Tak jak wcześniej największe demonstracje odbyły się w Stambule, Ankarze i Izmirze.
W Stambule demonstranci skandowali m.in.: „Złodziej, morderca, Erdogan!”. Zarzucali Najwyższej Komisji Wyborczej (YSK), że jest „upartyjniona”.
Główne tureckie ugrupowanie opozycyjne we wtorek zażądało anulowania i powtórzenia niedzielnego referendum w sprawie zmiany systemu rządów na prezydencki. Według Partii Ludowo-Republikańskiej (CHP) podczas liczenia głosów doszło do nieprawidłowości.
[related id=”13618″]
– Głosowanie nie jest ważne. Zwracamy się do Najwyższej Komisji Wyborczej, aby anulowała referendum – oświadczył wiceprzewodniczący CHP Bulent Tezcan po formalnym złożeniu wniosku w tej sprawie.
Socjaldemokratyczny polityk zarzucił, że za ważne uznano setki tysięcy kart do głosowania, które nie miały obowiązkowej pieczęci z punktu wyborczego.
– YSK nie udało się wyeliminować niepodstemplowanych kart. Nie zostały one oddzielone i wszystkie karty, podstemplowane i niepodstemplowane, zostały włożone do worków i policzone – tłumaczył Tezcan. Według niego obecnie niemożliwe jest oddzielenie tych kart.
CHP w związku z tym chce powtórzenia niedzielnego referendum.
[related id=”13214″]
W poniedziałek wspólna misja OBWE i Rady Europy uznała, że procedury zastosowane w kampanii i podczas referendum nie spełniały międzynarodowych standardów. Według obserwatorów decyzja o uznaniu niepodstemplowanych kart za ważne „usunęła ważne zabezpieczenie” przed oszustwami i była „niezgodna z przepisami”.
YSK wyklucza jednak możliwość, że te niepodstemplowane karty mogły być fałszywe.
Według wstępnych wyników YSK 51,4 proc. głosów zdobyli w referendum zwolennicy prezydenckiego systemu rządów, który zastąpi dotychczasowy system parlamentarny; było ich o 1,25 mln więcej niż głosujących przeciwko wprowadzaniu zmian. Ostateczne wyniki mają być znane do końca kwietnia.
PAP/JN