raczej mediatorem

Iran nie jest demokracją, większość obywateli nie popiera reżimu ajatollahów, ale nie ma potencjału rewolucyjnego – mówi w Poranku WNET Witold Repetowicz, korespondent wojenny i publicysta


Działający na bliskim wschodzie korespondent wojenny Witold Repetowicz krytycznie ocenia decyzję rządu o pełnieniu funkcji gospodarza międzynarodowej konferencji ds. przyszłości Iranu.

– Bycie twarzą koalicji antyirańskiej nie jest w naszym interesie – mówi i ostrzega: – Polska powinna przyjąć raczej rolę mediatora niż strony konfliktu, i pilnować, by charakter konferencji nie był stricte antyirański. Nie doceniamy kapitału, jakim jest pozytywny wizerunek Polski w krajach arabskich, a zbyt radykalne trzymanie się amerykańskiego kursu może sprawić, że go roztrwonimy.

Repetowicz tłumaczy także sytuację polityczną Iranu. Przypomina, że Iran nie jest demokracją, większość obywateli nie popiera reżimu ajatollahów, ale społeczeństwo irańskie „nie ma potencjału rewolucyjnego”. Repetowicz irańską opozycję dzieli na systemową i antysystemową.

– Antysystemowcy są rozproszeni, gdyż mamy zwolenników obalonego szacha, komunistów, ludowych mudżahedinów, którzy pomagali obalić Pahlaviego – opowiada. – Są separatyści kurdyjscy i ugrupowania terrorystyczne jak np. beludzystańscy separatyści. Również opozycja systemowa jest słaba, gdyż jest obsadzony przez byłych współpracowników Chomeiniego, i chcą jedynie kosmetycznych zmian, co zniechęca społeczeństwo do wzięcia udziału w protestach. Nikt z nich nie dość siły, by odebrać władzę reżimowi ajatollachów

Więcej do usłyszenia w Poranku WNET. Zapraszamy do wysłuchania audycji!

mf

Taką cenę się płaci za uprawianie dziennikarstwa. Inni zapłacili większą / Witold Repetowicz w Radiu WNET [VIDEO]

Zajmujący się tematyką bliskowschodnią dziennikarz opowiedział o tym, jak został aresztowany w Syrii w czasie kręcenia materiału dla telewizji. Co go tam spotkało? O tym w dzisiejszym wywiadzie.