Senatorowie Amerykańscy napisali list dotyczący ustawy 447, mają go ujawnić przed wizytą prezydenta Andrzeja Dudy w USA

Jak twierdzą informatorzy Marcina Makowskiego, list jest w trakcie zbierania podpisów. Ma być on elementem presji, nacisku na Polsce w celu restytucji mienia żydowskiego.

 


 

Marcin Makowski opowiada o podpisanym przez niemalże połowę amerykańskich senatorów liście skierowanym do premiera Mateusza Morawieckiego. Politycy domagają się, aby polskie władze podjęły stanowcze działania w sprawie tzw. ustawy 447:

Moje źródła związane z Amerykańskim Kongresem wczoraj doniosły mi, że jest projekt listu poruszającego temat restytucji mienia żydowskiego. To ma być element presji, nacisku. Każdy z senatorów ma trochę inne motywacje. Niektórzy spłacają długi swoim donatorom, inni kierują się znaną im ogólnoeuropejską historią mówiącą, że żydom nie oddano straconego majątku. Jeszcze inni uważają że trzeba reagować na wzrost nastrojów antysemickich w Polsce.

List ma być ujawniony w przeddzień wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Waszyngtonie:

Jest kilka znaków zapytania. Projekt listu z zebranymi podpisami krąży po senacie Amerykańskim. Kancelaria Prezesa Rady Ministrów informuje, że nie otrzymała jak na ten moment żadnej informacji. […] Amerykanie są bardzo mocno związani z Izraelem, ale mimo wszystko nie chcieliby doprowadzić do wojny dyplomatycznej pomiędzy Izraelem a Polską.

Ponadto dziennikarz komentuje wydarzenia w Izraelu, gdzie Kneset, czyli ichniejszy parlament, przegłosował krótko po północy decyzję o samorozwiązaniu w związku z niemożnością sformowania rządu. Wybory do parlamentu w Izraelu zapowiedziane są na 17 września.

Posłuchaj całej audycji już teraz!

K.T. / A.M.K.

Prognozy dla Polski, karmionej sowicie dotowaną, pyszną trucizną… / Jacek K. Matysiak, „Kurier WNET” 59/2019

Na głównej scenie zmagają się dwie siły, a te wyłaniające się po prawej czy lewej stronie nie powinny nawet swoimi pięknymi hasłami zakłócać pełnego, realnego obrazu rzeczywistości.

Jacek K. Matysiak

Żydzi i Polacy, roszczenie na życzenie i Broniarz…

Na dziś prognozy pogody dla Polski są dość zróżnicowane, od przelotnych opadów (z przedwojennych odpadów), aż do oberwania się (jak w banku) chmury. Tymczasem mżawka, ożywiająca – zdawałoby się wymarłe historyczną zimą – zapomnienia, powoduje pewną ruchliwość ludzi i rządów. Nadchodzą pierwsze wybory i decyzje, jakie partyjne okrycia przywdziać, komu zaufać, czyje logo poprzeć. Krajowi synoptycy przewidują utrzymanie się umiarkowanej pogody w okolicach gór okrągłostołowych, z małymi podtopieniami dużych połaci platform, które – mimo wzmocnienia zielonym nawozem i nowoczesnymi wspornikami – mogą jednak skończyć w ulubionym miejscu lidera naszej najbardziej dynamicznej pory roku.

Rząd tym razem jest piewcą globalnego ocieplenia (będzie dobrze, a może jeszcze lepiej!), a opozycja obstaje przy bliżej nieokreślonych zmianach klimatycznych (damy popalić rządowi!). Na politycznej scenie nawet już tańczą świnie i krowy, którym rząd dorzucił siana wydojonego z wyborców.

Pamiętam taki dowcip (być może grafika Mleczki?) krążący za późnego Gierka, kiedy faceci z telewizyjnej pogodynki, aby uściślić swoją prognozę pogody, dzwonili do jakiejś tam babci (chyba Zarubiny?), dociekliwie pytając, gdzie ją teraz łamie w kościach. I dopiero według geografii bólów babci Zarubiny ogłaszali i zapowiadali ulewę, wiatry porywiste bądź niebo czyste…

Wiedziony podobnym instynktem, chcąc udoskonalić moją wiedzę o tym, co i jak w polskiej polityce piszczy, zadzwoniłem i ja do mego przyjaciela z czasów studenckich, z którym z niejednego kotła w trudnych chwilach wyjadaliśmy nadzieję, również dzieląc się nią z resztą studenckiej braci. Przyjaciel mój jest ekonomicznie dojrzały, nie jest też polityczną papugą, a swojego imponującego, barwnego pióropusza nie zawdzięcza żadnym politycznym układom, ale bardziej swojej inteligencji i biznesowemu zmysłowi. W dawnych latach zawsze był po stronie prawdy i rozsądku, stąd mój pomysł, aby zasięgnąć jego opinii na temat dzisiejszej sytuacji w Kraju.

Kumpel jest zdania, że podobnie, jak to już w naszej historii bywało, sytuacja jest podła i w dużej części wynika z geopolityki, która ma wielki wpływ na możliwości i tempo zmian w Polsce nawet przy dobrych chęciach polityków, ale trzymamy się dobrze. Kierunek wschodni, po cięciu cesarskim (czy carskim) Reagana, będąc poligonem buforowych przepychanek rosyjsko-amerykańskich, jest dla nas nieczynny, choć nakłada na nas kosztowną i niewdzięczną rolę pośrednika (dotacje i migracje). Kierunek zachodni, który swego czasu, kiedy jeszcze mniej pachniał socjalizmem, wybraliśmy, zwodzeni mirażem dobrobytu, dziś grozi nam utratą narodowej, kulturowej i religijnej tożsamości i tradycyjnych polskich wartości. Słowem: sowicie dotowana pyszna trucizna…

Lawirując w tradycyjnym polskim kwadracie koła, obawiając się wizji kolejnego rosyjsko-niemieckiego zgniotu, w poszukiwaniu bezpieczeństwa sięgnęliśmy po dalekich amerykańskich sojuszników, którzy jednak mają i swój wielosmakowy, koszerny pasztet do upieczenia w naszej kuchni. Miłościwie nam panujący PiS, mimo pewnych odważnych posunięć (nieszczęsna poprawka do ustawy o IPN), bardzo dba o zachowanie dobrych stosunków z Ameryką, w której (chciał, nie chciał) wielką rolę odgrywają teraz (administracja Trumpa) syjonistycznie nastawieni Żydzi. Wcielając rozmaite projekty podnoszące (na dziś) poziom życia najbiedniejszych Polaków, rząd musi pożyczać pieniądze, a wiadomo, u kogo zaciąga kredyt. Tak więc musimy pamiętać, że dostęp do kredytów, kiedy jest zablokowany, prowadzi do załamania gospodarki….

Mój przyjaciel, który otwarcie od kilku lat poważnie sympatyzuje z PiS-em (choć zaczynał w UPR-ze), uważa, kalkulując zimno, że nie popierając tej formacji w nadchodzących wyborach, możemy ponownie trafić w łapy poprzedniej ekipy, o której ideałach i żarłocznej zachłanności wiemy aż nadto, aby na nią się ponownie nabrać.

Jednocześnie z niecierpliwością i brakiem wiary patrzy na wyłaniającą się Konfederację, która niestety przypomina kostkę Rubika, czyli trudno jej elementy tak ułożyć, aby miała jakiś klarowny obraz, program i sens. Według mojego rozmówcy, zacięte walki przedwyborcze po prawej stronie totalsów mogą w najlepszym przypadku poważnie skłócić elektorat i uniemożliwić współdziałanie w przyszłości. Podkreślił, że na głównej scenie zmagają się dwie siły, a te wyłaniające się po prawej czy lewej stronie nie powinny nawet swoimi pięknymi hasłami zakłócać pełnego, realnego obrazu rzeczywistości.

Na moje krytyczne omówienie wyciszania dyskusji o zagrożeniach płynących z żydowskich roszczeń zwrócił mi uwagę, że to kwestia pewnej perspektywy. Oni w Kraju są związani codzienną walką wręcz z totalną opozycją wspomaganą przez liderów socjalistycznej międzynarodówki z Brukseli. Walczą w wielu dziedzinach z dynastycznie zasiedziałym komunistycznym betonem, od sądów do nauczycielstwa. Próbują za pomocą taktycznych posunięć zadbać o najbiedniejszych Polaków, próbują zatrzymać katastrofę demograficzną i jednocześnie zabrać totalnej opozycji część jej elektoratu. Dlatego Kaczyński tworzy kolejny okrągły stół – właśnie, aby rozszerzyć bazę i elektorat – i dlatego, choć jest miłośnikiem kotów, to ostatnio głaszcze już krowy, a nawet świnie, a w konsekwencji opozycji życzy, aby kopnął ją przysłowiowy koń…

Odpowiadając na krytykę posunięć obecnego rządu w kwestii idiotycznej polityki finansowania naukowców Nowej Zawodówki Historycznej Holokaustu, którzy następnie opluwają Polaków i Polskę przed całym światem, kolega uparcie podtrzymywał, że to wynika ze starej polityki poprzednich ekip i ich ludzi pozostałych na stanowiskach decydentów. Poza tym zauważył, że kwestia przyjętej przez Kongres i podpisanej przez Trumpa ustawy S.447 Polonii jest jednoznacznie, ewidentnie ważna dla Polonusów, a mniej dla Polaków w Kraju, zajętych przedwyborczą walką polityczną. Rząd utrzymuje, że nie ma problemu, obowiązuje umowa między Cyrankiewiczem a Kennedym z 1960 r. i polski rząd nie ma nic przeciwko temu, aby miejscowi Żydzi amerykańscy się z nią zapoznali, gdyż właśnie ich dotyczy. Dodaje, że Niemcy już w 1952 r. zapłacili Żydom za wszelkie szkody na okupowanych przez siebie terytoriach, biorąc na siebie całą odpowiedzialność.

Pytanie tylko, czy przyjęta przez polski rząd taktyka wyciszania jakiejkolwiek poważnej debaty z roszczeniowo nastawionymi organizacjami żydowskimi, za którymi, jak się okazało, stoi nie tylko rząd Izraela, ale i Departament Stanu USA, ma jakiś sens. Proponuje się nam milczenie owiec, a przecież rzeźnia tuż za rogiem (wtedy nawet kolejne 500+ nie pomoże)…

Dlaczego tak myślę? Otóż milczeliśmy przez cały sowiecki PRL, zajęci walką o przeżycie, zdyszani i zaniepokojeni w kolejkach, a ci ambitniejsi – zapatrzeni w nożyce cenzora. I co nam to dało? Żydzi mieli wtedy scenę i wolne pole do popisu i wymalowali światu obraz, w którym jest dla nas zarezerwowane miejsce szmalcownika, brutala i nazisty. Niestety dziś budzimy się z ręką w przysłowiowym nocniku. Z tego obrazu cieszą się nasi oprawcy z czasów II wojny światowej: Niemcy i Sowieci/Rosjanie. Jeśli ktoś nie wierzy, niech poczyta „Jerusalem Post” albo inne żydowskie periodyki, które współgrają z czołowymi gazetami świata. Ofiary czerwonego sowieckiego promieniowania mogą poczytać „Gazetę Wyborczą”…

Teraz powstaje pytanie; czy zgadzamy się położyć uszy po sobie i przełknąć te kalumnie i bezpodstawne oszczerstwa (a nawet je dotować, jak to jest praktykowane dotąd!), czy też będziemy podnosić głowę i przywracać prawdę o II wojnie światowej (Chodakiewicz, Kurek, Żebrowski i inni)? Jeśli grzecznie oddamy megafon przeciwnej, wrogiej stronie, to nic z nas nie zostanie, oni dokończą dzieła. Tylko historyczny popiół i wstyd dla następnych pokoleń! Logicznie patrząc, jesteśmy w sytuacji bez wyjścia, musimy zakasać rękawy i zaplanować kroki, które przywrócą nam i naszemu światu równowagę. Polski rząd powinien natychmiast wycofać się z finansowania propagandowej artylerii roszczeniowców. Jeśli ktoś chce uchodzić za Polaka, dla którego nieważny jest polski interes narodowy, niech wystąpi naprzód i ogłosi swoją zdradę! Każdy cyrk ma swoich błaznów i swoje małpy, chętnie to widowisko obejrzymy…

Czego więc niewątpliwie pogrążeni w wyborczej walce pewni krajowi Polacy nie widzą bądź nie wiedzą? Otóż na początek uważają, że ustawa S.447 Polski nie dotyczy, więc nie może Polsce szkodzić. W latach 90. ub. stulecia podobny pogląd wyznawali Szwajcarzy, również zaatakowani przez to samo żydowskie lobby roszczeniowe.

Szwajcarzy uważali, że głosy dotyczące pozostawionych w czasie II wojny światowej kont Żydów to nie problem i w zasadzie wszystko zostało już wyjaśnione i zamknięte. Po kilku latach zmasowanych ataków, aby utrzymać dobre stosunki biznesowe z USA, wyasygnowali sumę 200 mln USD (zakładając, że ewentualne aktywa żydowskie mogły wynosić poniżej 30 mln USD, z zaległymi odsetkami – jakieś 150 mln) jako fundusz dla ofiar holocaustu. Organizacje roszczeniowe z USA odrzuciły tę propozycję ugody (zaraz, a gdzie forsa dla pośredników?) i czując, że Szwajcarzy miękną, nasiliły ataki, narrację medialną i prowokacje, mocno podgrzewając sytuację. Jeden z pracowników banku szwajcarskiego, legitymujący się semickim pochodzeniem, zwiał do USA i ogłosił, że szwajcarscy bankierzy masowo używają niszczarek do zacierania śladów żydowskich kont z czasów przedwojennych…

Roszczeniowcy w amerykańskich mediach zorganizowali kocią muzykę i masową nagonkę na (jeszcze wczoraj cywilizowanych) chciwych, bezdusznych „nazistów” bankowych w Szwajcarii, stopniowo doprowadzając do biznesowego bojkotu tego kraju w Ameryce. W tej sytuacji Szwajcarzy szybko złapali oddech i pamiętając o zasadzie „winien, nie winien, wisieć powinien”, szybko otworzyli swoje bankowe volty i portfele, odkasłując przedsiębiorstwu Holokaust w miarę okrągłą sumę 1,250 mld USD. Każdy ma jakiś pomysł na biznes i chce żyć! Niech sobie to polski rząd weźmie pod rozwagę i lupę, a może ocali swoją…

Ostatnio bardzo interesująco wypowiedział się dla Radia WNET redaktor Tomasz Sakiewicz, który w przeddzień i w czasie protestów amerykańskiej Polonii z 31 marca br. odwiedził USA, zakładając Klub Gazety Polskiej w stanie Michigan. W tym czasie w Chicago protestowało tam przeciwko ustawie S.447 2000 Polonusów, skrzykniętych m.in. przez miejscowe polskie Narodowe Siły Zbrojne (Arkadiusz Cimoch). Normalnie każde państwo stara się zagospodarować wszystkie możliwe zasoby, w tym ludzkie, szczególnie za granicą, aby użyć ich dla własnej korzyści i wywierania pożytecznych nacisków. Jednak w tym wypadku logika jakoś nie działa. Redaktor był przeciwny protestom twierdząc, że osłabiają one pozycję polskiego rządu, a ich celem jest skłócenie Polonii i zaognienie stosunków między Polską a USA. Dziwne to słowa wobec rozpętania nagonki roszczeniowych ośrodków żydowskich oskarżających Polaków o nazizm i udział w holokauście Żydów. Dla nich II wojna światowa dotyczyła holokaustu Żydów, nie było polskich ofiar. Pewnie nie brali w tym udziału Niemcy. Na bankowym placu boju zostali sami Polacy…

Więc co? Polska powinna zadrwić z ofiar Polaków, z ich serca i miłosierdzia okazanego Żydom? Polonia powinna uderzyć się w piersi i przyznać: tak, to my rozpętaliśmy II wojnę światową i zgotowaliśmy polskim Żydom krwawą kaźń? Wystawcie nam teraz zawrotny rachunek (bankowy koncert życzeń), a my w te pędy spieniężymy wszystko, co wypracowali nasi ojcowie i my sami, i przekażemy wam na wskazane konto?

To brzmi przecież jak zły sen…

Naiwność niektórych polskich polityków może przyprawić o ból głowy. Tak jakby nie rozumieli, nie ogarniali kolejnych etapów procesu, w którym już uczestniczą. Po medialnym przygotowaniu artyleryjskim (kłamstwa, oszczerstwa, pomówienia przeciw polskiej godności i polskiemu interesowi narodowemu) nastąpi fala wymuszania. Mogą zostać w to włączone amerykańskie lokalne sądy stanowe, domagające się i przyznające roszczeniowcom odszkodowania. Stanowe parlamenty mogą przegłosować rozmaite formy bojkotu Polski, od biznesowego po kredytowy… Kongres może ponownie przyjąć jakąś „niekonstytucyjną” ustawę. I dopiero wtedy polscy politycy zrozumieją, co warte są ich pobożne życzenia i dobre rady pośredników, aby cicho siedzieć… Szkoda gadać!…

*          *          *           *

Wróćmy jednak do Kraju. Co tam się w Polsce dziś nie wyprawia! Wincenty Sławek Broniarz, jak mistrz von Jungingen pod Grunwaldem (chyba jeszcze uczą o tym dzieci i czy już zapłaciliśmy za to zaległe odszkodowanie?) zgromadził pułki wierne staremu reżimowi i uderzył strajkiem w PiS-owską mać! Trochę mnie to dziwi. Byłem na jednym roku ze Sławkiem, studiowaliśmy razem historię na Uniwersytecie Łódzkim (młodym asystentem w Katedrze Stosunków Międzynarodowych u prof. dra W. Michowicza TW „Przyjaciel” był wtedy Witold Waszczykowski), ale historia, jak widać, potrafi być nauczycielką życia na wiele sposobów.

Sławek od początku był lewakiem. Kiedy pod koniec stycznia 1981 r. rozpoczął się „najdłuższy studencki strajk okupacyjny w Europie” (o którym dość szczegółowo pisałem), Sławka można było z przysłowiową świecą długo szukać. Bał się Sławek strajku (wymierzonego w komunę) jak diabeł święconej wody.

Może to jakiś kac, chęć odreagowania decyzji z tamtych dramatycznych dni? Sławek powinien przestać grać rolę czerwonego dżihadysty, zdjąć ze ściany obraz Róży Luksemburg i Clary Zetkin, iść raczej do psychologa i wyjaśnić sobie problemy z samym sobą, zamiast wybuchać strajkiem jak stary niewypał z okresu stanu wojennego. Nie wie sierota, że naraża zdrowie i przyszłość dzieci? Stary chłop, a zdominowały go problemy z młodości. Może wkrótce dojrzeje? Polecam mu seanse z Biedroniem, a nuż będzie Wiosna…

Artykuł Jacka K. Matysiaka pt. „Żydzi i Polacy, roszczenie na życzenie i Broniarz…” znajduje się na s. 13 majowego „Kuriera WNET” nr 59/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Jacka K. Matysiaka pt. „Żydzi i Polacy, roszczenie na życzenie i Broniarz…” na s. 13 majowego „Kuriera WNET”, nr 59/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Lisicki: Gdyby Konfederacja tak mocno nie informowała o ustawie 447, ta sprawa publicznie by nie zaistniała [VIDEO]

Paweł Lisicki ocenia kampanie wyborcze polskich partii. Oznajmia, że walka polityczna zamieniła się wojnę kulturową.

Lisicki przewiduje, że przed wyborami parlamentarnymi opozycja, która jest wspomagana przez lewicowo-liberalne, zachodnie środowiska, nadal będzie uderzać w Kościół katolicki:

Wystarczy dokonać analizy społecznej socjologicznej wyborców i można łatwo zauważyć, że wyborcy chodzący do kościoła głosują na PiS […] w związku z tym w celu podcięcia społecznego poparcia trzeba uderzyć w źródło, a źródłem jest w sposób oczywisty kościół.

Zdaniem redaktora naczelnego zachodnia lewica pragnie zmienić obraz Polski i przybliżyć nasz kraj do postępowych społeczeństw „nowoczesnych” państw. Nie dziwi się, że opozycja do walki z PiS sięgnęła po tę ideologiczną broń. Albowiem opozycja nie posiada żadnych pomysłów reformy społeczno-gospodarczych.

Następnie mówi, że ekstrawagancka Konfederacja KORWiN Braun Liroy Narodowcy świetnie sobie poradziła podczas tej kampanii:

Uważam, że ta kampania na razie jest dużym sukcesem Konfederacji, bo przecież z bytu zrzeszającego powiedzmy sobie osoby wyjątkowo ekstrawaganckie, kiedy wydawało się, że nie ma możliwości, żeby taki byt przetrwał, Konfederacja dotrwała do końca i sondaże pokazują, że ma szansę i to całkiem realne na przekroczenie progu 5%.

Lisicki cieszy się, że Konfederacja nawoływała o ustawie 447, gdyż żadna inna formacja nie podnosiła głosu w tej sprawie. Po tym, jak członkowie nowego prawicowego bytu mówili o niebezpieczeństwie dla Polski, jakie nosi ze sobą amerykański akt prawny, to w końcu partia rządząca zaczęła formułować zdanie na jego temat. „PiS tutaj zaspał” – oznajmia Lisicki:

Gdyby Konfederacja tak mocno nie informowała o ustawie 447, ta sprawa publicznie by nie zaistniała i dopiero zgłoszenie tego przez Konfederację również wywołało reakcje Prawa i Sprawiedliwości, wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego i innych znaczących polityków PiS-u.

Posłuchaj całej wypowiedzi już teraz!


K.T. / A.M.K.

Przeczytaj więcej na temat urodzinowego Jarmarku WNET -> www.facebook.com/events/2400756686622325

Michał Karnowski: Zarzucanie PiS-owi uległości wobec Izraela przez Konfederację jest jakimś kuriozum [VIDEO]

Michał Karnowski komentuje finisz kampanii wyborczej, ocenia działania opozycji parlamentarnej oraz komentuje atak jednego z działaczy Konfederacji na jedną z posłanek z użyciem jarmułki.

Michał Karnowski ocenia finisz kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego. Zarzuca opozycji zażartość, czego egzemplifikacją jest walka z Kościołem katolickim:

Fala ataku na Kościół była wzmacniana przez brutalny wulgarny język, także przez profanacje. Myślę, że pewna sekwencja wydarzeń wraz z wystąpieniem Leszka Jażdżewskiego oraz filmem Sekielskiego też nam coś mówi. Moim zdaniem to był dobry pomysł na kampanię.

Gość Poranka WNET oskarża również Konfederację KORWiN Braun Liroy Narodowcy o fałszywą narrację wobec Prawa i Sprawiedliwości. Chodzi o walkę z amerykańską ustawą 447. Karnowski podkreśla, że obóz Dobrej Zmiany cały czas powtarzał jednym głosem, że nie zamierza płacić skandalicznych roszczeń żydowskich, które nie są uprawomocnione: „Jedynym gwarantem w tej sprawie jest obóz Jarosława Kaczyńskiego. Inne ulegną presji [środowisk, które pragną, aby Polska uiściła roszczenia – red.]” – mówi w Poranku WNET:

To jest jakimś kuriozum, to zarzucanie jakiejś uległości wobec Izraela, czego ja nie widzę raczej. Widziałem za to próbę postawienia się na równi z Izraelem w takim twardym dialogu. Za to brutalny atak jednego z działaczy Konfederacji na jedną z posłanek z użyciem jarmułki, to jest coś, co przechodzi do listy wstydu zachowań politycznych. Tak po prostu nie można robić.

Dziennikarz oznajmia, iż cieszy się, że Polacy nie zostali zmanipulowani przez liczne media, w których głównym przekazem jest atak na Prawo i Sprawiedliwość. Albowiem w jego przekonaniu owe uderzenia są niesprawiedliwe i nieprzekładające się na rzeczywistość.

Posłuchaj całej wypowiedzi już teraz!


K.T. / A.M.K.

Przeczytaj więcej na temat urodzinowego Jarmarku WNET -> www.facebook.com/events/2400756686622325

Jakubiak: Mamy zapłacić Żydom 300 miliardów, żeby wydać 300 miliardów na budowę amerykańskiego Fort Trump w Polsce

Marek Jakubiak o finiszu kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego oraz sprawie ustawy anty-447.

Zdaniem posła za domniemane 300 mld dolarów roszczeń, które mielibyśmy zapłacić w związku z amerykańską ustawą JUST (Justice for Uncompensated Survivors Today Act, pol. – Ustawa pt. Sprawiedliwość dla ocalonych, wobec których nie dokonano odpowiedniego zadośćuczynienia), miałby zostać wybudowany Fort Trump w Polsce, czyli na wschodniej flance NATO:

Mamy zapłacić Żydom 300 miliardów, żeby wydać 300 miliardów na budowę amerykańskiego Fort Trump w Polsce. Czy to nie jest dom wariatów? To jest bilion dolarów, to są 3 biliony złotych. Nasz budżet wynosi w porywach do 400 miliardów złotych. Co to jest w ogóle, kto to wymyśla? To jest nie do zrealizowania. Jeżeli my mamy opierać nasze bezpieczeństwo na fikcji, to ja zaczynam być przerażony.

Jakubiak przypomina, że to amerykanom bardziej powinno zależeć na budowie baz i polski rząd powinien zaprosić amerykańskich przedstawicieli do negocjacji. Nawiązuje także do kwoty 300 miliardów zł, która jego zdaniem jest wartością zupełnie abstrakcyjną. Przypomina, że w czasach prezydentury Komorowskiego środowiska żydowskie mówiły o 60 miliardach złotych.

Deputowany w studio Radia WNET grzmi także na polityków zachodnich Unii Europejskiej za ich optymistyczny stosunek wobec marksistowskich teoretyków politycznych:

Na litość boską, my wiemy, jak to się kończy, a już głupoty socjalistyczne się zaczynają. A to słyszymy, że marchewka to owoc, a to ślimak to ryba itd., no przecież Bareja po prostu miałby paliwo na następne seriale […] Oni nie byli w socjalizmie, nie wiedzą, o czym mówią, co to jest socjalizm, dlatego tak romantycznie do niego podchodzą.

Komentuje także efekt wyborów prezydenckich na Ukrainie. Jakubiak krytycznie odnosi się do Zełenskiego. Obawia się, że po jego prezydenturze na Ukrainie będzie na tyle źle, że obywatele tamtego państwa masowo będą emigrować. Natomiast Rosja coraz szybciej zrealizuje swoje zakusy wobec wschodnich terenów naszego sąsiada:

Poznałem już kilku Ukraińców i prawdę powiedziawszy mam bardzo pozytywne doznania. Natomiast obawiam się, że jak wszyscy z Ukrainy uciekną z powodu tego bałaganu, który tam jest, to pytam się, kto tam zostanie. Trzeba martwić się o to, żeby tamte tereny nie zostały zasiedlone przez Rosjan.

Posłuchaj całej audycji już teraz!


K.T/A.M.K.

Suski: Opozycja zdradzi swoje prawdziwe plany dopiero po jesiennych wyborach parlamentarnych [VIDEO]

Marek Suski porusza temat obietnic wyborczych, 500+ dla niepełnosprawnych, gruntach kupionych przez Morawieckiego, aferze Amber Gold oraz ustawie 447 i restytucji mienia żydowskiego.

Marek Suski o wyjawieniu planu Platformy Obywatelskiej przez Rafała Grupińskiego, który w jednej z wypowiedzi stwierdził, że opozycja będzie miała na ustach progresywne hasła, ale dopiero po jesiennych wyborach parlamentarnych („Dziś nie eksponujemy tego. Musimy przyciągnąć prowincję” – R. Grupiński). „Co innego się mówi, co innego się robi, a co innego się realizuje” – stwierdza Suski, który podkreśla przy tym, iż działania PO zawsze osadzają się na podobnym schemacie:

Grupiński tutaj zrobił przysługę. Zdradził, jaki jest prawdziwy plan. Do wyborów będziemy oszukiwać, będziemy się podszywać, będziemy podobni do Prawa i Sprawiedliwości, będziemy mówić, że bronimy polskich tradycji, kościoła, że nie pozwolimy na adopcję dzieci. […] a po wyborach to będzie jak zawsze, czyli tak jak było. Co innego się mówi, co innego się obiecuje.

Następnie gość porannego programu Radia WNET odnosi się do tematów programu 500+ dla niepełnosprawnych oraz rewelacjach „Gazety Wyborczej”, według których premier Mateusz Morawiecki miał „się uwłaszczyć” na gruntach kościelnych. Szef Gabinetu Politycznego Prezesa Rady Ministrów przeczy tym wieściom, zaznaczając, że on kupił te grunty.

Ponadto Suski mówi na temat afery Amber Gold, gdzie ustalono, że Marcin P. i Katarzyna P. są winni. Odpowiedzialni są bowiem za oszustwa finansowe. Gość Poranka WNET uważa, że sprawa jest rozwojowa i zapewne w przyszłości całość zostanie rozwikłana:

Myślę, że to jest grupa kilkudziesięciu osób, które powinna mieć zarzuty i myślę, że to będzie sprawa rozwojowa […] miałem informacje w pewnych sprawach od świadków, ale oni nie chcieli zeznawać, bo mówi, że się boją po prostu o swoje życie […]

Oprócz afery Amber Gold w naszym kraju głośno jest obecnie przez zdjęcie z porządku obrad Sejmu projektu ustawy anty-447 autorstwa klubu parlamentarnego Kukiz’15. Minister nie widzi potrzeby obradowania nad tą ustawą, gdyż amerykańska ustawa 447 nie jest dla Polski zagrożeniem:

Niech się zajmą swoimi sprawami. […] majątek w Polsce, jest majątkiem polskich obywateli i nie ma najmniejszych podstaw, nie chcę tutaj robić żadnego skandalu międzynarodowego, ale nie ma najmniejszych podstaw [do wypłat — przyp. red.].

Posłuchaj całej wypowiedzi już teraz!


K.T. / A.M.K.

Cejrowski: Po co Polsce energia jądrowa? Węgiel czy ropa to surowce naturalne, czego nie można powiedzieć o atomie

– Polska winna palić węglem i skupić się na filtrach na kominach, a nie na atomie. Jeśli musi, niech opracuje technologię jądrową sama, a nie uzależnia się od zagranicy – mówi Wojciech Cejrowski.

W poniedziałkowej audycji „Studio Dziki Zachód” Wojciech Cejrowski opowiada o uchwaleniu przez Senat Alabamy House Bill 314, znanego również pod nazwą „Human Life Protection Act” (Ustawa o ochronie życia ludzkiego). Według zapisów tego dokumentu dziecko w łonie matki znajduje się pod ochroną od momentu gdy słyszalne jest bicie jego serca. Od tego czasu lekarze próbujący przeprowadzić aborcję mogą zostać skazani nawet na 10 lat więzienia. Ci, którym się to powiedzie, mogą liczyć na 99 lat pozbawienia wolności. Sama kobieta, która zdecyduje się na usunięcie ciąży, nie będzie karana.

Podróżnik nie kryje zadowolenia z uchwalenia nowego prawa antyaborcyjnego. Przyznaje się przy tym do tego, że osobiście korzysta z polityki jako narzędzia realizacji własnych celów religijnych. Stwierdza, że jest bardziej skłonny do oddania głosu na kandydata, z którego postulatami etycznymi się zgadza. W takiej sytuacji inne obietnice wyborcze mają dla niego znaczenie drugorzędne. Z tego powodu Cejrowski udzielił poparcia Prawu i Sprawiedliwości, od którego oczekiwał wprowadzenia zakazu przerywania ciąży.

Gospodarz „Studio Dziki Zachód” odnosi się również do działań partii lewicowych zasiadających w Parlamencie Europejskim, których celem jest zdelegalizowanie spalania węgla w krajach członkowskich. Krytykuje ten pomysł zwracając przy tym uwagę, że część państw unijnych nie może pozwolić sobie na alternatywne źródła energii. Krajem tym jest m.in. Polska, w której z uwagi na małe nasłonecznienie nie można wprowadzić energii solarnej. Państwa nie stać ponadto na zbudowanie elektrowni jądrowej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Budzik: Reforma systemu imigracyjnego może pomóc Trumpowi wygrać wybory prezydenckie

Trwają przygotowania do wyborów na prezydenta USA w 2020 roku — Sławomir Budzik komentuje plany reformy systemu imigracyjnego, możliwość kandydowania Billa de Blasio oraz eurowybory w USA.

Sławomir Budzik mówi o reformie amerykańskiego systemu imigracyjnego autorstwa Donalda Trumpa. W części dotyczącej nielegalnej imigracji zawiera on znane już zapowiedzi uszczelnienia granic, nasilenia deportacji i ograniczenia możliwości uzyskania azylu w USA. Z tym ostatnim punktem wiąże się szczególna wściekłość Demokratów. Prezydent USA chce między innymi, żeby ci, którzy starają się o azyl, musieli wnieść opłatę za złożenie wniosku azylowego. Ponadto chce ograniczyć dostęp do pozwoleń na pracę starającym się o azyl. Politycy Demokratów od razu stwierdzili, że to pomysł niemożliwy do zrealizowania. Sławomir Budzik ma jednak inne spojrzenie aniżeli owi politycy. Twierdzi, że reforma może pomóc Trumpowi wygrać wybory prezydenckie, które odbędą się już za rok:

Imigracja stała się bardzo kluczowym elementem, dzięki któremu, moim zdaniem, Donald Trump zwyciężył, bo zjednoczył sobie sztywny twardy elektorat republikański. Natomiast dzisiaj ta polityka zaczyna być lekko miękka, w tym sensie, że ważą się losy, czy nie zdecydować się na pokazanie pewnej twarzy proimigranckiej. Partia Republikańska rozsyła do swoich członków między innymi ankietę sondażową z pytaniem, które problemy są ważne i trzeba byłoby je rozwiązywać w pierwszej kolejności. Istotną częścią ankiety jest między innymi sprawa muru na granicy z Meksykiem i pytania związane z migracją.

[related id=”75078″ side=”left”] Gość Poranka WNET opowiada następnie, kto stanie w szranki z prezydentem Trumpem o fotel w Gabinecie Owalnym. Jednym z nich jest burmistrz Nowego Jorku, Bill de Blasio. Wydaje się, że obecna głowa państwa liczy się z nim. Jednakże Sławomir Budzik stwierdza, iż na tego domniemanego kandydata należy patrzyć z przymrużeniem oka. Wymienia także kilku innych kandydatów, którzy prawdopodobnie będą rywalizować z miliarderem:

„Przejrzałem sobie różne ankiety, e-sondaże społecznego zaufania i nowojorczycy uważają, że niestety Bill de Blasio nie powinien startować. […] De Blasio nie wyróżnia się w żaden sposób i nowojorczycy w tych badaniach nie są za startem swojego prezydenta. Aż  76%  jest przeciw. […] Dziennikarze natomiast pytają De Blasio od momentu startu, czyli od czwartku, ile zgromadził środków na kampanię wyborczą. Okazuje się, że niewiele albo prawie nic. W tej sprawie De Blasio akurat całkowicie milczy, możemy się tylko domyślać się, że nie ma zaplecza ani finansowego, ani politycznego”.

Kandydaturę De Blasio Donald Trump podsumował bardzo krótko. Powiedział, iż ten jest najgorszym z dotychczasowych prezydentów Nowego Jorku oraz dodał:

Jeżeli chcesz płacić wysokie podatki i jeżeli chcesz mieć wysoki poziom przestępczości — możesz na niego głosować.

Ponadto rozmówca Tomasza Wybranowskiego opowiada o reakcji amerykańskich mediów na atak na Marka Magierowskiego, ambasadora Polski w Izraelu, oraz o kampaniach polskich polityków do europarlamentu prowadzonych w Stanach Zjednoczonych:

Nikt nie rozwodził się na ten temat, ale na pewno ta informacja przedostała się dużo szerzej i głębiej […] niż chociażby to, co działo się w Warszawie nie tak dawno, czyli Marsz Narodowców przeciwko ustawie 447. Tak więc tam te informacje były lakoniczne, szczątkowe, by nie powiedzieć, że nie było ich wcale.

Sławomir Budzik wprost stwierdza, że większość Polonii zagłosuje na Prawo i Sprawiedliwość. Jacek Saryusz-Wolski oraz Ryszard Czarnecki (kandydaci PiS w Warszawie) mogą już zacierać ręce. Albowiem to na nich będą głosować nasi rodacy w Ameryce. Według prawa obywatele Polski za granicą, jeśli chcą głosować w wyborach, to mogą jedynie oddać głos na kandydatów z okręgu warszawskiego, niemożliwe jest również głosowanie korespondencyjne, przez co, jak zaznacza Sławomir Budzik, frekwencja ostatnimi czasy jest niewielka:

W Chicago 80-90% głosuję na Prawo i Sprawiedliwość. To jest prawda, tyle że trochę zafałszowana, dlatego, że gdyby policzyć ilu Polaków jest w Chicago, to można by spokojnie powiedzieć, że jest to ok. 300000 osób. Natomiast głosuje siedem-osiem tysięcy osób i z tego ok. 90% na Prawo i Sprawiedliwość.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!


K.T. / A.M.K.

Winnicki: Rząd musi uchwalić ustawę anty-447, powiedzieć „NIE” Izraelowi i USA oraz lecieć do Pekinu

– By chronić Polskę przed ustawą 447, należy przekazać stanowisko polskich władz w tej sprawie nie wyborcy, a dyplomacji USA i Izraela. Trzeba też porozumieć się z Pekinem – mówi Robert Winnicki.


Robert Winnicki, prezes Ruchu Narodowego, odnosi się do usunięcia 15 maja z porządku obrad projektu ustawy autorstwa Tomasza Rzymkowskiego z Kukiz’15  zakładającego ochronę własności Rzeczypospolitej przed roszczeniami do mienia bezdziedzicznego. Dokument ten jest reakcją na amerykańską ustawę 447, która nakłada na 46 państw, w tym na Polskę, obowiązek restytucji mienia żydowskiego. Projekt zakłada wprowadzenie zakazu wypłaty wspomnianych odszkodowań, ochronę prawną wobec osób, wobec których wystosowano by tego rodzaju roszczenia oraz sankcje karne dla polityków łamiących postanowienia ustawy.

„Zgłosiłem wniosek formalny i była specyficzna sytuacja. Przede mną wnioski formalne poskładało trzech posłów Platformy Obywatelskiej: pan Budka, pani Gasiuk-Pihowicz i pan poseł Nitras. Oni tam atakowali Stanisława Piotrowicza, mówili o pedofilii. W każdym razie żaden ten wniosek nie dotyczył meritum porządku obrad. Mój akurat dotyczył, bo dotyczył kwestii punktu, który właśnie został zdjęty z porządku obrad Sejmu, w związku z czym zabrałem głos. Ten głos po 10 sekundach został mi wyłączony przez marszałka Kuchcińskiego”.

Gość Popołudnia zwraca uwagę na trzy czynności, które jego zdaniem powinien zrealizować rząd by zabezpieczyć Polskę przed roszczeniami majątkowymi wypływającymi z zapisów ustawy 447.

„Są trzy rzeczy, które trzeba zrobić, by zabezpieczyć Polskę przed tymi bandyckimi żydowskimi roszczeniami majątkowymi. Rzecz numer jeden, oczywiście uchwalić odpowiednią ustawę, i ona powinna być szybko uchwalona. Numer dwa, powiedzieć nie polskiemu wyborcy, tylko powiedzieć dyplomacji amerykańskiej i izraelskiej jasne stanowisko
prezydenta, premiera, całego rządu – nie będziemy realizować roszczeń finansowych środowisk żydowskich, kropka (…). Trzecia sprawa, dlaczego jest taki mocny nacisk i dlaczego jest on skuteczny na Polskę. Ponieważ wiadomo, lobby izraelskie, żydowskie jest ultrasilne w Stanach Zjednoczonych (…). Jeśli PiS jest zorientowany wyłącznie na Stany Zjednoczone w polityce zagranicznej, to oznacza, że jest w pułapce. Trzecia rzeczą, którą dzisiaj Kaczyński, Morawiecki, Duda powinni robić, to wziąć samolot, polecieć do Pekinu, pokazać Amerykanom, że mamy alternatywę geopolityczną”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Sellin: Polska jest dzisiaj traktowana przez polityków amerykańskich jako najbliższy sojusznik polityczny

Jarosław Sellin mówi o skandalicznej wypowiedzi, która pojawiła się w The Jerusalem Post, kwestii roszczeń żydowskich, ustawy anty-447 oraz pozycji Polski na arenie międzynarodowej.

Gościem Południa WNET był Wiceminister Kultury Jarosław Sellin, który odniósł się do słów dotyczących „Niemców i ich Polskich kolaborantów”, które pojawiły się w izraelskiej gazecie The Jerusalem Post:

Oczywiście pewnie ten redaktor naczelny miał na myśli szmalcowników, czy tego typu patologiczne zjawiska, ale zawsze trzeba bardzo mocno podkreślać, że oficjalne stanowisko autoryzowany władz polskich w czasie wojny, które miały swoją własną strukturę w postaci rządu emigracyjnego i strukturę Państwa Podziemnego, zarówno w pionie cywilnym, jak i wojskowym, było inne. Po pierwsze, Polski rząd sprzeciwiał się Holokaustowi i próbował mu zapobiec, raportować światu co się dzieje z Żydami na okupowanych w przez Niemców terenach i prosić o działania naszych aliantów.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego odniósł się także do kwestii roszczeń żydowskich i restytucji bezspadkowego mienia, mówiąc wyraźnie, iż Polska nie będzie nikomu płacić żadnych pieniędzy, gdyż sama najmocniej ucierpiała podczas przejścia dwóch frontów:

Świadoma destrukcyjna niszcząca polityka zarówno ze strony Niemców, jak i potem Sowietów w wielu miastach doprowadziła do ogromnych zniszczeń. To Polsce należą się odszkodowania. Polska za zbrodnie niemieckie płacić nikomu nie będzie.

Sellin podkreśla, że Polsce w związku z Amerykańską ustawą 447 nic nie grozi i temat jest niepotrzebnie roztrząsany przez różne środowiska opozycyjne:

Ten temat jest wykorzystywany tylko i wyłącznie do celów wyborczych, bo jest on chwytliwy w części naszego społeczeństwa. Trzeba otwarcie powiedzieć, że przez naszych oponentów politycznych, zwłaszcza przez Konfederację i Kukiz’15 niepotrzebnie wzbudza się wokół tej sprawy emocje, bo Polsce nic nie grozi. To wynika z naszych politycznych deklaracji i po prostu z zasad prawa, które obowiązują prawda krajowych i w prawie międzynarodowym.

Rozmówca Południa WNET wypowiedział się również na temat pozycji Polski na arenie międzynarodowej i bliskiego sojuszu z USA:

Polska staje się najważniejszym sojusznikiem Ameryki w Europie. Moim zdaniem obok Wielkiej Brytanii, Polska jest dzisiaj traktowana przez polityków amerykańskich jako najbliższy sojusznik polityczny.

Sellin streścił również, dlaczego według niego Prawo i Sprawiedliwość mimo początkowego wsparcia, wycofało swoje poparcie dla ustawy Kukiz’15 ochrzczonej przez media mianem anty-447:

Po pierwsze, to była ustawa napisana niejako na kolanie i pełna bardzo emocjonalnych sformułowań. Po drugie, myślę, że każdy rozsądny obserwator polskiego życia politycznego widzi, że próbuję się na emocjach wokół tej sprawy zbijać punkty wyborcze […]

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

 

A.M.K.