Arak: Jesteśmy biedniejszym krajem wśród bogatych, a to niekoniecznie jest w smak zachodnim przedsiębiorcom

Niemcy i Francja mają najbardziej protekcjonistyczną gospodarkę ze wszystkich krajów, wykorzystują też przywileje, jaką dają dekady obecności w gospodarce unijnej – mówi Piotr Arak, dyrektor PIE

Gościem Poranka WNET jest Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego zajmującego się dostarczaniem analiz i ekspertyz do realizacji Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, a także popularyzacją polskich badań naukowych z zakresu nauk ekonomicznych i społecznych w kraju oraz za granicą. Piotr Arak prezentuje trzy raporty, dotyczące protekcjonizmu w Unii, reformy funkcjonowania wspólnoty europejskiej  oraz dotyczący konsekwencji gospodarczych Brexitu.

– Już mamy Europę dwóch prędkości, to że Niemcy i Francja mają najbardziej protekcjonistyczną gospodarkę ze wszystkich krajów, wykorzystują też przywileje, jaką dają dekady obecności w gospodarce unijnej – mówi powołując się na jeden z raportów gość Poranka WNET. – Jesteśmy biedniejszym krajem wśród bogatych, a to niekoniecznie jest w smak zachodnim przedsiębiorcom. Jednak wszystko toczy się w ramach prawa, nie ma w tym nic nagannego etycznie, oni są po prostu szalenie efektywni, podczas gdy nasi przedsiębiorcy często zachowują się jak słoń w składzie porcelany.

Arak komentuje również raport, który odpowiada na pytanie, czy północne kraje Unii, takie jak Holandia, Dania czy Szwecja będą w stanie zastąpić pustkę po Wielkiej Brytanii. Arak nazywa je Hanzą 2.0. Dodaje również, że niektórzy politycy sugerują wciągnięcie Polski do Hanzy.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

mf

Zdzisław Krasnodębski: Czas przeciąć procedurę z art. 7 poprzez głosowanie w Radzie Europejskiej

Zdaniem wiceprzewodniczącego obecnie Niemcy i Francja chcą szybko zreformować Unię Europejską w strukturę centralnie sterowaną z Berlina i Paryża, wykluczając mniejsze państwa wspólnoty.


Tematem rozmowy w Poranku Wnet była polityka imigracyjna w Europie, nad którą ma obradować nieformalne spotkanie grupy państw członkowski w UE: Szczyt jest po to, żeby przepchnąć imigracyjną politykę Merkel na poziomie europejskim. Czeka nas w Europie, nie tylko gorący tydzień, ale gorący rok. Rosną napięcia polityczne między krajami Europejskimi, ale również wewnątrz koalicji rządzącej w Niemczech.

Angela Merkel uzyskała zgodę Paryża na swoją wizję polityki migracyjnej, za cenę stworzenia osobnego budżetu strefy euro. (…) W Polsce już się zastanawiamy, kto będzie naszym komisarzem, a po reformie UE może się tak stać, że nie będziemy mieli żadnego przedstawiciela – podkreślił prof. Zdzisław Krasnodębski.

Zdaniem gościa Poranka Wnet wyraźnie widać, że po Brexicie, Francja i Niemcy idą w kierunku ściślejszego zarządza unią: Dwa największe państwa idą w kierunku centralizacji Unii Europejskiej. Musimy zacząć inaczej myśleć o unii i budować nowe sojusze. Dzisiaj naszymi sojusznikami są coraz bardziej Włochy, chociaż nie we wszystkich sprawach, a nie Francja.

Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego podkreślił, że dla Berlina utrata wpływów w grupie wyszehradzkiej będzie bardzo kosztowna – Bez Europy środkowej Niemcy stracą swoją pozycję na świecie. W interesie Niemiec jest być adwokatem Europy środkowej. (…) Francja jest znacznie bardziej zainteresowana polityką afrykańską, może dlatego powstał pomysł powołania europejskich wojsk interwencyjnych, które będą zarządzane przez nową radę bezpieczeństwa i będą wykorzystywane do działań na terenie Afryki.

Angela Merkel jest coraz bardziej nielubiana, szczególnie w Bawarii, ale kanclerz ma cały czas poparcie w ramach swojej partii. (…) Polityka Merkel obecnie dzieli Niemcy na północ i południe, tak jak dzieli Europę – podkreślił Zdzisław Krasnodębski.

Profesor wskazał, że trzeba jak najszybciej zakończyć procedurę kontroli praworządności, ale nie poprzez dialog z komisją: W naszym interesie jest, żeby jak najszybciej doprowadzić do głosowania w Radzie Europejskiej, nad wnioskiem z artykułu 7. Komisja chce, żeby ta sprawa tak się powoli tliła, aż do wyborów do Parlamentu Europejskiego.

ŁAJ

Znaleźli sobie chłopca do bicia. Przez ostatnie kilka lat wyżywali się na Węgrach, teraz przerzucili się na Polskę

Dzień 78. z 80/Toruń/Za nami 839 km Wisły – W rozmowie z prof. Wojciechem Polakiem o tym, jak powinniśmy reagować na działania UE wobec Polski, o projekcie Trójmorza oraz o reparacjach wojennych.

W Poranku WNET nadawanym z Torunia Krzysztof Skowroński rozmawiał z historykiem, profesorem Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, od 2016 r. członkiem Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej Wojciechem Polakiem. Zasadniczym tematem rozmowy były stosunki Polski z Unią Europejską i z Niemcami.

Gość Poranka powiedział, że jest zaniepokojony działaniami Komisji Europejskiej wobec Polski. Podpowiadał, jak Polska powinna na nie reagować.

– Czy nie należałoby w końcu powiedzieć, kochani panowie, jeśli tak bardzo nas nie lubicie, tak bardzo chcecie nam szkodzić, nakładać kary, organizować jakieś sabaty czarownic nad nami, to może my wam podziękujemy podobnie jak Anglicy? To są mocne słowa, ale w końcu tego argumentu też trzeba będzie użyć. Może to by tych panów z gorącymi głowami trochę ostudziło. Wszystkie zarzuty wobec Polski są kompletnie absurdalne, wynikają z nieznajomości naszego kraju, z czystej złośliwości albo z różnych politycznych powodów. Znaleźli sobie chłopca do bicia. Przez ostatnie kilka lat wyżywali się na Węgrach, teraz przerzucili się na Polskę.

Czy to nie jest wspólna strategia Komisji Europejskiej i polskiej opozycji, i czy nie jest to zamysł wypychania takich krajów jak Polska z Unii Europejskiej? Zdaniem profesora Polaka elity zachodnioeuropejskie nie chcą nas wyrzucić z Unii, gdyż wiązałoby się to ze zbyt dużymi perturbacjami (co prawda mniejszymi niż w przypadku wyjścia z Unii Wielkiej Brytanii). Elity unijne chcą z Polski zrobić państwo wasalne, podporządkowane, niestawiające się. W odpowiedzi na to „trzeba kategorycznie powiedzieć NIE”.

Gość Poranka uważa, że skoro Francja i Niemcy chcą tworzyć „Unię dwóch prędkości”, czy też tworzyć w niej tzw. twarde jądro składające się z Niemiec, Francji, Włoch i państw Beneluksu („Może jeszcze kogoś by tam dorzucili łaskawie”), to pozostałe państwa UE powinny organizować się w opozycję przeciwko takiemu rozwiązaniu i ewentualnie grozić wyjściem z UE. „Nadszedł czas na język bardziej zdecydowany”.

W tym kontekście ważny staje się projekt Trójmorza. Jest on krytykowany między innymi ze strony tzw. realistów.

– Ci, którzy za dużo mówią o realizmie politycznym, zbyt wiele nie osiągają. W polityce trzeba mieć wyobraźnię. Gdyby Piłsudski w 1914 roku mówił o realizmie, to pewnie niepodległej Polski by nie było – tak prof. Polak odpowiada na ich zarzuty.

Zwraca jednak uwagę, że projekt Trójmorza nie jest koncepcją, którą dałoby się zrealizować w ciągu kilku lat. Trzeba do niej dochodzić latami, opleść kraje siecią porozumień, wzajemnie korzystnych umów, stworzyć ciała koordynujące politykę, gospodarkę, kulturę. „To musi potrwać, ale to trzeba robić, dobrze, że zrobiono pierwszy krok”. Ważne według profesora jest to, że Polska nie próbuje dominować nad pozostałymi krajami Trójmorza.

Jeśli chodzi o głośny obecnie temat żądania przez Polskę reparacji wojennych od Niemiec, profesor zwraca uwagę, że sprawa ta ma kilka aspektów – moralny, gospodarczy i prawny. Uważa, że reparacje nam się należą.

„Pod względem prawnym każdy rozsądny człowiek powie, że nie ma żadnych przeszkód”. Pod względem moralnym, to nawet Niemcy z tym się zgadzają. Z reparacjami jest jednak podobnie jak z Trójmorzem – to nie jest sprawa na parę tygodni czy miesięcy. Nad tym trzeba pracować, stawiać sprawę na forum międzynarodowym, w różnych gremiach, szukać sojuszników.

Profesor Polak krytykuje przy tym to, że Polska odcina się od Grecji, która już kilka lat temu domagała się reparacji od Niemiec. Z Niemcami trzeba rozmawiać w sposób ostry, ale w granicach dyplomacji.

[related id=38076]Ważny jest też aspekt psychologiczny reparacji wojennych w sytuacji, gdy Niemcy prowadzą nagonkę przeciwko Polsce. Przypomnienie im o ogromie zbrodni popełnionych przeciwko Polsce, o niezapłaconych rachunkach, może na nich podziałać moderująco, jak to ujął Wojciech Polak.

Biuro Analiz Sejmowych sporządziło ekspertyzę, według której Polska skutecznie nie zrzekła się reparacji wojennych od Niemiec. Profesor Polak uważa, że najpierw należy dokładnie policzyć straty Polski i podsumować roszczenia Polski – państwa i osób indywidualnych, czego efektem byłaby konkretna kwota liczona w dolarach lub w euro.

Niemcy w odpowiedzi na to nie będą mogły wystawić rachunku za zachodnie ziemie obecnej Polski, gdyż Polska ich nie zajęła. Otrzymała je na mocy traktatu poczdamskiego jako rekompensatę za kresy wschodnie. Jeżeli Niemcy mieliby za to komuś wystawiać rachunek, to Amerykanom i Anglikom, ewentualnie Rosjanom.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy w części szóstej Poranka WNET z Torunia, a w niej także o tym co profesor Polak sądzi o „dobrej zmianie”.

JS

 

Scenariusz zakładający Europę dwóch prędkości ani Polsce, ani innym krajom nowej Europy spoza strefy euro się nie opłaca

Doktor Michał Dulak, politolog z UJ: tylko wspólny budżet dla wszystkich państw członkowskich Unii Europejskiej będzie czynnikiem pobudzającym rozwój gospodarczy krajów spoza strefy euro.

Gościem audycji „Popołudnie Wnet” był politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego i ekspert Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego, dr Michał Dulak.

Redaktor Andrzej Abgarowicz, nawiązując do Białej Księgi Unii Europejskiej, pytał swojego gościa o możliwe scenariusze integracji europejskiej.

Ekspert przede wszystkim zwrócił uwagę, że jest jeszcze za wcześnie, żeby to przewidzieć, ale można zauważyć pewne sygnały, jak choćby spotkanie w Wersalu przywódców czterech państw – Hiszpanii, Włoch, Francji i Niemiec. Choć było to spotkanie symboliczne, to padły na nim pewne deklaracje i zapewnienia co do kierunku rozwoju UE.

Ważny w tej kwestii jest głos Emmanuela Macrona, nowego prezydenta Francji, który przed wyborami wyraźnie opowiadał się za Europą różnych prędkości. Zakładał m.in. stworzenie funkcji komisarza ds. strefy euro, który odpowiadałby za politykę tych państw, w których euro funkcjonuje. W konsekwencji mógłby powstać osobny budżet krajów ze strefy euro, co byłoby dodatkowym stymulatorem dla tej drugiej, szybszej prędkości. Teraz jednak prezydent Francji zderzy się z realną polityką, a zwłaszcza z polityką Niemiec, chociaż wiadomo, że Angela Merkel również mówi o reformach strukturalnych UE. Zatem daje się zauważyć lekką przewagę na rzecz Unii wielu prędkości, ale nie ma jeszcze ostatecznych rozwiązań ani rozstrzygnięć.

Doktor Michał Dulak twierdzi, że dla państw spoza strefy euro taki scenariusz nie jest optymistyczny, gdyż tylko wspólny budżet dla wszystkich państw członkowskich jest głównym motorem rozwoju gospodarczego dla tych mniej rozwiniętych.

LK