Hodowcy zwierząt na futra: To jest absolutnie zdrada polskiego rolnictwa, polskiej gospodarki i nas Polaków

Rolnicy z protestu przeciw piątce dla zwierząt o tym, co ustawa dla nich oznacza, tym, jak władza ich traktuje oraz o swym spotkaniu z prezydentem Andrzejem Dudą i szansie na prezydenckie weto.


Michał Kołodziejczak mówi, że według danych policji było od 7 do 10 tys. protestujących na demonstracji organizacji rolniczych. Reprezentacje protestujących przyjął prezydent Andrzej Duda, który  „myśli bardzo podobnie do nas”.

Prawo i Sprawiedliwość podchodzi do rolników w sposób podmiotowy.

Przedstawiciel AgroUnii zauważa, że o marginalizacji ministra rolnictwa wiadomo było od ponad dwóch miesięcy. Powinien on już wówczas sprzeciwić się temu, jak był traktowany. Marek Miśko i Szczepan Wójcik z branży futrzarskiej podkreślają:

Czujemy się bardzo zmęczeni i zdradzeni.

Miśko stwierdza, że zanim w przyszłości zainwestują pieniądze w swej ojczyźnie, to mocno się nad tym zastanowią. Wójcik wskazuje, że „sam majątek trwały środki trwałe to jest od siedmiu do dziesięciu miliardów złotych. To są kredyty rzędu trzech miliardów złotych”. Co można zrobić z tym w 12 miesięcy? Zwinąć interes- odpowiada. Dodaje, że

To jest absolutnie zdrada polskiego rolnictwa zdrada polskiej gospodarki i tak naprawdę zdrada nas Polaków.

Zauważa, że za obecnych rządów lewicowe organizacje mają większe wpływy niż w czasach koalicji PO-PSL. Czy można liczyć na weto prezydenta? Andrzej Duda nie składa w tej kwestii jednoznacznych deklaracji.

Natomiast weto nie wystarczy bo Prawo i Sprawiedliwość ma większość konstytucyjną w Sejmie i ją zbierze. A jedyne co nas ratuje to Trybunał Konstytucyjny.

[Zjednoczona Prawica ma większość w Sejmie, ale nie konstytucyjną (2/3 głosów) i nie pozwalającą na samodzielne odrzucenie weta prezydenta (3/5 głosów)- przyp. red.]

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

RPO interweniuje ws. fotoradarów. Kierowca nie powinien być zmuszony do donoszenia na siebie lub swych najbliższych

Jeśli fotoradar zidentyfikuje auto, które przekroczyło prędkość, ale nie jego kierowcę, to tego ostatniego winien wskazać właściciel pojazdu pod rygorem kary grzywny. RPO żąda zmiany tych przepisów.

Adam Bodnar ocenia, że obecne przepisy drogowe naruszają prawo do zachowania milczenia, które jak podkreślał, jest uniwersalnie uznawane na świecie. Jak wyjaśniał, cytowany przez Dziennik.pl:

Zgodnie z art. 96 § 3 Kodeksu wykroczeń karze grzywny podlega ten, „kto wbrew obowiązkowi nie wskaże na żądanie uprawnionego organu, komu powierzył pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie”.

W 2019 r. do biura Rzecznika Praw Obywatelskich wpłynął wniosek o wystąpienie do Trybunału Konstytucyjnego ws. zgodności tego przepisu z Konstytucją RP. Bodnar zauważył, że

Sprawę tę TK rozstrzygnął w wyroku z 12 marca 2014 r. (sygn. akt P 27/132). Uznał, że art. 96 § 3 K.w. jest zgodny z art. 2 Konstytucji oraz nie jest niezgodny z jej art. 42 ust. 1 – odpowiedzialności karnej podlega ten tylko, kto dopuścił się czynu zabronionego pod groźbą kary przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia.

W związku z tym rzecznik zwrócił się do Krzysztofa Kwiatkowskiego stojącego na czele senackiej Komisji Ustawodawczej o inicjatywę ustawodawczą w tej sprawie, która wzmocniłaby gwarancje procesowe obwinionego. Jak wyjaśnił RPO:

Chodziłoby o dodanie do art. 96 K.w. nowego § 4, w którym wskazano by, że „nie podlega karze z § 3 ten, kto nie wskaże na żądanie uprawnionego organu, komu powierzył pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie, gdy udzielona w ten sposób informacja, mogłaby stanowić dowód w postępowaniu w sprawie o wykroczenie przeciwko niemu samemu

[related id=94569 side=right] Obecny model nakładania kar za przekroczenie prędkości stwierdzone przez fotoradary jest problematyczne nie tylko ze względu na prawa obywatelskie. Na styczniowej konferencji Głównego Inspektoratu Zarządu Drogowego wskazano na, że niewskazanie kierowcy umożliwia uniknięcie mandatu. W związku z tym Alvin Gajadhur zaproponował by kary na właścicieli samochodów były nakładane automatycznie w przypadku, gdyby nie wskazali innej osoby jako kierującej.

A.P.

Rafał Ziemkiewicz: Konstytucja zakazuje cenzury prewencyjnej. Musimy się sami na nowo wymyślić

Rafał Ziemkiewicz zdradza o czym naprawdę jest jego książka, którą Allegro nie pozwala sprzedawać ze względu na jej rzekomy antysemityzm.


Rafał Ziemkiewicz komentuje decyzję Allegro o wycofaniu się przez serwis Allegro ze sprzedaży książki „Cham niezbuntowany”. Została ona podjęta na podstawie oceny organizacji pozarządowych „Otwarta Rzeczpospolita” i „Nigdy Więcej”. Jak mówi autor inkryminowanej publikacji, ludzie z tych organizacji:

Nawet nie próbują udawać, że tę książkę czytali.

Podkreśla, że w świat poszedł przekaz, że „w dzikiej Polsce jakiś prawicowy autor napisał książkę która neguje Holokaust”.  [Negacji ludobójstwa na ludności pochodzenia żydowskiej, jak informuje Onet.pl, dopatrzono się w słowach „syjonizm pod wpływem Holokaustu, a raczej mitu Holokaustu, który sam zbudował, nabrał szczególnego okrucieństwa. Shoah dowiódł, twierdzą dziś jego prominentni przedstawiciele, że Żydzi muszą być bezwzględni”- przyp. red.] Pisarz wyjaśnia, że

W książce jest krytyka polityki historycznej Izraela wobec Polski i roszczeń jakie za tym idą.

Kwestie te nie są przy tym wcale, jak zaznacza, głównym tematem książki. Tym ostatnim jest kwestia tego, że w Polsce „do pewnego momentu zwalnialiśmy się od myślenia”:

Panowała tylko jedna metanarracja, że ma być tak jak na Zachodzie.

Jest to, jak mówi RAZ, „typowe myślenie murzyńskie” opierające się na przekonaniu, że „tam są mądrzejsi od nas, my to zaimplementujemy”. Ten kompleks niższości wynika w jego ocenie z doświadczenia półwiecza komunizmu i półtorawiecza zaborów. Tymczasem, jak podkreśla:

Nie jesteśmy niedorobioną wersją Niemców czy Amerykanów, tylko jesteśmy po prostu zupełnie inni. […] Musimy się sami na nowo wymyślić.

Dziennikarz tygodnika „Do Rzeczy” zaznacza, że odmowa publikacji jego książki nie jest sprawą klauzuli sumienia, gdyż ta, jak mówi, dotyczy usług, a nie przepływu informacji. Dodaje, że brak cenzury prewencyjnej gwarantuje Konstytucja. Na uwagę o procesie drukarza z Łodzi, któremu Trybunał Konstytucyjny przyznał rację, gdy ten nie chciał wydrukować materiałów dla fundacji LGBT, stwierdza, że to inna sytuacja. Drukarz bowiem, jak tłumaczy Ziemkiewicz, nie jest monopolistą w Łodzi, natomiast Allegro ma pozycję niemal monopolistyczną.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

 

Andrzej Dera: Nic już nie stoi na przeszkodzie, aby pani marszałek Witek ogłosiła termin wyborów prezydenckich

Przy dobrej mobilizacji elektoratu Andrzeja Dudy możliwe jest rozstrzygnięcie wyborów już w I turze – ocenia minister w Kancelarii Prezydenta RP Andrzej Dera.

Andrzej Dera komentuje zawarty w Senacie kompromis ws. ustawy o wyborach prezydenckich. Wskazuje, że porozumieniu zagrażała przede wszystkim postawa marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, jednak jego partyjne zaplecze złagodziło swoje stanowisko:

Po przyjęciu ustawy przez Sejm i podpisie prezydenta nic już nie stoi na przeszkodzie, aby pani marszałek Sejmu ogłosiła termin wyborów prezydenckich.

Gość „Popołudnia WNET” przyznaje, że najlepszym rozwiązaniem było przeprowadzenie wyborów 10 maja. Wyraża nadzieję, że wyborów czerwcowych nikt już nie będzie kwestionował. Jak dodaje:

Przy dobrej mobilizacji elektoratu Andrzeja Dudy możliwe jest rozstrzygnięcie wyborów już w I turze.

Zdaniem ministra Dery sondaże sygnalizujące wysokie poparcie dla Rafała Trzaskowskiego są „próbą manipulacji” wynikiem wyborczym:

Poczekajmy na sondaże w połowie czerwca, one lepiej będą odzwierciedlać rzeczywistość.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego ocenia, że drugie miejsce w wyborach dla prezydenta Warszawy nie jest sprawą oczywistą:

Między Rafałem Trzaskowskim a Szymonem Hołownią toczy się ciężki bój o przyszłość Platformy Obywatelskiej i o to, kto będzie głównym reprezentantem opozycji. Rafał Trzaskowski nie jest wielkim rywalem Andrzeja Dudy.

Jak mówi Andrzej Dera, obecna kampania jest dużo spokojniejsza od tej sprzed 5 lat, jednak w następnych dniach należy spodziewać się zdecydowanego ożywienia.

Wszyscy kandydaci mają problem z prowadzeniem kampanii. Ograniczenia pandemiczne powodują, że kandydaci nie do końca wiedzą, jaki przekaz formułować do wyborców.

Gość „Popołudnia WNET” negatywnie ocenia kwestionowanie przez Rafała Trzaskowskiego strategicznych inwestycji rządowych. Wskazuje, że tworzenie nowych miejsc pracy przy inwestycjach rozwojowych jest najlepszą strategią walki z kryzysem gospodarczym.  Minister w Kancelarii Prezydenta deklaruje, że głowa państwa opowiada się również za jak najszybszym podwyższeniem zasiłku dla bezrobotnych.

Potrzebne nam jest współdziałanie i szereg dobrych rozwiązań na rzecz walki z kryzysem.  Inwestycje proponowane przez rząd pomogą m.in. branży turystycznej. Duże inwestycje stanowią kanon zwalczania zapaściom gospodarczym.

Andrzej Dera wyraża nadzieję, że w najbliższych latach uda się uniknąć konfliktu między rządem a prezydentem.

Jeszcze w czerwcu parlament powinien przyjąć prezydencki pakiet rozwiązań antykryzysowych.

Poruszony zostaje również temat sporu wokół polskiego sądownictwa. Minister Dera spodziewa się, że opozycja będzie w dalszym ciągu kontestować rządowe reformy.

Obecna KRS różni się od poprzedniej tylko tym, że jej członkowie są wybierani przez parlament, a nie przez środowisko sędziowskie. TK orzekł, że jest to zgodne z konstytucją. Niestety opozycja cały czas mąci, bo taka jest jej filozofia.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Uchwała PKW opublikowana po 22 dniach. KO składa zawiadomienie do Prokuratury

1 czerwca opublikowana została uchwała PKW ws. wyborów prezydenckich. Politycy PO krytykują rząd za opóźnienie w jej publikacji.

To było świadome widzimisię Morawieckiego, które miało po raz kolejny ustawiać te wybory, które miało pomagać kuglować przy tym procesie.

W tych słowach na konferencji prasowej określił działanie rządu, cytowany przez portal Onet.pl, Marcin Kierwiński. sekretarz generalny PO podkreślił, że złamano prawo, w tym konstytucję i w związku z tym zostanie złożone zawiadomienie do Prokuratury. Przypomniał, że w analogiczny sam sposób postępowała wcześniej premier Beata Szydło w sprawie wyroków Trybunału Konstytucyjnego. Cezary Tomczyk tłumaczył, że ich zdaniem rządzący są winni złamania art. 231 kodeksu karnego według którego funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech.

A.P.

Czy marszałek Grodzki chce zostać p.o. Prezydenta RP? Rzymkowski: Wykładnia prof. Łętowskiej jest turbonaciągana

Tomasz Rzymkowski o obstrukcji większości senackiej, tym, na jakiej podstawie marszałek Senatu miałby przejąć obowiązki głowy państwa oraz o możliwości powrotu KO do kandydatury Kidawy-Błońskiej.

Senat oczywiście nie pracuje. To jest obstrukcja ze strony marszałka Senatu.

Tomasz Rzymkowski, że posiedzenie komisji senackiej ws. ustawy o wyborach prezydenckich mogło zakończyć się w ostatni wtorek, ale zostało po raz wtóry przerwane decyzją marszałka Tomasza Grodzkiego i przeniesione na 1 czerwca. Przez ten zabieg nowelizacja ustawy o wyborach prezydenckich nie może zostać wdrożona w życie.

Posłowi PiS wydaje się, że marszałek Senatu Tomasz Grodzki celowo stosuje obstrukcje, aby zostać p. o. prezydenta. Jak zauważa, Konstytucja RP przewiduje pięć przypadków, w których marszałek Sejmu przejmuje władzę Prezydenta RP. Nie ma wśród nich przypadku opróżnienia urzędu prezydenta. Prof. Ewa Łętowska przedstawiła, jak mówi Rzymkowski, „turbonaciąganą interpretacji”, że ponieważ jeśli marszałek Sejmu nie może przejąć obowiązków prezydenta, to robi to marszałek Senatu, to tak też powinno się stać w tym przypadku.

Gość „Poranka Wnet” podkreśla, że marszałek Senatu zastępuje marszałka Sejmu, gdy w tych wymienionych pięciu przypadkach nie ma np. marszałka Sejmu, jak to było przez kilka godzin, między zrzeczeniem się przez Bronisława Komorowskiego marszałkostwa, a jego zatwierdzeniem jako prezydenta Polski. Przewiduje, że

Trybunał Konstytucyjny orzekłby, że żaden z organów nie ma kompetencji do pełnienia obowiązków głowy państwa po końcu jej kadencji.

Zauważa, iż przez obstrukcję w Senacie KO „skraca sobie czas na legalną zbiórkę podpisów”. Bowiem tylko jej kandydat jako nowy będzie musiał od nowa je zbierać. Poseł PiS stwierdza, że zmiana ta nie podoba się części struktur Platformy:

Nagle muszą połykać języki i mówić, że Rafał Trzaskowski jest najlepszym kandydatem, bo doprowadził do największej katastrofy ekologicznej w dziejach ludzkości.

Decyzję o zmianie tej podjąć miał jednoosobowo Borysa Budka. Na pytanie, czy możliwy jest powrót Kidawy-Błońskiej Rzymkowski stwierza, że „ten wariant rzeczywiście jest dyskutowany” . Powracając do tematu marszałka Grodzkiego, stwierdza, że gra on teraz na siebie opierając się na wspomnianej wątpliwej interpretacji według której mógłby pełnić obowiązki głowy państwa, jeśli udałoby mu się wystarczająco opóźnić wybory. Rozmówca Łukasza Jankowskiego informuje, że 28 czerwca jest optymalnym terminie, ale przy najszybszym przewidzianym realizowaniu procedur okołowyborczych mogłyby się one odbyć także 5 lipca.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Kosiniak-Kamysz: Trzaskowski jest dużo mocniejszym kandydatem niż Kidawa-Błońska. Brakuje dialogu między różnymi klubami

Władysław Kosiniak-Kamysz o programie proobywatelskim, potrzebie budowy braterstwa i dialogu, swoich szansach na wygraną i tym, co należy zmienić w ustawie o wyborach.

28 czerwca to termin najbardziej prawdopodobny.

Władysław Kosiniak-Kamysz sądzi, że wybory prezydenckie odbędą się w ostatnią niedzielę czerwca. Taki termin jest według tego, co mówił poseł  Przemysław Czarnek ostatnim możliwym, by uniknąć opróżnienia urzędu Prezydenta RP. Potrzebny jest bowiem czas na drugą turę i na rozpatrzenie skarg wyborczych po tej ostatniej przez Sąd Najwyższy. Cała procedura kończyłaby się 5 sierpnia, w przeddzień końca kadencji prezydenckiej. O ustawie ws. wyborów mówi:

Ona wymaga poprawek, choćby nasze propozycje muszą być przyjęte, dotyczące wydłużenia otwarcia lokali.

Nasz gość chciałby, aby wybory były dwudniowe lub by przynajmniej głosowanie w niedzielę trwało dłużej od 6 do 22 (lub 23). Poprawka ta ma mieć na względzie bezpieczeństwo Polaków. Cieszy się, że wybory będą hybrydowe, ponieważ wielu Polaków nie chciała uczestniczyć w korespondencyjnych. Dodaje, że

Będziemy jeszcze zgłaszać lub popierać poprawki dotyczące harmonogramu wyborczego, bo  ta ustawa daje dużą uznaniowość marszałkowi Sejmu.

Należałoby zaś, jak mówi, wpisać do ustawy konkretne terminy zbierania podpisów czy trwania ciszy wyborczej.

Prezes PSL chce przywrócić do Polski ideę braterstwa. Obecnie bowiem brakuje dialogu i komunikacji. Tymczasem

Tylko współpracujące ze sobą społeczeństwo jest gwarantem trwałego bezpieczeństwa i rozwoju państwa.

Przyznaje, że nie stroni od ostrego języka, kiedy krytykuje urzędującego prezydenta. Przypomina, że także ten ostatni, kiedy startował 5 lat temu nie stronił od dosadnej retoryki. Jeśli jednak Kosiniak-Kamysz wygra wybory, to jak zapewnia, wyciągnie rękę do wyborców Andrzeja Dudy. Będzie prezydentem zarówno dla swoich wyborców, jak i tych, którzy go nie popierają. Kiedy będzie prezydentem, to zaprosi przedstawicieli wszystkich frakcji w polskim parlamencie do pracy w Kancelarii Prezydenckiej. Służyć to będzie dialogowi między formacjami politycznymi.

Rafał Trzaskowski jest dużo mocniejszym kandydatem niż Małgorzata Kidawa-Błońska. […] Szanse na I turę Andrzeja Dudy  przez dobre wyniki moje, Szymona Hołownii i Krzysztofa Bosaka radykalnie zmalały

Kandydat na Prezydenta RP podkreśla, że ma szansę na zwycięstwo z ubiegającą się o reelekcję głową państwa i ataki na niego ze strony obozu rządzącego to potwierdzają. Odnosząc się do wysokich notowań Szymona Hołowni stwierdza, że jest to efekt nowości. Jest to jednak fenomen inny niż Pawła Kukiza:

Paweł Kukiz ze swoją ideą JOW-ów, kontroli społecznej szedł przez wiele wiele lat. Finałem dla niego były wybory prezydenckie.

Muzyk był prawdziwie antysystemowym kandydatem, Jego obecny koalicjant mówi, że jest jedynym z ubiegających się o prezydenturę, który ma proobywatelskie postulaty.

W swoim programie mam właśnie ordynację mieszaną, dzień referendalny, wybór prokuratora generalnego w wyborach powszechnych, czy sędziów pokoju. To są idee obywatelskiego państwa demokracji bezpośredniej.

Nasz gość odnosi się również do obecnej sytuacji ekonomicznej kraju. Przytacza rozmowy, jakie miał z przedsiębiorcami, którzy wskazywali na plusy i minusy tarczy antykryzysowej. Zaznacza, że nie ma oporów przed docenieniem dobrych działań rządu, tam, gdzie je widzi i chciałby, by taka postawa była powszechna.

Odnoszą się do roli Chin w obecnej epidemii podkreśla, że nie patrzy na ChRL bezkrytycznie. Pozostaje jednak zwolennikiem utrzymania współpracy gospodarczej i dialogu z Państwem Środka:

Współpraca gospodarcza  z Chinami jest dla nas bardzo ważna. Zresztą podczas prezydentury Andrzeja Dudy stosunki dyplomatyczne zostały podniesione na najwyższy poziom w tej skali współpracy dyplomatycznej i jestem za utrzymaniem współpracy i dialogu z Chinami.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Wildstein: Upadek komunizmu był wspaniały, ale to, co zrobiliśmy z naszą wolnością, już takie dobre nie było.

Bronisław Wildstein opowiada o powstaniu swojej książki oraz obłudzie i hipokryzji większości mediów prywatnych w odniesieniu do działań rządu i roli establishmentu III RP w tym procesie.

Dzisiaj mija 43. rocznica zamordowania Stanisława Pyjasa. Ta bolesna rana wciąż nie jest należycie opatrzona i wygojona. Do dziś nie odnaleziono i nie ukarano sprawców, o czym pisał Bronisław Wildstein w powieści – eseju „Cienie moich czasów”. 

Tutaj do wysłuchania fragment tej powieści:

W „Studiu 37 Dublin” Tomasz Wybranowski przypomniał jeden z wywiadów (z grudnia 2015 roku) z Bronisławem Wildsteinem, jednym z najbliższych przyjaciół Stanisława Pyjasa. Prowadzący stwierdził, że pomimo upływu czasu

„niestety niewiele się zmienia we wzajemnych polsko-polskich relacjach, zaś slogany na ustach wielu środowisk są li tylko sloganami od których ani solidarności i ani wzajemności Polakom nie przybywa.”

Nie wiadomo do dzisiaj, kto stoi za morderstwem studenta. Wszystko wskazuje na to, że ów mord to sprawa Służby Bezpieczeństwa. W Krakowie, rok temu – 7 maja 2019 – został odsłonięty pomnik Stanisława Pyjasa, zamordowanego studenta polonistyki i filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego, współpracownika Komitetu Obrony Robotników.

Gość Tomasza Wybranowskiego opowiedział o tworzeniu książki Cienie moich czasów, będącą niejako obserwacją zmian, które zaszły w Polsce na przestrzeni jego życia, ze szczególnym uwzględnieniem czasu III RP w odniesieniu do zmian zachodzących w Europie Zachodniej. Jest to książka która, jak to stwierdził autor „kształtowała się sama”:

Jestem bardzo krytyczny wobec tego, cośmy zrobili z naszą wolnością. To, że upadł komunizm, było wspaniałe, ale to, co zrobiliśmy z naszą wolnością, już takie dobre nie było. O tym jest w dużej mierze ta książka, ponieważ piszę o sobie, ale jako o kimś, kto przeżywa świat. […] Mam nadzieję, że ten nie najlepszy kawałek czasu dla Polski, te 26 lat, które stworzyły dla nas wielką szansę, którą w tak małym stopniu dla nas wykorzystaliśmy, się zakończy i teraz będzie lepiej.

Bronisław Wildstein mówi również o histerii w mediach, dotyczącej każdego z posunięć partii rządzącej, jak choćby było w przypadku ułaskawienia przez prezydenta Dudę Mariusza Kamińskiego, który został skazany za ściganie korupcji. Tymczasem prawo łaski wcześniej wielokrotnie było wykorzystywane przez poprzednich prezydentów, czasem w dosyć niejasnych okolicznościach. To jednak nie szokowało tak mediów i opozycyjnych autorytetów:

Poszczególni prezydenci korzystali z tego setki razy […] w odniesieniu do bardzo dwuznacznych ludzi jak np. gangsterów. To ma na sumieniu Lech Wałęsa [uniewinnienie gangstera Słowika — przyp. red.] czy Aleksander Kwaśniewski, który uwalniał swoich kolesi np. Zbigniewa Sobotkę, ministra, który ostrzegał gangsterów przed interwencją służb, powodując ryzyko śmiertelne dla funkcjonariuszy.

Gość Tomasza Wybranowskiego przypomina także o jawnym łamaniu prawa przez Prezydenta Komorowskiego, który mianował kolejnych członków Trybunału Konstytucyjnego w przód, jeszcze przed wygaśnięciem mandatów ich poprzedników:

Przy tej ustawie łamiącej jakiekolwiek normy prawne pracował sam prezes Trybunału Konstytucyjnego [Andrzej Rzepliński – przyp. red.] i jego koledzy.

Wildstein odnosi się także do sytuacji w większości mediów prywatnych, które jego zdaniem mówią dokładnie to samo i stanowią pewnego rodzaju front propagandowy:

To jest zjednoczony font propagandowy w obronie status quo, czyli tego, co istniało przed wyborami. […] mówi się — możecie sobie wybrać, ale jeśli ten rząd zaakceptujemy my, establishment III RP, to sobie może istnieć [rząd — przyp. red.], ale wara mu od rządzenia […] jak będzie chciał rządzić, to się go obali i o tym się mówi wprost, aby wyjść na ulice.

Posłuchaj całego wywiadu z Bronisławem Wildsteinem (nagranie z 2016 roku):

 

A. Kowarzyk i /WyT/

 

Jan Kanthak: Głosowanie nad wyborami korespondencyjnymi jest wypełnieniem umowy koalicyjnej Zjednoczonej Prawicy

Jan Kanthak o wyborach korespondencyjnymi, postawie posłów Porozumienia, przebiegu samego głosowania i tym, kiedy mogłoby się ono odbyć.

Nie wyobrażam sobie, żeby być jednocześnie członkiem Zjednoczonej Prawicy i przykładać rękę do paraliżu i obstrukcji.

Jan Kanthak uważa, że Porozumienie będzie lojalne wobec koalicjanta i zagłosuje za majowymi wyborami prezydenckimi. Zauważa, że przed głosowaniem w Senacie ustawa została już raz przegłosowana przez Sejm i nie widzi powodów, dla którego posłowie, którzy wcześniej poparli ją, teraz mieliby zagłosować przeciw niej. Mówiąc o posłach partii Jarosława Gowina, stwierdza:

Jeżeli tak im zależy na zdrowiu i życiu Polaków, to powinni pochylić się nad propozycją głosowania korespondencyjnego.

Poseł PiS sądzi, że wybory korespondencyjne nie zaprzeczają tajności głosowania.  Przedstawia, jak wygląda procedura liczenia głosów, która tę zasadę respektuje. Tłumaczy, dlaczego taki typ wyborów wypełnia tę kategorię tak jak i inną – powszechności. Odnosi się do kwestii nakładek dla niewidomych. Stwierdza, że nie zna tak szczegółowych kwestii, ale podkreśla, iż „drukiem kart zajmuje się Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych”, według której zapewnień „najlepiej zabezpieczone karty w historii”.

Nasz gość przyznaje, że istnieje spór w doktrynie, jeśli chodzi o kompetencje marszałka Sejmu. Chodzi o to, czy po wyznaczeniu daty wyborów, może on ją jeszcze zmienić w granicach wyznaczonych przez konstytucyjne „widełki”. Kwestię tą rozstrzygnie Trybunał Konstytucyjny.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Wypij: Co do zasady nie jesteśmy przeciwko formule korespondencyjnej. Na opozycji nie ma woli merytorycznej dyskusji

Michał Wypij o wyborach prezydenckich, formie i terminie ich przeprowadzenia, dyskusjach w koalicji i z opozycją w tej sprawie oraz spójności Zjednoczonej Prawicy.


Michał Wypij zaznacza, że tak samo jak miesiąc temu, będzie głosował przeciwko majowym wyborom korespondencyjnym. Według niego nie ma przesłanek, aby je przeprowadzić. Nie sądzi, że brak zgody pomiędzy Porozumieniem a Prawem i Sprawiedliwością zniszczy prawicową koalicję. Podkreśla, że jest to jedna różnica zdań, w sprawie technicznej.

Co do zasady nie jesteśmy przeciwko formule korespondencyjnej. […] Nie ma czegoś takiego jak zabójcze koperty.

Poseł Porozumienia zauważa, że już miesiąc temu Jarosław Gowin mówił, iż przeprowadzenie 10 maja wyborów jest niemożliwe. Porozumienie proponowało opozycji przełożenie wyborów o dwa lata. Tego się nie udało wykonać.

Od 72 polityków opozycji wymagałoby wybicia się ponad podziały partyjne.

Rządowi zaś proponowało przenieść wybory na sierpień. To wymagałoby wprowadzenia stanu nadzwyczajnego.

Jakakolwiek dyskusja merytoryczna o Polsce […] możliwa jest tylko w obozie Zjednoczonej Prawicy, bo po tamtej stronie nie ma nawet minimum dobrej woli, by szukać dobrych rozwiązań dla Polski.

Postawa opozycji wobec tego problemu pokazuje zdaniem polityka, że nie jest ona zainteresowana merytoryczną dyskusją nad jego rozwiązaniem. Wypij wyraża opinię, iż

Nie ma trybu konstytucyjnego, żeby przeprowadzić je później w maju.

Zaznacza, że ostateczna ocena w tej sprawie należy do Trybunału Konstytucyjnego, do którego marszałek Elżbieta Witek skierowała zapytanie w tej sprawie.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.