Nowe przepisy zaszkodzą rynkowi hulajnóg elektrycznych w Polsce

Ustawa, która ma regulować funkcjonowanie hulajnóg elektrycznych i innych jednośladów w miastach, może stać się hamulcem dla rynku. Część nie będzie mogła się poruszać po centrach miast.

Jak twierdzi „Rzeczpospolita”,  opublikowany w minionym tygodniu projekt ustawy ws. elektrycznych hulajnóg, odstaje od faktycznie panujących na rynku warunków, tworząc kategorie, w których część pojazdów nie będzie się mieścić. Zgodnie z definicją urządzenia transportu osobistego (UTO) jest to urządzenie poruszające się z prędkością maksymalnie 25 km/h, o długości do 125 cm, szerokości 90 cm, wadze do 20 kg. Definicja taka nie obejmuje takich pojazdów jak dłuższe elektryczne tandemy, segwaye, czy trójkołowce. Co więcej, część pojazdów nie będzie mogła poruszać się po centrach miast.

Biorąc pod uwagę, jak szybko hulajnogi weszły do Polski i jak szybko rozrósł się ten sektor, musimy mieć na uwadze, że za rok, dwa lata na ulicach może się pojawić nowy pojazd, kolejne alternatywne rozwiązanie, którego dziś nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić. Istotne jest więc, aby obecnie formułowane przepisy brały pod uwagę szeroką i długoterminową wizję.

Przestrzega Jakub Michałowski, public policy manager w polskim oddziale Bird, cytowany przez gazetę.

Z drugiej strony, eksperci zwracają, że uregulowanie statusu prawnego hulajnóg elektrycznych jest niezbędne. Konsultacje publiczne projektu ustawy trwają do 9 września.

A.P.