Biniecki: Służby specjalne mają doskonałą wiedzę na temat tego koronawirusa

Waldemar Biniecki o protestach w Stanach Zjednoczonych, działalności Bill & Melinda Gates Foundation, szczepieniach na HPV w Indiach oraz o tym, co wiemy na temat koronawirusa.


Waldemar Biniecki mówi, że demonstracje odbywają się najczęściej pod budynkami stanowej administracji. Protestujący pragną, aby gospodarka została otworzona. Jak mówi nasz gość, to Joe Biden nawołuje do protestów, przez co zachowuje się nieodpowiedzialnie.

Ponadto publicysta opowiada na temat szczodrości Bill & Melinda Gates Foundation wobec Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Chodzi o aż 395 grantów dla WHO  wynoszących łącznie 3,6 miliarda dolarów. Biniecki przypomina artykuł poświęcony temu aspektowi działalności amerykańskiego miliardera. Przypomina sprawę kontrowersyjnych szczepień dziewczynek na HPV w Indiach prowadzonych przez organizację PATH, której jednym ze wspomożycieli jest Fundacja Gatesów.

Służby specjalne mają doskonałą wiedzę na temat tego koronawirusa.

Felietonista „Tygodnika Solidarność” zaznacza, że wciąż nie ma informacji czym jest koronawirus. Ustalenia na temat tego jak się infekujemy pochodzą jeszcze, jak twierdzi, ze starych badań nad SARS.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Jacek Saryusz-Wolski: Erasmus+najprawdopodobniej pozostanie zawieszony. Tworzą się cyfrowe możliwości nauczania

Jak będzie wyglądała unijna pomoc dla państw i przedsiębiorstw? Kto ją blokuje? Czy to koniec otwartych granic i Erasmusa? O reakcji UE na kryzys mówił Jacek Saryusz-Wolski (EKR).

 Unia zareagowała z opóźnieniem i popełniła szereg błędów.  W tej chwili  pozbierała się, ale nie pociągnęła jeszcze wszystkich odwodów, dlatego że reakcja ekonomiczna nie jest jeszcze kompletna.  Wszyscy oczekują takiej wielkiej armaty – nazywają to bazooką finansowa – chodzi o to, żeby wstrzyknąć do gospodarki wystarczająco dużo pieniędzy, żeby ją uruchomić i wypełnić te luki,  które w tej chwili powstały na skutek zamknięcia w zasadzie wszystkich krajów – powiedział europoseł w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim.

Zwrócił uwagę na narastające podziały pomiędzy państwami bogatszymi i tymi bardziej dotkniętymi epidemią:

I tutaj jeszcze trwają przetargi, przepychanki. Są skąpcy, którzy nie chcą się godzić, tacy jak Holandia i Niemcy, ale również Austria i Finlandia, krótko mówiąc bogata Północ i jest nacisk, są wielkie pretensje Południa najbardziej dotkniętego w tej chwili wirusem – Włoch Hiszpanii, czy Francji – stwierdził.

Na razie UE poluzowała regułę deficytu budżetowego i zasadę pomocy Państwa. Państwa mogą teraz pomagać bez kontroli i zgody KE, zaś w strefie euro uruchomiono skup obligacji. Tymczasem opracowywane są inne formy pomocy i zastrzyków finansowych, przegłosowywane w Parlamencie Europejskim. Na walkę z kryzysem UE przeznacza na razie 540 mld euro:

Parlament przegłosował przekierowanie istniejących już i przydzielonych krajom członkowskim pieniędzy. To jest w sumie 37 mld euro, które będą użyte na cele związane z wirusem, a nie na te cele, na które miałyby być użyte. Zdecydowano o tym, ażeby użyć Europejskiego Banku Inwestycyjnego, dać mu 25 mld euro z czego ma powstać 200 miliardów pożyczek dla przedsiębiorstw. Zdecydowano o użyciu połowy linii kredytowej Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego – to jest taki fundusz dla strefy euro wyłącznie na ratowanie w kryzysie finansowym, ale zdecydowali się po długich wahaniach, żeby jednak na ten kryzys zdrowotny łożyć 240 mld. I jeszcze Fundusz prawie trzymiliardowy na bezpośrednie wsparcie potrzeb sprzętu medycznego. Czyli 540 mld plus przesunięcia – streścił europoseł.

O wiele większych nakładów finansowych domagają się Francja, Hiszpania i Włochy. Nie ma natomiast póki co zgody na emisję długu, czy tzw. koronaobligacji, które są przedmiotem sporu.  Jak zwrócił uwagę Jacek Saryusz-Wolski, część funduszy – owe 240 mld – jest zastrzeżona dla strefy euro. Do krajów członkowskich ma również popłynąć fundusz SURE – 100 mld euro – na finansowanie czasowego zatrudnienia. Jednak, jak zauważył nasz rozmówca,

UE sama z siebie nie ma takich pieniędzy. Wszystko to są składki, lub pieniądze kreowane ze składek, pożyczek na rynkach finansowych.

Nadal nie podsumowano też unijnych statystyk wzrostu bezrobocia. Podobnie jak w USA, kryzys wywołał w UE dyskusję nt. współpracy z Chinami.

 Jest bardzo podobne myślenie, że jesteśmy zbyt [od nich] zależni. W Europie nigdzie nikt nie produkuje paracetamolu, a jedyne szwalnie to są szwalnie polskie – myślenie w UE jest takie, że musimy, jeszcze nie wiadomo jak, się uniezależnić. To będzie też niebawem myślenie jeśli chodzi o żywność.

Na światło dzienne wychodzą też nieprawidłowości w informowaniu i reagowaniu na epidemię w jej pierwszych fazach rozwoju. Trump złożył wotum nieufności do szefa WHO, w UE również rozbrzmiewają głosy krytyki:

Jeśli chodzi o rozliczanie Chin, jest w USA przekonanie, że za późno dotarły informacje i szef WHO był jednym z tych, którzy spowodowali, że reakcja Europy i USA  była spóźniona. Również agencja Unijna kontroli chorób w Sztokholmie [European Centre for Disease Prevention and Control – red.] uśpiła czujność UE, bo podawała informacje WHO bezkrytycznie, także znaki zapytania dotyczą WHO, własnej agencji unijnej, ale na końcu łańcucha są Chiny.

Jak się dziś dowiadujemy, więcej osób umarło w Wuhan niż podawały dotychczas chińskie władze.

Natomiast jest świadomość w UE, że byliśmy dezinformowani, a skutkami jest utrata istnień ludzkich – mówił Jacek Saryusz-Wolski.

W UE trwa również spór dotyczący europejskiego Zielonego Ładu, który niektóre siły polityczne chciałyby teraz przeforsować. Problem uchodźców, a szczególności sytuacji sanitarnej w obozach w Grecji, również staje się coraz bardziej palący. Na uwagę, że obywatele UE doświadczają dziś nagłego powrotu do granic, europoseł odpowiedział:

Granice prawnie są zniesione, czyli schengeńskie. Natomiast są zawieszone i formalnie biorąc to wszystko jest lege artis, ponieważ prawo europejskie przewiduje, że w sytuacjach nadzwyczajnych granice można przywracać. Dotąd przywracano je punktowo w jakichś tam sytuacjach szczególnych, a w tej chwili jest to powszechne. Okazuje się że Polska była tutaj pionierem, kiedy pierwsza to zrobiła została zbesztana przez Brukselę. Dzisiaj jest to standardem.

Nie wiadomo też kiedy obywatele europejscy będą znów mogli podróżować bez ograniczeń – powrotne otwieranie granic może potrwać.

Prawdopodobnie to będzie długo, drzwi będą uchylane, ale nie otwierane, różnie, dla różnych osób i w różnym tempie.

Powrotu do intensywnych wymian nie powinni spodziewać się studenci. Europejski program „Erasmus+” będzie najprawdopodobniej zawieszony.

Jest oczywiste, że ten system  – znakomity, notabene – jest zawieszony i nikt tego nie kontestuje, natomiast toczą się prace nad stworzeniem cyfrowych możliwości e-learningu, mówi się o wirtualnych kampusach, Internecie, narzędziach cyfrowych.

Zamiast na zagraniczny uniwersytet, studenci będą więc mogli udać się przed własny komputer.

Ta katastrofa plus nowe technologie wytyczają zmiany. Unia musi się zmienić w wyniku tego kryzysu i muszą zmienić się pewne wzorce cywilizacyjne – podsumował.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

Redakcja

O kogo dba WHO, która kompromituje się niekompetencją i rozgłasza narrację Pekinu podczas obecnego kryzysu wirusowego?

Cyniczne wysiłki, jakie podejmuje WHO i jej dyrektor generalny T.A. Ghebreyesus, by zadowolić chińskie przywództwo komunistyczne, rodzą dziś poważne pytania dotyczące upolitycznienia tej instytucji.

Peter Zhang

Na przestrzeni lat WHO zdążyła się już dorobić niechlubnej historii porażek w radzeniu sobie ze śmiertelnymi epidemiami. (…) Jednak tym razem porażka WHO nie polega tylko na jej niekompetencji, lecz także na niewyrafinowanych próbach rozgłaszania narracji Pekinu podczas obecnego kryzysu wirusowego. Na całym świecie pojawiły się krytyczne opinie pod adresem tej organizacji, która na początku stycznia powtarzała za Pekinem, że wirusa można bagatelizować. Widząc dowody na drakońską kontrolę Pekinu nad informacjami o wirusie, w tym grożenie informatorom ze środowiska medycznego aresztowaniami, eksperci ds. zdrowia na całym świecie byli przerażeni tym, że szef WHO chwali Pekin za „uczynienie nas bezpieczniejszymi” i że ogłosił globalne zagrożenie dla zdrowia publicznego dopiero kilka dni po zablokowaniu Wuhan – epicentrum epidemii koronawirusa – 23 stycznia. Do tego czasu śmiertelnie groźny wirus zdążył już dotrzeć do Ameryki Północnej i Europy.

WHO, bojąc się, że urazi Pekin, kluczyła przez kilka dni, zanim w końcu nazwała wirusa z Wuhan „covid-19”. Powolne działanie WHO w kwestii ostrzeżenia reszty świata przed tą śmiertelną chorobą doprowadziło do publicznych protestów przeciwko Ghebreyesusowi, szefowi WHO. W ciągu kilku dni ponad 456 000 osób złożyło podpisy pod petycją na Change.org, wzywając go do rezygnacji ze stanowiska.

Według informacji na stronie internetowej WHO, Chiny zajmują 16. miejsce na liście 20 jej najlepszych sponsorów, pozostając daleko w tyle za Stanami Zjednoczonymi, które nawet po propozycji administracji Trumpa o zredukowaniu funduszu na WHO o 65 mln nadal są głównym darczyńcą. Jednak wpływ Pekinu na WHO jest widoczny i rzutuje na wiele kluczowych obszarów jej działalności. Jednym z niepokojących działań WHO jest zwodnicze zarządzanie informacjami na temat wirusa Wuhan na stronie internetowej. Przykładowo na anglojęzycznej stronie internetowej WHO początkowo podano: „Następujące środki NIE SĄ skuteczne w walce z covid-2019 i mogą być szkodliwe: Palenie. Przyjmowanie tradycyjnych leków ziołowych. Noszenie wielu maseczek. Samowolne przyjmowanie leków takich jak antybiotyki”. Ostrzeżenie, by nie stosować tradycyjnych preparatów ziołowych jako leków, zamieszczono na francuskiej, arabskiej i rosyjskiej wersji strony, nie ma go jednak na chińskiej. Teraz ostrzeżenie w języku angielskim również zostało usunięte. Światowa Organizacja Zdrowia najwyraźniej bierze pod uwagę prowadzone w Chinach przez władze kampanie medialne promujące tradycyjne, chińskie ziołolecznictwo w celu zwalczania wirusa z Wuhan. Dalsze potajemne manipulowanie informacjami lub możliwe dezinformowanie na temat pandemii jest deprymujące, nieetyczne i nieodpowiedzialne, szczególnie wobec zainfekowanych pacjentów i odważnych lekarzy działających na pierwszej linii frontu na całym świecie.

Kiedy dr Bruce Aylward, zastępca dyrektora generalnego WHO, stwierdził, że należy naśladować sposób, w jaki Chiny radzą sobie z wirusem z Wuhan, z pewnością przeoczył, chyba że świadomie popierał, system społeczeństwa orwellowskiego, w którym brakuje praworządności, przestrzegania praw człowieka, przejrzystości i wolności prasy.

Kiedy Aylward powiedział dziennikarzom: „Gdybym miał covid-19, chciałbym być leczony w Chinach”, chińscy internauci natychmiast zarzucili mu brak rozsądku i ignorowanie przerażających realiów chińskich ośrodków kwarantanny. Jeden z internautów zaproponował nawet naiwnemu Kanadyjczykowi, aby od razu został rezydentem Wuhan.

(…) Nieodpowiedzialnością ze strony WHO, globalnych mediów i rządów na całym świecie jest korzystanie z danych i statystyk Pekinu bez opatrzenia ich komentarzami, wziąwszy pod uwagę historię fałszowania statystyk przez Chiny podczas SARS i ponownie teraz, podczas epidemii wirusa z Wuhan. Zachodnie media, rządy i WHO wydają się podawać dane Pekinu i powoływać się na nie bez zastanowienia. Światowa Organizacja Zdrowia wydaje się koncentrować na zaspokajaniu potrzeb przywódców komunistycznych z Pekinu, zamiast na dobrobycie 1,3 mld Chińczyków oraz 23,7 mln ludzi na Tajwanie.

Cały artykuł Petera Zhanga pt. „O kogo dba WHO?” znajduje się na s. 12 kwietniowego „Kuriera WNET” nr 70/2020, gratis.kurierwnet.pl.

 


Do odwołania ograniczeń w kontaktach, związanych z obowiązującym w Polsce stanem epidemii, „Kurier WNET” wraz z wydaniami regionalnymi naszej Gazety Niecodziennej będzie dostępny jedynie w wersji elektronicznej, BEZPŁATNIE, pod adresem gratis.kurierwnet.pl.

O wszelkich zmianach będziemy Państwa informować na naszym portalu i na antenie Radia Wnet.

Artykuł Petera Zhanga pt. „O kogo dba WHO?” na s. 12 kwietniowego „Kuriera WNET”, nr 70/2020, gratis.kurierwnet.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Prof. Lewicki: Trump na dobrą sprawę błędów nie popełnia. Stany Zjednoczone mogłyby zagrozić wyjściem z WHO

Prof. Zbigniew Lewicki o postępowaniu Donalda Trumpa w czasie epidemii, uległości WHO wobec Chin i jak ją ukrócić, wycofaniu się Berniego Sandersa z prawyborów i głosowaniu korespondencyjnym w Stanach

 

Prof. Zbigniew Lewicki ocenia, że Donald Trump zachowuje się w czasie epidemii jak prawdziwy przywódca. Jest obecny, prowadzi konferencje prasowe, przedstawia fakty. Brak znaczących błędów utrudnia opozycji krytykowanie go. Przypomina, że Stany Zjednoczone są federacją, gdzie bardzo dużo zależy od poszczególnych stanów, a nawet mniejszych jednostek administracyjnych.

Politolog komentuje także oskarżenia Światowej Organizacji Zdrowia przez Trumpa za sinocentryzm oraz wspomaganiu władz Chin w ukrywaniu skali epidemii w swoim kraju. Prof. Lewicki myśli, że USA, które finansuje 15 proc. budżetu WHO, mogą szantażować organizację swoim wyjściem.

Ponadto amerykanista mówi o wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych, gdzie Joe „Biden jest już w zasadzie jedynym kandydatem na kandydata” Demokratów, który stanie w szranki z Donaldem Trumpem, po tym jak demokrata Bernie Sanders wycofał się z wyścigu wyborczego.

W moim przekonaniu Bernie Sanders przeszedł niedawno zawał serca i wiadomo, z czym wiąże się koronawirus. Podczas kampanii musiałby się spotykać z ludźmi na spotkaniach wyborczych. Byłoby to szalone ryzyko.

Stwierdza, że ostatnie przemówienia Bidena to był  „strumień świadomości, z którego nic nie wynikało”. Odpowiadając na pytanie o głosowanie korespondencyjnych w Stanach Zjednoczonych stwierdza, że jest spotykane w wielu stanach. W niektórych jest ono obowiązkowe, w innych dobrowolne, a jeszcze w innych nie ma takiej opcji.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Prof. Wawrzyk: Problem w Afryce będzie dużo ostrzejszy niż w Europie, jeśli chodzi o koronawirusa

Prof. Piotr Wawrzyk o tym, ile dajemy na WHO, apelu sekretarza generalnego ONZ wzywającego do przekazania 10% światowego PKB na rzecz walki z koronawirusem i głosowaniu korespondencyjnym.

Wszystkie państwa będą musiały się nad tym pochylić.

Prof. Piotr Wawrzyk komentuje wypowiedź sekretarza generalnego ONZ, wedle którego należy zaprojektować politykę fiskalną i monetarną zdolną do wspierania bezpośredniego zapewnienia zasobów na wsparcie pracowników i gospodarstw domowych, ubezpieczenia zdrowotnego i ubezpieczenia na wypadek bezrobocia, zwiększonej ochrony socjalnej oraz wsparcia dla przedsiębiorstw w celu zapobiegania bankructwom i masowym spadkom zatrudnienia. Jak twierdzi António Guterres potrzebna jest skoordynowana i kompleksowa wielostronna reakcja na dużą skalę, stanowiąca co najmniej 10 procent światowego PKB.

Problem w Afryce będzie dużo ostrzejszy niż w Europie, jeśli chodzi o koronawirusa.

Wiceminister spraw zagranicznych mówi, że taka kwota będzie musiała być dobrze uzasadniona, aby państwa pochyliły się nad tym pomysłem. Zauważa, że potrzebna jest pomoc państwom afrykańskim, w których system opieki zdrowotnej stoi na dużo niższym poziomie niż na naszym kontynencie. Przypomina, że WHO jest agendą ONZ, więc jego finansowanie odbywa się na tej samej zasadzie co innych organizacji, jak UNESCO czy UNICEF. Składka płacona na te organizacje uzależniona jest od stopnia zamożności danych krajów. Na budżet WHO w 15% składają się Stany Zjednoczone, a w jednym procencie nasz kraj. Polityk ocenia także dymisję Jarosława Gowina ze stanowiska wicepremiera oraz ministra nauk i szkolnictwa wyższego:

To jego indywidualna decyzja.

Ponadto mówi o wyborach korespondencyjnych. Podkreśla, że głosowanie korespondencyjne są najbezpieczniejszym rozwiązaniem oraz jest zgodne z konstytucją.

K.T./A.P.

Mamy prawdziwy wielki post. Trudności weryfikują ludzi i instytucje / Jadwiga Chmielowska, „Śląski Kurier WNET” 70/2020

WHO potrzebowała prawie dwóch miesięcy, by ogłosić, że skala zarażeń koronawirusem jest już pandemią; zapewne zajmowała się wytycznymi dla edukacji antydyskryminacyjnej kolejnych 50 nowych płci.

Jadwiga Chmielowska

Kwiecień – miesiąc Wielkiego Postu – oczekiwania na Zmartwychwstanie. Mamy teraz prawdziwy wielki post. Zamilkły dyskoteki i huczne zabawy, świat pogrążył się w zadumie nad sensem, kruchością i marnością życia. Szkoda, że dopiero teraz.

Czasy trudne weryfikują ludzi i instytucje. Światowa Organizacja Zdrowia, która zajmowała się wychowaniem seksualnym przedszkolaków, całkowicie nie zdała egzaminu w walce ze światową epidemią.

Powtórzyła w swoim oświadczeniu 14.01. 2020 r. wersję Pekinu z 31.12. 2019 r. o przypadkach „nieznanej choroby, co do której nie ma przesłanek, że roznosi się z człowieka na człowieka”.

Zamknięto targ rybny w Wuhan jako źródło problemu. Zignorowano władze Tajwanu, które przekazały WHO już 31.12. 2019 r. informację, że wirus jednak może się roznosić między ludźmi. WHO wiedziała, że 13.01. 2020 r. rozpoznany został pierwszy znany przypadek zachorowania na covid-19 poza Chinami, w Tajlandii. Od tego czasu wirus przenikał do kolejnych państw. WHO potrzebowała prawie dwóch miesięcy, by ogłosić, że skala zarażeń koronawirusem jest już pandemią; zapewne zajmowała się wytycznymi dla edukacji antydyskryminacyjnej kolejnych 50 nowych płci.

Według dyrektora ds. kontroli i zapobiegania chorobom w USA, dra Roberta Redfielda, do 25% osób zarażonych nie ma objawów, ale przenosi wirusa na innych. Pobudziło to dyskusje na temat noszenia masek w miejscach publicznych. Szkoda, że polscy eksperci negowali ich używanie. Na ich usprawiedliwienie trzeba dodać, że badanie wirusa mogło nastąpić właściwie dopiero, gdy zaatakował obywateli wolnego świata. Dwie kancelarie adwokackie w USA rozpoczęły śledztwo nad sposobem wydostania się wirusa z laboratorium zbudowanego przy pomocy Francji w Wuhan i podawaniem przez Chiny od początku fałszywych informacji.

Komunistyczne Chiny, Rosja i Kuba wykorzystują pandemię do zwiększenia swoich globalnych wpływów. Wiele krajów z zadowoleniem przyjęło ich pomoc.

Pojawił się jednak sceptycyzm, a nawet odmowa dalszych zakupów sprzętu medycznego po tym, jak Czechy, Holandia, Hiszpania i Turcja zgłosiły w ubiegłym tygodniu, że sprzęt z Chin jest wadliwy. Dziwią więc duże polskie zakupy w Pekinie.

Nie rozumiem, dlaczego Prezydent Duda zwrócił się o pomoc do Prezydenta Chin, a nie do Trumpa, naszego sojusznika. Zszokowana też jestem jego tweetem i spotem, w którym głosi: „Wychodząc naprzeciw wszystkim stęsknionym za sportem, wraz z Ministerstwem Cyfryzacji zapraszamy do turnieju #GrarantannaCup: http://grarantanna.pl. Od dzisiaj znajdziecie mnie także na Tik Toku! Szukajcie pod nazwą: AndrzejDudaNaTikToku. Mrugająca buźka”.

Co robią nasze służby specjalne, które powinny uświadomić Prezydenta RP, czym jest Tik Tok? To firma z Chin kontynentalnych, zobowiązana do przekazywania danych Komunistycznej Partii Chin. Sztuczna inteligencja AI przetwarza je tak, by użyć jako broni; może je również sprzedać swoim sojusznikom, np. Rosji. Zresztą każde media społecznościowe zbierają dane – wszystko o wszystkich.

Gen. Robert Spalding twierdzi, że chiński reżim wykorzystał pandemię jako okazję do rozszerzenia kontroli nad globalnym łańcuchem dostaw. KPCh próbuje też przerzucić na innych odpowiedzialność za wywołanie nieszczęścia. Strategia opracowana przez chińskich urzędników wojskowych pod koniec lat 90., nieograniczona wojna – jak wyjaśnił Spalding w swojej książce Stealth War: How China Took Over While America’s Elite Slept – odnosi się do zastosowania szeregu niekonwencjonalnych taktyk wojennych: jest to wojna bez angażowania się w rzeczywistą walkę. Moim zdaniem oś Moskwa – Pekin wojnę zaczęła w 2007 r. od cyberataku na Estonię.

Czekając na Zmartwychwstanie, dobrem zło zwyciężajmy. Miejmy ufność w Chrystusie, modląc się „Od powietrza, głodu, ognia i wojny wybaw nas, Panie”.

Artykuł wstępny Jadwigi Chmielowskiej, Redaktor Naczelnej „Śląskiego Kuriera WNET”, na s. 1 kwietniowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 70/2020, gratis.kurierwnet.pl.

 


Do odwołania ograniczeń w kontaktach, związanych z obowiązującym w Polsce stanem epidemii, „Kurier WNET” wraz z wydaniami regionalnymi naszej Gazety Niecodziennej będzie dostępny jedynie w wersji elektronicznej, BEZPŁATNIE, pod adresem gratis.kurierwnet.pl.

O wszelkich zmianach będziemy Państwa informować na naszym portalu i na antenie Radia Wnet.

Artykuł wstępny Jadwigi Chmielowskiej, Redaktor Naczelnej „Śląskiego Kuriera WNET”, na s. 1 kwietniowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 70/2020, gratis.kurierwnet.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Sobotni Serwis WNET – 80 lat temu NKWD rozpoczęło eksterminacje polskich oficerów

3 kwietnia 1940 roku z obozu jenieckiego w Kozielsku wyjechały pierwsze pociągi, wiozące obywateli II Rzeczypospolitej do Katynia. 

Według rosyjskiej historyk Galiny Andriejenko, kierownictwo Związku Sowieckiego planowało zbrodnię katyńską już we wrześniu 1939 roku, gdy Armia Czerwona napadła na Polskę. – Najważniejsze są jednak kwietniowe dni, ponieważ wtedy NKWD rozpoczęło trwające prawie cztery miesiące egzekucje.

Szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus napisał list do Prezydenta Andrzeja Dudy z podziękowaniami za podjęte dotychczas kroki w celu zwalczania pandemii koronawirusa.

Szef WHO kończy swój list kolejny raz dziękując Prezydentowi Andrzejowi Dudzie i wyrażając przekonanie, że rola Prezydenta Polski we wspieraniu solidarności między krajami ma zasadnicze znaczenie dla powodzenia walki z Covid-19.

Pierwsza Dama zachęca dzieci do wysyłania życzeń wielkanocnych.

W Irlandii jest obecnie 4273 osób zakażonych koronawirusem, wyzdrowiało 498.
Ministerstwo Zdrowia przekonane jest, że obostrzenia mają dobry wpływ na sytuację związaną z koronawirusem. Szef WHO chwali również Irlandię w walce z opanowaniem epidemii koronawirusa. WHO chwali cały naród i irlandzki rząd, który uznała za bardzo odpowiedzialny i rozważny.

Papież Franciszek wystąpił we włoskiej telewizji Rai. Papież zachęca, by też czas spożytkować na pomoc swoim bliźnim, mówił również o nadziei w walce z pandemią koronawirusa.

Zmarł Bill Withers 

O śmierci Billa Withersa, jednego z największych gwiazdorów amerykańskiej muzyki lat 70., poinformowała jego rodzina. Jego twórczość miała ogromny wpływ na kształt R&B i hip-hopu i inspirowała kolejne pokolenia artystów.

Sobotni serwis Radia WNET, z godziny 9:00 do wysłuchania tutaj:

Jastrzębski: Koronawirus uderza w firmę budowlaną bin Ladenów

Podczas gdy perlisty pot występuje na czoła pracowników Saudi Binladin Group i Mobco, syryjski rząd Asada przekształca hotele w ośrodki kwarantanny w próbie zmniejszenia żniwa COVID-19.

Al-Jazeera

  1. Saudyjskie i emirackie firmy odczuwają skutki spadku cen nafty

Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie przeznaczyły dziesiątki miliardów dolarów na pomoc dla swoich gospodarek w wyniku kryzysu wywołanego przez koronawirusa i spadek cen nafty. Oba kraje postanowiły też ograniczyć swoje projekty gospodarcze, aby złagodzić wpływ ciężkiej sytuacji gospodarczej.

Oba kraje odczuwają problem z płynnością finansową. Eksperci spodziewają się, że deficyt budżetowy Arabii Saudyjskiej sięgnie 22%, jeżeli cena za baryłkę ropy utrzyma się na poziomie 30 dolarów.

Tymczasem deficyt budżetowy w samym emiracie Abu Dhabi ma uderzyć o próg 7,5%. Dla porównania, Al-Jazeera pisze, że w 2019 roku deficyt ten wynosił 0,3%.

Saudowie zdążyli już zawiesić 100-miliardowy projekt poszerzenia terenu Świętego Meczetu w Mekce z powodu zakażenia dwóch pracowników korporacji konstruktorskiej Saudi Binladin Group (SBG) odpowiedzialnej za realizację niniejszej inwestycji, pisze Al-Jazeera powołując się na Reuters.


Komentarz: Parę słów o Saudi Binladin Group. Spółka została założona w 1931 roku przez jemeńskiego Szejka Mohammeda bin Awada bin Ladena Sayyida powiązanego z założycielem Królestwa Arabii Saudyjskiej ‘Abdelem ‘Azizem Al Saudem. Dzięki tej koligacji, firmie zlecano liczne projekty budowlane, zwłaszcza te prowadzone na terenie Świętych Meczetów islamu, jest Meczetu w Mekce oraz Meczetu Proroka w Medynie.

W 1964 roku Mohammed bin Laden zlecił ponowne platerowanie meczetu Kopuła na Skale w Jerozolimie. Po śmierci założyciela w 1967 firmę przejął szwagier Mohammeda, a w 1972 Salem bin Laden, czyli syn założyciela, a tym samym brat przyrodni niesławnego Osamy bin Ladena.

Tak jest, zbieżność nazwy firmy i imienia jednego z najsławniejszych bojowników świata to nie przypadek. Osama bin Laden był przede wszystkim synem założyciela Saudi Binladin Group i jego dziesiątej żony Hamidy al-Attas (wtedy znanej jako Alia Ghanem), z którą Muhammed bin Laden rozwiódł się niedługo po narodzeniu się Osamy. To właśnie z dochodów firmy ojca Osama bin Laden odziedziczył 25 do 30 milionów dolarów.

Dziś firma prowadzona jest przez Bakra bin Ladena, który zasiada w zarządzie spółki stanowionym przez 13 pozostałych braci Bakra. W kwietniu 2018 roku Bakr, Saleh i Sa’ad bin Ladenowie przekazali swój 36.2 procentowy udział w firmie innej spółce, a dokładnie Istidama Holding Company należącej do saudyjskiego ministerstwa finansów.


Ponadto, umiejscowiona w Rijadzie firma Mobco parająca się budownictwem cywilnym poinformowała swoich pracowników w Mekce i Medynie, że planuje redukcję wynagrodzeń o od około 25 do 50%. Decyzja ta ma być poparta bieżącą nieprzewidzianą sytuacją epidemiologiczną.

Przedstawiciel jednego z wykonawców saudyjskich projektów wyraził swoją obawę o przyszłość inwestycji w Arabii Saudyjskiej. Zaznaczył, że zawieszenie prac jest związane z ryzykiem rozprzestrzenienia wirusa pośród pracowników, którzy jedzą, piją i śpią razem w jednym miejscu.

W obawie przed wpływem proliferacji koronawirusa, saudyjskie i emirackie władze zdecydowały się zaangażować 70 miliardów dolarów w formie zachęt. Według Agencji Fitch, suma ta stanowi 10% wartości PKB Zjednoczonych Emiratów Arabskich i 4% PKB Królestwa Arabii Saudyjskiej.

Wdrożone zachęty uwzględniają środki finansowe jak i niefinansowe, takie jak odroczenie spłat kredytów. Tymczasem niektóre firmy w Abu Dhabi i Kuwejcie postanowiły zacisnąć pasa i podjęły starania o obniżenie wydatków. Przykładem takich ruchów jest odroczenie ogłoszenia wyniku przetargu na zakup elektrowni solarnej na które to odroczenie zdecydował się Departament Energii w Abu Dhabi.

2. Niestosowne wideo opublikowane przez saudyjską telewizję wywołuje gniew i oburzenie państwa marokańskiego i Marokańczyków

Wideo opublikowane przez saudyjski kanał telewizyjny Al-Hadath podległy saudyjskiej agencji informacyjnej Al-Arabiya przedstawia Marokankę zarażoną wirusem SARS-CoV-2 przebywającą na kwarantannie w marokańskim szpitalu. Kobieta płacze i krzyczy z głodu, prosząc lekarzy o wodę i jedzenie.

Takowemu obrazowi zaprzeczyło marokańskie ministerstwo zdrowia, twierdząc że kobieta ta nie jest zarażona koronawirusem i że nie jest poddawana głodzeniu. Ministerstwo wyjaśniło, że kobieta przybyła do szpitala po skontaktowaniu się ze swoją znajomą, która została zarażona koronawirusem. Zdenerwowana kobieta nie chciała opuścić szpitala dopóki nie zostanie poddana obserwacji. Mimo że testy zwróciły wynik negatywny, kobieta nalegała by ją izolować, życzenie które władze szpitala postanowiły spełnić, umieszczając ją w pomieszczeniu innym niż to przeznaczone dla osób zakażonych. Marokańskie ministerstwo poinformowało, że kobiecie podano jedzenie i wodę.

 

SANA

  1. Krzywa zachorowań na COVID-19 w Syrii dopiero wzrasta

Przedstawiciel WHO w Syrii Na’ma Sa’id oznajmił, że krzywa zachorowań w Syrii dopiero zacznie rosnąć, podkreślając tym samym jak istotne w jej spłaszczeniu jest stosowanie społecznego zdystansowania, także w ramach pojedynczych domostw. Sa’id podkreślił tym samym, że skuteczność tej strategii nie zależy jedynie od dyrektyw ministerialnych, a od stosowania się do niej obywateli.

Tymczasem syryjski rząd zdążył już podjąć kroki mające zwalczyć proliferację SARS-CoV-2. Prócz standardowych procedur powielanych przez inne państwa postanowiono przekształcić hotel Al-Jamil Plaaza w dystrykcie Sayyida Zainab w prowincji Damaszek w taki sposób, aby mógł przyjąć powracające lub przybywające do Syrii z zagranicy osoby.

Przybysze będą lokowani w hotelu na czas 14-dniowej kwarantanny. Jest to jeden z trzech damasceńskich ośrodków ku temu przeznaczonych. Osoby umieszczone w ośrodkach poddawane są codziennym testom, aby upewnić się, że nie przejawiają one symptomów zakażenia chorobą COVID-19.


Komentarz: Coś trzeba zrobić z ziejącymi pustkami hotelami, których meble, a być może i właściciele, pamiętają czasy prosperity syryjskiej turystyki. W samym 2010 roku liczba turystów odwiedzających Syrię wynosiła 8,5 miliona osób natomiast dochody z tego sektora wyniosły 8,4 miliarda dolarów, co stanowiło 14% gospodarki Syrii.

W 2018 roku syryjski minister turystyki mówił co prawda, że w latach 2015-2018 odnotowano wzrost w sektorze turystyki o 28-30 procent wzglęm roku 2013. Minister dodał, że ,,około 1,200 działalności związanych z turystyką wróciło do pracy w ostatnich latach”, a zapełnienie hoteli wyniosło w 2018 roku 90 procent, a gdzieniegdzie były one wręcz pełne.

Nie ufałbym tym danym zanadto. Nie jestem też gotów stwierdzić, że turystyka się nie odradza. W listopadzie zeszłego roku The Guardian napisał, że syryjski sektor turystyczny kusi anglojęzycznych klientów możliwością zwiedzenia zrujnowanych miast, opuszczonych stanowisk archeologicznych, a także nocnym życiem powoli odradzającym się w Damaszku.

Katalizatorami tejże ,,mrocznej turystyki” mają być obieżyświaty, influencerzy, chcący odhaczyć wszystkie kraje świata.

Jednak w obliczu szczególnego zagrożenia jakie choroba COVID-19 stanowi dla Syryjczyków często cierpiących na choroby płucne nabywane podczas wilgotnych zim w kraju gdzie trudno nie tylko o dach nad głową, ale i opał, przekształcanie hoteli w centra kwarantanny zdaje się zasadne. Być może jest też jedynie sensownym zastosowaniem dla nie tak zupełnie wypełnionych noclegowni.

Zwłaszcza, że wiele szpitali zostało zniszczonych podczas trwającej nadal wojny domowej. Należy tu przypomnieć walki w Aleppo z 2016 roku. Wtedy to w gruzach legło sześć szpitali. W 2017 roku, 10 szpitali na terytorium od Raqqi do Idlib zostało zniszczonych.

Natomiast 15 maja 2019 roku zbombardowany został Tarmala Maternity and Children’s Hospital w południowym Idlib. Placówka ta udzielała pomocy 6 000 osób miesięcznie. Był to 19 szpital, który uległ zniszczeniu od 28 kwietnia do 15 maja 2019 roku. A to i tak niepełne dane dotyczące strat systemu zdrowia w Syrii. Za atakami na placówki medyczne stoi tak Rosyjskie lotnictwo, siły Asada jak i inni uczestnicy Wojny Domowej w Syrii.

Sklepy do trzech osób na kasę. Parki zamknięte. Premier Morawiecki: Z każdym zbędnym wyjściem pandemia się przedłuża

Premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Łukasz Szumowski o nowych ograniczeniach, jakie rząd wprowadza dla podtrzymania i wzmocnienia dystansu społecznego.

  • Zamknięte parki, plaże i bulwary.
  • Ograniczenie do trzech osób na kasę w sklepach i na stoisko na targowiskach.
  • Wyjścia z domu dla osób niepełnoletnich tylko w towarzystwie rodziców.
  • Regulacje dot. miejsc w komunikacji publicznej rozciągnięte na prywatnych przewoźników.

 

Nie możemy sobie pozwolić na żadne rozprężenie.

Premier Mateusz Morawiecki tłumaczy, że polski rząd chce uniknąć rozwoju epidemii na skalę zachodnioeuropejską i spłaszczyć krzywą zakażeń. W tym celu potrzebne jest, jak twierdzi, wprowadzenie nowych zarządzeń mających na cele utrzymanie dystansu społecznego. Zwraca uwagę, że mimo dotychczasowych zarządzeń, za dużo było spacerów i spotkań w parkach, na plażach i bulwarach. Stamtąd zaś, jak wskazują eksperci, pochodzą nowe zakażenia. W związku z tym te miejsca zostaną teraz zamknięte. Do tego dochodzi zakaz korzystania z wypożyczalni rowerów miejskich oraz zamknięcie wszystkich punktów fryzjerskich, tautażu, piercingu etc.

Sklepy spożywcze, drogerie i apteki w godzinach od 10 do 12 będą otwarte tylko dla osób powyżej 65. roku życia.

Wprowadzone zostaje ograniczenie liczby osób, które mogą naraz przebywać w sklepie do trzech na kasę. Analogicznie w pocztach jednocześnie będą mogli być dwie osoby na okienko, a na targowiskach trzy osoby na stragan. Sklepy wielkopowierzchniowe mają obowiązek zapewnić swym klientom jednorazowe rękawiczki. Szef rządu zachęca seniorów do możliwie jak najrzadszego robienia zakupy, by minimalizować ryzyko. Zawieszona zostanie też działalność hoteli i miejsc noclegowych. Wyjątkiem są miejsca wykorzystywane dla pacjentów objętych kwarantanną i pobyty służbowe.

Będziemy rygorystycznie przestrzegać ograniczeń w komunikacji miejskiej.

Regulacje dotyczące transportu publicznego rozciągnięte są na prywatnych przewoźników. Dodatkowe środki bezpieczeństwa obowiązywać będą w miejscach pracy, gdzie pracodawcy mają obowiązek zapewnić pracownikom środki higieny i dezynfekcji. Obowiązkowa kwarantanna rozszerzona zostanie na domowników osób wracających z zagranicy od 1 kwietnia. Zmieni się sposób pilnowania osób na kwarantannie. Odbywać się to będzie zdalnie, poprzez aplikację, tak by nie angażować do tego funkcjonariuszy policji.

Z każdym niepotrzebnym wyjściem z domu pandemia się przedłuża.

Premier zapowiedział, że obecne dodatkowe środki bezpieczeństwa obowiązywać będą dwa tygodnie, z możliwością dalszego przedłużenia. Łukasz Szumowski dodał na konferencji, że celem wprowadzonych regulacji, jest ograniczenia kontaktów międzyludzkich o 80%.

Wzrost ilości chorych jest wykładniczy, co kilka dni się podwaja.

Jest to, jak mówi, konieczne, aby zahamować tempo przyrostu zachorowań. Problemem było to, że nie wszyscy stosowali się do zalecanego dystansu społecznego.

Jedynym miejscem, gdzie jeszcze stykami się są miejsca, gdzie zgromadzi się wiele ludzi. […] Do tej pory młodzież szczególnie w weekend wychodziła, spotykała się.

Z tego powodu wprowadzony zostaje zakaz wychodzenia z domu bez opiekuna prawnego dla osób poniżej 18. roku życia. Minister zdrowia podkreśla, że kara 5000 zł jest niewspółmierna do zakażenia osoby mającej duże ryzyko zgonu. Premier Morawiecki, odpowiadając na pytania dziennikarzy, przyznał, że

Spodziewamy się niestety wzrostu bezrobocia.

Wynika to z załamania się eksportu do Europy Zachodniej, która przeżywa „jeszcze dalej idący paraliż gospodarczy” niż my. Podkreśla, że stoimy przed kryzysem bez precedensu, który obejmuje zarówno popyt, jak i podaż, sięgając głębiej niż poprzednie.

Wszyscy będziemy musieli podjąć pewne ofiary.

Premier podziękował służbom mundurowym za ich pracę oraz stwierdził, że jest zadowolony z „długich, trudnych, ale konstruktywnych” spotkań z samorządowcami.

A.P.

Wróblewski: Tajwan już w grudniu informował WHO. Firmy potrzebują coraz więcej pieniędzy. Świat już wygląda inaczej

Tomasz Wróblewski o ograniczeniu naszej wolności w obliczu epidemii, sytuacji gospodarczej, tym, czemu WHO zignorował informacje płynące z Tajwanu oraz o nowych uprawnieniach dla UOKiK-u.

Tajwan już w grudniu informował WHO. Wielu wysokich urzędników WHO jest czy to chińskimi obywatelami czy blisko współpracującymi z Chinami.

Tomasz Wróblewski przedstawia amerykańskie raport, w którym zaprezentowano harmonogram działań chińskich władz w związku z koronawirusem. Gdyby nie powolne działanie Światowej Organizacji Zdrowia wirus połączenia lotnicze mogłyby zostać wstrzymane „zanim 5 mln ludzie rozjechało się po całym świecie”.

Do końca nie wiemy jak wygląda ta sytuacja w Chinach. W demokracji trudniej jest opanować rozprzestrzenianie się wirusa w krótkim czasie. […] Możemy liczyć na demokrację, nie na komunistyczną dyktaturę.

Prezes Warsaw Enterprise Institute mówi także o różnicach między walką z epidemią między państwami demokratycznymi a dyktatorskimi. Tak jak te drugie łatwiej potrafią zmusić obywateli do podporządkowania się, tak te pierwsze szybciej działają na rzecz odnalezienia leku. Stwierdza, że rywalizacja amerykańsko-chińska to „najpotężniejsza demokracja świata przeciw najpotężniejszemu państwu totalitarnemu”.

Firmy potrzebują coraz więcej pieniędzy. Zaczynają sprzedawać obligacje, akcje, wszystko, co mają w swoim posiadaniu.

Ponadto przewiduje, jak będzie wyglądała światowa gospodarka w najbliższym czasie. Scenariusz nie jest malowany jasnymi barwami.

Ingerencja państwa jest konieczna w sytuacja kryzysowych.

Nasz gość mówi, że potrzebne są: zabezpieczenie pracowników i ochrona przedsiębiorców. Zauważa, że w innych państwach przyjmowane przez rządy pakiety pomocowe cechuje maksymalna prostota, by mogły jak najszybciej zacząć działać. Odpowiadając na to jak świat będzie wyglądał po pandemii, stwierdza, że widzimy to już teraz. Przewiduje, że wiele obecnych tymczasowych rozwiązań zostanie z nami na stałe.

Konstytucja Stanów Zjednoczonych powstała w kilka dni, kiedy wydawało się, że nie będzie dało się jej podpisać.

Nowe regulacje stawiają na bezpieczeństwo kosztem naszej wolności i prywatności. Tą ostatnią ograniczają nowoczesne technologie pozwalające np. na monitorowanie temperatry naszego ciała, gdy jesteśmy na ulicy. Wróblewski zauważa, że w polskiej tarczy antykryzysowe zawarte są przepisy, które przydają Urzędowi Ochrony Konkurencji i Konsumenta prerogatyw, których nie potrzebuje:

Tam się znalazły kuriozalne zapisy: rozszerzanie dostępu do informacji ZUS-u i UOKiK-u dotyczących zawierania umów cywilnoprawnych albo umów o pracę. Po co UOKiK-owi takie informacje?

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.