Studio Dublin 14. 05. 2021 – Alina Wirzynkiewicz, Bogdan Feręc, Jacek Wanzek, Jakub Grabiasz. 38 lat od śmierci Przemyka

Piątkowy poranek w eterach Radia WNET należy do Studia Dublin. W nim informacje, wywiady i analizy. Dziś prócz wieści z Irlandii także wspomnienie o Grzegorzu Przemyku w 38. rocznicę Jego zabójstwa.

W gronie gości:

  • Bogdan Feręc – redaktor naczelny portalu Polska-IE.com, Studio 37,
  • Jacek Wanzek – pedagog, nauczyciel i znawca historii Irlandii,
  • Jakub Grabiasz – sportowy ekspert Studia 37 Dublin,
  • Alina Wirzynkiewicz – Polka mieszkająca w Irlandii, mama trójki dzieci walcząca z guzem mózgu – gwiaździakiem anaplastycznym. 

Irlandia z powietrza, napis EIRE, Bray koło Dublina fot. Garda Air Support Unit

Gdy nasz radiowy samolot opada na płycie lotniska w Dublinie i słyszą Państwo dźwięki jingla „Studia Dublin” to znak, że w eterze pojawią się głosy Tomasza Wybranowskiego i Bogdana Feręca, redaktora naczelnego portalu Polska-IE.com.

Tym razem rozmowa dotyczyć będzie śmiałej tezy czy Europa zmieni się w federacyjny kraj na wzór Stanów Zjednoczonych? Takie pytanie może bowiem trapić rządzących Republiką Irlandii, opozycję, samych mieszkańców i rezydentów.

A wszystko to z powodu Next Gneration European Union, czyli wielkiego funduszu odbudowy po czasie pandemii, przyrównywanego bardziej niż na wyrost do powojennego planu Marshalla.

O co chodzi? Już wyjaśniamy. Oto Międzynarodowy Fundusz Walutowy, organizacja działająca przy ONZ, zaczyna stanowczo wchodzić w buty dawnych komisarzy Związku Socjalistycznych Republik Radzickich.

Międzynarodowy Fundusz Walutowy chce, aby Irlandia rozważyła podniesienie swoich podatków, kiedy wyjdzie z pandemii koronawirusa. Wtedy szybciej wyjdzie z kryzysu.

Brzmi to trochę jak oksymoron, ale Międzynarodowy Fundusz Walutowy przekonuje, że wyższe lub wprowadzenie dodatkowych podatków pozwoli na zachowanie przewagi Republiki Irlandii, która konkuruje na rynku Europejskim.

Tylko MFW nie zauważa, że Irlandia rzeczywiście przyciąga inwestycje zagraniczne właśnie dlatego, że podatek / Corporation Tax dla firm wynosi 12,5 procenta.

Włoscy turyści podczas Patrykowej parady A.D. 2019. Czy „nocny burmistrz” stołecznego Dublina przywróci blask nocnemu życiu miasta? Fot. (c) Studio 37 Dublin.

Ożywienie życia nocnego uważa się za istoty element wychodzenia Dublina z pandemii i zauważono, że wcześniejsze plany, należy obecnie bardzo przyspieszyć. Rada Miasta Dublina zagłosowała za utworzeniem nowego stanowiska, a tym będzie urząd „nocnego burmistrza”, który sprawował będzie pieczę nad nocnym życiem miasta.

Nocny burmistrz ma zajmować się wszelkimi aspektami życia nocnego stolicy, ale przede wszystkim inspirować do przywrócenia życia, jakie charakteryzowało w godzinach nocnych stolicę Irlandii.

Wniosek o powołanie „burmistrza nocy”, złożyli radni Fine Gael. Rada Miasta Dublina przyklasnęła takiemu rozwiązaniu.

Nie wiadomo jeszcze, kto zostanie nocnym burmistrzem stolicy, ale kandydatury mają pojawić się niebawem.

Bogdan Feręc, szef portalu Polska-IE i głos Studia 37. 

 

Tymczasem irlandzki minister zdrowia Stephen Donnelly stwierdził dzisiaj, że nie jest ogromnym zwolennikiem szybkich testów i jednocześnie dodał, że w społeczeństwie krążą błędne opinie na ten temat.

Minister Donnelly podkreślił, że nie można mieć pewności, iż po otrzymaniu negatywnego wyniku w kierunku koronawirusa (a test wykonany był szybkim testem antygenowym) osoba badana  wolna jest od wirusa.

Ministrowi zarzucono, że z jednej strony popiera szybkie testy, ale jednoczenie mówi, iż nie ma sensu ich używać. Na to Stephen Donnelly odpowiedział:

To jest propaganda. To nie jest fakt.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Bogdanem Feręcem:

 


Grzegorz Przemyk był młodym polskim poetą i synem poetki, działaczki opozycyjnej na rzecz wolności, pani Barbary Sadowskiej.

Klepsydra Grzegorza Przemyka. Fot. autora anonimowego (domena publiczna), Wikipedia

38 lata temu, 14 maja 1983 r., zmarł w szpitalu brutalnie pobity w komisariacie. Niespełna dziewiętnastoletni maturzysta Grzegorz Przemyk został zatrzymany przez funkcjonariuszy MO, a następnie brutalnie pobity w komisariacie na warszawskim Starym Mieście. 

Oto kalendarium tych tragicznych zdarzeń: 12 maja 1983 r. milicjanci zabrali Grzegorza Przemyka z pl. Zamkowego w Warszawie na komisariat. Otrzymał kilkadziesiąt ciosów pałkami w barki i plecy oraz kilkanaście ciosów w brzuch. Przewieziony do szpitala zmarł po dwóch dniach.

Pogrzeb Przemyka 19 maja na Cmentarzu Powązkowskim stał się wielką manifestacją sprzeciwu wobec władzy komunistycznej. Wzięło w nim udział kilkadziesiąt tysięcy ludzi, w tym wielka liczba młodzieży. Pogrzeb poprzedziła msza święta odprawiona dzięki staraniom ks. Jerzego Popiełuszki w kościele św. Stanisława Kostki.

W toku śledztwa, nadzorowanego przez kierownictwo reżimu, na podstawie spreparowanych dowodów zostali za ten czyn skazani: lekarka oraz dwóch sanitariuszy.

W toku trwającego kilkudziesiąt lat działań, które wyjaśniły wszystkie okoliczności zdarzenia, żaden z prawdziwych oprawców nie poniósł.zasłużonej kary, której nie udało się wymierzyć nawet po formalnym obaleniu systemu opresji w 1989 roku i odzyskaniu przez Polskę niepodległości, także po roku 2015. Co ciekawe wszyscy są znani…

Śledztwo w sprawie śmierci Przemyka prowadził również Instytut Pamięci Narodowej. W 2009 r. zarzuty utrudniania wyjaśnienia śmierci Przemyka usłyszał były minister spraw wewnętrznych Czesław Kiszczak, jednak z powodu przedawnienia karalności IPN umorzył w 2012 r. postępowania przeciwko niemu i 20 innym podejrzanym.

Od postanowienia śledczych IPN odwołali się do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia m.in. ojciec Przemyka – Leopold, Cezary F. – przyjaciel maturzysty i świadek bicia go przez milicję oraz dawny adwokat matki Przemyka – mecenas Maciej Bednarkiewicz. Żądali wznowienia postępowania, ale w maju 2013 r. warszawski sąd utrzymał w mocy decyzję śledczych IPN.

Juliusz Erazm Bolek. Fot. Miłosz Manasterski.

Śmierć Grzegorza Przemyka odbiła ślad i w polskiej poezji. W 2017 roku spośród wielu ważnych propozycji tytuł WIERSZ ROKU otrzymał poemat „Corrida”, którego autorem jest Juliusz Erazm Bolek. 

Ten fakt ogłoszono uroczyście w warszawskim Klubie Księgarza (Rynek Starego Miasta 22/24) 21 marca 2017 roku w Dniu Światowego Dnia Poezji.

WIERSZ ROKU – poemat „Corrida” Juliusza Erazma Bolka powstawał w oparciu o tragiczne losy poety Grzegorza Przemyka i jego matki, również poetki, Barbary Sadowskiej, znanej z walki z komunistycznym systemem PRL. Syn został zamordowany przez milicjantów, wykonujących polityczne dyspozycje swoich mocodawców ulokowanych w komunistycznych władzach PRL.

Dostali oni zadanie, aby tak skatować nastolatka, „by nie było śladów”. Miało to przekonać matkę, żeby zaprzestała angażowania się w sprawy polityczne.

Od tamtych czasów minęło dokładnie 38 lat. Chichot złego losu i uśmiechy cyników, zauszników poprzedniego systemu, nie milkną i nie znikają.

Mimo, że udało się ustalić personalia wszystkich oprawców Grzegorza Przemyka, to do tej pory, po zakończeniu dyktatury w 1989 roku, a nawet po wyborach z 25 października 2015 roku, NIE DOSZŁO do wymierzenia im zasłużonej kary za ich bestialski czyn.

Dzisiaj nie trzeba zabijać, katować, męczyć, aby pozbawić kogoś poczucia godności i świadomości, że „jest się potrzebnym”.

Tutaj do wysłuchania opowieść o Grzegorzu Przemyku:

 

 

Po tygodniach niebytności na antenę „Studia Dublin” powraca w świetnym stylu, niemal tak dobrym jak Iga Świątek podczas turnieju w Rzymie, Jakub Grabiasz.

Z naszym ekspertem od sportu rozmawiamy przede wszystkim o tym, że na boiska irlandzkie zawitał sport grupowy. Czyżby to znak, że odmrażanie po covidowej dżumie w pełni, także w sporcie?

Tutaj do wysłuchania sportowa depesza Jakuba Grabiasza:

Jacek Wanzek. Fot. arch. własne.

 

Jacek Wanzek, mój kolejny gość, spełnia się jako pedagog. Jest absolwentem filologii polskiej i ukończył Wydział Dowodzenia i Operacji Morskich w Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni.

Nauczyciel języka polskiego oraz historii w Szkole Polskiej im. Wisławy Szymborskiej w Galway (Republika Irlandii). Tutaj wielkie ukłony dla dyrektor tej placówki pani Magdaleny Staszek.

Publikuje swoje teksty w „Kresowym Serwisie Informacyjnym”, miesięczniku „Kurier Wnet” oraz w portalu Polska-IE.com. Interesuje się historią, bezpieczeństwo narodowe, zagadnieniami Kresów Wschodnich Rzeczpospolitej i tematyką II Wojny Światowej. Jest przede wszystkim – jak mawia z wielkim uśmiechem – dumnym tatą Anastazji i Natana.

Jacek Wanzek opowiada o kwietniowych i majowych rocznicach z annałów najnowszej historii Irlandii. Kwiecień to przecież miesiąc wspomnień o Powstaniu Wielkanocnym, zaś maj to pamięć o rozstrzelanych przez Anglików bohaterach zrywu wolnościowego.

W drugiej części rozmowa dotyczy kondycji polskiej edukacji na Szmaragdowej Wyspie i tego, jak radzą sobie weekendowe szkoły pod ciosami koronawirusa.

Jacek Wanzek daje się także poznać jako poeta. Oto próbka jego talentu.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z JackiemWanzkiem:

 

 

Dzisiaj bardziej niż poproszę o wsparcie i pomoc dla Aliny Wirzynkiewicz (na zdjęciu), wspaniałej i młodej mamy trójki pięknych dziewczynek, która walczy o życie z guzem mózgu.

Jak wiele tysięcy Polek i Polaków, pozostających bez szans na dobrą pracę i perspektyw 10 – 15 lat temu, wyjechała na Szmaragdową Wyspę i zamieszkała w Belfaście.

 

W październiku 2019 roku Alina otrzymała bardziej niż złą wiadomość. Tę najgorszą. Lekarska diagnoza nie pozostawiała złudzeń i ciąży nad nią na kształt wyroku do dziś. Nowotwór!…

Wyniki biopsji wykazały, że to złośliwy i nieoperacyjny guz mózgu – gwiaździak anaplastyczny, stopień III.

Młoda mama trójki dzieci – Amelii (13 lat), Alicji (11 lat) i Aleksandra (5 lat), które są dla niej absolutnie wszystkim, musiała natychmiast zacząć wielką batalię o swoje życie! Po przepłakanych pierwszych chwilach stwierdziła, że nie podda się i podejmie walkę!

Myślałam tylko o tym, jak bardzo chciałaby być przy swoich dzieciach. Te myśli i widok moich dzieci w przyszłości każdego dnia dodawał mi mocy w nierównej walce z glejakiem. – mówi Alina Wirzynkiewicz.

Niezbędna okazała się operacja. 16 września 2020 roku lekarze podjęli próbę usunięcia guza, jednak ze względu na rozmiar i umiejscowienie nie udało się wyciąć go w całości. Po zabiegu nieodzowne stało się leczenie za pomocą immunoterapii.

 

Alina Wirzynkiewicz ze swoimi dziećmi. Fot, arch.własne.

Wtedy dowiedziała się, że pozostaje jej jedynie konwencjonalne leczenie, czyli radio i chemioterapia. Mankamentem takiej formy leczenia jest wycieńczenie organizmu i ledwie dwa procent szans, że terapia się powiedzie.

I tym razem nie poddała się! Od razu zaczęła szukać innych rozwiązań. Wkrótce dowiedziała się o pewnej klinice w Niemczech, gdzie pacjentów z glejakiem tego typu poddaje się zabiegom immunoterapii.

Immunoterapia raka to nowa i rewolucyjna strategia leczenia nowotworów, która polega na aktywacji układu immunologicznego.

Każdy człowiek dysponuje naturalnymi mechanizmami obronności przeciwnowotworowej, ale trzeba je wyzwolić. Rozwój i przebieg wielu chorób nowotworowych związany jest z ucieczką nowotworu spod kontroli układu immunologicznego.

Rak, a więc i glejak, oszukuje mechanizmy immunologiczne i staje się nierozpoznawalny dla układu odpornościowego.

Pojechałam tam pod koniec października na miesiąc immunoterapii, która może sprawić, że stanie się nieaktywny i nie będzie już odrastał.

Niestety potem pojawiły się ataki padaczki, a przez pandemię groziło mi, że znowu nie zobaczę dzieci przez następne miesiące, a rozłąka nie pomaga w leczeniu. – wspominała Alina Wirzynkiewicz w jednym z wielu wywiadów, tym razem dla portalu parenting.pl.

Jak twierdzi, czuwa nad nią boska moc i potęga. Cuda się zdarzają i – jak twierdzi – znikąd dotarła do niej wiadomość, że zbliżonej terapii można poddać się w Polsce, w jednej z klinik pod Poznaniem.

Tutaj właśnie jestem i leczę się dalej, immunoterapią i holistycznymi metodami. Czuję się w tej chwili bardzo dobrze, nie odczuwam żadnych symptomów tego guza. – mówi z radością, ale ze smutkiem w oczach.

Alina czeka teraz na wyniki diagnostyki molekularnej w Hamburgu, która odpowie na pytanie najważniejsze: na co guz będzie wrażliwy i jakie leczenie należy pilnie podjąć.

Niestety na kolejne badania trzeba poczekać. Koszty medycznych zabiegów i terapii są niewyobrażalne. Alina martwi się wciąż utrzymaniem, edukacją i przyszłością swoich trzech córeczek.

Kocham dziewczynki i synka nad życie, chcę dla nich żyć, a one są moją siłą napędową do walki z glejakiem. Codziennie staram się być dla nich jak najlepszą matką, jaką potrafię dla nich teraz, w chorobie być. I walczę, dlatego wciąż mocniej.  – mówi Alina Wirzynkiewicz.

Alinę cechuje niezłomność, wielki optymizm i apetyt na życie. Wie jedno, że gdy pokona glejaka to będzie pomagała ludziom, takim jak ona by uświadomić, że nie można się poddawać a sama diagnoza nie jest wyrokiem.

Drogie słuchaczki i słuchacze, szczególnie Ci z Wysp Brytyjskich i USA, podarujmy Alinie szansę na dalsze życie i rodzinę dla jej córek. Tutaj link, gdzie możemy pomóc Alinie i jej dzieciom: zrzutka dla Aliny

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Aliną Wirzynkiewicz:

 

Opracowanie: Tomasz Wybranowski

Współpraca: Katarzyna Sudak, Jakub Grabasz i Bogdan Feręc – Polska-IE.com

Oprawa fotograficzna: Tomasz Szustek

 


Partner Radia WNET

 

(C) Produkcja: Studio 37 Dublin Radia WNET – maj 2021 roku

 

Sto lat dla Vana Morrisona! Twórca hitów „Gloria” i „Brown Eyed Girl”, oraz albumu „Astral Weeks” kończy dziś 75 lat!!!!

Irlandczycy, bo w Belfaście urodził się nasz bohater 75 lat temu, nazywają Go „Van the Man”, albo
„The Belfast Cowboy”. Gdyby nie on nie mielibyśmy celtyckiego folku. Z utęsknieniem czekam na koncert!

Napisałem czekam na koncert, bo tak jest w istocie. Na maj 2021 roku, w sali bankietowej hotelu Europa w Belfaście, Van Morrison zapowiedział trzy recitale. Zrobię wszystko, aby tak się pojawić. 

Tomasz Wybranowski

 

Van Morrison a właściwie Sir George Ivan Morrison urodził się dokładnie 31 sierpnia 1945 w Belfaście. Artysta kocha to miasto. Urodził się przy 125 Hyndford Street we wschodnim Belfaście, w maleńkim maleńki ceglanym domku z tarasem, jakich pełno tutaj. Tylko maleńka mosiężna tabliczka przypomin, że 

Tutaj urodził się Van Morrison 31 sierpnia 1945 roku.

Pasję muzyki mały Van odziedziczył po ojcu George’u, który za dnia był elektrykiem w stoczni Harland and Wolff (o której często słyszeć możecie z ust Agnieszki Białek, naszej korespondentki z Belfastu), był przede wszystkim wielkim kolekcjonerem płyt jazzowych i bluesowych.

Podczas swojej kariery kompozytorskiej i artystycznej Van Morrison bardzo często powracał w sercu i duszy do swojego Belfastu, rodzinnego domu i pobliskich ulic, rzek i parków, bowiem

Te miejsca absolutnie nigdy nie straciły niczego ze swojej magii a ja wciąż je skrywam w swojej wyobraźni. – mawia Van Morrison.

Ten irlandzki wokalista, kompozytor i multiinstrumentalista to jeden z największych poetów i herosów rocka. Był siedmiokrotnie nominowany i dwukrotnie zdobył statuetkę Grammy w tym za piosenkę „Have I Told You Lately That I Love You?” w kategorii „best pop collaboration with vocal” w 1994 roku.

Van Morrison jest często chimeryczny, uparty i ostry we współpracy. Czasami obrażał się i trzykrotnie żegnał z publicznością. Raz przeżyli to widzowie jego koncertu w Nowym Jorku. W połowie piosenki Van powiedział:

„Kończę z tym!” Po czym zszedł ze sceny w połowie piosenki.

By w pełni określić typ twórczości Vana Morrisona, nuzykolodzy oraz krytycy muzyczni wykreowali specjalnie dla niego nuzyczne pojęcie stylistyczne: celtycki soul. Do tej pory nagrał 41 albumów stydyjnych, które wypełnia wspaniała symbioza muzyczna bluesa, rocka, r&b, jazzu, soulu i korzennego, celtyckiego folku.

 

Van Morrison podczas jendego z koncertów w Belfaście. Fot. z witryny Vana Morrisona.

Gdy miał 15 lat dołączył do rhythm’n’bluesowej formacji The Monarchs. Z nią nie wypaliło a Van świata nie podbił, ale w jej miejsce powtał nowy zespół – Them. To był czas, kiedy młody Van Morrison był zafascynowany Howlin’ Wolfem, którego styl śpiewania starał się naśladować.

Z tego okresu twórczości pochodzą dwa wielkie hity: taneczna i pełna pasji życia wersja utworu Big Joe Williamsa „Baby Please Don’t Go” *wspieła się nawet do pierwszej dziesiątki brytyjskiej listy przebojów) oraz pierwsze w pełni autorskie dziełko Morrisona – „Gloria”. Piosenka od razu stała się hitem i wizytówką grupy Them!

 

„Gloria” zachwycała i zachwyca po dziś dzień. Swoje wersje wykonywał m.in. Jim Morrison i The Doors, wielki Bruce Springsteen, czy Patti Smith!

W 1966 roku, po wspólnym koncercie z The Doors, Van Morrison niezadowolony *to bardzo delikatne określenie!) z ciągłych zmian składu zespołu porzucił Them i związał się kontraktem z nowojorską wytwórnią Bang Records. Wtedy Van Morrison napisał i nagrał wielki przebój „Brown Eyed Girl”.

Brown Eyed Girl w roku 1967 dociera do pierwszej dziesiątki amerykańskiej listy „Billboard”. Ale to nie wszystko! Staje się także jednym z hymnów ruchu hippisowskiego.

Ale radość i zadowolenie artysty niestety nie trwa zbyt długo! Oto bowiem pierwszy solowy album Vana Morrisona „Blowin’ Your Mind” … ukazuje się bez zgody samego artysty. Morrison wścieka się drze kontrakt i nie chce widzieć szefów firmy, ani zawrzeć z nimi ugody. Ale cyrograf z branżą muzyczną jest … z reguły diabelskim cyrografem.

Zgodnie z kontraktem, Van był zobowiązany do nagrania jeszcze jednej dużej płyty. Problem rozwiązał w swoim stylu, z irlandzką fantazją, wyspiarską flegmą i dość boleśnie dla przeciwników…  Oto podczas szybko zaimprowizowanej sesji nagrał aż 36 piosenek. Jak piszą krytycy:

Owe 36 piosenek były pozbawionymi sensu improwizacjami. Ale Van odesłał je do swojego amerykańskiego wydawcy i tym samy skończył sprawę z nieuczciwą wytwórnią. Następny kontrakt, zawarty w 1968 roku z wytwórnią Warner Brothers, gwarantował już muzykowi pełną swobodę twórczą.

W czasie realizacji nowych pomysłów po raz kolejny objawił się trudny charakter Vana Morrisona, który nie był w stanie  dogadać się z muzykami sesyjnymi. Ale, choć w bólach, to jednak nadchodził czas albumu „Astral Weeks”.

Dzisiaj na antenie Radia WNET opowieści o Vanie Morrisonie w „Muzycznym Studiu 37„: 19:00.

Zapraszam – Tomasz Wybranowski