Jak podkreśla Ryszard Czarnecki, Joe Biden wciela się w prezydenta w momencie, kiedy Ameryka jest podzielona, a wielu obywateli neguje wynik głosowania, ponieważ uznaje je za sfałszowane.
Ponad połowa wyborców Donalda Trumpa nie wierzy w uczciwość tych wyborów.
Europoseł zauważa, że w gabinecie politycznym Donalda Trumpa przedstawicieli mniejszości etnicznych było 17 proc., a w gabinecie obecnego prezydenta 46 proc. Odsetek tych grup etnicznych w społeczeństwie amerykańskim wynosi zaś 28 proc. Gość „Poranka Wnet” sądzi, że nie musimy się obawiać powtórki z resetu relacji amerykańsko-rosyjskich, jaki miał miejsce za Baracka Obamy:
Polityka wobec Rosji będzie kontynuowana, a nawet będzie ostrzejsza.
Nie sądzi, że możemy oczekiwać na drastyczną zmianę polityki zagranicznej USA. Będą to Stany Zjednoczone mniej wojownicze, a bardziej przyjazne dla sojuszników. Liczyć można na polepszenie relacji Waszyngtonu z Berlinem i Paryżem. Retoryka wobec Chin może się trochę zmienić, ale w praktyce stosunek pozostanie ten sam.
Chiny natomiast w relacji z USA będą, jak to mówił Donald Trump, strategicznym konkurentem.
Czarnecki oznajmia, że nowa administracja odziedziczyła amerykańską gospodarkę w świetnej kondycji i fatalną sytuację epidemiczną. Problemy związane z tą ostatnią będą wyzwaniem dla nowej administracji. Polityk zauważa, że Joseph Robinette Biden i nowa wiceprezydent Kamala Harris, ukierunkowują kurs amerykańskiej polityki w lewą stronę. Do wojska znów będą mogli być przyjmowani transseksualiści. Jednocześnie podkreśla, iż dużą rolę w nowej administracji Białego Domu będą odgrywać politycy przynależący jeszcze do administracji Baracka Obamy.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
K.T./A.P.