Muzyczny Wtorek Radia WNET. 19 lat temu odszedł poeta i muzyk, lider legendarnej Republiki – Grzegorz Ciechowski.

Wspominamy dziś Grzegorza Ciechowskiego. Był (i wciąż jest!) charyzmatycznym liderem Republiki, znakomitym poetą, wielbicielem poezji Stanisława Grochowiaka, kompozytorem i twórcą muzyki filmowej…

W moim zestawie „nagrań obowiązkowych”, które towarzyszą mi na liniach horyzontu dni, ostatnio coraz częściej sięgam po album „Republika Marzeń”. Album dla mnie niezwykły.

Płyta, która powstawała w Lublinie, gdzie w tamtym czasie pracowałem, jako dziennikarz radiowy w Radiu Top Fm i publicysta w „Dzienniku Wschodnim”. Byłem za szybą, kiedy dogrywane były chórki do piosenki „Synonimy”. Z wypiekami na twarzy słuchałem Zbyszka Krzywańskiego, który wyczarował niezwykłe solo gitarowe do „W końcu”. Było piękne przedwiośnie 1995 roku.

Tomasz Wybranowski

Tutaj do wysłuchania rozmowa z przyjacielem i gitarzystą grupy Republika – Zbigniewem Krzywańskim i znakomitym dziennikarzem muzycznym Leszkiem Gnoińskim (nagranie z 22 grudnia 2018 roku):

 

                                     Jak stałem się Republikaninem…

Od zawsze byłem fanem Republiki. Z wypiekami na twarzy wsłuchiwałem się w kolejne notowania Listy Przebojów Programu Trzeciego Marka Niedźwieckiego, śledząc jak wiedzie się Republikanom. Oprócz Republiki, moje serce należało wtedy także muzycznie (i wciąż tak się dzieje) do Turbo, Pawła Kukiza i niezwykłej AYA RL, oraz korzennego Maanamu i Klausa Mitchoffa.

Grzegorz Ciechowski, jako Grzegorz z Ciechowa z czasów albumu OjDADAna.

 

Pewnego dnia stałem się szczęśliwym posiadaczem albumu „Nowe Sytuacje”.

Niespełna dwunastolatka nie było stać na wysupłanie 750 złotych, aby kupić pachnącą i nieznającą jeszcze adapterowej igły płyty.

Winyl z upragnioną zawartością odkupiłem za 300 zł. od mojego serdecznego kolegi – Mariusza Kota, mojego pierwszego nauczyciela słuchania dobrych dźwięków (niestety już nieżyjącego proboszcza, jednej z parafii diecezji zamojsko – lubaczowskiej).

Powiem szczerze, że miałem wielką tremę goszcząc w studiu wielkiego, legendarnego Obywatela G.C. Starsi koledzy z branży przestrzegali mnie, że wywiad z Grzegorzem Ciechowskim nie będzie łatwy.

Jako fan Republiki nie kryłem radości, że przez trzy dni twórca „Nieustannego Tanga”, „Układu sił” i „Białej Flagi” będzie moim gościem i całej ekipy lubelskiej rozgłośni Radia Top FM. Chwaliłem się tym, byłem dumny, przejęty i rozgorączkowany jak mały chłopiec. Przestrzegano mnie, że lider Republiki jest chłodny, mówi o sobie w sposób rzeczowy i uporządkowany i nie ma co liczyć na „jakieś wywiadowcze fajerwerki”.

Już po kilku chwilach obecności Grzegorza Ciechowskiego w naszym studiu wiedziałem, że mylili się. Pod maską samotnika, który stroni od stadności, kryła się słoneczna dusza pełna pasji. O dziwo, co zaskoczyło dziennikarza muzycznego Piotra „Gałązka” Gałęzowskiego, który był z nami w studiu (podobnie jak Dominika Wszystko i redaktor Piotr Sykuła – przyp. T.W.) Grzegorz Ciechowski pojawił się w radiowo – telewizyjnej wieży, przy ulicy Raabego 2A, odziany w markowe jeansy, brązowe półbuty i swetrze koloru popiołu. Zażartowałem witając się, że liczyłem na czerń i biel w ubiorze tak znamienitego i szczególnego gościa. Grzegorz odparł:

Czerń i biel kiedyś a teraz odcienie (uśmiechnął się).

Potem rozpoczęliśmy program, który podsumowywał trzydniowy muzyczny Republikański festiwal w lubelskiej rozgłośni.

Obywatel G.C., czyli? Znaki normalne – znaki szczególne …

– Data urodzenia Obywatela G.C.?

Grzegorz Ciechowski: 1957.

– Rozmiar buta?

Grzegorz Ciechowski: 44.

– Wzrost?

– Metr … (chwila zastanowienia i uśmiech na twarzy). 180 cm, choć może w tej chwili 180,5 cm, może 181? (śmiech). 

– Marka samochodu?

– Nissan.

– Ulubiony trunek, gdy mowa o alkoholu?

– Nie wiem. Jest ich wiele.

– To niech będzie pierwsza trójka?

– Piwo…(chwila wahania). Ale chodzi o alkohole, rozumiem?

– Tak.

Piwo, wódka i wino. W tej kolejności (uśmiech).

– Czy śpiewa pan przy goleniu?

Grzegorz Ciechowski: Golę się wcześnie rano i bardzo szybko. Nienawidzę tego procesu, więc nie śpiewam.

– Trzy ulubione potrawy Obywatela G.C.?

Grzegorz Ciechowski: Zdecydowanie kuchnia tajska. Nie spotkałem jeszcze w Polsce lokalu z dobrą tajską kuchnią. W takiej restauracji byłbym zdecydowanie częstym gościem. Lubię też chińskie potrawy i ten smak. Jeśli jest dobra japońska też w większości lubię.

– Najbliższy sercu polski reżyser filmowy?

Grzegorz Ciechowski:  Zdecydowanie Jan Jakub Kolski.

 

                Trasy, koncerty, wspomnienia dobre, złe i humorystyczne…

 

– Najzabawniejsze zdarzenie z trasy koncertowej z grupą Republika, czy też solo, jako Obywatel G.C.?

Grzegorz Ciechowski: Było wiele takich zdarzeń. Były zabawne, niektóre tragiczne i dramatyczne na pozór, które też przemieniały się w zabawne zdarzenia. Jedna historyjka była szczególnie bardzo śmieszna. Jeździliśmy wtedy w trasy bardzo często. Był to rok 1983, albo 1984.

Grałem wtedy na pianinach, albo na fortepianach, oczywiście w zależności od tego, jaki instrument był dostępny w danym miejscu. Graliśmy pewnego razu w dużym domu kultury, chyba gdzieś na Śląsku. Tam był taki wielki, stary fortepian, który był wystawiony tylko do połowy na sceny.

Jego „ogon” wystawał jeszcze za kulisy. Zaczynaliśmy wtedy koncerty od piosenki „Nowe sytuacje”. Tak, więc zaczynamy grać ten utwór. Gram, gram, gram. Śpiewam, śpiewam, śpiewam, a za kulisą stoi nasz manager (Andrzej Ludew, zaś Road – managerem Republiki był w tym czasie Włodzimierz Sztejnberg – przyp. T.W.), a ja sobie w tym czasie zdałem sprawę, że nie wziąłem z garderoby fletu. A przecież w „Nowych sytuacjach” jest solówka na flecie.

I Andrzej stoi za kulisą, właściwie twarzą w twarz ze mną, tyle tylko, że nikt go nie widzi poza mną. Ja mu daję takie rozpaczliwe znaki, że musi przynieść flet. Ale on myślał, że tak przeżywam tak strasznie wykonanie tej piosenki. Ponawiam próbę, dalej daję znaki, a on kciukiem uniesionym do góry potwierdza, że znakomicie mi idzie. W końcu udało się! Jest w utworze mała pauza w aranżacji. Wykorzystując okazję podbiegłem do niego prawie krzycząc: „Flet! Przynieś mi flet do cholery, natychmiast!”.

Wróciłem po kilku sekundach na scenę i gram dalej. Na nieszczęście okazało się, że klucz do garderoby jest w mojej kieszeni. Rozwalili więc drzwi do garderoby „z kopa”.  Właśnie w momencie, kiedy miała zacząć się solówka, dostałem ten flet i udało mi się ją zagrać. Takich sytuacji było mnóstwo, które potem wspominamy i wspólnie śmiejemy się.

– Co przekazałby pan tym wszystkim, którzy zaczynają grać gdzieś w garażach, piwnicach i chcą się stać rockowymi potentatami? Czego pan by im życzył?

– Chciałbym przekazać im jedną rzecz, bardzo ważną, aby nie myśleli „od tyłu”. Oczywiście ważny jest kontrakt, bardzo ważna jest perspektywa wydania płyty, równie istotne są wielkie koncerty. I to jest to myślenie „od tyłu”.

Ważne jest, aby myśleli „od przodu”, czyli od zdefiniowania tego, co tak naprawdę chcą powiedzieć. Jeśli będą wiedzieli, co chcą powiedzieć i potrafili to wyartykułować, i jednocześnie na tyle indywidualni, na tyle inni od reszty, że będą zauważeni, to cała reszta będzie mimowolnym skutkiem tego, co robią.

 

 

Potem Grzegorz Ciechowski został poproszony o odczytanie jednej z baśni, bodajże braci Grimm. Tyle tylko, że imiona bajkowych postaci miał podmienić na imiona i nazwiska znanych w latach 90. XX wieku wykonawców rocka.

Tak oto pojawiła się w tej baśni m.in. Tina Turner, jako zła macocha, oraz Bono Vox, wokalista U2. Jak stwierdził Obywatel G.C. czytanie bajki w radiu było jego debiutem i bardzo mu się to podobało.

Później poprosiłem o podsumowanie Listy Przebojów Wszech Czasów Republiki i Obywatela G.C., którą stworzyli pracownicy, współpracownicy oraz słuchacze lubelskiego Radia Top FM. Pierwsza „piątka” prezentowała się następująco:

5. Śmierć w bikini.

4. Paryż – Moskwa 17.15.

3. Biała flaga.

2. Nie pytaj o Polskę.

1. Obcy astronom.

Później Grzegorz wpisał mi, na wydruku zestawienia tej listy, autograf i dedykację, która brzmiała:

„Po raz pierwszy w historii istnienia Republiki byłem spokojny o to, że będziemy na pierwszym miejscu!. Z sympatią i podziękowaniami za niezwykłe chwile Grzegorz Ciechowski”.

Ale powracamy do naszego wywiadu, który powoli, acz nieubłaganie, zbliżał się do końca. Oto krótkie podsumowanie pierwszej piątki Listy Wszech Czasów Republiki i Obywatela G.C.

Grzegorz Ciechowski: Cieszę się, że w tej pierwszej dwudziestce w ogóle znalazły się te piosenki a nie inne, które można by przebić innymi (Grzegorz był zaskoczony m.in. obecnością dwóch nagrań z krążka „Siódma Pieczęć”, „Tu jestem w niebie” i „Prośba do następcy”, oraz „Halucynacje” z krążka „Nowe Sytuacje” – przyp. T.W.).

Ja sam nie ułożyłbym chyba lepszej listy. Słuchacze waszego radia chyba podobnie odbierają piosenki tak jak ja.

– Czy kiedyś przewiduje pan wydanie zbioru najlepszych nagrań Republiki, w formie greatest hits?

Grzegorz Ciechowski: Ja myślę, że w związku z tymi publikacjami, o których pan mówił, jeszcze może jakieś dwie, trzy płyty odczekamy. Szczególnie, że ostatnio pojawiła się na półkach sklepów muzycznych i księgarni „Selekcja Obywatela G.C.”, czyli najlepsze piosenki jakie udało mi się nagrać solo, w moim mniemaniu oczywiście. Z Republiką trzeba by jeszcze poczekać kilka lat.

 

Kilka tygodni później, bodajże 30 kwietnia 1995 roku, Republika dała swój pierwszy koncert po nagraniu „Republiki Marzeń”. Grzegorz, Zbyszek, Sławek i Leszek zaprezentowali w całości materiał z niewydanej jeszcze płyty (a przynajmniej tak mi się zdaje). Republika dała koncert w lubelskim klubie Graffiti, którego właścicielem był Mirosław „Kiton” Olszówka (tak kochani, ten „Kiton” od Teatru Scena Ruchu, koncertów Voo Voo w kazimierskich kamieniołomach i festiwalu „Inne Brzmienia”).

I był to spektakl metafor, dźwięków i burzy uczuć niezwykły. Czterej gentlemani pełni pasji tworzenia i radości życia zagrali wspaniały koncert, na który zjechali fani grupy z wielu zakątków Polski. Było to coś niezwykłego.

Miałem to szczęście porozmawiać chwilę z Grzegorzem i Zbyszkiem przed koncertem. Czuło się ich radość i głód grania. Ten koncert z Graffiti na zawsze pozostanie w mym sercu, jako jeden z najważniejszych w życiu. Song „Republika Marzeń” we mnie już na zawsze…

Jako dziecko uwielbiałem grudzień, bo anturaż świąt, bo radość z choinki i prezentów, bo przerwa w szkole, bo tyle radości ze spotkań w gronie najbliższych. W 1999 roku, na ochotnika, dokładnie w Wigilię odszedł na drugą stronę luster Tomasz Beksiński. W 2001 roku, tuż przed wigilijną pierwszą gwiazdką, odszedł Grzegorz Ciechowski…

Nie da się już lubić grudnia. Pisząc te słowa wspomnień o Grzegorzu Ciechowskim, myślę o jego Córce, która urodziła się, gdy był już Tam. I Jej ten tekst dedykuję.

Tomasz Wybranowski

 

Więcej wspomnień o Grzegorzu Ciechowskim, Republice, klimacie muzycznego Torunia i Obywatelu G.C. w książce Anny Sztuczki i Krzysztofa Janiszewskiego „My lunatycy. Rzecz o Republice”. Znalazł się tam również i mój rozdział. Tutaj link.

„Jesteś cała z miłości”. Weronika Ciechowska wspomina ojca w 19 rocznicę śmierci

Żałuję, że nie nagraliśmy razem płyty. Staram się jednak tego nie rozpamiętywać i iść do przodu – mówi córka lidera Republiki.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z córką Grzegorza Ciechowskiego – Weroniką:

 

Weronika Ciechowska mówi, że z przyjemnością udziela wywiadów o ojcu. Z biegiem lat przychodzi jej to coraz łatwiej. Jednak jak mówi:

Nigdy nie pogodzę się  z jego odejściem.

Córka lidera Republiki wspomina, że bardzo lubił on Święta Bożego Narodzenia. W domu rodziny Ciechowskich zawsze w tym czasie było wielu gości. Co istotne, artysta bardzo cenił sobie prywatność.

Trudno powiedzieć, jakby się odnalazł w dzisiejszych czasach. Świat jednak się bardzo zmienił.

Weronika Ciechowska, córka Grzegorza Ciechowskiego, która „jest cała z miłości”, jak śpiewał w „Piosence dla Weroniki” Jej tata.

 

Rozmówczyni Tomasza Wybranowskiego żałuje, że nie zdążyła wspólnie z ojcem nagrać żadnej piosenki, choćby małej singlowej płyty:

Staram się jednak tego nie rozpamiętywać, bo to nic nie da. Lepiej niż do przodu i cieszyć się z tego, co mi po tacie pozostało.

Jak podkreśla Weronika Ciechowska, twórczość jej taty – Grzegorza Ciechowskiego – jest tak różnorodna, że na każdą okazję i każdy nastrój można znaleźć odpowiednie utwory:

„Gdy potrzebuję energii, to wtedy sięgam po album Republiki „Nowe Sytuacje”.

Gdy jestem w nostalgicznym nastroju słucham „Siódmej pieczęci”. Uwielbiam nagranie z filmowej płyty Taty „Stan strachu”. „Ja Kain, Ty Abel” po prostu uwielbiam.”

Tomasz Wybranowski zaprasza na wspomnienia o Grzegorzu Ciechowskim, w XIX. rocznicę Jego odejścia, do specjalnego Muzycznego Studia 37, dzisiaj (22 grudnia 2020 roku), o godzinie 18:07.

A.W.K.

Muzyczna Polska Tygodniówka – Wspomnienie „Dnia z Republiką”. Goście: Weronika Ciechowska i Zbigniew Krzywański.

22 grudnia 2018 roku wspominaliśmy grupę Republika i Grzegorza Ciechowskiego, charyzmatycznego lidera grupy. Republika była i jest jednym z fenomenów na polskim rynku muzycznym. To zjawisko kulturowe.

W drugim bloku programowym „Dnia z Republiką” w Radiu WNET, moimi gośćmi byli Weronika Ciechowska, córka Grzegorza Ciechowskiego i Zbigniew Krzywański, współkompozytor i gitarzysta kultowej Republiki.

 

Zapraszamy na „Dzień z Republiką” w Radiu WNET – sobota 22 grudnia 2018 – 17. rocznica odejścia Grzegorza Ciechowskiego

Od północy do północy, 22 grudnia, na antenie Radia WNET będą rozbrzmiewały nagrania grupy Republika, która była i jest jednym z fenomenów na polskim rynku muzycznym. Republika to zjawisko kulturowe.

Wspominać będziemy także Grzegorza Ciechowskiego, charyzmatycznego lidera grupy REPUBLIKI, znakomitego tekściarza i poety, twórcę muzyki filmowej, ciepłego i pogodnego Człowieka, który zarażał apetytem na życie i światło. To wszystko w 17. rocznicę Jego odejścia.

 

17 lat temu, w grudniu 2001 roku, niespodziewanie odszedł o Grzegorz Ciechowski, pozostawiając w żalu setki tysięcy fanów oraz puste miejsce, do dziś nie do zastąpienia na polskiej scenie muzycznej.

 

 

W sobotnim programie Radia WNET zaplanowaliśmy cztery bloki tematyczne. Tutaj jedna ciekawostka!

Oto z mojego archiwum zremasterował analogowe taśmy z rozmowami z Grzegorzem Ciechowskim, szef techniczny radia WNET – Karol Smyk, któremu bardzo, bardzo dziękuję.

Rozmowy z Grzegorzem Ciechowski przeprowadziłem na przełomie zimy i wiosny 1995 roku, w studiu nieistniejącego już lubelskiego Radia TOP.

Wspomagali mnie moi przyjaciele – dziennikarze muzyczni Dominika Wszytko, Piotr Sykuła, oraz Piotr Gałęzowski i realizujący programy Jarosław Humeniuk.

 

 

A oto kilka zaproszeń na nasze WNETowe muzyczne Republikańskie niespodzianki i rozmowy:

 

W drugim bloku moimi gośćmi będą: Weronika Ciechowska, córka Grzegorza Ciechowskiego i Zbigniew Krzywański, współkompozytor i gitarzysta Republiki:

 

 

W trzeciej części „Dnia z Republiką”, tuż po godzinie 17:00, druga odsłona rozmowy ze Zbigniewem Krzywańskim i Leszkiem Gnoińskim, autorem najlepszej monografii o zespole. Jej tytuł: „Republika. Nieustanne Tango”. 

 

W finale, po godzinie 20:00, rozmowa z Tomaszem Grocholą, liderem Agressiva 69, która w 2011 roku zrealizowała album z coverami Republiki – „Republika 69”. 

 

 

Serdecznie dziękuję za pomoc w przygotowaniu bloku „Dzień z Republiką” :

Katarzynie Sudak, Dominice Wszytko, Karolowi Smykowi, Janowi Włodzimierzowi Brewczyńskiemu i Konradowi Tomaszewskiemu, oraz Sławomirowi Orwatowi, za wsparcie merytoryczne i graficzne.

Zapraszam – Tomasz Wybranowski