Siostra Urszula Brzonkalik (ALEPPO): Przez pięć tygodni jest cicho i nagle spada pocisk i zabija ludzi w środku miasta

„Jeśli się idzie do wojska, to za tydzień wraca się w trumnie. Jeśli ktoś mówi »boję się«, ma pełne prawo wyjechać z Syrii i to ich dostateczne usprawiedliwienie” – mówi siostra Brzonkalik.

 


Siostra Urszula Brzonkalik opowiada o swej posłudze misjonarskiej na Bliskim Wschodzie. W tym regionie świata przebywa już 23 lata. W czasie wojny w Syrii przebywała w Aleppo. Była tam trzy lata. Mówi, że na przedmieściach toczyła się wojna rządu z tzw. Państwem Islamskim. Natomiast w innych centralnych dzielnicach miasto zostało niemal nietknięte:

Wszystko, co oglądacie w telewizji, jest prawdą i to, że ludzie ciągle tam żyją i to, że tam naprawdę do dziś jest tragicznie. […] W tej chwili jak patrzę na Syrię od strony ekonomicznej, to nic się nie zmieniło, jest ona taka sama jak w czasie wojny. Nie ma już bombardowań, ponieważ w wielu miejscach sytuacja przechyliła się w jedną albo w drugą stronę, ale co to znaczy, że będzie już spokój. Przez pięć tygodni jest cicho i nagle spada pocisk i zabija ludzi w środku miasta, więc nie można powiedzieć, że nic się już tu nie dzieje. Nigdy nie wiadomo, kiedy to się stanie i ciągle istnieje niebezpieczeństwo.

Ponadto przedstawia obraz społeczeństwa syryjskiego. Określa je jako żeńskie. Męska bowiem część społeczeństwa uciekła do Europy, gdyż bała się założenia mundury, czyli przedwczesnej śmierci. Na ulicach Aleppo można spotkać nie tylko kobiety, ale także pojedynczych młodych mężczyzn. Czemu oni nie zostali powołani do wojska?

Są to najprawdopodobniej jedynacy. Wedle syryjskiego prawa nie mogą być włączeni do armii w czasie wojny.

Pomimo iż sytuacja w Syrii jest o niebo lepsza aniżeli kilka lat temu, to nadal obywatele tego państwa są wycieńczeni fizycznie i psychicznie. Nadal czują pod skórą strach przed pociskami, które czasem spadają w losowe miejsce w Aleppo – człowiek strzela, Pan Bóg kule nosi. Dlatego modlą się do Boga, aby tę kulę poniósł tam, gdzie nikt nie przeleje krwi; gdzie nikt nie przeleje łez za utraconym bliskim.

W porannym programie Radia WNET franciszkanka opowiada również o sytuacji syryjskich uchodźców. Wielu Europejczyków zapytało się: „dlaczego wyjeżdżasz, a nie bronisz swojej ojczyzny?”:

 „Jeśli się idzie do wojska, to za tydzień wraca się w trumnie. Jeśli ktoś mówi »boję się«, ma pełne prawo wyjechać z Syrii i to ich dostateczne usprawiedliwienie” – mówi nasz gość, siostra Brzonkalik.

K.T. / A.M.K.

Posłuchaj całej audycji już teraz!

 

WESPRZYJ BUDOWĘ NOWEGO STUDIA RADIA WNET: https://wspieram.to/studioWNET