Hagia Sophia zostanie meczetem. Dr Zasztowt: Erdoğan chciał pokazać swemu społeczeństwu jak potężna jest Turcja

Czemu dawna chrześcijańska bazylika zostanie przekształcona z muzeum w meczet? Dr Konrad Zasztowt o polityce prezydenta Turcji, sytuacji chrześcijan w tym kraju i wielu frontach polityki Ankary.

Dr Konrad Zasztowt komentuje ogłoszone przekształcenie Hagii Sophii z muzeum w meczet. Dawna chrześcijańska świątynia była muzeum od rządów Kemala Paszy Atatürka. Nasz gość zauważa, że modlitwy muzułmańskie w Hagii Sophii odbywają się już od pewnego czasu. Nie jest to więc aż taka rewelacja, choć wzbudza to emocja także w samej Turcji. Dr Zasztowt ocenia, że ruch ten ma być dla prezydenta Erdoğana pokazem siły dla tureckiego społeczeństwa.

Ze strony Kościoła katolickiego, także Kościołów prawosławnych, przede wszystkim greckich duchownych i przywódców Kościoła prawosławnego jest brak zrozumienia i oburzenie taką decyzją Erdoğana. To pokazuje też, że sytuacja mniejszości prawosławnej, mniejszości greckiej jest bardzo trudna.

Zauważa, że sytuacja chrześcijan tureckich w pierwszych latach rządów obecnego prezydenta się poprawiała, gdy Turcja aspirowała do Unii Europejskiej. Obecnie jednak się pogarsza.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego mówi także o tureckim zaangażowaniu w Syrii wskazując, że doprowadziło ono do konfliktu z Rosją, z którą Turcja współpracuje.

W lutym doszło do takiej eskalacji w regionie Idlib, w tym ostatnim regionie niekontrolowanym niekontrolowanym przez reżim Asada, który chce go odbić przy pomocy Rosji, a Turcja stara się tam opierać opozycję, aby powstrzymać Rosję i Asada.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Jastrzębski: Nalot na Al-Watiję oznacza, że Emiraty nie powiedziały ostatniego słowa w Libii

Większość analityków wieszczyło szybki upadek wspieranego przez Zjednoczone Emiraty Arabskie i Egipt Marszałka Chalify Haftara. Precyzyjny nalot na Al-Watiję powinien zrewidować te oceny.

Al-Jazeera i Middle East Eye

  1. Siły Rządu Zgody Narodowej nie doceniają zniszczeń w bazie Al-Watiyya. ONZ obawia się reeskalacji wojskowej

Siły Rządu Zgody Narodowej nie doceniły strat wyrządzonych bazie lotniczej Al-Watiya przez nalot myśliwców wspierających wojska Marszałka Chalify Haftara, do którego doszło w nocy na przełomie 4 i 5 maja.

Ponadto rząd w Trypolisie ujawnił szczegóły dotyczące ewentualnej operacji odbicia Syrty oraz bazy Al-Dżufra.

Rzecznik prasowy operacji „Wulkan gniewu” Rządu Zgody Narodowej Mustafa Al-Madża’iy powiedział, że w nalocie na bazę Al-Watiya nie było rannych i że atak ten nie przejawia wartości militarnej.

Al-Madża’iy powiedział Al-Jazeerze, że siły rządu w Trypolisie mają kilka planów zabezpieczenia Syrty oraz bazy Al-Dżufra po tym jak już zostaną „wyzwolone” z rąk wojska podległego Marszałkowi Haftarowi. Rzecznik dodał, że realizacja planów zajmie trochę czasu ze względu na odległość geograficzną dzielącą obie lokalizacje.

Powtarzając za innymi wojskowymi podległym rządowi w Trypolisie, Al-Madża’iy powiedział, że celem Rządu Zgody Narodowej jest zdobycie kontroli nad całym terytorium libijskim, nie zaś tylko odpieranie agresji wobec Trypolisu.

Odnosząc się do bazy lotnicza Al-Watiya odbitej przez Rząd Zgody Narodowej w połowie maja, rzecznik libijskiego Ministerstwa Obrony Salah An-Namroush powiedział, że myśliwce, które zaatakowały ją w sobotę były niezwykle zaawansowane. Zdaniem rzecznika nie mogły należeć do Haftara, chyba że zostały dostarczone przez aktora zagranicznego.

An-Namroush poprzysiągł odwet za atak na bazę, w wyniku którego według Ankary zniszczono niedawno przetransportowany tam sprzęt wojskowy, w tym system obrony powietrznej.

Atak przeprowadzony przez dwa myśliwce nastąpił dwa dni po wizycie tureckiego Ministra Obrony Hulusiego Akara oraz tureckiego Szefa Sztabu Sił Zbrojnych Turcji Yaşara Gülera w Trypolisie, podczas której dyskutowano o wzrastającej współpracy wojskowej. Według źródeł libijskich Turcja miałaby asystować przy budowaniu libijskiej armii narodowej.

Z kolei lodyński internetowy serwis informacyjny Middle East Eye powołał się na tureckiego oficjela, który powiedział, że za przeprowadzeniem ataku na bazę Al-Watiya mogą stać Zjednoczone Emiraty Arabskie. Serwis zasugerował, że to francuskie myśliwce marki Mirage zrealizowały atak. Truecki oficjel zapowiedział odwet.


Komentarz: Obecnie Zjednoczone Emiraty Arabskie dysponują 67 myśliwcami klasy Mirage. Jednostki te brały już udział w Wojnie w Zatoce Perskiej w 1991 roku, a także w interwencji w Jemenie pod przewodnictwem Arabii Saudyjskiej w 2016 roku.

Historia myśliwców Mirage w Wojnie Domowej w Libii jest enigmatyczna. Drugiego lipca 2019 roku doszło do nalotu na Centrum Detencji w Tajourze obok Trypolisu. W ataku zginęły 53 osoby a 130 zostało rannych. Za nalot początkowo oskarżono Libijską Armię Narodową Chalify Haftara, jednak później okarżenia przerzucono na Zjednoczone Emiraty Arabskie. Śledczy ONZ wywnioskowali, że atak został przeprowadzony przez nielibijski Mirage 2000-9.

Natomiast atak z sobotniego wieczoru świadczy o jednym – Zjednoczone Emiraty Arabskie nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa w kontekście konfliktu libijskiego. Nalot na bazę Al-Watiya, której zdobyciem rząd w Trypolisie i sprzyjająca mu Turcja wymachiwały jak sztandarem zwycięstwa skompromitował obie siły polityczne. Zimny prysznic jest podwójnie nieznośny, zwłaszcza, gdy serca są rozognione a ciało niezahartowane.


 

2. Śledztwo w sprawie skorumpowanych kontraktów zawiązanych w trakcie dekady rządów byłego prezydenta

Komisja śledcza mauretańskiego parlamentu wezwała na przesłuchanie byłego prezydenta Mauretanii Muhammada ulda ‘Abd Al-Aziza. Wezwanie dotyczy śledztwa w sprawie nielegalnie zawieranych kontraktów w ramach kluczowych sektorów gospodarki państwowej, do zawarcia których doszło podczas dzisięciolecia jego rządów.

Komisja śledcza złożona z parlamentarzystów frakcji rządzącej i opozycji zażądała od uld ‘Abd Al-’Aziza stawienia się na przesłuchaniu mającym odbyć się w następny czwartek, aby wypowiedział się na temat „ sytuacji oraz czynności mogących spowodować groźne naruszenie konstytucji i praw” w czasie jego rządów, to jest w latach 2008-2019.

Szef komisji śledczej i poseł Habib uld Ajay napisasł w wezwaniu skierowanym do byłego prezydenta, że w celu ujawnienia prawdy komisja zdecydowała się wezwać prezydenta, aby ujawnił informacje i udzielił wyjaśnień w badanej sprawie.

Ajay nie sprecyzował wątków jakich ma dotyczyć przesłuchanie. Niemniej, kiedy parlamentarzyści zażądali sformowania komisji, zobowiązali ją do zbadania skorumpowanych kontraktów, przyjrzenia się sposobom zarządzania wpływami z wydobycia ropy, a także sprzedaży własności publicznej Nawakszut. Ponadto komisja miała zbadać sprawę likwidacji spółki skarbu państwa zajmującej się zaopatrywaniem kraju w żywność oraz działania chińskiej firmy rybnej Poly Hongdong.

Od poniedziałku, to jest dnia nadania listu, komisja nie otrzymała odpowiedzi ani od byłego prezydenta Mauretanii ulda ‘Abd Al-’Aziza ani od jego najbliższych.

Od czasu swego utworzenia komisja przesłuchała licznych byłych premierów, ministrów oraz oficjeli z czasów rządów ulda ‘Abd Al-’Aziza. Warto przypomnieć, że wezwany były prezydent doszedł do władzy na drodze przewrotu w 2008 roku, aby zostać zapamiętamy jako jeden z najbardziej kontrowersyjnych prezydentów Mauretanii. ‘Abd Al-’Aziz znany jest ze swej surowości wobec politycznych i gospodarczych oponentów. Wielu z nich kazał nękać, więzić a nawet okaleczać.

Po przewrocie w 2008 został wybrany na prezydenta w 2009 roku, a w 2014 roku uzyskał reelekcję. W sierpniu 2019 roku na prezydenta został wybrany Mohamed Ould Szeikh El-Ghazwani, który wcześniej służył jako Szef Sztabu wojska mauretańskiego a potem jako Minister Obrony.

 

Reuters

  1. Rosjanom nie udaje się ograniczyć napływu pomocy humanitarnej z Turcji do Syrii

Rosji nie udało się uzyskać zgodny Rady Bezpieczeństwa ONZ na ograniczenie napływu pomocy humanitarnej z Turcji do Syrii przez jedno przejście graniczne. Za byli tylko czterej z 15 członków rady.

Jak do tego doszło? Otóż we wtorek Rosja i Chiny zawetowały w radzie pomysł rocznego okresu dostarczania pomocy humanitarnej z Turcji do Syrii przez dwa przejścia graniczne. Następnie Rosja zgłosiła własny tekst rezolucji, zgodnie z którym dostarczanie pomocy mogłoby odbywać się jedynie przez jedno przejście graniczne.

Ambasador USA do ONZ Kelly Craft wezwała pozostałych członków Rady Bezpieczeństwa, którzy głosowali za wtorkową rezolucją, aby sprzeciwili się propozycji Rosji. Carft powiedziała, że “miliony syryjskich istnień” są zagrożone.

Rosja i Chiny wyraziły opinię, że tereny przy granicy z Turcją mogą uzyskać pomoc od strony wnętrza Syrii, wobec czego funkcjonowanie dwóch przejść granicznych byłoby niepotrzebne.

Ostatecznie rezolucja za jednym przejściem została odrzucona.

 

Jastrzębski: ‘Niebezpieczna gra Turcji w Libii’ nie w smak jest tak Macronowi jak i prezydentom Egiptu i Tunezji

Prezydent Tunezji Kais Saied uzał, że libijski Rząd Zgody Narodowej powinien zostać zastąpiony reprezentacją lepiej odzwierciedlającą libijskie stronnictwa polityczne i wolę obywateli Libii.

Al-Jazeera i Shems FM

  1. Prezydent Egiptu: Egipt ma pełne prawo do interwencji w Libii

Prezydent Egiptu ‘Abd al-Fattah As-Sisi oznajmił w sobotę, że Egipt ma pełne prawo do bezpośredniej interwencji w Libii, ponieważ byłaby ona uzasadniona prawem międzynarodowym. Według Sisiego czynne zaangażowanie się w konflikt libijski ze strony Egiptu byłoby równoznaczne z samoobroną oraz zmierzałoby do obrony jedynego pełnoprawnego ciała reprezentującego naród libijski.


Komentarz: Według As-Sisiego jest to Izba Reprezentantów w Tobruku oraz związany z nią Marszałek Khalifa Haftar, natomiast faktycznym uznaniem przez ONZ cieszy się Rząd Zgody Narodowej z siedzibą w Trypolisie, który ostatnimi czasy na fali nieprzerwanych sukcesów militarnych odbija kolejne ziemie znajdujące się pod kontrolą Marszałka.


Podczas przeglądu wojsk powietrznych w bazie Sidi Barrani w zachodnim Egipcie Prezydent As-Sisi powiedział, że celem wojska egipskiego będzie „obrona zachodnich granic oraz szybkie udzielenie pomocy w przywróceniu bezpieczeństwa i stabilności terytoriów libijskich, ponieważ działania te stanowią także o bezpieczeństwie Egiptu.”


Komentarz: Oświadczenie Sisiego nie jest wcale przesadzone. Cieszący się dobrą passą Rząd Zgody Narodowej jest wspierany przez Prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana oraz jego neoislamistyczny rząd, którego silna delegacja z ministrem spraw zagranicznych i szefem wywiadu na czele zawitała w zeszłym tygodniu do Trypolisu. Erdogan udziela schronienia członkom Bractwa Muzułmańskiego, które w Egipcie uznawane jest za organizację terrorystyczną. To właśnie przeciwko rządom Bractwa dokonała się popierana przez egipskie wojsko kontrrewolucja roku 2013. Nie powinno zatem dziwić, że As-Sisi nie chce mieć za sąsiada kraj z rządem potencjalnie sympatyzującym z Bractwem Muzułmańskim, a już na pewno wspieranym przez Erdogana i jego establishment. Niekurywajmy też faktu, że prezydentowi Egiptu zależy na udziale w eksploatacji libijskich pól naftowych znajdujących się pod kontrolą Marszałka Khalify Haftara, a obecnie coraz bardziej zagrożonych przez ofensywę Rządu Zgody Narodowej. Przeciwnym działaniom tureckim w Libii jest także Prezydent Francji Emmanuel Macron, który powiedział, że „Turcja prowadzi niebezpieczną grę w Libii”.


Podczas sobotniego przeglądu wojsk As-Sisi dodał, że „przejście (sił Rządu Zgody Narodowej) za Syrtę i miasto Al-Jufra dla Egiptu będzie tożsame z przekroczeniem czerwonej linii. Natomiast Libii bronić będą jedynie jej obywatele, my zaś jesteśmy gotowi, aby ich uzbroić i wytrenować.”

Zwracając się do wojsk egipskich, As-Sisi powiedział, że ,, gotowość armii do podjęcia walki stała się koniecznością”. Mając na myśli Turcję, prezydent nawiązał do „bezprawnych interwencji” w regionie, które jego zdaniem przyczyniają się do rozprzestrzenienia się milicji oraz organizacji terrorystycznych.

Wcześniej As-Sisi wskazał na możliwość podjęcia zagranicznej misji wojskowej przez wojsko egipskie, „jeśli sytuacja będzie tego wymagać”.

Oświadczenie Prezydenta Egiptu zostało potępione przez przewodniczącego Najwyższej Rady Państwowej Rządu Zgody Narodowej Khalida Al-Mishriego. Z kolei Rada Prezydencka Rządu Zgody Narodowej uznała wypowiedź Sisiego za równoznaczną z wypowiedzeniem wojny.

Natomiast prywatna tunezyjska stacja radiowa Shems FM poinformowała w poniedziałek, że Prezydent Tunezji Kais Saied wyraził swój sprzeciw wobec potencjalnego podziału Libii podczas swej wizyty w Pałacu Elizejskim. Saied dodał, że uznawany na arenie międzynarodowej Rząd Zgody Narodowej jest rozwiązaniem czasowym i że powinien zostać zastąpiony przez przedstawicieli pełniej reprezentujących wolę narodu libijskiego.


Komentarz: Innymi słowy Prezydent Tunezji obrał bezpieczną pozycję opowiadając się za integralnością terytorialną Libii, a jednak zastrzegając, że popierany przez ONZ Rząd Zgody Narodowej powinien być zmieniony, gdyż nie odzwierciedla on opinii i woli wszystkich obywateli Libii. Należy pamiętać, że Saied jest nieufny wobec Turcji, coraz zuchwalej wtrącającej się w wewnętrzne sprawy Libii, a także wobec rządu w Trypolisie, z którym sympatyzuje tunezyjska partia islamistyczna Ennahda. Mimo że Saied wygrał wybory prezydenckie jako niezależny kandydat i utworzył rząd z większością partii Ennahda, to zdaje się, że tunezyjski prezydent woli uniknąć zbyt wielkich wpływów Turcji w sąsiednim kraju. Jakkolwiek by nie było, wyjątkowe zainteresowanie Turcji sytuacją polityczną w Libii nie w smak jest tak tunezyjskiemu prezydentowi Saiedowi, jak i Macronowi czy Prezydentowi Egiptu Abd Al-Fattahowi As-Sisiemiu.


Natomiast we wtorek Al-Jazeera napisała, że zdjęcia satelitarne bazy Sidi Barrani, gdzie As-Sisi dokonywał przeglądu wojska, ukazały brak myśliwców. We wtorek baza była zupełnie pusta. Niektórzy komentatorzy, w tym izraelscy wojskowi, uważają, że owe zdjęcia świadczą o tym, iż przemówienie Sisiego przed wojskiem było czczymi pogróżkami, zwyczajnym show bez pokrycia.

Wypowiedź As-Sisiego zbiegła się w czasie także ze skierowaniem prośby przez egipskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych do Rady Bezpieczeństwa ONZ o znalezienie rozwiązania dla konfliku egipsko-etiopskiego w związku z budową Tamy Odrodzenia w Etiopii. Egipt i Sudan uważają niemal ukończoną tamę budowaną na Nilu za zagrożenie dla swoich polityk wodnych i bezpieczeństwa narodowego.

 

L’économiste

  1. Marokańczycy marzą o wakacjach

Największy dziennik gospodarczy Maroka pisze, że Marokańczycy spragnieni są wakacji i, co nie powinno dziwić, tego lata optują zwłaszcza z destynacjami krajowymi takimi jak Marakesz, Agadir, Asilah czy Tanger. Według Narodowego Marokańskiego Biura Turystki (Office National Marocain Du Tourisme; ONMT), plebiscyt Narodowej Konfederacji Turystyki (Confédération nationale du tourisme; CNT) na cieszące się największym zainteresowaniem regiony Maroka wyłoniły następujących zwycięzców: Dakhla Oued Eddahab, Tanger-Tétouan-Al Hoceima, Marrakech-Safi i Agadir-Souss Massa.

Wynik ten nie powinien dziwić, albowiem każdy z regionów cechuje się otwartymi przestrzeniami, których łakną Marokańczycy trzymani w izolacji przez wiele tygodni.

Hicham Lahlou, grafik artysta, wykona cztery plakaty dla każdego z regionów, aby zachęcić turystów do odwiedzin.

Ponadto, lokalne biura turystyczne w każdym z 12 regionów Maroka mają przedsięwziąć kampanie reklamowe dedykowane obywatelom Maroka, aby zmaksymalizować ruch turystyczny oparty na lokalnych konsumentach. Według L’economist, Narodowe Marokańskie Biuro Turystki może liczyć na dotację od Konfederacji wysokości 500 000 do 1,5 miliona dirhamów (46 120 – 140 000 euro) w zależności od zainteresowania konkretnym regionem.

Badanie przeprowadzone przez Narodową Konfederację Turystyki ujawniło, że regiony Tanger-Tétouan-Al Hoceima i Marrakech-Safi stoją na czele preferencji potencjalnych marokańskich turystów. Turystyczne marzenia Marokańczyków mogą poddać się pewnym ograniczeniom związanym z faktem, że miasta Marrakech, Tangier, Larache i Asilah wciąż znajdują się w drugiej strefie restrykcyjnej. Oznacza to, że te i wszelkie inne miasta znajdujące się w tej strefie nie dopuszczają działań turystycznych. Obecnie oczekuje się na zmianę klasyfikacji wspomnianych powyżej miast.

Jeśli zaś chodzi o tour operatorów i hotelarzy, obecnie nie tworzą oni stałych ofert, preferując dostosowywać ceny do faktycznego zainteresowania konsumentów. L’economist pisze, że ten rok będzie bogaty w oferty turystyczne. Dziennik dodaje, że oferty nieformalne oraz te proponowane przez AirBNB przyniosą podwójny zysk tego roku z powodu efektu de-izolacji czyli zniesienia obostrzeń koronawirusowych. Marokańczycy odzyskują wolność i chcą z tego skorzystać wypróbowując oferty zamieszczane na AirBNB.

Przeprowadzone badania wykazały, że 70 procent Marokańczyków chce zrealizować letni wypoczynek poprzez Narodowe Marokańskie Biuro Turystki.

 

Rudaw

  1. Waszyngton nakłada sankcje na irańskie naftowce zmierzające do Wenezueli

Próbując wywrzeć mocniejszy nacisk na rząd Prezydenta Nicolasa Maduro, Waszyngton narzucił kary na kapitanów pięciu statków naftowych transportujące surowce z Iranu do Wenezueli.

– Marynarze parający się handlem z Iranem i Wenezuelą zostaną poddani karom nałożonym przez USA – powiedział Sekretarz Stanu USA Mike Pompeo.

Polityk dodał, że aktywa kapitanów pięciu statków płynących do Wenezueli zostaną zamrożone, a ich kariery i perspektywy zarobkowe ucierpią w wyniku podejmowanych przez nich działań. Pompeo poinformował także, że imiona kapitanów zostaną dodane na czarną listę amerykańskiego skarbca.

Rudaw podaje, że statki naftowe zostałe wysłane przez Iran do Wenezueli w formie wsparcia w walce z trwającym tam kryzysem paliwowym pogłębiającym się w związku z pandemią COVID-19.

Karakas zostało wsparte około 1.5 milionem baryłek ropy naftowej.

W odpowiedzi na oświadczenie Mike’a Pompeo, Minister Spraw Zagranicznych Wenezueli Jorge Ariza napisał na Twitterze, że jest to „przykład anty-wenezuelskiej nienawiści jastrzębi Donalda Trumpa”.

Komentarz: Działania przeciwko kapitanom irańskich statków został podjęte w ramach pakietu wzmocnionych sankcji USA zwanego Ceasar Act, który wszedł w życie w zeszłym tygodniu.

Erdoğan chce by NATO uznało PYD za organizację terrorystyczną. Zasztowt: Wydaje się, że robi to ze względów wewnętrznych

Czemu Ankara blokuje wzmocnienie flanki wschodniej NATO? Jakie działania Rosji niepokoją Turcję? Czemu Erdoğan chce uznania syryjskich Kurdów za terrorystów? Odpowiada dr Konrad Zasztowt.

Dr Konrad Zasztowt przypomina, że kwestia wzmocnienia flanki wschodniej NATO ciągnie się od końca ubiegłego roku, kiedy miał miejsce nadzwyczajny szczyt Sojuszu w Londynie. Plany te blokuje Turcja, która chce od swych sojuszników zdecydowanego stanowiska przeciwko siłom kurdyjskim w Syrii. Są oni (PYD) bowiem filią działającej w Turcji Partii Pracujących Kurdystanu, która przez Turcję, a także przez Stany Zjednoczone i Unię Europejską.

Specjalista ds. tureckich sądzi, że prezydent Erdoğan sięga po ten temat ze względów polityki wewnętrznej, gdyż nie ma raczej możliwości, by Kurdów, których wspierali Amerykanie w walce z ISIS teraz NATO uznało za terrorystów. Zauważa, że z perspektywy tureckiej problemem jest militaryzacja regionu Krymu i Morza Czarnego, które jest postrzegane jako zagrożenie. Jednak uwaga społeczeństwa tureckiego skupiona jest na Bliskim Wschodzie: wojnie w Syrii i sytuacji w północnym Iraku.

A.P.

Czarnecki: Szykuje się twardy brexit. Wielka Brytania stanie się państwem trzecim wobec Unii Europejskiej

Ryszard Czarnecki o brexitcie, polskiej składce do UE, sporach wokół unijnego funduszu na walkę z kryzysem oraz o relacjach z Turcją.


Ryszard Czarnecki zauważa, że następny siedmioletni budżet europejski to ostatni w trakcie, którego nie będziemy płatnikiem netto. W trakcie jeszcze kolejnej siedmiolatki Polska składka stanie się większa niż to, co z Unii Europejskiej będziemy dostawać. Tymczasem w martwym punkcie utknęły negocjacje Unii ze Zjednoczonym Królestwie. Wypowiedź premiera Borisa Johnosona wskazuje, że

Szykuje się twardy brexit […] Wielka Brytania stanie się państwem trzecim wobec Unii.

Dotychczas przypuszczano, że UE z UK łączyć będą specjalną relacje, takie jak z Norwegią i Szwajcarią. Oznaczać to będzie komplikacje w handlu z Wielką Brytanią. Jest to niezbyt dobra wiadomość dla polskich eksporterów, gdyż Polonia na Wyspach kupuje dużo polskich towarów.

Europoseł odnosi się także do propozycji Komisji Europejskiej dotyczącej walki z koronakryzysem. Unijna instytucje chce przeznaczyć do walki z recesją 750 mld euro. Zdaniem naszego gościa kraje z tzw. klubu skąpców, jak Dania i Holandia mogą zacząć zajmować dużo chłodniejsze stanowisko wobec UE, będąc niezadowolonymi z unijnego programu. Jednocześnie

Węgry są wściekłe, że to co dla nich jest na stole jest dwa razy mniejsze niż to, co dostaje Portugalia.

Gość „Poranka Wnet” przypomina, że plan emitowania prze Komisję obligacji został ogłoszony przez kanclerz Angelę Merkel i prezydenta Emmanuela Macrona na tydzień przed tym, jak zrobiła to sama KE. Odnosi się także do rozmów z Turcją podkreślając, że jest to kraj ważny:

Trzeba z nią  [Turcją] rozmawiać, a nie stawiać do kąta.

Przypomina, że to od Stambułu zależy powstrzymanie kolejnej fali migracji do UE. Cieszy się, że wizyta szefa rosyjskiego MON w Turcji została odwołana.

K.T./A.P.

Dr Rajczyk: Chiny chcą wrócić do pozycji mocarstwa światowego i poniżyć Zachód za wiek upokorzeń

Dr Robert Rajczyk o zmianie chińskiej polityki gospodarczej, wpływie Chin na gospodarkę Europy i roli w niej naszego regionu oraz relacjach ChRL z Tajwanem.


Politolog mówi, że po koronawirusie zmieni się  światowy łańcuch dostaw. Kraje takie jak Chiny, Rosja i USA, a także regionalne potęgi jak Indie, Japonia i Turcja będą rywalizować w tej mierze.

Chiny chcą wrócić do pozycji mocarstwa światowego. To państwo, które ma nie kilkaset, ale kilka tysięcy lat i przez całą swoją historię poza XIX w. miało status mocarstwa światowego.

Dr Robert Rajczyk wyjaśnia, że dla chińskich polityków stulecie po wojnach opiumowych jest okresem upokorzenia ze strony Zachodu. Obecnie Państwo Środka próbuje upokorzyć Zachód za swoje poniżenie w XIX w. Nasz gość komentuje wystąpienie premiera Chin Li Keqianga, w którym szef chińskiego rządu zapowiadał rozwój przedsiębiorczości w kraju i maksymalny próg bezrobocia w wysokości 6%.

Chiny teraz skupiają się nie na swym eksporcie, ale na budowaniu dobrobytu, gdyż taka była umowa między partią komunistyczną a obywatelami – my wam dajemy dobrobyt, a wy się nie upominacie o prawa obywatelskie.

Nasz gość zauważa, że Polska jest bramą do Europy Zachodniej dla ChRL. Towary jadące koleją z Chin docierają przez Europę Środkową do Europy Zachodniej. Dobre relacje Pekin stara się utrzymywać też z Budapesztem. Dr Rajczyk  dodaje, że obecnie największy obrót gospodarczy z Chinami mają inne kraje azjatyckie. Chiny stawiają na bliską współpracę gospodarczą ze swym najbliższym geograficznym otoczeniem, co odnosi się także do stosunków między ChRL a Tajwanem:

Dopóki Tajwan będzie oferował Chińczykom relacje gospodarcze, to nie będzie potrzeby, aby anektować wyspę. Status quo będzie utrzymany zapewne przez długie lata.

Obecnie wyspa jest „największym na świecie producentem półprzewodników”, które kupują kontynentalne Chiny.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Jastrzębski: Zaangażowanie Turcji w Libijską Wojnę Domową polaryzuje tunezyjską scenę polityczną

Prezydent Tunezji przypomniał w przemówieniu z okazji 'Id Al-Fitr o tym, że to on pełni funkcję reprezentacyjną w państwie tunezyjskim tak wewnątrz jego granic, jak i poza nimi.

Al-Jazeera

  1. Po tym jak tunezyjski marszałek parlamentu gratuluje Rządowi Zgody narodowej wyparcia sił Haftara, Prezydent Tunezji przypomina mu, kto rządzi krajem

W swoim przemówieniu do obywateli z okazji 'Id Al-Fitr, Prezydent Tunezji Qais Saied przestrzegł kontrrewolucjonistów, że ich nadzieje na odniesienie sukcesu to mrzonki.

Jego przemówienie zbiegło się w czasie z krytyką jakiej tunezyjscy politycy i aktywiści poddali próby powstrzymania procesu demokratyzacji w Tunezji podejmowane przez Zjednoczone Emiraty Arabskie. Krytyce poddawane jest też kwestionowanie suwerenności decyzji tunezyjskiego państwa jakiego dopuszczają się Zjednoczone Emiraty Arabskie. Według krytyków ma się to odbywać poprzez wpompowywanie dużych środków w tunezyjską politykę tak, aby zrealizowany został scenariusz podobny do tego znanego z wydarzeń egipskich z 2013 roku.


Komentarz: w 2013 roku w Egipcie doszło do kontrrewolucji, która doprowadziła do upadku rządu Partii Wolności i Sprawiedliwości oraz Prezydenta Mohameda Morsiego blisko powiązanego z Bractwem Muzułmańskim. Zarówno partia jak i Morsi zyskali władzę dzięki Wiośnie Arabskiej, która w Egipcie zaczęła się 25 stycznia 2011 roku.


Prezydent skrytykował tych „co tęsknią za powrotem do przeszłości, do cofnięcia się przed 2011 rok. Inni przygotowują sią wręcz do zrealizowania tych mrzonek. Jeszcze inni, niestety, mają w zwyczaju hipokryzję, kłamstwo i kalumnie. To o nich Bóg mówi, że serca ich są chore.”


Komentarz: w tych słowach, acz nie bezpośrednio, prezydent zwrócił się do islamistycznej partii Ennahda. Reprezentujący ją marszałek tunezyjskiego parlamentu Rashid Ghannouchi dopuścił się w zeszłą środę samowoli pogratulowania w imieniu państwa tunezyjskiego libijskiemu Rządowi Zgody Narodowej Fayeza As-Sarraja. Gratulacje zostały złożone z okazji zdobycia bazy lotniczej Al-Watiyya i wyparcia z niej Libijskiej Armii Narodowej Marszałka Chalify Haftara.

Partia Ennahda ma charakter islamistyczny. Zarówno jej jak i marszałkowi zarzuca się sympatyzowanie z Bractwem Muzułmańskim. Zarzuty te w zeszłą środę wyartykułowało siedem tunezyjskich partii opozycyjnych, głównie socjalistów i narodowych socjalistów. W treści oświadczenia oskarżano Rashida Ghannouchiego o „zachowywanie się jak członka międzynarodowej organizacji Braci Muzułmańskich poprzez przedkładanie interesów islamistów nad dobro Tunezji i jej obywateli.” Partie zwróciły się także do Prezydenta Qaisa Saieda z żądaniem zapewnienia, że Tunezja nie udziela siłom tureckim w Libii wsparcia logistycznego.

Qais Saied poniekąd ustosunkował się do obydwu kwestii, przypominając w swym przemówieniu z okazji ‘Id Al-Fitr, że to on jest prezydentem Tunezji i że to on reprezentuje państwo tak wewnątrz jak i na zewnątrz. Była to również aluzja do samowoli Rashida Ghannouchiego, który gratulując sukcesów Rządowi Zgody Narodowej w Trypolisie pogwałcił zasady protokołu dyplomatycznego.

Ewidentnym jest, że zarówno partie opozycyjne jak i prezydent darzą wielką nieufnością Turcję i jej obecność wojskową w Libii. Można nawet stwierdzić, że to tureckie zaangażowanie w Libijską Wojnę Domową polaryzuje scenę polityczną Tunezji. 

 

Reuters

  1. Kuwejcki statek zatrzymany u wybrzeży Australii

Kuwejcki statek z żywym inwentarzem został zatrzymany na zachodnim wybrzeżu Australii po tym jak u sześciu członków załogi stwierdzono COVID-19.

Statek o nazwie „Al Kuwait” opuścił Bliski Wschód 7 maja, zaś w Perth zacumował 22 maja. Kapitan statku poinformował australijskie służby imigracyjne i rolnicze, że niektórzy z członków załogi mieli podwyższoną temperaturę, poinformował Premier Australii Zachodniej Mark McGowan.


Komentarz: Premier Australii Zachodniej jest faktycznie najwyższym urzędnikiem władzy wykonawczej w stanie Australia Zachodnia, będącym jednym z sześciu wchodzących w skład monarchiczno-konstytucyjnej federacji parlamentarnej jaką jest Australia. Choć formalnie premiera mianuje faktycznie wyżej sytuowany gubernator, w praktyce zostaje nim automatycznie lider partii lub koalicji posiadającej najwięcej mandatów w izbie niższej parlamentu stanowego. Następnie premier mianuje ministrów, tworzących wraz z nim gabinet stanowy.


Sześciu członków załogi poddano testom na koronawirusa. Wobec pozytywnego wyniku zostali zabrani do hotelów celem przejścia kwarantanny. W międzyczasie Australijskie Siły Graniczne wniosły zapytanie, dlaczego pozwolono statkowi zacumować.

– Chcemy uzyskać rozwiązanie pozwalające statkowi na opuszczenie portu tak szybko jak to tylko możliwe – powiedział Premier McGowan.

Nim Al Kuwait przybił do Perth zatrzymał się jeszcze w Hamad Port w Katarze. Celem podróży do Perth jest przyjęcie ładunku tysięcy żywych owiec. Inwentarz ma zostać przetransportowany na Bliski Wschód.

Właścicielem Al Kuwait jest Kuwait Livestock Transport and Trading Co. Firma skierowała agencję Reuters do przewodniczącego Australijskiej Rady Eksportu Inwentarza Żywego (Australian Livestock Exporters’​ Council) Marka Harveya Suttona. Sutton odmówił komentarza na temat sytuacji statku, stwierdzając, że „przestrzegano wszystkich protokołów i procedur.”

Sutton dodał, że Rural Export & Trading (West Australia) planował przetransportować 56,000 owiec na pokładzie Al Kuwait na Bliski Wschód.

SANA

  1. Plony napływają do spichlerzy mimo podpaleń

Agencja SANA poinformowała, że ukończono zbiór pszenicy i jęczmienia ze 165,000 hektarów pól znajdujących się w północno-wschodniej prowincji Al-Hasakah.

Pszenicę zebrano z 5 000 hektarów, a jęczmień z 160 000, i o ile jego zbiory mają się ku końcowi, to według lokalnych urzędników na polach pozostało jeszcze dużo pszenicy. Prace związane ze zbiorem pszenicy zaplanowane są na pierwszy tydzień czerwca.

Chłopi dokonali zbiorów w wyjątkowo szybkim tempie, w obawie przed podpalaczami, którzy od dłuższego czasu pustoszą syryjskie zboża.

Ostatnie pożary odnotowano na terenach uprawnych w dystrykcie Abu Raseen na północy prowincji Al-Hasakah. Miejscowi rzucają oskarżenia pod adresem okolicznych kurdyjskich oddziałów Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF; Syrian Democratic Forces).

Podpalone pola znajdowały się wzdłuż linii tureckiego frontu. Podejrzewa się zatem, że oddziały SDF podłożyły ogień w celu zdetonowania tureckich min rozsypanych po rzeczonych polach uprawnych.

Według lokalnych źródeł rolnikom udało się przeciąć kierunek rozprzestrzeniania się ognia dzięki czemu powstrzymano jego ekspansję na sąsiednie pola.

To już kolejny z pożarów w Górnej Mezopotami wywołany przez tureckich najemników i amerykańskie lotnictwo. Według SANA celem rozniecania pożarów jest pozbawienie ludności źródeł utrzymania, a także zmuszenie jej do współpracy z najeźdźcą. Ponadto wypalanie pól ma na celu podkopanie syryjskiej ekonomii nadwyrężonej przez embarga państw zachodnich pod przewodnictwem Waszyngtonu.

Jastrzębski: Bardzo napięte stosunki egipsko-tureckie pogarsza zaangażowanie obu państw w Libijską Wojnę Domową

Najstarsza egipska gazeta Al-Ahram odcięła się od artykułu swojego byłego dziennikarza, w którym sugeruje istnienie propozycji normalizacji stosunków egipsko-tureckich.

ANF i Al-Ahram

  1. ANF: Al-Ahram zaprzecza jakoby popierało reset w egipsko-tureckich relacjach; Al-Ahram: Układanie się z Turcją to układanie się z organizacją terrorystyczną 

Kurdyjsko-rożawiańska agencja informacyjna ANF News z siedzibą w Amsterdamie poinformowała, że Tureckim mediom nie udało się wykorzystać do swoich celów propagandowych artykułu popełnionego przez byłego dziennikarza najstarszej egipskiej gazety Al-Ahram.

Artykuł napisany przez byłego dziennikarza Al-Ahram Mohameda Sabreena zatytułowany „Propozycja normalizacji turecko-egipskich relacji” został opublikowany w tureckich mediach i przedstawiony jako wyraz pojednawczej intencji oficjalnych egipskich instutucji. Artykuł ten wywołał zaniepokojenie pośród niektórych państw Bliskiego Wschodu nękanych przez Turcję, w tym Grecji i Cypru. Według ANF artykuł nie podaje argumentów przemawiających za tym, że Egipt miałby chcieć poprawić swoje relacje z Turcją, której polityka jest jawnie wroga i anty-egipska.

Sama gazeta Al-Ahram odcina się od artykułu i jego autora. Medium wydało w środę oświadczenie redaktora naczelnego ‘Alaa Thabeta, który podkreślił, że polityka Egiptu wobec Turcji dyktowana jest przez oficjalne instytucje, na czele których stoi prezydent i Ministerstwo Spraw Zagranicznych Egiptu. Tym samym poglądy Sabreena nie odzwierciedlają stanowiska ani Al-Ahram, ani egipskiego państwa.

Redaktor naczelny Al-Ahram powiedział wręcz, że turecki reżim „ jest wrogo nastawiony wobec Egiptu, ponieważ gości i chroni grupę terrorystyczną, poprzez co zaprzepaszcza historyczne relacje pomiędzy Egiptem a Turcją.”


Komentarz: Owa terrorystyczna grupa to oczywiście Bractwo Muzułmańskie zakazane w Egipcie i uważane za organizację terrorystyczną.

– Al-Ahram uważa wezwanie do normalizacji relacji z tureckim reżimem za tożsame z normalizacją stosunków z organizacją terrorystyczną – napisał Thabet.

Al-Ahram napisała, że turecko-egipskie stosunki były napięte począwszy od 2013 roku, kiedy to odsunięto od władzy islamistycznego prezydenta Mohameda Morsiego będącego zarazem bliskim sojusznikiem tureckiego prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana i rządu AK Parti.


Komentarz: Mohamed Morsi był bardzo blisko powiązany z Bractwem Muzułmańskim, a wręcz reprezentował jego interesy jako prezydent Egiptu.


Kair wielokrotnie oskarżał Ankarę o ingerowanie w wewnętrzne sprawy Egiptu, a także o udzielanie schronienia czołowym członkom Bractwa. Tym samym rząd Erdogana otwarcie krytykowała odsunięcie Morsiego i brał na cel obecnego prezydenta Abdel Fattaha As-Sisiego.

Komentarz: Jątrzącą się ranę w relacjach egipsko-tureckich jeszcze bardziej rozognił konflikt w Libii. Egiptowi, tak jak i Zjednoczonym Emiratom Arabskim, zależy na utrzymaniu jak największej części libijskiego terytorium w rękach Marszałka Chalify Haftara. Chodzi tu zwłaszcza o to, aby Haftar trzymał rękę na libijskich polach naftowych. Tymczasem Erdogan otwarcie popiera przeciwnika Marszałka Haftara jakim jest Rząd Jedności Narodowej w Trypolisie. Co więcej, Erdogan zdążył już wysłać tureckie oddziały do Libii w styczniu bieżącego roku. Ich rola ograniczyła się jednak do rozjemstwa, zgodnie z ustaleniami zawartymi z Wladimirem Putinem popierającym Haftara.


Al-Jazeera

  1. Dokąd uciekły siły Haftara i jaki będzie następny krok Rządu Zgody Narodowej po zdobyciu bazy lotniczej Al-Watiyya

Baza powietrzna Al-Watiyya padła pod naporem sił Rządu Zgody Narodowej. Ta uznawana przez ONZ struktura posiada już wszystkie najważniejsze bazy powietrzne w Zachodniej Libii.

Szalę zwycięstwa przeważyło zastosowanie dronów przez Rząd Zgody Narodowej. Ich atak o wtorkowym świcie, po którym nastąpiło natarcie lądowe, doprowadził do odwrotu oddziałów Marszałka Chalify Haftara.

Podczas nalotów został zniszczony gotowy do użycia rosyjski system obrony powietrznej Pancyr-S1. Al-Jazeera poinformowała, że podczas ataku siłom Rządu Zgody Narodowej udało się przejąć jeden z systemów tego typu.


Komentarz: Zaprojektowany przez jedną z wiodących firm zbrojeniowych w Rosji JSC Konstruktorskoe Buro Priborostroeniya (KBP), system obrony powietrznej Pancyr-S1 składa się z dwóch dwulufowych armat automatycznych 2A38M kalibru 30 mm oraz dwunastu przeciwlotniczych pocisków rakietowych 57E6 lub 57E6-E. System znajduje się w użyciu od 2012 roku. Wykorzystywany był tak w ramach Wojny Domowej w Syrii, Wojny w Donbasie, a także w Libijskiej Wojnie Domowej.

W libijskim teatrze wojennym, Pancyr-S1 zawitał za sprawą Zjednoczonych Emiratów Arabskich, które w czerwcu 2019 roku przekazały go Libijskiej Armii Narodowej (LNA) dowodzonej przez Marszałka Haftara. Od tamtej pory do zdobycia bazy Al-Watiyya odnotowano pojedyncze udane eliminacje tychże systemów obronnych.

To dlaczego Pancyr-S1 nie odpowiedział ogniem w kierunku zbliżających się dronów pozostaje niejasne. Bierność systemu może wynikać z jego już wcześniej odnotowanej wadliwości. Myślę tu o kompromitującym wideo z nalotu przeprowadzonego przez siły powietrzne Izraela na 50 pozycji wojsk podległych Asadowi 10 maja 2018 roku. Jedna z wyrzutni Pancyr-S1 zupełnie zignorowała nadlatującą ku niej rakietę, pozostałe odpowiedziały ogniem, ale żaden z izraelskich samolotów nie został wówczas strącony.


Według źródeł Al-Jazeery oddziały Haftara broniące bazy wycofały się do górskich miejscowości Az-Zintan i Ar-Rajban położonych na południe od bazy Al-Watiyya.


Komentarz: Oba miasta znajdują się na południowych zboczach Gór Nafusa. Osiągające maksimum 900-paru metrów nad poziomem morza, góry te stanowić mogą utrudnienie dla ewentualnego pościgu wojsk Rządu Zgody Narodowej. Jedyne dobre połączenie z miastami prowadzi od miejscowości Yafran. Poniżej łańcucha góskiego Nafusa rozpościera się płaska, półpustynna równina. Dalsza ucieczka w tamtym kierunku narazić może wojska Haftara na kolejne ataki z powietrza.

Hodowle kóz, uprawy oliwek i zbóż oraz fig mogą zapewnić oddziałom Marszałka Chalify Haftara odpowiedni wikt na czas przegrupowania. W mieście Az-Zintan znajduje się także szpital.


Co natomiast planują dowódcy sił Rządu Zgody Narodowej? Następnym ich celem będzie wyparcie oddziałów Haftara z miasta Tarhuna znajdującego się około 80 kilometrów od stolicy Libii Trypolisu, przekonuje Al-Jazeera.

I choć agencja prasowa rozmawiała z pułkownikiem sił Rządu Zgody Narodowej Muhammadem Qanuno na temat kolejnych działań wojskowych, to oficer ów stwierdził, że są one ściśle tajne, wobec czego nie może ich ujawnić. Qanuno zapewnił jednak, że Rząd Zgody Narodowej będzie walczyć dopóki nie odzyska ostatniej piędzi libijskiej ziemi.

SANA

  1. Powierzchnia uprawy bawełny w prowincji Al-Hasakah powiększa się do 3,550 hektarów

W bieżącym sezonie powierzchnia upraw bawełny w północno-wschodniej, syryjskiej prowincji Al-Hasakah powiększyła się do 3 550 hektarów od początku prac rolnych w maju aż do środy.

Przewodniczący Departamentu Produkcji Roślinnej w Al-Hasakah inżynier Jalal Bilal powiedział korespondentowi SANA, że prace przy bawełnie są na ukończeniu. Bilal dodał, że już w chwili obecnej areał obsadzony bawełną przewyższył zeszłoroczny wynoszący
3 100 hektarów.

SANA informuje, że zeszłoroczna produkcja bawełny w prowincji Al-Hasakah wyniosła około 18 000 ton. Większość z niej została sprzedana centrom odziarniania bawełny w prowincjach Homs i Hama.

2. Czosnkowy urodzaj 

Obfite deszcze jakie nawiedzały dystrykt Al-Kiswa w prowincji Damaszek przez ostatnie dwa lata bardzo poprawiły jakość i ilość produkowanego tam czosnku. Warzywo to cechuje się niezwykle długą przydatnością do spożycia, jest naturalnym antybiotykiem i antyoksydantem, co czyni z niego idealne pożywienie i dodatek do potraw dla ludności Syrii nękanej niepokojami wojennymi.

Dzięki pomyślnej aurze pogodowej, udało się także zwiększyć areał pod uprawę czosnku, pisze SANA. Mimo to przychód z produkcji czosnku został zniwelowany przez wzrost ceny przyrządów niezbędnych do kultywowania upraw.

– Ceny czosnku na rynku są przystępne, kiedy weźmie się pod uwagę wysoki koszt jego uprawy i ogromny trud rolników pracujących przez bite 9 miesięcy – wyznał ‘Abd al-Halim, jeden z rolników, wyrażając swą nadzieję, że uda mu się zabezpieczyć odpowiednio dużo oleju napędowego i nawozu, aby wykorzystać poszerzony areał w nadchodzącym sezonie.

Al-Halim wyznaje, że z 3 hektarów swojej uprawy czosnku jest w stanie uzyskać dwie tony warzywa, jeżeli roślin nie dotknie choroba.

SANA pisze, że uprawa czosnku lokalnego, tzw. „ baladiy” i „ chińskiego” jest bardzo powszechna w Al-Kiswah, której gleba cechuje się szczególnie sprzyjającymi właściwościami. Jednak według rolnika imieniem Muhammad Dib Shouqal, to właśnie ,,czosnek chiński” cieszy się w Al-Kiswah największym powodzeniem. Jak informuje rolnik, został on sprowadzony z Chin i zasadzony tutaj w Al-Kiswah, gdzie przyjął się znakomicie dzięki wysokiej jakości glebie. Shouqal dodał, że rolnicy zbierają nasiona czosnku i zachowują je, aby móc zasiać je w kolejnym sezonie.

Inny rolnik tłumaczy, że o ile czosnek chiński jest preferowany przez jadłodajnie ze względu na swe duże rozmiary, to mniejszy czosnek lokalny łatwiejszy jest w przewozie i chętniej nabywany do celów produkcyjnych. Oba rodzaje czosnku, natomiast, nie różnią się smakiem.

Czosnek z Al-Kiswah różni się tym od tego uprawianego w pozostałych regionach Syrii tym, że ma w sobie więcej suchego miąższu, a przez to ma dłuższą datę ważności, jak tłumaczy przewodniczący Departamentu Rolnictwa w Al-Kiswah inżynier Hisham As-Sayyad. Przewodniczący dodaje, że w sezonie 2020 ziemia pod uprawę czosnku w Al-Kiswah wyniosła 150 hektarów. As-Sayyad zapewnia też, że już 3 000 ton czosnku znajduje się w kiswańskich magazynach.

Jastrzębski: Pieniądze mające uratować Liban przed bankructwem mogą rozpłynąć się w kieszeniach Hezbollahu

Odziały Hezbollahu z flagami

Podczas gdy przejściowy rząd Libanu oczekuje na odpowiedź IMF w sprawie ewentualnej pożyczki, protestujący uważają, że jedynym rozwiązaniem będzie wymiana elit rządzących.

Al-Arabiya

  1. Głównym wyzwaniem rządu Diaba w Libanie będzie odwiedzenie darczyńców od finansowania Hezbollahu: były Ambasador USA

Były Ambasador USA w Libanie (2004-2008) Jeffrey D. Feltman powiedział, że głównym wyzwaniem stojącym przed tymczasowym rządem Hassana Diaba i jego planem uzdrowienia państwa będzie przekonanie darczyńców, aby nie zwiększali finansowania dla Hezbollahu. Zdaniem ambasadora jest to kluczowe dla powstrzymania Hezbollahu przed rozciągnięciem swej hegemonii na wszystkie sektory państwa.

W swym artykule opublikowanym na stronie amerykańskiego Brooking Institution specjalizującej się w sprawach i badaniach polityczno-gospodarczych, Feltman podkreśla, że o ile wcześniejsze plany rządowe uwzględniały wzmocnienie prawowitych instytucji państwowych kosztem organizacji pozarządowych, w tym przede wszystkim Hezbollahu, o tyle w obecnej sytuacji taka strategia nie spełni swego zadania.

Dyplomata uzasadnia swoją tezę pisząc, że obecny rząd polega przede wszystkim na wsparciu ze strony Hezbollahu i jego parlamentarnych sojuszników. Wobec tego, albo plan naprawy państwa polegnie tak jak poprzednie, albo doprowadzi do dopompowania Hezbollahu. “Jakkolwiek by nie było, pieniądze darczyńców przepadną” stwierdza dyplomata.


Komentarz: Jednym z darczyńców jest Międzynarodowy Fundusz Walutowy (IMF). Tydzień temu, 1 maja rząd Diaba złożył prośbę do IMF o pożyczkę. Niemniej wielu protestujących uważa, że to nie pomoże, i że jedyną drogą do uzdrowienia kraju pozostaje wymienienie zastałych elit politycznych. Społeczeństwo odczuwa niepewność związaną z przyszłością Libanu, stojącego dziś na krawędzi bankructwa. Ceny jedzenia i podstawowych produktów codziennego użytku rosną w zatrważającym tempie. Inflacja wzrasta.

Być może najlepszym przykładem rozgoryczenia społeczeństwa są wznoszone przez protestujących okrzyki. Daje się słyszeć pośród nich ,,Mołotowa, Mołotowa, miast świeczki, dajcie Mołotowa” i licytowanie się między portestującymi a żołnierzami kto właściwie jest już bardziej głodny.


Według Feltmana siły stojące za obecnym rządem nie widzą pożytku w stabilizowaniu sektora finansowego Libanu. Co więcej, będą starały się one zdyskredytować przeciwników osi Hezbollah-Syria-Iran zarzucając im korupcję, która wszak jest zjawiskiem powszechnym w Libanie.

Dyplomata dodał, że przywódca Hezbollahu Hasan Nasr Allah zakilnając się, że nie jest w jego intencji zniszczyć sektor bankowy Libanu, sam sobie zaprzecza. “W ostatniej odezwie ciskał gromy na libańskie banki, za to, że nie chciały dołożyć się do zapełnienia luki finansowej w skarbie państwa”, mówi Feltman, dodając, że „ jeżeli wskazuje to na cokolwiek, to właśnie na to, że Hezbollah plącze się w zeznaniach.”

Al-Jazeera

  1. Siły Rządu Zgody Narodowej atakują bazę Al-Watiyya na południe od Trypolisu a przewodniczący Rady Prezydenckiej przyklaskuje rozwiązaniom pokojowym

We wtorek siły Rządu Zgody Narodowej (GNA) podjęły próby oczyszczenia bazy Al-Watiyya z sił Marszałka Chalify Haftara. Jest to ostatni duży przyczułek samozwańczego władcy Libii na zachodzie kraju. Baza, której powierzchnia liczy 40 km kwadratowych, oddalona jest o 140 kilometór od Trypolisu.

W ataku na bazę bierze udział około 500 pojazdów opancerzonych sił Rządu Zgody Narodowej. Siły naziemne przypuszczające szturm na mocno ufortyfikowaną bazę zostały wsparte lotnictwem Rządu Zgody Narodowej, informuje korespondent Al-Jazeery.

Obrońcy odpowiedzieli rakietami naprowadzanymi na podczerwień, a także ostrzałem z innego typu broni. Napastnicy odnieśli straty. Anonimowy oficer sił Rządu Zgody Narodowej poinformował Al-Jazeerę, że lotnictwo zniszczyło pięć wozów opancerzonych Libijskiej Armii Narodowej (LNA) podległej Haftarowi. Ten sam kontakt poinformował również, że oddziały Rządu Zgody Narodowej znalazły się pod ostrzałem moździeży.

Ofensywa na bazę Al-Watiyya jest kontynuacją kampanii Rządu Zgody Narodowej, w ramach której z rąk Marszałka Haftara odbito już niemal wszystkie miasta na zachodnim wybrzeżu Libii z wyjątkiem Tarhuny położonej o 80 kilometrów na południowy wschód od Trypolisu. Lotnictwo Rządu Zgody Narodowej podejmuje ciągłe ataki mające na celu odcięcie dostaw wysyłanych przez Haftara do Tarhuny.

Siły Rządu Zgody Narodowej wprowadziły zakaz przemieszczania się w środkowych i zachodnich regionach objętych działaniami wojskowymi.

Co się natomiast tyczy areny politycznej, szef Rady Prezydenckiej Rządu Zgody Narodowej Fayez As-Sarraj poparł wszelkie inicjatywy polityczne zmierzające do znalezienia pokojowego rozwiązania trwającego kryzysu. As-Sarraj pochwalił zwycięstwa i ofiary poniesione przez wojsko, a także podkreślił konieczność zwarcia szeregów w celu pokonania agresora.

As-Sarraj wezwał wszystkie stronnictwa i siły polityczne, aby zobowiązały się do zasypania podziałów i wznowienia dialogu pod egidą ONZ. Dialog ten ma na celu zwłaszcza zrealizowanie umowy politycznej, zgodnie z którą ma powstać nowa Rada Prezydencka złożona z prezydenta, dwóch wiceprezydentów i szefa rządu. Innym sugerowanym rozwiązaniem może być wejście na drogę konstytucyjną i zorganizowanie wyborów parlamentarnych w najbliższym możliwym czasie.

W swym artykule Al-Jazeera informuje również o licznych protestach organizacji humanitarnych, korporacji i zrzeszeń lekarzy przeciwko rzekomym zbrodniom wojennym i zbrodniom przeciwko ludzkości popełnianym przez Haftara w Libii.

Wymieniane przykłady takich działań to opóźnianie eksportu libijskiej ropy naftowej, odcięcie dostępu do wody pitnej milionom libijczyków, a także zbombardowanie przynajmniej czterech szpitali. Podejrzewa się, że w placówkach tych poddawano leczeniu pacjentów chorych na COVID-19.

 

Reuters

  1. Obawy inwestorów o wyczerpanie się rezerw liry tureckiej powodują jej rekordowo niski spadek

W czwartek wartość liry tureckiej w stosunku do dolara wyniósł 7,27. Tym samym wartość tureckiej waluty spadła poniżej rekordowo niskiego poziomu z 2018 roku. To już piąta sesja na giełdzie kończąca się niepomyślnie dla Turcji, która straciła 3,584 obywateli w walce z koronawirusem.

Poziom liry ustablizował się po tym jak organ nadzoru bankowego ogłosił zawieszeni transakcji lirą dokonywanych przez BNP Paribas, Citibank i UBS, pod pretekstem, że banki te nie są w stanie terminowo sprostać zobowiązaniom w lirze tureckiej.

 

As-Sahra Al-Maghribiya

  1. W dobie pandemii COVID-19 sąd w Casablance prowadzi rozprawy poprzez wideokonferencje

Chcąc zminimializować rozprzestrzenianie się koronawirusa, Sąd Pierwszej Instancji w Casablance prowadzi rozprawy w niemalże pustej sali. Znajdują się na niej jedynie sędziowie, policja sądowa, protokolant, wielki ekran przymocowany do jednej ze ścian i komputer umieszczony tuż przed sędzią prowadzącym rozprawę.

Dzięki wideokonferencji, sąd łączy się z oskarżonym znajdującym się w specjalnie do tego przygotowanej sali więzienia Oukache. Taki tryb postępowania wymaga jednak uprzedniej zgody oskarżonego, informuje portal As-Sahra, dodając, że mimo pewnych zakłóceń w połączeniu, wysłuchiwanie i odpowiadanie oskarżonemu przebiegało gładko.

Zdalny tryb prowadzenia rozpraw sądowych ma docelowo być wdrożony we wszyskich sądach Maroka.

Przewodniczący Sądu Pierwszej Instancji w Casablance Abdel Aziz Shakrouf powiedział, że jak dotąd wszystkie rozprawy realizowane zdalnie przebiegały bez zarzutu i zachowały wszelkie znamiona niezależnego sądownictwa. Przewodniczący podkreślił także, że różni działacze i organizacje prawnicze i związane z wymiarem sprawiedliwości wyrażały się przychylnie w stosunku do nowej metody postępowania sądowego. Jedną z tych organizacji jest Izba Prawników w Casablance.

– Naszą intencją jest jedynie chronić więźniów i inne osoby zaangażowane w postępowanie sądowe przed niebezpieczeństwem związanym z zainfekowaniem się koronawirusem – zapewnił Abdel Aziz Shakrouf.

Polska w awangardzie Europie, jeśli chodzi o drony. Piotr Samson: Każda przesyłka może być w ten sposób transportowana

Co można transportować dronem? Jak uniknąć ich nielegalnego wykorzystywania? Gdzie latali Polacy w 2019 r.? Czy bilety lotnicze będą droższe niż przed epidemią? Odpowiada Piotr Samson.


Piotr Samson mówi o dronach w Polsce. Nasz kraj wyprzedzą posiada regulacje odnośnie tego rodzaju lotnictwa, wyprzedzając w tej mierze Unię Europejską. Niedawno wykorzystano dron, żeby przetransportować próbki Covid-19 z jednego szpitala do drugiego. Przewiduje się, że w ten sposób transportować można by także leki bądź krew.

Każda inna przesyłka może być w ten sposób transportowana.

Prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego informuje, że działanie dronów koordynuje system informatyczny, który „widzi” wszystkie bezzałogowce. Opracowywane są programy, które mają też przeciwdziałać nielegalnym lotom dronów- w miejsce, gdzie nie powinno ich być, jak lotniska czy stadiony.

Rozmówca Adrian Kowarzyka informuje również, jak wyglądały preferencje lotnicze Polaków w zeszłym roku. Jeśli chodzi o loty rozkładowe to Wielka Brytania była zdecydowanie liderem. Dwukrotnie wyprzedziła Niemcy, za którymi były Włochy i Norwegia. W przypadku lotów czarterowych w 2019 r. na I miejscu była Turcja, na drugim Grecja, a na trzecim Egipt.

Samson odpowiada także o rozpatrywaniu wniosków i zażaleń pasażerów. Tłumaczy, że ich rozpatrywanie może się przedłużać ze względu na ograniczoną liczbę pracowników, która je rozpatruje.

Linia lotnicza ma pewien wachlarz możliwości: przebukowanie, vouchery.

Obecnie 90% lotów jest zawieszonych, jednak, jak mówi, „pracujemy już nad tym, żeby przywracać lotnictwo pasażerskie”. Odpowiadając na pytanie o to, czy bilety po przywróceniu lotów będą droższe opowiada, że jest to kwestia konkurencji między liniami. Może się okazać, że w niektórych liniach „bilety w pierwszym etapie będą wręcz tańsze”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.