Bittel: Prawdziwych uchodźców jest niewiele. Większość migrantów szuka miejsca, gdzie polepszy sobie byt

Jarosław Bittel mówi o sytuacji na greckich wyspach Lesbos i Samos, gdzie znajdują się ogromne obozy imigrantów. „W obozach pałętają się pluskwy, karaluchy, szczury i węże” – mówi.

 

 

Sytuacja na wyspie Lesbos wygląda zupełnie inaczej, gdyż jest to o wiele większa powierzchnia. Hotspoty, które się tam znajdują, przyjmują migrantów, którzy docierają na wyspy. Są oni rejestrowani, otrzymują dokumenty i czekają na możliwość przemieszczenia się do właściwych obozów. Sama procedura rejestracji trwa na tyle długo, że migranci mogą przebywać tam nawet rok – mówi gość „Poranka WNET”.

Ci, którzy docierają na wyspy, dopływają pontonami. Docierają bez żadnych dokumentów. Jest to działanie świadome. W hotspotach migranci otrzymują możliwość przemieszczania się do obozów w ramach Grecji i tam czekają na kolejne procedury. Wszyscy szykują się na spędzenie w tym kraju kilku lat.

Obecnie w ramach porozumień rządu polskiego z rządem greckim, w związku z kryzysem na granicy lądowej, ma dojechać na miejsce ok. 100 funkcjonariuszy.

Warunki są tragiczne. Jeśli ktoś jest przeciwnikiem migracji, to powinien pojechać do takich obozów i zobaczyć, w jakich warunkach żyją ludzie i dzieci. Na wyspie Samos, w obozie mieszka 2 tys. osób. Wokół obozu koczuje jeszcze ok. 5 tys. osób w bardzo prymitywnych warunkach. W obozach pałętają się pluskwy, karaluchy, szczury i węże. Prawdziwych uchodźców jest niewiele. Większość migrantów szuka miejsca, gdzie polepszy sobie byt – opowiada.

M.N.

Gasiński: Uchodźcy syryjscy są w potrzasku pomiędzy coraz bardziej podszczypującymi się armiami Grecji i Turcji [VIDEO]

Mieszkańcy greckich wysp coraz głośniej apelują o pomoc UE w rozwiązaniu problemu napływu uciekinierów z Syrii.

  • W obliczu kryzysu uchodźczego prezydent Erdogan rozdaje karty, jest chętnie goszczony przez wielu przywódców.
  • Liczono, że zawieszenie broni w Syrii spowoduje, że władze tureckie zrobią krok w tył. Jednak w dalszym ciągu dochodzi do bardzo poważnych incydentów.
  • Uchodźcy syryjscy są w potrzasku pomiędzy coraz bardziej podszczypującymi się armiami dwóch krajów.
  • Neonaziści z Niemiec przybywają na Lesbos udając dziennikarzy i wdają się w potyczki z lokalnymi gangami.
  • Liczono, że zawieszenie broni w Syrii spowoduje, że władze tureckie zrobią krok w tył. Jednak w dalszym ciągu dochodzi do bardzo poważnych incydentów.

Mateusz Gasiński omawia sytuację na granicy turecko-greckiej. Dochodzi tam do coraz poważniejszych incydentów. Mówi się nawet o „wojnie bez amunicji”. Stwierdzenia takiego użył grecki minister obrony. Turcy podjudzają uchodźców do wszczynania zamieszek. Doszło nawet do próby naruszenia granicy przez turecką amfibię. Jak do tej pory, rząd w Atenach stara się podchodzić do nich na zimno.

W trakcie rozmów prezydenta Turcji z przedstawicielami UE nie udało się wypracować żadnego rozwiązania kryzysu uchodźczego.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego odnotowuje odnotowuje, że rozejm w prowincji Idlib nie spowodował żadnej poprawy sytuacji.

Szef MSW Turcji dodatkowo zachęcił wczoraj uchodźców do forsowania granicy. Nie dysponujemy dokładnymi statystykami dot. liczebności migrantów.

Pracownicy organizacji humanitarnych praktycznie nie mają dostępu na granicę grecko-turecką. Przebywający tam ludzie pilnie potrzebują pomocy. Sytuację pogarsza fakt, że w na wyspę Lesbos docierają przedstawiciele grup neonazistowskich, m.in. z Niemiec. Mieszkańcy greckich wysp sprzeciwiają się zakładaniu tam kolejnych obozów, dochodzi do starć z policją.

Prezes fundacji Dobra Fabryka zwraca uwagę, że ludność grecka do niedawna bardzo mocno wspierała uchodźców, obecnie nie są w stanie już tego robić i apelują o pomoc UE.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T / A.W.K.

Za sytuację w Syrii odpowiada Rosja. Saryusz-Wolski: Oburzamy się na Erdogana, zamiast obłożyć sankcjami Putina

Jacek Saryusz-Wolski o napiętej sytuacji na Bliskim Wschodzie. odpowiedzialności Rosji za nią, flircie Ankary z Moskwą i jego końcu oraz o postawie jaką powinna zająć UE wobec Federacji Rosyjskiej.

Turcja ma prawo być rozżalona, że nie zostały do końca dotrzymane zobowiązania.

Jacek Saryusz-Wolski odnosi się do napiętej sytuacji na Bliskim Wschodzie, która wpływa na Unię Europejską – uchodźcy przekraczają granicę UE. Zauważa, że „oburzamy się na Erdogana, zamiast obłożyć sankcjami Putina”. Tymczasem, zdaniem naszego gościa, praźródłem tej sytuacji są poczynania Rosji:

Należy nałożyć na nich sankcje, ponieważ jest to rosyjska wojna w Syrii.

Zaznacza, że problemem w rozwiązaniu tej sprawy są życzliwe uczucia Niemiec, Francji i krajów Beneluksu wobec Federacji Rosyjskiej. Według naszego gościa Władimir Putin poprzez wojnę w Syrii pragnie zdestabilizować Unię Europejską, a dzięki wojnie jego kraj ma lepsze stawki za baryłkę ropy. Zdaniem Saryusz-Wolskiego Turcja wraca na łono NATO, po niewielkim flircie ze stroną rosyjską. Ankara, jak stwierdza ma powody do niezadowolenia, gdyż „Turcja wydała 40 mld euro, a dostała połowę z sześciu” od Unii Europejskiej. Domaganie się większej pomocy ze strony UE jest zaś nazywane określa się zaś jako „szantaż”.  Europoseł dodaje, że „700 mln dała Komisja [Europejska] Grecji, jak będzie trzeba to też Bułgarii”. W „Poranku WNET” pyta się:

Jak geopolitycznie zachowa się UE wobec Rosji?

Ma nadzieję, że nie będzie ponownie chowała głowę w piasek, tylko zachowa się konkretnie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Rząd Grecji: Imigranci nielegalnie przekraczający granicę będą skazywani na 4-letnie kary więzienia

Olivier Bault prezentuje najnowsze artykuły w europejskich dziennikach. W wielu tytułach poruszany jest temat kolejnej fali migracji do Unii Europejskiej.

 

 

We Włoszech, Hiszpanii, Francji oraz Wielkiej Brytanii temat imigrantów wszedł na drugi plan z powodu koronawirusa. Wczoraj można było usłyszeć jedynie, że Turcja wysyła siły policyjne, aby uniemożliwić migrantom odwrotu od greckiej granicy. Mimo wszystko poza niemieckim „Die Welt” stawiającym temat emigrantów na pierwszym miejscu, większość gazet tylko o tym wspomniała – opowiada gość „Poranka WNET”.

Zmiana nastawienia w prasie europejskiej jest bardzo widoczna. Są jednak wyjątki, które stanowi niemiecki dziennik oraz la Repubblica. Państwa pochodzące z Europy Środkowej trzymają twarde stanowisko wobec migracji. Co ciekawe dzienniki z krajów Europy Zachodniej mają podobne stanowisko.

Bault zauważa, że w 2015 r. dziennikarze wypowiadali się wręcz przeciwnie: Mam wrażenie, że słucham słów Viktora Orbána sprzed pięciu lat. Zmiana tonów wśród polityków jest zauważalna również przez samych Węgrów, których oskarżano o wszelkie zło w 2015, kiedy bronili swoją granicę. Jak zaznaczył Orbán: Nie można zapomnieć, że 130 tys. imigrantów już znajduje się na Bałkanach. 

M.N.

Wojciech Cejrowski: Nie potrzeba tworzyć nowego prawa w związku z epidemią koronawirusa

Wojciech Cejrowski i Krzysztof Skowroński analizują polityczne i społeczno-gospodarcze aspekty światowej epidemii koronawirusa. Mówią o problemie ogromnej liczby uchodźców na granicy Grecji i Turcji.

Wojciech Cejrowski mówi o tym, że w Stanach Zjednoczonych zakup nieruchomości jest w dalszym ciągu znakomitą inwestycją, zwracającą się w dość bliskiej, w przeciwieństwie do tego, jak sytuacja ma się w Polsce, perspektywie.

Podróżnik analizuje kwestię globalnej epidemii koronawirusa. Mówi o bezwzględnej konieczności zachowania wszelkich zasad higieny i bezpieczeństwa. Jak zwraca uwagę Wojciech Cejrowski, europejska gospodarka w przesadny sposób uniezależniła się od gospodarki Państwa Środka. Zdaniem gospodarza „Studia Dziki Zachód” należy zwiększyć produkcję leków na Starym Kontynencie i uwolnić gospodarkę Unii Europejskiej od wyśrubowanych norm emisji gazów cieplarnianych.

Wojciech Cejrowski kontynuuje kreślenie swojej koncepcji podejścia do zagrożeń epidemiologicznych:

Panikę łatwiej opanować, jeżeli w danym kraju nie ma jeszcze przypadków nowej choroby. Kłopot z wirusem z Wuhan jest taki, że obejmuje on tysiące osób w jednym momencie. Koranwirus zniknie wraz z bardzo wieloma ludźmi.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego przestrzega, że już niedługo może wystąpić konieczność hospitalizowania 5 mln Polaków. Zdaniem podróżnika dane oficjalne na temat zasięgu koronawirusa w Chinach są mocno zaniżone. Podejście władzy i opozycji wobec koronawirusa w USA i w Polsce są bardzo podobne – ocenia Wojciech Cejrowski.

W związku z koronawirusem nie powinno się tworzyć nowego prawa, wystarczy przestrzegać ustaw obowiązujących już teraz.

Zdaniem gospodarza „Studia Dziki Zachód” dzisiejsza debata sejmowa nt. stanu przygotowania państwa polskiego na epidemię koronawirusa było całkowicie niepotrzebna.

Kolejnym tematem jest kryzys uchodźczy na granicy grecko-tureckiej:

Jeżeli tych ludzi stać na komórki i SMSY, to nie ma żadnego powodu, żeby ich wpuszczać do Europy. Dobrze, że zaczęto już strzelać. […] Dziwię się, że moja propozycja wielu ludziom wydaje się ekstremistyczna.

Wojciech Cejrowski ocenia, że Turcja powinna sama sobie poradzić z napływem przybyszów z Syrii i innych państw Bliskiego Wschodu.

Podróżnik komentuje plany przyjęcia Albanii i Macedonii Północnej do Unii Europejskiej. Wyraża przekonanie, że taki krok doprowadziłby do dalszego pogorszenia sytuacji gospodarczej UE:

Jeżeli mamy u siebie kłopoty gospodarcze, nie robimy tak ryzykownych inwestycji.

Gospodarz „Studia Dziki Zachód” komentuje również debatę pomiędzy kandydatami demokratycznymi do nominacji prezydenckiej. W brutalnej walce zapomniano tam o ważnej dla tej formacji poprawności politycznej. Z wyścigu wycofał się „amerykański Biedroń”, burmistrz South Bend Pete Buttitieg.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Rakowski o zmianie polityki emigracyjnej UE: Przywódcy europejscy zrozumieli swoje błędy [VIDEO]

Bliskowschodni korespondent Radia WNET analizuje sytuację na Bliskim Wschodzie w kontekście kryzysu humanitarnego na granicy Grecji i Turcji. Mówi też o powyborczej sytuacji w Izraelu.


Paweł Rakowski komentuje zmianę nastawienia Unii Europejskiej do przybyszów z Bliskiego Wschodu:

Europa jest już innym kontynentem niż 5 lat temu. Zdaje się, że przywódcy coś zrozumieli. Założenie, że ludzie których przyjmiemy nam się za to odwdzięczą było bardzo naiwne.

Eksperci zauważają, że uchodźcy, w celu odreagowania, niszczą swoje ośrodki. Proces ich adaptacji jest bardzo trudny. Na dodatek, imigranci niechętnie podejmują pracę. Comiesięczne zasiłki dla bezrobotnych stanowią równowartość rocznej pensji na Bliskim Wschodzie.

To jest zapowiedź fali, która może być dużo większa. Turcja może zechcieć usunąć lwią część uchodźców ze swojego terytorium, żeby zmniejszyć obciążenia budżetowe. Przed Europą jest widmo marszu 6 milinów ludzi.

Jak dodaje nasz korespondent, aktualna sytuacja jest niezwykle korzystna dla prezydenta Turcji Erdogana, który otrzymuje nowe narzędzie nacisku na UE.

Tureckie więzienia są opróżniane z kryminalistów, którzy docierają na turecko-greckie pogranicze. Obawiam się, że nikt nie będzie weryfikować uchodźców.

Paweł Rakowski dodaje:

Turcy muszą trzymać rękę na pulsie Syrii, by kontrolować swoje materialne interesy.

Zdaniem Pawła Rakowskiego, niemożliwa jest bezpośrednia wojna Turcji i Rosji. Jednak polityka Ankary staje się coraz bardziej nieprzewidywalna:

Im bardziej Turcja będzie tracić wpływy, tym bardziej będzie stawać się agresywnym bandytą.

Gość „Kuriera w samo południe” analizuje również skomplikowaną sytuację polityczną w Izraelu. kolejne wybory nie przełamały parlamentarnego pata. Ekspert nie spodziewa się, żeby dalsze rządy Benjamina Netanjahu przyniosły pozytywne efekty:

Premier Netanjahu dużo mówi a mało robi. Nie będzie uregulowania kwestii Iranu. W relacjach izraelsko-palestyńskich będzie tak, jak było.

Sytuacja szefa rządu jest tym trudniejsza, że ciążą na nim zarzuty korupcyjne. Proces przeciwko niemu rozpocznie się 17 marca. Paweł Rakowski przypomina, że skazany w trakcie pełnienia urzędu został prezydent Mosze Kacaw.

Trzeba przyznać, że Izrael nie boi się wtrącać do więzień własnych polityków.

Poruszony zostaje również temat relacji polsko-izraelskich, które są skomplikowane ze względów historycznych oraz z powodu agresywnej i przebiegłej polityki Federacji Rosyjskiej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Dramatyczna sytuacja humanitarna na granicy grecko-tureckiej. Gasiński: Stoimy u progu wielkiego kryzysu migracyjnego

Unia Europejska nie jest zdolna udzielić odpowiedniego wsparcia syryjskim uchodźcom przebywających na wyspach Morza Egejskiego – mówi prezes fundacji Dobra Fabryka.


Mateusz Gasiński opowiada o sytuacji na wyspie Lesbos. Panuje tam ogromny chaos. Władze Unii Europejskiej postanowiły chronić granic unijnych. Wygospodarowały na ten cel 700 mln euro. Żadna część tych pieniędzy, jak mówi gość 'Poranka WNET” nie zostanie przeznaczona na bezpośrednią pomoc ludziom:

Politycy potrafią tylko wyrazić ubolewanie, niewiele poza tym robiąc.

Na pograniczu grecko-tureckim przebywa 13 tys. uchodźców. Zdaniem Mateusza Gasińskiego ich przedostanie się na terytorium UE jest nieuniknione. Potwierdzają to zapowiedzi prezydenta Turcji Recepa Tayipa Erdogana.

Ludzie ci zostali zakładnikami politycznymi. Znaleźli się w bardzo groźnym potrzasku. Latami czekają na decyzję azylową.

W całej Turcji przebywa 3,5 mln uchodźców:

Jesteśmy w przededniu wielkiego kryzysu migracyjnego.

Mateusz Gasiński przypomina, że wyspy na Morzu Egejskim stały się 5 lat temu bardzo przyjaznym miejscem dla uchodźców, jednak napływ przybyszów szybko zaczął je przerastać. Uchodźcy stanowią obecnie 1/3 ich populacji. Na tych wyspach panuje zła sytuacja sanitarna. W obozach nie daje się zapewnić najbardziej podstawowych praw człowieka; jedna toaleta czy prysznic przypada na kilkaset osób. Mieszkańcy archipelagu na Morzu Egejskim protestują przed koncepcjami budowy nowych obozów, ponieważ obecność uchodźców prowadzi do upadku branży turystycznej.

Niezależnie od tego, jakie mamy poglądy nt. polityki migracyjnej – głodne dziecko trzeba nakarmić. Dzieciom uchodźców chcemy zapewnić przyjazną przestrzeń.

Grecy próbują się wzajemnie przekonać do odpowiedniej reakcji na kryzysową sytuację. Niestety, robią to z użyciem siły,

Wśród osób chcący przedostać się do UE, większość stanowią kobiety i dzieci. Region zmuszone były opuścić przedstawiciele organizacji pozarządowych zapewniających pomoc.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T. / A.W.K.

Waszczykowski: Problem emigrantów zostanie rozwiązany, kiedy zakończone zostaną konflikty w Syrii i w Libii

Witold Waszczykowski o tym, jak UE powinna rozwiązać problem migrantów z Południa, powodach dla których Turcja nie ustąpi w sprawie Syrii i o zaangażowaniu Rosji w regionalnych konfliktach.

Witold Waszczykowski  podkreśla, że Unia Europejska powinna rozwiązać problemy wewnętrzne Syrii. Rozwiązywałoby to problem migrantów z Syrii, dla których Turcja, otworzyła swoje granice. Do Europy więc ruszyła fala migrantów. Znajdują się na granicy z Grecją do której przybyli w akcie solidarności europejscy politycy. Tymczasem jak zaznacza europoseł Komisja Europejska powinna zwalczać problem migracji u źródeł, a tymczasem:

Unia Europejska nie rozwiązuje konfliktu ukraińsko-rosyjskiego, który niedawno eskalował. Nie widać postępu w rozwiązywaniu konfliktu libijskiego […] konfliktu syryjskiego.

Waszczykowski mówi o potrzebie porozumienia UE z Turcją. Ta pierwsza przekazała tej drugiej pieniądze. Nie trafią one jednak wprost do tureckiego budżetu, ale muszą zostać przeznaczone na uzgodniony cel.

Turcy nie ustąpią, bo chodzi im o kwestię kurdyjską. Kurdowie to duży naród, który żyje w czterech państwach […] Turcy boją się, że Kurdowie syryjscy stworzą jakąś niepodległą enklawę.

Ankarę, jak mówi były szef MSZ należy wesprzeć jako sojusznika z NATO i państwo stowarzyszone z Unią, które czeka w kolejce by do niej wstąpić. Przypomina, że musiała ona się do niedawna mierzyć z problemem Państwa Islamskiego w sąsiednim Iraku. Nasz gość mówi także o działaniach Rosji, która prowadzi wojnę hybrydową z Ukrainą, popiera syryjski rząd, a w Libii wspiera gen. Haftara wbrew popieranemu przez Zachód rządowi w Trypolisie.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

 

Dr Giedz: Turcy popierają, finansują i szkolą dżihadystów. Erdoğan kilkakrotnie zdradził Sojusz dogadując się z Rosją

Dr Maria Giedz o sytuacji w Idlib, współpracy i konflikcie turecko-rosyjskim, roli Amerykanów w regionie oraz o tym w czym od Erdoğana jest lepszy Asad i jak ten pierwszy zdradził NATO.

Świat pozwala Turcji na robienie tego, czego chce.

Dr Maria Giedz przybliża sytuację w syryjskiej prowincji Idlib, gdzie mieszkają 2 mln ludzi. Jest ona bardzo napięta za sprawą Turcji, która, jak podkreśla, bezprawnie na te tereny wkroczyła. Idlib stanowi obecnie „ostatni bastion dżihadystów”, których resztka dzięki interwencji tureckiej się tam przeniosła.  Ekspertka podkreśla, że:

Turcja popiera dżihadystów.

Turcy, choć nie chcą się przyznać „popierają, wspierają, finansują, szkolą” islamistów. Przykładem tego ma być likwidacja przez Amerykanów samozwańczego kalifa Abu Bakra al-Baghdadiego w pobliżu granicy z Turcją, która twierdzi, że nie wiedziała o jego obecności. Dr Giedz o likwidacji szefa ISIS mówi, że „Amerykanie zrobili to po cichu przed Turkami, wiedząc, że Turcy nie podadzą siedziby Baghdadiego”.

Z Afrin wyrzucono prawie wszystkich Kurdów.

Zwraca uwagę na tragiczne położenie mieszkańców okupowanych przez Turcję obszarów Syrii. Kurdowie uciekają z nich na tereny kontrolowane przez syryjski rząd „Turcy nie pozwalają im w ogóle żyć, a Asad wykorzystuje ich, ale pozwala im jakoś funkcjonować”.

Zbliżenie rosyjsko-tureckie zaczęło się, gdy na Bliski Wschód zaczęli wkraczać Amerykanie.

Stany Zjednoczone zapewniały w regionie względny spokój. Rozmówczyni Jaśminy Nowak zwraca uwagę, że kilka dni po deklaracji prezydenta Donalda Trumpa wycofania się z wojsk amerykańskich z Syrii, do kraju tego wkroczyły siły tureckie. Te ostatnie i siły rosyjskie dotąd się omijały, ale, jak zauważa dr Giedz, Turcja postanowiłą zwiększyć liczebność swoich sił, które utrzymują 12 posterunków w Idlib, co nie spodobało się Rosji. Jednocześnie „Syria staje się potencjalnie bardzo zamożnym krajem”, gdyż odkryto w niej „olbrzymie złoża ropy naftowej”. Turcja ma trochę własnych złóż w pobliżu miasta Batman.

Erdoğan kilkakrotnie zdradził Sojusz […] zaczyna współpracować z Rosją.

Ekspertka zauważa, że Turcja pozostając w NATO rozwija współpracę z Rosją, co nazywa zdradą.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

 

 

 

Repetowicz: Jest dużo wspólnych interesów między Erdoğanem a Putinem. Turcja nie idzie na konfrontację z Rosją

Witold Repetowicz o otwarciu przez Turcję granic dla uchodźców z Syrii, jej sporze z Rosją i tym jak go zażegnuje oraz o wspólnych interesach obu krajów.

Władze tureckie zrobiły wszystko by przesunąć odpowiedzialność na władzę syryjską.

Witold Repetowicz omawia sytuację w syryjskim Idlibie, gdzie niedawno w nalocie zginęło 33 tureckich żołnierzy.  Wskazuje, iż „nie ma żadnych starć turecko-rosyjskich”. Podawane przez Turków dane nt. skali strat zadanych Syryjczykom uważa za „wzięte z kosmosu”.

27 lutego dżihadyści w Idlibie odnieśli duży sukces zdobywając miasto Sarakib.

Obecnie według niepotwierdzonych informacji miasto odbić miało wojsko syryjskie. Nasz gość podkreśla, że „skala starć jest fikcją”.

Turcja nie idzie na konfrontację z Rosją.

Zauważa, że przywódcy obu krajów spotkają się w czwartek w Moskwie. Ograniczony odwet turecki na Syryjczykach miał zostać zaakceptowany przez Władimira Putina. Pozwoli on zachować twarz Recepowi Erdoğanowi.

Jest dużo wspólnych interesów między Erdoğanem a Putinem. Nic nie wskazuje, by śmierć kilkudziesięciu żołnierzy […] coś zmieniła.

Zauważa, że jeśli chodzi o imigrantów to „najgorętsza sytuacja jest na granicy turecko-greckiej”.

Większość migrantów, którzy szturmuje granicę grecką to nie są uciekinierzy z Idlibu, tylko osoby, które od dawna znajdują się w Turcji.

Zauważa, że w kraju  nad Bosforem mieszka obecnie prawie pół miliona Afgańczyków, z których część emigruje do UE. Zdaniem Repetowicza przez groźbę otwarcia granic  dla migrantów „Erdoğan chce coś wymusić na Europie”. Może on liczyć na deklarację wsparcia militarnego ze strony innych członków Sojuszu, co stanowiłoby dla niego argument w rozmowach z Putinem, gdyż „sama Turcja w Syrii jest bezsilna wobec Rosji”. O Kurdach w Syrii dziennikarz mówi, że są niestety przedmiotem przetargów.

Syria może szantażować Turcję, że uzbroi Kurdów i wypędzą oni Turków z okupowanych przez nich terenów.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.