Poseł PiS: Słowa doktora Wacława Berczyńskiego mogą zostać wykorzystane przeciwko Polsce przez Airbus Helicopters

W Popołudniu Wnet o propozycji Platformy, aby powołać komisję śledczą w sprawie przetargu na śmigłowe Caracal, rozmawialiśmy z Wojciechem Skurkiewiczem, wiceprzewodniczących Komisji Obrony Narodowej.

Na pierwsze strony gazet powróciła sprawa przetargu na śmigłowe dla sił zbrojnych. Nastąpiło to za sprawą słów dr Wacława Berczyńskiego, byłego przewodniczącego specjalnej podkomisji ds. ponownego zbadania katastrofy prezydenckiego Tu-154 w Smoleńsku, które padły w wywiadzie opublikowanym w „Dzienniku Gazecie Prawnej”, że to on „wykończył Caracale”.

Zdaniem posła Prawa i Sprawiedliwości, doktor Berczyński nie miał najmniejszego wpływu na zakończenie rozmów offsetowych z francuskim koncernem.   – Kontrakt na śmigłowe dla polskiej armii był tak dokładnie omawiany w Sejmie, także na Komisji Obrony, że już wszystko jest jasne, również dla posłów totalnej opozycji. Słowa doktora Berczyńskiego, które były z pewnością niefortunne, nie miały wpływu na rozstrzygnięcie przetargu w jego zakresie wojskowym. Ta część przetargu została zakończona jeszcze na miesiąc przed wyborami parlamentarnymi w 2015 roku – wyjaśnił Skurkiewicz. Podkreśili, że przetarg rozbił się o negocjacje offsetowe, które zakończyły się fiaskiem, bowiem Francuzi „wycofali się rakiem” ze zobowiązań i obietnic, jakie składali wcześniej.

Wiceprzewodniczący sejmowej komisji Obrony Narodowej przyznał jednak, że burza medialna wokół słów współpracownika ministra obrony może zostać wykorzystana w ewentualnym procesie przez stronę francuską. – Tego, co powiedział doktor Berczyński, nie da się bronić, to były słowa bardzo niefortunne, one nie powinny się pojawić – skonstatował.

Warto podkreślić, że negocjacje offsetowe w sprawie Caracali zakończyły się fiaskiem, ale nie z winy polskiego rządu, tylko za sprawą braku porozumienia obydwu stron. To jest normalna sytuacja w tego typu przetargach – podkreślił poseł PiS.

ŁAJ

 

MON: dymisja dr. Wacława Berczyńskiego została przyjęta, dr Kazimierz Nowaczyk będzie p.o. szefa podkomisji smoleńskiej

Portal wPolityce.pl poinformował we czwartek, że Wacław Berczyński podał się do dymisji z funkcji przewodniczącego podkomisji do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej.

Wacław Berczyński przesłał do MON pismo, w którym złożył rezygnację z funkcji przewodniczącego podkomisji utworzonej przy MON ds. ponownego wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej – poinformował w czwartek portal wPolityce.pl.

Ministerstwo potwierdziło informację portalu wPolityce.pl o rezygnacji Berczyńskiego. „20 kwietnia 2017 r. dr Wacław Berczyński złożył rezygnację z pełnienia funkcji Przewodniczącego Podkomisji do Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego. Minister Obrony Narodowej dymisję dr. Berczyńskiego przyjął. Pełniącym obowiązki Przewodniczącego Komisji będzie dr inż. Kazimierz Nowaczyk” – podało MON w komunikacie.

Dr Berczyński miał w czwartek wyłączony telefon. W piśmie do szefa MON napisał, że z powodów osobistych nie może przyjechać do Polski i prosi o zwolnienie z obowiązków przewodniczącego. Podziękował też za możliwość pracy nad wyjaśnianiem katastrofy z 10 kwietnia 2010 r.

Berczyński od lutego 2016 r. kierował podkomisją do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej. Wcześniej współpracował z parlamentarnym zespołem ds. katastrofy smoleńskiej, którym kierował ówczesny poseł PiS, a obecnie minister obrony Antoni Macierewicz. Współpracownikiem zespołu parlamentarnego był także dr Nowaczyk.[related id=”12200″]

W opublikowanym w piątek wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” Berczyński, który jest przewodniczącym rady nadzorczej remontujących śmigłowce Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 1, stwierdził: „to ja wykończyłem caracale. Znam się na tym, znam się na śmigłowcach, znam się na lotnictwie”. Według przytoczonej przez „DGP” relacji Berczyńskiego, minister Antoni Macierewicz powiedział mu: „Bądź moim pełnomocnikiem w sprawie śmigłowców”. Miano mu też zaproponować pracę w WZL-1.

Wypowiedź Berczyńskiego dla „DGP” Platforma Obywatelska uznała za przyznanie się do działań nielegalnych i do tego, że powodem decyzji nie były – podawane oficjalnie jako przyczyna rezygnacji – kwestie offsetowe. W ocenie kierownictwa PO, sprawą powinna z urzędu zająć się prokuratura lub komisja śledcza.

MON oświadczyło wówczas, że powodem rezygnacji z podpisania kontraktu na śmigłowce Caracal było niewypełnienie zobowiązań offsetowych.

Źródło: PAP

lk