Jak ograniczyć marnowanie jedzenia? Aplikacja Foodsi pozwala kupić nadwyżki jedzenia od restauracji

Mateusz Kowalczyk o aplikacji Foodsi, jej działaniu i założeniach, tym w jakich miastach działa i jak odbiła się na niej obecna sytuacja.

Mateusz Kowalczyk wyjaśnia jak działa aplikacja Foodsi, której jest współzałożycielem:

To proste narzędzie pozwalające wyprzedawać nadwyżki jedzenia.

Pośredniczy ona między restauracjami, piekarniami i sklepami a klientami. Ci ostatni mogą za jej pośrednictwem po niższej cenie kupić „zbiór losowych produktów, które danego dnia się nie sprzedały”, a które kolejnego dnia nie byłyby już zdatne do spożycia. Pozwala to z jednej strony zaoszczędzić pieniądze, a z drugiej ograniczyć marnotrawstwo jedzenia.

Foodsi zwiększa swój zasięg na kolejne miasta. Obecnie jest ona dostępna w Warszawie, Wrocławiu, Lublinie i Zielonej Górze. Nasz gość mówi, że pandemia pokrzyżowała twórcom aplikacji trochę plany. Odbiór jedzenia odbywa się bowiem w restauracjach, do których ludzie już tak nie zaglądają, ze względu na koronawirusa. Mateusz Kowalczyk wyraża nadzieję, że lokale spożywcze, które ucierpiały na lock-downie wrócą szybko do życia.

A.P.

Nielegalna zbiórka podpisów na rzecz Rafała Trzaskowskiego. Radny PiS składa zawiadomienie do PKW i prokuratury

Marek Borkowski o udokumentowaniu zbiórki podpisów pod kandydaturą Rafała Trzaskowskiego na warszawskim Grochowie i złożonych zawiadomieniach w tej sprawie.

Nie ulega wątpliwości, że ona odbywa nielegalne, ponieważ pan Rafał Trzaskowski nie jest w świetle prawa kandydatem i nie można zbierać podpisy. Co więcej, zgodnie z Kodeksem wyborczym zebrane podpisy nielegalne.

Marek Borkowski wyjaśnia, czemu złożył zawiadomienie o naruszeniu Kodeksu wyborczego do Państwowej Komisji Wyborczej ws. nielegalnej zbiórki podpisów prowadzonej przez prezydenta Warszawy. Stwierdza, że podpisy były zbierane na Grochowie w biurze należącym do jednej z radnych koalicji obywatelskiej. Zostało to nagrane na wideo. Są sygnały, że także w innych miejscach prowadzona jest zbiórka. Dotąd jednak nie było dowodów. Podkreśla, że nie jest to inicjatywa jednej radnej. Obecnie radny dzielnicy Praga Południe z ramienia Prawa i Sprawiedliwości jedzie do prokuratury, by złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa z art. 246 pkt 6 Kodeksu karnego.

A.P.

Jędrzej Dudek (P.Unity): Nie jestem fanem długiego procesu wydawniczego. Nie ma na co czekać, trzeba się dzielić muzyką

Jędrzej Dudek, wokalista P.Unity o zespole, jego najnowszym utworze, pracach nad nim, tym, jak ich plany pokrzyżował koronawirus i co nagrali w warunkach domowych.

 Zespół z Warszawy. Funkowy skład. Muzyka na żywo.

Jędrzej Dudek opowiada czym jest P.Unity. Ten pochodzący z Warszawy zespół  składa się, aż z 10 osób i gra muzykę z pogranicza funku, soulu, jazzu i rapu. Artysta opowiada o nagranym w domowych warunkach coverze Biological Speculation  zespołu Funkadelic. Stwierdza, że producent „musiał trochę powalczyć”, gdyż

Nie ma to takiej spójności brzmienia owej jak w przypadku nagrania w jednym studia wszystkich osób.

Najnowszym utworem zespołu jest My Mind. Pierwotnie miał być wstępem do drugiej płyty zespołu, jednak ostatecznie zdecydowali się go wydać jako singiel:

W pewnym momencie stwierdziliśmy, że warto może wykonać taki ruch singlowy najpierw zobaczyć jak to działa.

Jędrzej Dudek zaznacza, że pracując nad nowym albumem P.Unity, zespół chce nagrać „jak najwięcej rzeczy na żywo w studio w jak największym składzie”, a utwór My Mind jest pierwszym podejściem do stworzenia takiego projektu. Dudek zauważa, że pierwotnie utwór miał się ukazać już w połowie marca, ale zostało to opóźnione ze względu na koronawirusa. Opowiada o emocjach towarzyszących tworzeniu nowych utworów:

Od momentu powstania numeru do momentu ukazania się mija dużo czasu.

Zmieniają się też uczucia żywione wobec niego przez samych nagrywających. Muzyk opowiada o projekcie, nad którym P.Unity obecnie pracuje:

Mamy nadzieję w tym roku to wydać.

Utworu My Mind, który członek P.Unity dedykuje wszystkim zaangażowanym w jego produkcję, można posłuchać poniżej:

A.P.

Sługocki: Rafał Trzaskowski pokazuje, że jest wiele pól do aktywności głowy państwa. To nowa kampania i nowy leitmotiv

Waldemar Sługocki o zapowiedzi Trzaskowskiego odnośnie TVP, ocenie prezydentury Andrzeja Dudy, kampanii nowego kandydata KO, jego kompetencjach i tym, co różni go od Szymona Hołowni.

Bardzo się cieszę, że startuje prezydent Warszawy. Kampania jeszcze formalnie się nie zaczęła.

Waldemar Sługocki jest zadowolony, że Rafał Trzaskowski stał się kandydatem na prezydenta Polski z ramienia Koalicji Obywatelskiej. Komentuje jego zapowiedź likwidacji programów informacyjnych w TVP, po tym, jak zostanie Prezydentem RP. Nasz gość uważa, że były istotniejsze tematy, które włodarz Warszawy poruszył, a które nie zainteresowały tak mediów. Zwracając się do dziennikarzy mówi, że

Za państwa sprawą ta kwestia wysunęła się na plan pierwszy.

Przyznaje, że kwestia mediów publicznych leży bardziej w kompetencjach rządu niż prezydenta. Podkreśla jednocześnie, że w ten sposób

Rafał Trzaskowski pokazuje, że jest wiele pól do aktywności głowy państwa.

Poseł KO przypomina, że pięć lat temu Andrzej Duda oskarżał ubiegającego się o reelekcję prezydenta, że jest „strażnikiem żyrandola”. Okazało się zaś, że

Większego strażnika żyrandola od prezydenta Dudy nie było.

Sługocki krytykuje urzędującego prezydenta Polski za brak własnej inicjatywy. Odnośnie się także do kandydatury Szymona Hołowni. Zaznacza, że w przeciwieństwie do celebryty Rafał Trzaskowski jest doświadczonym politykiem, który był deputowanym do PE, posłem na Sejm i ministrem, a obecnie jest samorządowcem. To ostatnie doświadczenie jest szczególnie ważne, jak mówi.

To inny sztab, jednostkowe osoby mogą się powtórzyć.

Polityk informuje, że kampania Trzaskowskiego to „nowa kampania i nowy leitmotiv”. Oznacza to też innych ludzi przy niej pracujących niż byłoby to w przypadku kampanii Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

PO zmieni kandydata? Michał Karnowski: Rafał Trzaskowski daje pewność, że nie będzie zagrażał przywództwu Borysa Budki

Michał Karnowski o tym, kto mógłby zastąpić byłą wicemarszałek Sejmu jako kandydat PO, czemu nie będzie to Borys Budka oraz czy dojdzie do dekompozycji opozycji totalnej i końca „antypisizmu”?


Michał Karnowski sądzi, że Platforma Obywatelska zmieni Małgorzatę Kidawę-Błońską na innego kandydata na prezydenta. Przypuszcza, że tą personą będzie obecny prezydent Warszawy.

Rafał Trzaskowski daje pewność, że nie będzie zagrażał przywództwu Borysa Budki.

Wszakże to ryzykowny kandydat, gdyż niektórym wydać się może, iż dla gospodarza stolicy start w wyborach to rejterada wobec problemów w samorządzie. Dziennikarz uważa, że Szymon Hołownia jest największym niebezpieczeństwem dla KO. Wyjaśnia, że Platforma:

Musi osiągnąć sytuację, w której jej kandydat jest głównym kontrkandydatem Andrzeja Dudy. Wtedy będzie wszystko po staremu.

Nie dopuszcza do myśli, aby Borys Budka został kandydatem na prezydenta. Sądzi, iż przywódca PO nie zaryzykuje osobistego startu, gdyż nie przeżyłby przegranej. Karnowski podkreśla, że opozycja pogrąża się w chaosie, co przekłada się na możliwą zmianę postawy.

Być może kończy się antyPiSizm?

Ma nadzieję, że tak się stanie, ponieważ wówczas będzie to polepszenie się naszej demokracji. Komentując procedowanie ustawy przez Senat przypuszcza, że tym razem większość senacka może przyjąć ją wcześniej niż ostatnio. Kandydaci opozycji również potrzebują bowiem czasu na zbieranie podpisów.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Radna Ochoty: Władze Warszawy łamią prawo przy budowie TBS-u. Ratusz umywa ręce

Dorota Stegienka o budowie na miejscu bazaru Banacha, jej sprzeczności z planem miejscowym i reakcji (a raczej braku tejże) Ratusza na zbyt małą liczbę planowanych miejsc parkingowych.

 

Dorota Stegienka zauważa, że prace przy budowie TBS-u na miejscu przedwojennego bazaru Banacha ruszyły. Kupcy zostali przeniesieni na ul. Skorochód-Majewskiego, a teren ogrodzono. Tymczasem:

Okazało się, że to pozwolenie, które zostało wydane zostało naszym zdaniem […] wydane niezgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego dla tego rejonu.

O tę niezgodność radna Dzielnicy Ochota pytała wiceprezydenta Michała Olszewskiego, który zapewniał kilkukrotnie, że wszystko się zgadza. Wskazuje, że zgodnie z planem na jedno wybudowane mieszkanie powinno przypadać jedno miejsce postojowe. Obydwu powinno być po 195. Tymczasem miejsc jest zaledwie 59. Rzecznik warszawskiego ratusza w odpowiedzi na zarzuty stwierdziła:

Nikt nas nie zmusi do tego żebyśmy zapewnili większą miejsc postojowych, bo to się nie wpisuje w naszą obecną politykę.

Argumentem przeciwko stosowaniu się do litery prawa jest według warszawskich władz fakt, że jest to „jest to dobrze skomunikowane miejsce”. Stegienka przypomina, że było pięć lat na dostosowanie budowy do planu zagospodarowania przestrzennego.

Pewnie jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze i trzeba to chyba uczciwie powiedzieć.

Zaznacza, że za każdym razem, gdy upominała się w tej sprawie u przedstawicieli władz miasta otrzymywała odpowiedź, że wszystko jest zgodnie z prawem.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Jedyna taka akcja dziennikarzy: w Kijowie i Warszawie zabrzmią dzwony dla bohaterów

9 maja kulminacyjny moment multimedialnej akcji Bobołowicza i Antoniuka, dziennikarzy Radia Wnet i Kuriera Galicyjskiego ze Lwowa, podróżujących już przez ponad tysiąc kilometrów przez Ukrainę

Reporterzy poruszają się szlakiem polskich i ukraińskich bohaterów, którzy walczyli w wojnie polsko-bolszewickiej. Z ich inicjatywy powstała akcja „Rok 1920 – pamięć w czasach zarazy”, która jest związana z upamiętnieniem braterstwa Polaków i Ukraińców w czasie wojny polsko-bolszewickiej.

9 maja 1920 roku po wyparciu bolszewików przez polskie i ukraińskie oddziały, ulicami Kijowa przeszła wspólna parada wojskowa, którą odbierał generał Edward Śmigły i Marko Bezruczko, ówczesny pułkownik.

Polacy i Ukraińcy przez miesiąc stacjonowali w Kijowie, później zostali wyparci przez bolszewików, ale to nie zakończyło polsko-ukraińskiego braterstwa. Żołnierze razem walczyli aż do ostatecznego triumfu nad bolszewikami, po Bitwie Warszawskiej 15 sierpnia 1920 roku.

Dziennikarze Kuriera Galicyjskiego i Radia Wnet podjęli decyzję o zorganizowaniu i zaangażowaniu się w tę akcję mając świadomość, że w tym roku nie będzie możliwości godnego upamiętnienia wydarzeń z 1920 roku ze względu na sytuację związane z epidemią koronawirusa. Sami jednak postanowili wyruszyć w drogę.

Dziennikarze jadą szlakiem cmentarzy i pól bitewnych, na których walczyli i zostali pochowani polscy i ukraińscy żołnierze. Jadąc z Kijowa do Lwowa udało się im odwiedzić takie miejsca jak Nowogóród Wołyński, Susły, cmentarz w Korcu, w Zdołbunowie, Równym, w Żółtańcy, Horpyni, Łopatyni. Na odwiedzanych mogiłach korespondenci zapalają symboliczne znicze.

Finał akcji odbędzie się 9 maja w Kijowie, gdzie korespondenci będą chcieli przypomnieć o tych żołnierzach, którzy tam stacjonowali. Ich pamięć uczczą składając kwiaty na cmentarzu Bajkowa, gdzie zostało pochowanych 117 polskich żołnierzy poległych w walkach o Kijów. O godz. 11 polskiego czasu zabrzmią dzwony Soboru św. Michała Archanioła o Złotych Kopułach. Należy on do prawosławnej cerkwii na Ukrainie. To wydarzenie zwieńczy audycję „Program Wschodni” prowadzoną z kijowskiego studia Radia Wnet przez Pawła Bobołowicza.

Odbędzie się też nabożeństwo żałobne Panachida pod ścianą upamiętniającą ukraińskich żołnierzy, którzy zginęli w 2014 roku na wojnie z Rosją.

Dziennikarze chcą również przypomnieć o ukraińskich żołnierzach, którzy przeciwstawili się agresji rosyjskiej i walczą o swój kraj nieustannie od 2014 roku. Na wschodzie Ukrainy walczą też Ukraińcy z polskimi korzeniami. Są to żołnierze, którzy wychowywani byli w polskich tradycjach na terenie obecnej Ukrainy.

O 11 polskiego czasu zabrzmią też dzwony w kijowskiej katedrze św. Aleksandra oraz w wielu kościołach z miejsc, gdzie zostały upamiętnione walki z 1920 roku. O tej godzinie w Lublinie zostaną złożone kwiaty przy pomniku Ukraińskiej Armii i na mogiłach żołnierzy z 1920 roku na Białej.

W kościele św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie o godz. 12 polskiego czasu odbędzie się msza święta w intencji poległych w wojnie polsko-bolszewickiej oraz tych walczących za wolność Ukrainy od 2014 roku.

Również 9 maja w Kijowie, Paweł Bobołowicz wraz z Dmitriem Antoniukiem założą mundury żołnierzy Ukraińskiej Republiki Ludowej i Wojska Polskiego z 1920 r. oraz odbędą honorowy patrol ulicami Kijowa. Oryginalne mundury z 1920 roku udostępniło Muzeum Szturm we Lwowie. To wydarzenie będzie symbolicznym elementem zwieńczającym akcję „Rok 1920 – pamięć w czasach zarazy”.

Patronami medialnymi są Radio Wnet, Kurier Galicyjski, Słowo Polskie. Sobotnią akcję ma również relacjonować telewizja Bielsat.

Organizacje wspierające akcje: Fundacji Solidarności Międzynarodowej, Instytut Polski w Warszawie, Instytut Polski w Kijowie, Konsulat Generalny we Lwowie oraz parafie rzymskokatolickie goszczące korespondentów, polscy i ukraińscy działacze regionalni.

Wicedyrektor Muzeum Getta Warszawskiego: Jest duża bliskość między powstaniem w getcie a powstaniem warszawskim

Hanna Węgrzynek o powstaniu w getcie warszawskim, źródłach do niego, jego upamiętnieniu i muzeum mu poświęconemu.

 

Większość działań przeniosła się do internetu, natomiast zadbaliśmy, o to żeby przed Pomnikiem Bohaterów Getta płonęły znicze.

Hanna Węgrzynek tłumaczyła jak wyglądała 77. rocznica początku powstania w getcie warszawskim. Podkreśla wagę wspomnianego monumentu w podtrzymywaniu pamięci o pierwszym w okupowanej przez nazistów Europie miejskim powstaniu.

Gdyby nie ten pomnik nie byłoby pamięci o powstaniu w getcie warszawskim.

Powstały niedługo po wojnie przypominał o przeszłości miasta, które jeszcze kilka lat wcześniej w 1/3 zamieszkane było przez Żydów.

Praktycznie nie ma dokumentów z czasów powstania w getcie warszawskim.

Wicedyrektor Muzeum Getta Warszawskiego zauważa, że podstawowym źródłem do zrywu mieszkańców żydowskiej dzielnicy mieszkaniowej jest raport Jürgena Stroopa opisujący jego stłumienie. Jest to spojrzenie na zagładę getta oczami jego kata. Ten ostatni chciał z pacyfikacji powstania zrobić prezent Hitlerowi, który 20 kwietnia obchodził urodziny.

Nasza rozmówczyni wyjaśnia, że nowe muzeum, którego otwarcie planowane jest na kwiecień 2023 r., znajdować się będzie w budynku, gdzie  w latach 1872–1942 mieścił się Szpital Dziecięcy im. Bersonów i Baumanów. Ze szpitalem tym związani byli m.in. Janusz Korczak i Marek Edelman. Historyk zwraca uwagę na paralele między powstaniem w getcie a powstaniem warszawskim:

Jest taka bardzo duża bliskość pomiędzy powstaniem w getcie warszawskim a powstaniem warszawskim 1944 roku. Byli ludzie bardzo młodzi, którzy chcieli walczyć i ’43 i w ’44 nie mieli broni.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Polacy zachowują się odpowiedzialnie. Liczba przestępstw spadła, ale policja ma więcej zadań

Insp. Mariusz Ciarka o działaniach Policji w obliczu epidemii, interwencjach podejmowanych przez funkcjonariuszy, tym, jakimi środkami bezpieczeństwa dysponują i o spadku przestępczości.

Insp. Mariusz Ciarka o odpowiedzialnym podejściu Polaków do obostrzeń rządowych związanych z kwarantanną. Jest jedynie 0,5 proc. uchybień.

Pięciu chłopaków spożywało alkohol w miejscu publicznym.

Jeżeli ktoś nie stosuje się do tych przepisów, to taka osoba może dostać mandat o wysokości kilkuset złotych. Pierwsze mandaty otrzymały „osoby, które w większych grupach spożywały alkohol w miejscach publicznych” w Warszawie i w Wielkopolsce.

Rzecznik prasowy tłumaczy, jak działa polska policja w czasach pandemii. Poza dotychczasowymi obowiązkami pomagają oni chronić straży granicznej granice. Kontrolują też czy osoby objęte kwarantanną stosują się do niej. Odbywa się to tak, by funkcjonariusze nie mieli bezpośredniego kontaktu z kontrolowanymi. Nasz gość zaznacza, że jego koledzy po fachu są wyposażeni w środki bezpieczeństwa: maseczki, jednorazowe rękawiczki, gogle, a nawet skafandry ochronne. Informuje, że dotychczas 12 policjantów zaraziło się koronawirusem, jednak nie w wyniku pełnienia swych obowiązków służbowych, a od swych najbliższych.

Insp. Ciarka odnosi się do humorystycznego apelu, jaki Polska Policja umieściła na swoim profilu na portalu Facebook, gdzie apelowała „o zaprzestanie wszelkich działań przestępczych/haniebnych/niegodziwych do odwołania”. Nie wszyscy przestępcy zastosowali się do niego, choć liczba przestępstw spadła:

W tym samym okresie zeszłego roku było przestępstw o 30% więcej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Włochy: W sklepach późnym popołudniem brakuje podstawowych rzeczy. Brakuje miejsc w szpitalach

Wiktoria Voigt o kolejkach we Włocszech, pustkach w sklepach, karach za nieuprawnione opuszczanie domu, braku miejsc w szpitalach i swym powrocie z Włoch do Polski.


Wiktoria Voigt opowiada o życiu w Rzymie w czasie kwarantanny. Można wyłącznie wychodzić z domu do sklepu bądź aby uprawiać aktywność fizyczną czy wyprowadzić psa na spacer. Żeby wyjść z domu należy mieć wydrukowane czy napisane wyjaśnienie opuszczenia z domu. Kolejki w sklepach są duże. Każdy unika siebie. Ludzie muszą zachować od siebie odstęp co najmniej 1-2 metrów.

W sklepach są pustki, ale zależne od godziny […] rano niczego nie brakuje, późnym popołudniem widać braki podstawowych rzeczy.  Ludzie przygotowują się na najgorsze.

Sytuacja we Włoszech jest bardzo dynamiczna.  W ciągu ostatnich 48 godzin mocno urosła liczba zmarłych zarażonych koronawirusem, o więcej niż 200, wynosząc ponad 800. Dużo osób objętych jest kwarantanną domową.

Są przypadki, w których nie udaje się uratować ludzi, którzy są jeszcze w domu. […] Nie ma miejsc w szpitalach.

Dziennikarka podkreśla, że tak wielki kryzys potrzeba solidarności i zbiorowej odpowiedzialności. Zauważa, że w Italii jest znaczna różnica między Północą a Południem. To pierwsze jest bogatsze i bardziej zaawansowane. Mówi, że wraca samoloterm z Rzymu przez Monachium do Warszawy, uspokajając warszawiaków, że badała się i nie jest zarażona.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.