Stwierdziłem również, że Olivier Giroud powinien być częściej brany pod uwagę przy ustalaniu składu przez Franka Lamparda.
Szkoleniowiec ,,The Blues’’ prawdopodobnie przeczytał mój artykuł, gdyż Francuz w meczu z Sewillą wyszedł w pierwszym składzie i strzelił cztery bramki. Świadczy to dobrze, nie tyle o mnie, ale o zespole ,,portalowym’’ Radia WNET i o naszych zasięgach.
Na razie, nie myliłem się też w sprawie Mourinho. W prestiżowych derbach północnego Londynu, przeciwko Arsenalowi, ,Spurs pokazali dlaczego trzeba się z nimi liczyć. Do tego z lokalnym rywalem, w którego cieniu Tottenham musiał funkcjonować przez tyle lat.
Obydwaj trenerzy dostali pracę w wyżej wymienionych klubach lekko ponad rok temu. Przejęcie drużyny w trakcie sezonu, do tego w kryzysie, do zadań najprostszych nie należy. I o ile zeszły sezon był jeszcze czasem aklimatyzacji i wprowadzania nowych, własnych rozwiązań, to teraz przyszedł czas weryfikacji. Tutaj, niestety dla fanów Arsenalu, Mikel Arteta wypada blado przed Portugalczykiem.
,,The Special One’’ zaimplementował w swoim zespole to, z czego znane były jego poprzednie wielkie drużyny. Chodzi o dyscyplinę taktyczną, szybki kontratak i nieprzerwaną wiarę w zwycięstwo.
Symptomatyczna była bramka na 2:0 w niedzielnych derbach. Arsenal był bardzo bliski strzelenia gola, zawiódł na ostatniej prostej i momentalnie piłka była po drugiej stronie boiska i zaraz potem w siatce „Kanonierów”. Tego typu akcje leżą w DNA drużyn Jose Mourinho.
Kibice Arsenalu liczyli, że ich los odwróci się w derbach. Że ta atmosfera wyniesie ich ulubieńców ponad przeciętność, do której powoli zaczynają przyzwyczajać kanonierzy. Jednak po raz kolejny, wydawali się ,,bezzębni’’ w starciu z bardziej wymagającym przeciwnikiem.
Ostatnio, sezon Arsenalowi uratowało zwycięstwo w pucharze Anglii. Teraz może to być za mało. Poza tym, przy takich wynikach wątpliwe jest, by Mikel Arteta doczekał na swoim stanowisku wiosny.
Ledwo rok temu, miałem okazję być w Londynie na spotkaniu Arsenal- Eintracht Frankfurt. Po tamtym meczu, pracę stracił Unai Emery, a następnie zatrudniono jego rodaka. Raczej nikt się nie spodziewał, że ledwie rok później ,,the gunners’’ znajdą się w podobnej sytuacji. Arteta jest młody, ambitny i związany z klubem. Twierdzi, że potrzebuje czasu na wprowadzenie swojej filozofii gry.
Pytanie czy zamiast próbować grać pięknie jak Guardiola, nie musi teraz zacząć wygrywać, jak Mourinho. Czyli nie ważne jak, ale wygrywać.