Colonia Dignidad: niemiecka plama na honorze Chile

Colonia Dignidad, Zazil-Ha Troncoso 2, wikimedia commons; CC BY-SA 4.0

W dzisiejszym wydaniu Republica Latina przypomnimy czarną plamę na obrazie niemieckiej kolonizacji w Chile – Colonię Dignidad

Colonia Dignidad z pewnością jest najczarniejszym punktem w dziejach niemieckiej kolonizacji południowego Chile, jak i samego Chile. Przeniesiona w 1961 roku do południowego Chile wspólnota niemieckich protestantów zasłynęła ze swej okrutności. Zarówno wobec Chilijczyków, jak i niemieckich członków wspólnoty. W czasach dyktatury Augusto Pinocheta miejsce to stało się jednym z centrów tortur prowadzonych przez tajną chilijską policję DINA. Z kolei założyciel i przywódca sekty – Paul Schäfer znany był z bycia psychicznym okrutnikiem i pedofilem.

Colonia Dignidad była miejscem tajemniczym i okrutnym. Oficjalnie służyła jako wspólnota rolnicza miejsce pomocy i szkoła dla dzieci ubogich Chilijczyków. W rzeczywistości wiele z tych dzieci było molestowanych seksualnie przez guru sekty. Miejsce to było również punktem przerzutowym niemieckiej broni i samochodów dla chilijskiej dyktatury.

Pozostałości Colonia Dignidad nadal istnieją, chociaż już pod zupełnie inną formą. Obecnie jest bowiem ona znana jako Villa Baviera – centrum kultury i folkloru niemieckiego w Chile. Założyciel sekty – Paul Schäfer doczekał się sprawiedliwości: za swoje niegodziwe czyny skazano go na grzywnę ok. 1 miliona EUR oraz 20 lat więzienia, w którym dokonał żywota.

Wydarzenia, jakie miały miejsce Colonia Dignidad zostały sfilmowane w kilku produkcjach.

W dzisiejszym wydaniu Republica Latina przypomnimy to niechlubne wydarzenie na kartach niemieckiej kolonizacji południowego Chile. Opowiemy o historii Colonia Dignidad: jej początkach, „działalności” na terenie Chile i współczesności. Przypomnimy również historię niemieckiego osadnictwa na terenie południowego Chile. Postaramy się również opowiedzieć o okrucieństwach dyktatury Augusto Pinocheta w pięćdziesiątą rocznicę zamachu stanu.

To wszystko już dziś o godz. 22H00!

Raport z Kijowa 17.04.23: Wielkanoc na Ukrainie. Ograniczenie eksportu do/i przez Polskę produktów rolnych z Ukrainy

Wielkanoc na ukraińskim froncie, 2019 rok | fot. Paweł Bobołowicz

Wierni Kościoła prawosławnego, Kościoła greckokatolickiego oraz innych Kościołów wschodnich obchodzą teraz Święta Zmartwychwstania Pańskiego.

Paweł Bobołowicz i kijowski korespondent Radia Wnet Dmytro Antoniuk rozmawiają na temat tego jak obchodzona jest Wielkanoc z kraju ogarniętym wojenną pożogą.

Dmytro Antoniuk:

Świętowaliśmy wczoraj Wielkanoc w obrządku prawosławnym i grecko katolickim, Chociaż na Ukrainie już są widoczne tendencje, żeby świętować to Święto razem z naszymi braćmi z obrządku rzymsko katolickiego…

Nawet na froncie, w okopach, nasi obrońcy mogą poczuć atmosferę świąt, np. otrzymując tradycyjną wielkanocną babkę – „Paskę”. Otrzymują paczki od rodzin i wolontariuszy. Rozmawiając z moimi znajomych, którzy są teraz na froncie, dowiaduję się, że to dla nich jest niesamowita radość, będąc tam w okopach, które zalane teraz wodą, kiedy w nocy spada bardzo temperatura, więc my próbujemy na wszelki sposób im tę radość przynieść i pokazać, że my jesteśmy bardzo wdzięczni za to, że oni nas bronią.


Paweł Bobołowicz i Artur Żak poruszyli temat decyzji polskiego rządu o czasowym ograniczeniu eksportu do/i przez terytorium Polski produktów rolnych z Ukrainy. Szczególną uwagę poświęcono ukraińskiej reakcji na tę decyzję.

Mykoła Solski, minister Polityki Agrarnej i Żywności Ukrainy:

Ministerstwo Polityki Agrarnej i Żywności Ukrainy ubolewa nad decyzją podjętą przez polskich kolegów o czasowym ograniczeniu eksportu do/i przez terytorium Polski (w tym tranzytu) produktów rolnych z Ukrainy. Ministerstwo polityki rolnej zawsze opowiadało się i opowiadało za otwartą, konstruktywną i wzajemnie korzystną współpracą zgodnie z umowami o stowarzyszeniu i wolnym handlu między Ukrainą a UE.

Minister Polityki Rolnej i Żywnościowej Ukrainy w tym tygodniu przeprowadzi rozmowy ze swoimi odpowiednikami z Polski, Słowacji i Rumunii.

„Jeżeli mówimy o Polsce, negocjacje rozpoczynają się jutro. W zasadzie negocjacje nie ustały i nawet dzisiaj spodziewaliśmy się po nich pewnych rzeczy. Dlatego jutro (17 kwietnia — przyp. red.) spotkamy się na obiedzie w Warszawie i wszystkich poinformujemy” – powiedział Solski.


Wysłuchaj całej audycji już teraz!


Serdecznie zachęcamy do słuchania „Raportu z Kijowa” na falach Radia Wnet, o 9:30 w każdy poniedziałek, wtorek, czwartek i piątek.

 

Raport z Kijowa 14.04.2023 r.: Rau: „gdy Polacy i Ukraińcy współpracują, zwiększa się bezpieczeństwo i dobrobyt regionu”

Minister Spraw Zagranicznych Zbigniew Rau w Sejmie o założeniach i kierunkach polskiej polityki zagranicznej | fot. Sebastian Indra

We wczorajszym wielogodzinnym wystąpieniu ministra spraw zagranicznych temat Ukrainy odegrał kluczową rolę. Minister Rau podkreślał konieczność zacieśnienia współpracy i wsparcia Ukrainy.

Artur ŻakDmytro Antoniuk przedstawiają ukraińskie reakcje na exposé Ministra Spraw Zagranicznych RP prof. Zbigniewa Raua.

Audycję prowadzi Paweł Bobołowicz.

W programie także korespondencja Jakuba Stasiaka.

Wiadomości z Ukrainy przygotowała Daria Hordijko.


 

 

Raport z Kijowa 13.04.2023 r.: rosyjskie zbrodnie wobec jeńców wojennych

Kyseliwka, Ukraina | fot. Paweł Bobołowicz

Opublikowane niedawno nagrania z egzekucji i tortur ukraińskich jeńców przez rosyjskich żołnierzy pokazują, że Rosja nie zmieniła swoich praktyk od dziesięcioleci.

Dmytro Antoniuk opowiada o miejscach mordów na polskich jeńcach z listy katyńskiej na terytorium dzisiejszej Ukrainy, z których niektóre znajdują się bądź znajdowały pod rosyjską okupacją.

W audycji także fragmenty expose Ministra Spraw Zagranicznych RP prof. Zbigniewa Raua.

Artur Żak łączy się ze Lwowa.

Audycję prowadzi Paweł Bobołowicz.

Wiadomości z Ukrainy przygotowała Daria Hordijko.


 

 

Asijew: W Doniecku utworzono klasyczny system totalitarny. Ludzie są katowani przez bezpiekę

Ukraiński dziennikarz o piekle donieckiego więzienia, które przeszedł; działalności dziennikarskiej, za którą go aresztowano oraz spodziewanej przyszłości Donbasu.

11 maja 2017 r. robiłem komentarz dla Radia Swoboda w mieście Doniecku. Zostałem zatrzymany przez patrol policji.

Dziennikarz wspomina, jak został zatrzymany w Doniecku przez służby separatystów. Wyjaśnia, że był wówczas tzw. Dzień Republiki.

Właśnie dlatego ukazałem się wtedy w centrum Doniecka.

Dodaje, że w Doniecku się urodził, tam mieszkał i pracował pod pseudonimem. W latach 2015-2017 stworzył kilkadziesiąt reportaży o tym, jak wygląda życie w separatystycznej republice. Pierwsze dwa lata to była wciąż aktywna faza walk. Gość Poranka Wnet robił wywiady z mieszkańcami Doniecka.

Opisywałem życie społeczno-polityczne donieckiej republiki.

Podkreśla, że został tam utworzony klasyczny system totalitarny. W oficjalnych przekazach pokazuje się działające teatry, a miejscowe media piszą tylko o zwycięstwach. Tymczasem

Jest cały podziemny świat, gdzie ludzie są katowani przez bezpiekę.

Aresztowany dziennikarz został poddany torturom, które, jak mówi, były standardową procedurą stosowaną wobec aresztantów.

Najtrudniejsza była pierwsza godzina, bo przeszedłem przez katowania. Były to katowania prądem elektrycznym przy użyciu takiego specjalnego polowego telefonu.

Od Stanisława Asijewa oczekiwano podpisywania kolejnych dokumentów, aby można było prowadzić przeciw nie mu sprawę kryminalną. Oskarżono go z sześciu zarzutów, które dotyczyły jego działalności jako dziennikarza. Chciano zrobić z niego szpiega.

Podpisałem zeznanie, że jestem agentem głównego wywiadu Ukrainy.

[related id=48072 side=right]W więzieniach mają miejsca zabójstwa więźniów, gwałty na kobietach i mężczyznach oraz upokarzanie. Nasz gość sam nie był świadkiem zabójstwa więźnia, ale, jak mówi, jego towarzysze z celi już tak. W efekcie przeżyć w więzieniu miał problemy psychiczne. Przez dwa lata musiał spać z zapalonym światłem.

Asijew został uwolniony w ramach wymiany ukraińsko-rosyjskiej. Wciąż jeszcze nie pozbierał się do końca po tym, co przeżył. Swoje przeżycia opisał w książce. Będzie ona przetłumaczona na polski.

Jaki będzie los Doniecka? Zdaniem dziennikarza w najgorszym przypadku skończy on tak jak Naddniestrze. Przewiduje, iż

Przez najbliższe 10 lat nie zostaną te tereny zwrócone pod naszą kontrolę.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Repetowicz: Bandy protureckich dżihadystów dokonują grabieży i mordów w strefie okupacyjnej w Syrii

Zawieszenie broni w Syrii nie zostało wdrożone, Turcy kontynuują działania wojenne. Kurdowie nie zamierzają się poddać, choć mają świadomość, że nie ochroni ich społeczność międzynarodowa.


Witold Repetowicz, dziennikarz zajmujący się tematyką Bliskiego Wschodu, prosto z Erbilu w Kurdystanie Irackim, opowiada o sytuacji w Rożawie, gdzie zostało wdrożone zawieszenie broni.

Od 9 października toczy się wojna, mimo że dwukrotnie ogłaszane były zawieszenia broni […] Faktem jest to, że zawieszenie broni nie zostało wdrożone, cały czas toczą się walki.

Przedwczoraj gość „Poranka WNET” był w wiosce Soda, znajdującej się 15 km od miasta Serekanie. Był on świadkiem ataku Turków przy użyciu czołgów i artylerii.

Niestety zdobyli oni tę wioskę. W ostatniej chwili udało mi się z niej wydostać dzięki grupie Amerykańskich specjalsów.

Nikt na razie nie wie, jak będzie realizowane porozumienie rosyjsko-tureckie, które jest korzystniejsze aniżeli umowa między USA a Turcją:

Jest to niestety dość przykre, że Amerykanie ustanowili warunki, które były gorsze dla Kurdów, niż Rosjanie. Jednak to porozumienie z Rosją także nie jest korzystne dla Kurdów […] Ustanawia Turecką strefę okupacyjną […] W tej strefie bandy protureckich dżihadystów dokonują grabieży i mordów w strefie okupacyjnej. Zachowują się jak dzikie zwierzęta.

Do wczoraj Kurdowie nie wycofywali się z terenów i stawiali opór pod Serekanie. Jak zaznacza Repetowicz, Kurdowie są wystawieni na działanie bandytów, którzy „grabią, biją, torturują i mordują”, podkreśla przy tym, że są to oddziały podlegające dowództwu Tureckiemu:

Poniekąd Sojusz Północnoatlantycki ponosi odpowiedzialność za tych dzihadystycznych bandytów rekrutujących się z takich organizacji jak Al-Kaida czy Państwo Islamskie i dokonujących masowych zbrodni na tych terenach.

Niewiele wskazuje na to, aby Kurdowie wycofywali się ze wszystkich miejsc. Uciekają oni jedynie z terenów okupowanych bądź zagrożonych okupacją Turków:

Kurdowie nie zamierzają tego robić dobrowolnie, tylko tam, gdzie pojawiają się Turcy. […] Turcja nie liczy się z żadnymi ostrzeżeniami czy krytyką międzynarodową. Używali już w tej wojnie białego fosforu, czyli broni chemicznej i nie spotkały ich za to żadne konsekwencje. […] Ci ludzie [Kurdowie – przyp. red.] mają świadomość tego, że żadna społeczność międzynarodowa na terenach okupowanych przez Turcję ich nie ochroni.

Ponadto redaktor mówi o zabójstwie Abu Bakr al-Baghdadiego:

Nikt nie ma tutaj wątpliwości, że tureckie służby specjalne umożliwiły terroryście ucieczkę do Idlibu. To nie dziwne, że wybrał sobie to miasto, żeby przedostać się szybko do Turcji.

Dodaje, iż to Kurdowie zasugerowali terroryście wybrać miejscowość, co okazało się później zasadzką. Witold Repetowicz zauważa, że wskazuje to na ścisłą współpracę Kurdów z USA, mimo zdrady tych drugich na tych pierwszych.

K.T. / A.M.K.

Wczoraj odbył się największy protest w historii Hongkongu. Milion osób sprzeciwiało się nowemu prawu ekstradycyjnemu

Ogromne protesty zakończyły się użyciem przez policję gazu łzawiącego. Mieszkańcy sprzeciwiali się nowym przepisom, według których można będzie przekazać podejrzanych władzom Chin kontynentalnych.

 


Hanna Shen o ogromnym proteście w Hongkongu, gdzie ponad milion osób wyszło na ulice, aby wyrazić sprzeciw wobec zmian w prawie ekstradycyjnym:

To była największa demonstracja w historii Hongkongu. Protestowano przeciwko zmianom dotyczącym ekstradycji. Te zmiany umożliwią przekazywanie podejrzanych władzom Chińskim, a mieszkańcy Hongkongu nie mają zaufania do systemu sprawiedliwości w Chinch. Wiadomo, że tam nadal stosowane są tortury, wymuszane są zeznania na świadkach.

Według nowych przepisów można będzie przekazać podejrzanych władzom Chin kontynentalnych. Jednym z głównych autorów zmian w prawie jest szefowa administracji Hongkongu Carrie Lam. Mieszkańcy Hongkongu nazywają nową legislaturę „diabelskim prawem”:

Podczas protestu pojawiały się hasła „nie dla ekstradycji”, „nie dla złego prawa”, „niech Carrie Lam sama podda się ekstradycji”.

Marsz rozpoczął się o godzinie 14.30 czasu miejscowego (godz. 8.30 w Polsce) w Parku Wiktorii. Celem pochodu był gmach lokalnego parlamentu. Jak podaje publiczna stacja RTHK, tłum był tak wielki, że dopiero po czterech godzinach ludzie wciąż czekali we wspomnianym parku, aby rozpocząć przemarsz. Protest zakończył się przy użyciu przez policję gazu łzawiącego.

Demonstracja miała być rozwiązana o północy, jednak do późna pod budynkiem parlamentu można było zobaczyć grupki młodych ludzi. Władze Hongkongu z protestującymi zazwyczaj rozprawiają się dość ostro. […] Policja uzyła gazu łzawiącego, w sumie zatrzymano 7 osób.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T. / A.M.K.

Studio 37 Dublin. Brazylijskie media kreują prezydenta Jaira Bolsonaro na faszystę, rasistę i homofoba.

Frederico Pawłowski, od lat mieszkający w Brazylii opowiada o trudnej sytuacji prezydenta, który jest atakowany z każdej strony. Opisuje również krytyczną sytuację w Wenezueli i migracje jej ludności.

Gościem Tomasza Wybranowskiego w Studio Dublin był Frederico Pawłowski — filozof i tłumacz mieszkający w Brazylii. Opowiedział on o otwarciu prezydentury Jaira Bolsonaro, który przez media kreowany jest na faszystę, rasistę i homofoba:

„Nie wiem, kto wymyślił to, że ten premier jest faszystą. Nie widziałem jeszcze faszysty, który na pierwszą wizytę przyjmowałby premira Izraela. Jak faszysta, czy nawet nazista, bo tak też określają go media, mógłby przyjaźnić się z żydami? Z kolei jak może być rasistą, skoro jego najbliższy przyjaciel jest murzynem. Media nazywają go też homofobem, chociaż w swoim najbliższym środowisku ma osoby o orientacji homoseksualnej.”

Frederico Pawlowski kontynuując wątek prezydenta Jaira Bolsonaro, przybliża słuchaczom jego drogę do prezydentury:

Był posłem niższego szczebla, nie był decydentem. To były oficer w randze kapitana, który w 1991 roku zostawił służbę kandydując do brazylijskiego parlamentu. Od tamtej pory momentu jest posłem.

Jak wspomina Pawlowski, prezydent Bolsonaro wypowiedział się kiedyś w mediach, wspominając czasy, gdy Brazylią rządziła dyktatura wojskowa:

Nie tęskni [Jair Bolsonaro] oczywiście do tortur, które w tamtych czasach były na porządku dziennym, ale do ładu, który wtedy panował. Jednym z największych problemów dzisiejszej Brazylii jest skala przestępstw, których liczba doszła do punktu krytycznego. Podczas dyktatury przestępstwa były sprawą marginalną. Niektórzy mylą porządek społeczny z faszyzmem.

Gość Studia Dublin nie widzi większych podobieństw pomiędzy prezydentami J. Bolsonaro a D. Trumpem, oprócz jednej ważnej dominanty. Frederico Pawlowski podkreśla, że obaj politycy dbają o dobro swoich krajów. Jak twierdzi „media tylko czekają na jakąś wpadkę prezydenta Brazylii”:

W drugiej części rozmowy poruszony został temat sytuacji w Wenezueli, która jest w przededniu wojny domowej:

Dla nas Brazylijczyków obraz Wenezueli jest tragiczny i bardziej niż dramatyczny. Do Brazylii trafiają setki tysięcy Wenezuelczyków, którzy uciekają ze swojego kraju, gdyż tam nie ma warunków do życia. Brakuje żywności, lekarstw, nic nie funkcjonuje prawidłowo, kraj jest całkowicie sparaliżowany, a ludzie żyją w nędzy.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

 

A.M.K.

Przeczytaj więcej na temat urodzinowego Jarmarku WNET -> www.facebook.com/events/2400756686622325