Madryt oszczędza energię. Małgorzata Wołczyk: Hiszpania stanie się krajem ciemnym

fot. Małgorzata Wołczyk, archiwum dziennikarki

Ograniczenia w korzystaniu z klimatyzacji, wyłączanie oświetlenia budynków i kampania przeciw wykluczeniu osób otyłych na plażach. Małgorzata Wołczyk o tym, czym żyją Hiszpanie.

Cała uwaga Hiszpanów skupiona jest teraz na przedstawionym przez premiera rządu przepraszam planie pilnych działań na rzecz oszczędzania energii.

Decyzją hiszpańskiego rządu we wszystkich budynkach administracyjnych, handlowych, w hotelach, kinach i dworcach ma wynosić nie mniej niż 27 stopni latem i nie więcej niż 19 stopni zimą. Ograniczone ma zostać również oświetlenie.

Hiszpania stanie się krajem ciemnym. Zgaszenie świateł na zabytkowych budynkach, w których mieszczą się instytucje publiczne, jest absurdem.

Drastyczne środki wprowadzane są dekretami, w imię solidarności z krajami Północy. Jak zauważa Małgorzata Wołczyk, odbywa się to w czasie fali upałów. Prasa oskarża rząd o łamanie zapisów konstytucyjnych i ustawowych dotyczących praw pracowniczych.

Kary o których się mówi to są kary rzędu 60 000 euro za drobne wykroczenia i do stu milionów za poważne wykroczenia.

Czytaj także:

Według „El Pais”, Hiszpania dostarczy Ukrainie około 40 czołgów. Ponadto premier Sánchez zacieśni współpracę z Mołdawią

Hiszpańscy rządzący zajmują się jednak nie tylko regulowaniem klimatyzacji swych obywateli.

Ministerstwo Równości rozpoczęło dwa tygodnie temu kampanię na rzecz uwaga nie wykluczenia osób otyłych na plażach.

Dziennikarka Do Rzeczy zauważa, że w Hiszpanii ludzie z nadwagą na plaży nie są grupą w żaden sposób wytykaną. Na dodatek w kampanii wykorzystano wyretuszowane zdjęcia kobiet pozyskane bez ich wiedzy z mediów społecznościowych.

Ministerstwo będzie pociągnięte wypłaty odszkodowań na rzecz tych modelek i fotografa za sprawą tej kradzieży zdjęć.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.P.

Australia: Prawie 200 osób podejrzanych o wywoływanie pożarów

1/5 osób oskarżonych o podpalanie lasów stanowią nieletni. Za celowe podpalenie grozi w Australii 25 lat więzienia.

Jak poinformowała część polskich mediów, australijskie służby zatrzymały do tej pory 183 osoby podejrzane o działania prowadzące do szybszego rozprzestrzeniania się pożarów  od kilku miesięcy trawiących kraj. Władze stanu Nowa Południowa Walia podały, że spośród zatrzymanych 24 osoby podejrzewa się o celowe podpalenie, 53 o rozpalenie ognia w miejscach objętych zakazem, a 47 o wywołanie pożarów poprzez wyrzucenie niedopałka papierosa lub niezgaszonej zapałki. Niektórym z nich grozi kara 25 lat pozbawienia wolności. Do zatrzymań doszło w pięciu stanach: Queensland, Tasmanii, Nowej Południowej Walii, Wiktorii i Australii Południowej. Okazało się, że aż 40 podejrzanych to osoby niepełnoletnie. Niektórzy komentatorzy stwierdzają, że w takiej sytuacji jednoznaczne wiązanie pożarów ze „zmianami klimatu” nie jest oczywiste, bo za katastrofę mogą odpowiadać konkretni ludzie. Za lekkomyślne podpalenie i doprowadzenie do rozprzestrzeniania się ognia australijskie prawo przewiduje karę do 21 lat więzienia. Za celowe podpalenie grozi kara 25 lat więzienia.

Radio Zet podaje, że jednym z oskarżonych o wywołanie pożaru osób jest 19-letni wolontariusz. Chłopak miał doprowadzić do 7 pożarów w stanie Nowa Południowa Walia. Według świadków był w miejscu, w którym wybuchł ogień, a później wrócił z innym wolontariuszem, by go ugasić. 19-latek nie przyznał się do winy. Inną osobą oskarżoną o wywołanie pożaru była 19-letnia wolontariuszka. Blake Banner miała doprowadzić do 7 pożarów, również w stanie Nowa Południowa Walia. Świadkowie widzieli, jak opuszczała miejsce, w którym wybuchł ogień, a potem wróciła z innymi ochotnikami, by go ugasić. 19-latka nie przyznaje się do winy i została zwolniona za kaucją.

Tegoroczna fala pożarów w Australii rozpoczęła się bardzo wcześnie i zbiera tragiczne żniwo w skali niespotykanej w ubiegłych latach.  Temperatury w niektórych miejscach, w tym wzdłuż południowego wybrzeża Australii, przekraczały 40 stopni C. W wyniku pożarów zginęły bardzo duże ilości zwierząt. Ponad 50 tys. ludzi jest pozbawionych prądu, w części miast nie ma dostępu do wody pitnej.

W gaszeniu ognia pomagają strażacy ze Stanów Zjednoczonych, Kanady i Nowej Zelandii.  O gotowości pomocy zapewnił premier Mateusz Morawiecki. Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik powiedział:

Stu polskich strażaków w ciągu 48 godzin będzie gotowych wyruszyć do Australii, aby walczyć z gwałtownymi pożarami lasów, jeśli ze strony australijskiej padnie sygnał o takiej potrzebie.

Chęć pomocy zadeklarowały też m.in. Francja i Rumunia.

W pożarach buszu w Australii zginęło co najmniej 25 osób, a ponad 2 tys. domów zostało zniszczonych. Według Agencji Reutera łącznie spłonęło ponad 10 milionów hektarów ziemi.

A.W.K.