Prof. Krasnodębski: Polska nie narusza wartości europejskich. To UE stosuje podwójne standardy

Nie ma silnej wspólnoty między narodami europejskimi. Nie znaczy to jednak, że są one całkowicie sobie obce – stwierdza socjolog, eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości, prof. Zdzisław Krasnodębski.

Przy okazji pandemii koronawirusa większość polityków w Parlamencie Europejskim jeszcze mocniej będzie głosić przesłanie federalistyczne.

Profesor Zdzisław Krasnodębski omawia stan Unii Europejskiej w dobie pandemii koronawirusa. Jego zdaniem, aktualny kryzys obnażył słabość Wspólnoty i daleko idącą rozbieżność interesów państw członkowskich.

Nie ma silnej wspólnoty między narodami europejskimi. Nie znaczy to jednak, że są one całkowicie sobie obce.

„Bezczelnością” nazywa eurodeputowany PiS reakcję Komisji Europejskiej na podjęte w związku z epidemią przez Polskę i Węgry kroki prawne. Socjolog wyraża obawę, że UE będzie dążyć do dalszego rozszerzania swoich kompetencji. Ubolewa nad faktem, że nie jest rozważane zawieszenie wdrażania polityki Nowego Zielonego Ładu.

Niektórzy z epidemii wyciągają takie wnioski, że konieczne jest zacieśnienie współpracy w ramach Unii Europejskiej, także w sprawach służby zdrowia.

Prof. Krasnodębski apeluje do wszystkich zwolenników idei „Europy ojczyzn” o „bardziej ofensywne” działanie na rzecz tej koncepcji.

Nie ma czegoś takiego, jak „naród europejski”. Filozofowie głoszący takie tezy się mylili.

Postuluje, by Unię Europejską budować „od dołu, a nie od góry”. Rozmówca Łukasza Jankowskiego ocenia,  że unijni przywódcy pod płaszczykiem obrony wartości europejskich w istocie chronią własne partykularne interesy.

To że Polska chce przeprowadzać wybory i kontroluje granice, nie jest naruszeniem wartości europejskich. Dzisiaj nikt nie stosuje tych samych kryteriów do siebie i do innych. Jest to przejaw rasizmu i starego wewnątrzeuropejskiego imperializmu.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego opowiada o inicjatywie współpracy państw Europy Środkowej, tzw. Europie Karpat, której propagatorem jest były marszałek Sejmu Marek Kuchciński.  Apeluje o większe wsparcie dla silnie dotkniętych epidemią koronawirusa Hiszpanii i Włoch ze strony bogatych państw Północy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Dr Bartosiak: W Europie musi nastąpić przedefiniowanie zasad. Czemu nie możemy sprostać konkurencji z Azją?

Dr Jacek Bartosiak o przedefiniowaniu świata w wyniku kryzysu, różnicy między tym, jak radzi sobie Azja, a jak Okcydent i na jakie pytanie musimy sobie w związku z tym odpowiedzieć.

Dlaczego na Zachodzie umiera więcej ludzi niż w Azji?

Dr Jacek Bartosiak zwraca uwagę na sprzeczne informacje płynące z Azji odnośnie koronawirusa. Ma na myśli nie tylko ChRL, ale także Tajwan oraz Japonię i Koreę Płd. W krajach tych śmiercionośność wirusa wydaje się być mniejsza niż Europie i Ameryce. Pojawia się w związku z obecną sytuacją „wielkie pytanie, co do zglobalizowanej gospodarki”. Ekspert ds. geopolityki przyznaje, że między Stanami a Chinami toczy się wojna w tym sensie, w jakim jest nią zgodnie z Clausewitzem dążenie do narzucenia przeciwnikowi własnej woli.

Najsilniejsi będą ci, którzy jako pierwsi wyjdą z tej epidemii.

Stwierdza, że Chińczycy „może kłamią, żeby dalej u nich zamawiać”. Tymczasem w Stanach Zjednoczonych narasta presja wielkiego biznesu, by ludzie znów wrócili do pracy. Oznaczać to może odejście od przyjmowanego w ostatnich dekadach założenia, że należy usuwać wszelkie istniejące ryzyko. Teraz wobec epidemii możemy być zmuszeni do przyjęcia zasady kalkulacji ryzyka i przywrócić gospodarkę do działania ze świadomością, że iluś ludzi będzie chorować i umierać.

Co jeśli naprawdę zachód zostanie zdemolowany? Wszyscy będziemy trochę chodzić do pracy, a trochę się bać, czy dojdzie do wielkiego przesilenia cywilizacyjnego?

Współprowadzący audycji Strategy & Future porównuje zmianę, jaka może nas czekać do procesów takich jak odejście od feudalizmu czy rewolucja przemysłowa. Zwraca uwagę na analogię z II wojną światową, z której Wielka Brytania wyszła zniszczona, ze zdziesiątkowaną flotą i uzależniona od Stanów Zjednoczonych, które wyrosły na światową potęgę.

Chińczycy zawsze byli przekonani, że są lepsi. Na początku XIX w. jeszcze tak myśleli. Przez sto lat przekonywali się brutalnie, że jest inaczej.

Odpowiedzią Chińczyków na poniżenie ze strony cudzoziemców była „forsowana industrializacja Mao czy pomysły Czang Kaj-szeka”. Obecnie sytuacja się odwróciła i to Zachód musi się zadać sobie pytanie:  „Co jest nie tak z nami?”. Mamy gorszą technologię niż Azja i gorzej radzimy sobie z epidemią. Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego wskazuje na wagę edukacji dzieci. Amerykańskie pytane w szkołach kim chcą zostać, odpowiadają, że YouTuberem lub szafiarką, chińskie, że astronautą, bądź fizykiem jądrowym.

Proszę zobaczyć jak wyglądają uniwersytety w Ameryce. Fizykę, matematykę, nauki ścisłe studiują głównie Azjaci: Hindusi i Chińczycy.

Okcydent przez lata żył przeświadczeniem, że przyszłością gospodarki są usługi. Jednak, jak mówi dr Bartosiak, dzięki usługom nie polecimy na Marsa. To technologia poprawia nasz standard życia. Zmienia się świat, który dotychczas Amerykanie trzymali na swych barkach niczym mityczny Atlas.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Boris Johnson w ciężkim stanie trafił na OIOM

Ze względu na pogorszenie stanu zdrowia premier Wielkiej Brytanii trafił na oddzial intensywnej terapii – informuje jego biuro na Downing Street.

Boris Johnson z powodu gorączki wywowałanej przez koronawirusa w niedzielę trafił do szpitala św. Tomasza w Londynie. Ze względu na pogorszenie się jego objawów został przeniesiony na oddzial intensywnej terapii.

Rzecznik zapewnił, że premier ma najlepszą należytą opiekę:

„W ciągu tego popołudnia stan premiera się pogorszył i za radą jego zespołu medycznego, został przeniesiony na oddział intensywnej terapii w szpitalu”.

Minister spraw zagranicznych Dominic Raab został poproszony o zastępstwo „w razie potrzeby” – informuje BBC.

A.M.K.

Premier Morawiecki: Musimy na trwałe przebudować struktury produkcji. Chcemy, żeby świat był bez rajów podatkowych

Premier Mateusz Morawiecki o walce z koronawirusem, nowych testach i szczycie zachorowań oraz o kryzysie gospodarczym, potrzebie nowych podatków unijnych i likwidacji rajów podatkowych.

 

Jesteśmy wciąż na początku walki z koronawirusem. Wiele działań musi dopasować się do epidemii. Musimy, walcząc z nią, jednocześnie budować nowy model życia gospodarczego.

Jest szansa, że „będziemy w stanie poradzić sobie lepiej niż wiele innych krajów”- podkreślił premier Mateusz Morawiecki. Zauważył przy tym, iż modelowanie obarczone  jest ogromnym marginesem błędu. Szczyt zachorowań prawdopodobnie nastąpi w maju lub czerwcu, ale nie ma co do tego pewności.

Promienie ultrafioletowe będą z całą pewnością pomocne w walce z koronawirusem.

Szef rządu przyznał, że „cały czas mamy sprzętu za mało”. Informuje, że „rozdysponowano blisko trzy miliony rękawiczek”. Do Polski trafiły nowe testy, a kolejne (800 tys.) są już zakontraktowane. Tematem wystąpienia były też konsekwencje gospodarcze epidemii:

Musimy na trwałe przebudować struktury produkcji w naszym kraju, by zapobiegać kolejnym nawrotom pandemii. Trzeba się zabezpieczyć na przyszłość.

Premier zauważył, iż „New York Times pisze, że ten kryzys jest największą zapaścią gospodarczą w ciągu ostatnich stu lat”. Wskazał na pomoc monetarną, jakiej udziela Europejski Bank Centralny w UE i Fundusz Rezerwy Federalnej w USA. Zaznaczył, że zwłaszcza teraz potrzebne jest wprowadzenie w Unii Europejskiej nowych podatków: cyfrowego, od śladu węglowego i od transakcji, o które jego rząd upomina się od dwóch lat. Potrzebujemy bowiem, jak zaznaczył, nowych środków unijnych.

Koniec z rajami podatkowymi! Raje podatkowe są wielkim ubytkiem środków dla wszystkich krajów. […] Chcemy, żeby świat był bez rajów podatkowych.

Premier podkreślił, że nie powinno być w Europie rajów podatkowych, takich jak Szwajcaria, Lichtenstein i Cypr.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Prof. Prokopowicz: Przez poprawność polityczną ograniczamy zdolność myślenia społeczeństw

Prof. Adam Prokopowicz o największym programie pomocowym w Stanach Zjednoczonym, tym, do czego potrzebna nam Unia Europejska oraz o wadze swobody myślenia i koronawirusie.


Prof. Adam Prokopowicz informuje- wysokość federalnego programu pomocowego ma wynieść dwa biliony dolarów (około 10 proc. PKB USA). Dla porównania Wielka Brytania na walkę z koronawirusem wyda 20% swego produktu krajowego brutto.  Prezes Instytutu Globalnych Innowacji, Ekonomii i Logistyki zauważa, że Amerykanie boją się bardziej utraty pracy aniżeli koronawirusa.

Znani senatorowie zgłosili parę poprawek, które przepadły. […] Chodzi o to, by dzięki programowi, nie opłacało się bardziej nie pracować niż pracować.

Zwraca uwagę na propozycji Nancy Pelosi, która chciałaby w pakiecie uwzględnić ochronę środowiska i inne punkty ważne dla Demokratów. Stwierdza, że prezentowana przez nią postawa ją dyskwalifikuje.

Nam ta Unia Europejska jest potrzebna, ale […] ekonomiczna, nie polityczna.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego podkreśla, że potrzebujemy w takich sytuacjach potencjały ekonomicznego UE, dlatego nie powinna być ona „rozbijana przez sprawy polityczne”. Zauważa, że nawet gdyby z powodu koronawirusa zmarło milion osób, to jest nas na świecie 8 miliardów. Obecną epidemię ocenia jako mniej śmiercionośną od innych.

Zwyciężymy tę walkę, ale będzie coronavirus następny i następny.

Ponadto nasz gość sądzi, że bez zmiany nawyków higienicznych oraz pogłębieniu wiedzy medycznej takie sytuacje jak ta obecna będą się powtarzać co kilka lat. A zatem w przyszłości świat powinien zmierzyć się z problemem braku solidarności.

Przez poprawność polityczną ograniczamy zdolność myślenia społeczeństw.

Prof. Prokopowicz dodaje, że problemem jest blokowanie swobody myślenia, zaznaczając, że wielcy wynalazcy „byli trochę dziwni”, myśleli inaczej niż „środek społeczeństwa”. Brak tej wolności to „istotny hamulec dla wprowadzenia intensywnego rozwoju Chin” i jeśli te ostatnie będą chciały się dalej rozwijać, będą musiały pozwolić ludziom swobodnie wyrażać swoje opinie.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Marcin Przydacz: Codziennie do Polski sprowadzonych jest 5000 Polaków. Trwają rozmowy na temat programu unijnego

Marcin Przydacz o tym, jak wygląda program „LOT do domu”: kto, skąd i w jakich warunkach wraca; oraz o możliwym programie unijnych ws. powrotów.

  • Z tzw. ciepłych krajów wracają głównie turyści.
  • Wśród wracających do Polski z innych krajów europejskich są ludzie, którzy tam pracowali.
  • Polski rząd jest gotów partycypować w unijnym planie sprowadzania z powrotem obywateli UE.

Staramy się sukcesywnie rozszerzać tą siatkę połączeń. Ponad sto połączeń już zrealizowaliśmy.

Marcin Przydacz informuje, że w ramach programu „LOT do domu” codziennie do Polski sprowadzanych jest ok. 5000 naszych rodaków. Nasz kraj pomoże też w powrocie do swych domów obywatelom państw sąsiednich. Podsekretarz stanu w MSZ tłumaczy, jakie środki bezpieczeństwa są podejmowane, by nie dopuścić, aby wracający do kraju zarazili się w trakcie lotu koronawirusem.

Każdej osobie przed wejściem na pokład jest badana temperatura.

Jeśli będzie ona zbyt wysoka, to nie będzie mogła polecieć, chyba, że ma odpowiednie zaświadczenie od lekarza. W samych samolotach są specjalne filtry oraz maseczki. Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego informuje, że liczba chętnych do powrotu Polaków oscyluje wokół 30 tys. – na miejsce jednych przychodzą drudzy. Uspokaja, że choć w obecnej sytuacji przewiezienie ich wszystkich jest logistycnzym wyzwaniem to:

W normalnych czasach też dużo Polaków podróżuje.  Zapewniamy powrót tym Polaków, którzy i tak planowali wrócić do Polski.

Z odległych krajów wracają głównie turyści. Z kierunków europejskich – Nideralndów, Norwegii, Wielkiej Brytanii przybywają także ludzie dotychczas w tych krajach pracujący, stale lub okresowo.

Notujemy wzrastającą liczbę osób, które straciły tam pracę.

Polityk podkreśla, że „Polska jest domem dla wszystkich Polaków”. Informuje, że trwa dyskusja w ramach Unii Europejskiej na temat unijnego programu sprowadzania obywateli UE z powrotem do ich krajów. Jednak, ponieważ Unia nie jest znana z szybkich decyzji, poslki rząd postanowił rozpocząć własną akcję wcześniej. Jest on jednak gotów uczestniczyć w programie europejskim na temat którego, jak mówi nasz gość, rozmowy są już bardzo zaaansowane.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Wojciech Cejrowski: USA są krajem prywaciarzy, dlatego dobrze sobie radzą gospodarczo

Najnowsze wydanie audycji prowadzonej przez Krzysztofa Skowrońskiego i Wojciecha Cejrowskiego poświęcone niemal w całości pandemii koronawirusa.

Wojciech Cejrowski chwali działania prezydenta Trumpa w związku z epidemią koronawirusa. Twierdzi, że prezydent USA już w styczniu rozpoczął dyskretne przygotowania do obecnego kryzysu. Popiera przestrogi przed likwidacją obrotu gotówkowego:

Gotówka pada wolniej niż systemy bankowe.

Podróżnik wyraża nadzieję, że obecna epidemia nie przyczyni się do przeforsowania takiej zmiany. Docenia działania PKN Orlen, który dofinansował akcję Lotdodomu. Jak jednak dodaje:

W USA nie ma państwowych przedsiębiorstw, a gospodarka krajowa dobrze sobie radzi. Ameryka jest krajem prywaciarzy. W tym kraju nie ma przeświadczenia, że państwo musi zarządzać gospodarką.

Gospodarz „Studia Dziki Zachód” krytykuje projekt pomnika Bitwy Warszawskiej. Wyraża opinię, że taki monument powinien wyraźnie odnosić się do wydarzenia, które upamiętnia.

Jak relacjonuje Wojciech Cejrowski, niektórzy operatorzy sieci internetowych w USA na własny koszt zwiększyli prędkość przesyłu danych.  Wskazuje na kłopot dla Polski, jakim jest uzależnienie od chińskiej produkcji respiratorów:

Nie możemy być uzależnieni od dostaw od potencjalnego wroga. Pandemię należy traktować jak wojnę. Długami można martwić się potem. Prywatne biznesy nadrobią obecny kryzys zyskami, które na pewno nastąpią.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego relacjonuje, że amerykański odpowiednik sanepidu wykazał się nieudolnością przy opracowaniu testów na koronawirusa. W związku z tym prezydent Trump zlecił to zadanie firmie prywatnej.

Wojciech Cejrowski analizuje postawę polskich polityków wobec epidemii. Wskazuje, że działania opozycji cechują się brakiem odpowiedzialności.  Sugeruje, że w Chińskiej Republice Ludowej na tle epidemii toczy się brutalna walka na szczytach władzy. Podróżnik mówi o badaniach, z których wynika, że wirus z Wuhan zawiera elementy wirusa HIV. W związku z tym, nie należy oczekiwać, że epidemia wygaśnie latem.

Czas pokaże, czy brytyjska strategia jest słuszna. Jeżeli rzeczywiście COVID-19 jest podobny do malarii i HIV, to raczej nie podziała.

Poruszony zostaje również temat postawy Kościoła katolickiego wobec epidemii koronawirusa.

Wysłuchaj całej audycji już teraz

Dr Jacek Bartosiak: W Unii Europejskiej nie ma skoordynowanej polityki radzenia sobie z koronawirusem [VIDEO]

Dr Jacek Bartosiak mówi o epidemii koronawirusa. Podkreśla, że w Unii Europejskiej każde państwo postępuje inaczej. „Widać, że Unia nie jest żadną jednością” – zaznacza.

 

To, co dzieje się aktualnie na świecie dotyczy geopolityki, czyli równowagi sił na świecie. Cała epidemia i wszystko, co się z nią wiąże, jak w soczewce pokazuje, na czym polega geopolityka. Jej istotą są strategiczne przepływy – mówi gość Krzysztofa Skowrońskiego.

Jak twierdzi: Nie umiem ocenić, czy epidemia w Chinach się skończyła i jak mieszkańcy sobie z nią poradzili. Z obserwacji było to największe przedsięwzięcie w historii świata. Chińczycy przedsięwzięli drastyczne metody powstrzymywania wirusa. Około 400 mln ludzi miało zakaz wychodzenia z domu. Cała prowincja była odcięta od świata. Domy i wielkie blokowiska były pozamykane. W Europie nie da się wprowadzić tak drastycznych środków.

Istnieją dwie koncepcje, które ze sobą walczą. Koncepcja chińska, którą próbują wdrożyć Polacy, to pełne powstrzymywanie epidemii. Drugą zaś koncepcje stosują Brytyjczycy, którzy chcą, aby wirus przeszedł przez społeczeństwo i je uodpornił – zaznacza.

Na giełdach każdy ratuje siebie. Eksperci twierdzą, że zerwany zostanie łańcuch dostaw w Stanach Zjednoczonych i Europie, który uwiąże społeczeństwo. Podkreślają oni, że jest to czas na zajęcie się swoimi najbliższymi. Zaczynają się dyskusje, kto lepiej zarządził kryzysem, czy byli to Chińczycy, czy Europejczycy. Chiny oskarżają Amerykę o bycie źródłem koronawirusa. Pojawiają się również pytania, kto ma szczepionki. Jak podkreśla: Wszyscy jesteśmy w jednym wielkim znaku zapytania i widzimy, że bezpieczeństwo jest najważniejsze. Jeżeli nie ma bezpieczeństwa, to ludzie są w stanie bardzo dużo oddać, żeby je mieć. Mam nadzieję, że w Polsce sytuacja nie rozwinie się tak, jak we Włoszech.

W ostatnich dniach zacząłem się bardzo niepokoić. Martwi mnie tempo rozprzestrzeniania się wirusa oraz opinie ludzi, z których zdaniem się liczę. Historia epidemii da nam do myślenia, jaką wybieramy sobie przyszłość. Świat się podzielił. Koronawirus jest używany do rywalizacji chińsko-amerykańskiej – mówi dr Jacek Bartosiak.

Pojawia się pytanie, czy w Europie powstanie centrum, które będzie koordynować wszystkie prace i działania. „Wydaje mi się, że aktualnie nie ma skoordynowanej polityki radzenia sobie z koronawirusem w UE. Potrzebna jest jednolita wola polityczna, przeniesienie produkcji i budowanie własnego łańcucha dostaw. Problem w Europie polega na tym, że nikt tego nie umie zrobić. Europa jest wspaniałym miejscem do życia. Jednak z powodu historii i mnogości narodów europejskich nie ma jednego ośrodka decyzyjnego” – opowiada.

Rozmówca komentuje kryzys uchodźców, który również pokazuje, że przepływ ludzi destabilizuje, czy też wpływa na sytuację w miejscu docelowym, w którym się przemieszczają. Europejczycy na swoim przedpolu powinni kontrolować to, na jakich zasadach dokonują się przepływy strategiczne, czyli ruchy towarów i usług.

M.N.

Siemoniak: Stan wyjątkowy nie jest obecnie brany pod uwagę. Jest za wcześnie by mówić o przełożeniu wyborów

Tomasz Siemoniak o walce państwa z koronawirusem, skrytykowanej propozycji kandydatki PO na Prezydenta RP, kryzysie uchodźczym i o rozczarowaniu Włoch odnośnie braku pomocy w walce z Covid-19.

Tomasz Siemoniak ma nadzieję, że rząd ma skuteczny plan walki z zarazą covid-19. Informuje, że obecnie mówi się o możliwości wprowadzenia stanu nadzwyczajnego lub klęski żywiołowej, ale nie wyjątkowego.

Nie było wczoraj kwestii wprowadzenia stanu wyjątkowego.

Za wcześnie jest też, jak powiedział na spotkaniu premier, by mówić o przesunięciu wyborów prezydenckich na późniejszy termin. Za takim rozwiązań opowiada się jeden z kandydatów- Krzysztof Bosak. Nasz gość zgadza się z szefem rządu, że jeszcze nie czas by o tym mówić. Trzeba się skupić przez najbliższe 2-3 tygodnie na walce z wirusem. Siemoniak odnosi się do możliwości wprowadzenia pełnej kontroli na granicach lub nawet ich zamknięcia:

Tylko rząd ma wiedzę jak wygląda sytuacja. […] Izrael i Wielka Brytania, nie mają takiej granicy jak my.

Stwierdza, że to bardzo trudna decyzja dodając, że państwa na które powołują się zwolennicy takiego rozwiązania mają całkiem inną sytuację, jeśli chodzi o granice lądowe niż my. Mówi, iż prosił premiera Mateusza Morawieckiego, żeby wyraźniej komunikował społeczeństwu o sytuacji w Polsce. Powodem tego jest masa krążących po kraju plotek. Na to co mówią powinni uważać także politycy. Kandydatka Koalicji Obywatelskiej została skrytykowana przez Adriana Zanberga za swój tweet. Apelowała w nim ona, żeby rząd uruchomił powszechny dostęp do testów na koronowirusa.

Oczekiwałbym od polityków Lewicy, którzy krytykują Małgorzatę Kidawę-Błońską, własnych pomysłów.

Propozycja kandydatki na prezydenta została oceniona przez część komentujących jako nierealna i przez to nieodpowiedzialna, gdyż próba jej realizacji oznaczałaby zakorkowanie systemu opieki zdrowotnej. Członek sztabu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej zgadza się, że kampania zamarła. Jest tak nie tylko ze względów bezpieczeństwa, ale także dlatego, że uwagę opinii publicznej w pełni angażuje koronawirus.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego przedstawia działania, które mogą podjąć instytucje Unii Europejskiej w walce z koronawirusem. Podkreśla, że narzędzia do rozwiązania prawie wszyskich, poza gospodarczymi, kryzysów mają rządy narodowe, nie organa unijne. Te ostatnie zostały poddane ostrej krytyce ze strony Włochów, twierdzących, że Bruksela jest bierna wobec ich zmagań z epidemią. Nasz gość przypomina, że

Nie ma magazynów w Brukseli, nie ma hali z lekarzami unijnymi […] Gorzkość Włoch jest adresowana względem konkretnych państw, które ich zdaniem nie pomagają tak, jakby mogły.

Wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej odnosi się także do wzmożenia migracji z Bliskiego Wschodu poprzez Turcję do Europy. Oznajmia, że Polska powinna mieć szczelne granice, a porozumienie Unia-Turcja winno być honorowane. Nie widzi powodów żeby traktować zapowiadane na 17 marca spotkanie prezydenta Turcji ze swym francuskim odpowiednikiem i z kanclerz Niemiec jako powody do niepokojów, że robi się coś za plecami innych członków Unii.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Rao Maddukuri: Boris Johnson chodził po świątyniach hinduskich, bo liczył na głosy diaspory indyjskiej

Rao Maddukuri o wizycie Donalda Trumpa w Indiach, diasporze indyjskiej w USA i Wielkiej Brytanii, tym, jak mogłaby współpracować ona z Polonią oraz jak diaspora pomogła Indiom.

[related id=98662 side=right]Rao Maddukuri komentuje wizytę Donalda Trumpa w Indiach.  Amerykańskiego prezydenta witało sto tysięcy ludzi. Diaspora indyjska w USA jest bardzo duża. Mieszka ich tam cztery miliony, z czego 700 tys. posiada amerykańskie obywatelstwo. Nasz gość sądzi, że jednym z celów wizyty Trumpa w Indiach było przekonanie tej diaspory na zagłosowanie na niego w wyborach prezydenckich w 2020 r. Mówi także, jak Polacy oraz Indusi mogliby współpracować. Polski rząd mógłby zaś lepiej wykorzystać światową Polonię.

Polska ma dużą diasporę w Stanach, Australii i Kanadzie.

Nasz gość zauważa, że diaspora indyjska w Stanach należy do najlepiej zarabiających. Indusi i Amerykanie indyjskiego pochodzenia pracują Google, Microsoft, IBM; są lekarzami; „odgrywają coraz większą rolę na uniwersytetach”. Co czwarty pracujący w sektorze informatycznym w Stanach ma indyjskie pochodzenie. Istotne znaczenie wywodzący się z subkontynentu Indyjskiego odgrywają w Wielkiej Brytanii, gdzie przed ostatnimi wyborami

Boris Johnson chodził po świątyniach hinduskich, bo liczył na głosy diaspory indyjskiej.

Jak informuje Maddukuri, diaspora indyjska jest istotna dla kraju ich przodków. Przypomina, że w latach 90. udało się uratować finanse Indii dzięki członkom diaspory, którzy wykupili indyjskie obligacje rządowe. [related id=92833 side=right]Prezes Polandindia Buisiness Council mówi o nowelizacji ustawy o obywatelstwie indyjskim, która ułatwia uzyskanie obywatelstwa mieszkańcom Pakistanu, Bangladeszu i sąsiednich krajów. [Kontrowersje budzi fakt, że z ułatwionej drogi uzyskania obywatelstwa skorzystać mogą tylko niemuzułmanie-przyp. red.] Stwierdza, że „trzeba szanować jakakolwiek ta ustawa nie jest” , ponieważ została ona uchwalona demokratycznie.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.