Zapraszamy na największe wydarzenie sezonu jesiennego. Wielka Warszawska już 24.09 o godz.16:30 na torze służewieckim

Krzysztof Romaniuk i Witold Sudoł opowiadają o najbardziej prestiżowym wyścigu jesiennego sezonu. W tym roku na torze wystąpi tylko sześć koni, a faworytem jest trzyletni zwycięzca derb Bush Brave.

W niedzielę na Torze Służewiec spotkają się najlepsze konie sezonu, które wystartują na długim dystansie 2600 metrów.  W wyścigu  porównuje się klasy roczników trzyletnich ze starszymi.  Wyścig, organizowany w Polsce już w 1895 roku, cieszy się ogromną popularnością i prestiżem nie tylko wśród mieszkańców Warszawy, ale całej Polski.

W tym roku w wyścigu wystartuje jedynie sześć koni, z gonitwy wpadło dwóch faworytów: koń Caccini, który doznał poważnej kontuzji, oraz koń Va Banque, który przeszedł skomplikowaną rehabilitację i może już nigdy nie pojawi się na warszawskim torze. Tym samym zdecydowanym faworytem wyścigu został Bush Brave (zeszłoroczny zwycięzca derb).

– Bush Brave teoretycznie nie ma w tej stawce konkurenta. Prócz niego wystąpią dwa dobrze oceniane konie – trzyletnie Largo Forte i Velnelis. Pozostałe konie plasują się mocno poza ścisłą czołówką: są to czteroletnia Neo oraz dwa konie piecioletnie, Height of Beauty i Novitor – powiedział Witold Sudoł.

Największym osiągnięciem Height of Beauty jest wejście do czołówki w zeszłorocznej Wielkiej Warszawskiej. Natomiast Neo to bardzo dobry koń grupowy, przemawia za nim długi dystans i miękki tor. Novitor jest najbardziej doświadczonym koniem w wyścigu, jednak jego notowania są najniższe. Wszystkie te konie ustępują najlepszym. Głównymi konkurentami Bush Brave są konie trenera Adama Wyżyka – Largo Forte i Velnelis.

Wielka Warszawska to nie jedyne wydarzenie sportowe sezonu. Zapraszamy również na Gonitwę o Nagrodę Mosznej na dystansie 1600 metrów. W wyścigu faworytem będą pięcioletnie Kokshe i Emperor Ajeeze.

Więcej informacji na temat wyścigów znajdą Państwo na stronie: http://torsluzewiec.pl/pozostale-prestizowe-gonitwy-jesiennej-gali/

Wszystkim słuchaczom Radia Wnet oraz miłośnikom wyścigów konnych życzymy niezapomnianych emocji i trafnego typowania koni!

JN

 

Już w najbliższą niedzielę V Wielka Ursynowska – biegnij śladami koni na Torze Służewiec i skorzystaj z innych atrakcji

Bieg na 5 km po bieżni głównej toru służewieckiego, to niepowtarzalna okazja dla wszystkich miłośników biegania, aby sprawdzić się na trawiastej nawierzchni, po której tradycyjnie ścigają się konie.

Kolejna edycja Wielkiej Ursynowskiej – biegu na 5 km po bieżni głównej toru – wystartuje o 10.00 w niedzielę 10 września. Oprócz biegu i emocji związanych z wyścigami konnymi czeka na widzów wiele dodatkowych przyjemności, bowiem w tym samym czasie w parku koło fontanny ruszy, i będzie otwarta do 13.00, strefa z atrakcjami przygotowanymi przez Dzielnicę Ursynów, Tor Służewiec i Fundację LOTTO: stanowisko do bicia okolicznościowych monet związanych z 40-leciem Ursynowa, tor przeszkód, kucyki, fotobudka i wata cukrowa.[related id=”37283″]

O 14.00 rozpocznie się 35. dzień wyścigowy Sezonu 2017 na Torze Służewiec, w którym odbędzie się siedem gonitw, w tym o Nagrodę Rzeki Wisły, Nagrodę Wielkiego Szlema, Puchar Burmistrza Dzielnicy Ursynów i Puchar Prezesa Regionalnego Towarzystwa Wioślarskiego LOTTO-Bydgostia.

Niedzielna wycieczka na Służewiec będzie też okazją do spotkania mistrzyń olimpijskich: Magdaleny Fularczyk-Kozłowskiej i Natalii Madaj, a także do zdobycia ich autografów i sprawdzenia swoich sił na ergometrze wioślarskim.

Chętni, którzy chcieliby wziąć udział w biegu Wielka Ursynowska, mogą się rejestrować przez stronę – https://online.datasport.pl/za pisy/portal/zawody.php?zawody= 3349

Serdecznie zapraszamy na tor!

Dzień Arabski na Torze Służewiec: konie czystej krwi arabskiej ścigać się będą w gonitwie o Nagrodę Europy

Tor wyścigów konnych w najbliższą niedzielę zmieni się mekkę dla wielbicieli arabów, które wystąpią w 9 gonitwach. Punktem kulminacyjnym będzie bieg Sheikh Zayed Bin Sultan Al Nahyan – Nagroda Europy.

Do głównej gonitwy dnia, Nagrody Europy (godz. 17.15), zgłoszonych zostało sześć koni, w tym jeden zagraniczny. Od 2010 roku, kiedy ten wyścig został włączony do międzynarodowego cyklu Sheikh Zayed Bin Sultan Al Nahyan, przyjeżdżały mocne zagraniczne konie i dopiero w ubiegłym roku główną nagrodę zdobył koń trenowany w Polsce – Tefkir ze stajni Małgorzaty Łojek. Szansę na powtórzenie jego sukcesu ma niepokonana w dziewięciu dotychczasowych wyścigach podopieczna trenera Janusza Kozłowskiego – Shannon Queen. Jedynym zagranicznym koniem jest trenowany we Francji Metrag, który reprezentuje barwy wywodzącej się z Kataru jednej z najbogatszych i najbardziej rozpoznawanych stajni świata – Al Shaqab Racing.

O godzinie 14.15 rozegrana zostanie po raz czwarty na dystansie 1600 m gonitwa Al Khalediah Poland Cup. Ciekawie zapowiada się także rywalizacja w biegach o Nagrodę Białki (godz. 14.45) i Nagrodę Sabelliny (godz. 15.15).

Interesującymi wydarzeniami będą również gonitwy: HH Sheikha Fatima Apprentice World Championship IFAHR przeznaczona dla jeźdźców nie mających tytułu dżokeja, a także HH Sheikha Fatima Bint Mubarak Ladies World Championship IFAHR, w której koni dosiadać będą jedynie amazonki.

W niedzielnym programie gonitw znalazł się także m.in. wyścig o Nagrodę Emaela i Memoriał Bogdana Ziemiańskiego.

Z myślą o najmłodszych widzach Tor Służewiec przygotował na ten dzień specjalną strefę, w której dzieci będą mogły m.in. pojeździć na kucykach lub karuzeli weneckiej, zrobić sobie zdjęcie w fotobudce, poskakać na eurobungee,  zjechać z dmuchanej zjeżdżalni czy zjeść watę cukrową. Wszystkie atrakcje dla dzieci przygotowane w tym dniu są bezpłatne.

Niedzielny mityng rozpocznie się o godzinie 13.15. Bilety można kupić na eventim.pl lub w kasach w dniu wydarzenia.
Więcej informacji na www.torsluzewiec.pl   

Trener koni Krzysztof Ziemiański chciał tak jak ojciec i dziadek zostać dżokejem tylko nie pozwolił mu na to wzrost

Gość Radia Wnet Krzysztof Ziemiański opowiedział o wieloletniej tradycji rodzinnej, swoich początkach, nadziejach, najciekawszych momentach w karierze trenerskiej i najlepiej zapamiętanych koniach.

 Krzysztof Romaniuk rozmawiał z trenerem koni Krzysztofem Ziemiańskim wywodzącym się z rodziny od wielu lat związanej z wyścigami. Zarówno jego dziadek, jak i ojciec zajmowali się końmi. Dziadek przed wojną trenował konie we Lwowie. Później przeniósł się w okolice Zamościa, a na końcu trafił do Warszawy, gdzie trenował konie oraz był dżokejem na torze na Polach Mokotowskich.

Ojciec z kolei  przez prawie 30 lat był dżokejem, a po zakończonej karierze trenował konie na Warszawskim Służewcu.

Kiedyś były tylko dwie możliwości, aby zostać trenerem koni. Pierwsza: być dżokejem z wykształceniem średnim, który wygrał minimum 500 gonitw. Po zakończonej karierze taki ktoś mógł rozpocząć trenować konie, a po wygraniu 100 gonitw zyskiwał tytuł trenera. Drugą z możliwych dróg były studia na AWF lub wydziale zootechniki na SGGW, a potem odbycie kilkuletniego stażu dawało możliwość zdobycia upragnionego zawodu. Krzysztof Ziemiański nie miał za bardzo wyboru, bo był za wysoki, aby osiągnąć wymaganą w dżokejstwie wagę maksimum 57 kg.

Obecnie, aby zostać końskim trenerem nie trzeba dużo. Wystarczy odbyć dwumiesięczny kurs.

Trener opowiedział o zmieniających się technikach trenowania koni związanych z żywieniem, suplementacja a także relacjami z właścicielami koni oraz dżokejami. W okresie PRL-u, gdy konie były państwowe nie czuło się tak wielkiej odpowiedzialności i dlatego treningi były ostrzejsze.

Rozszerzył się również zakres obowiązków i kompetencji trenerów, którzy muszą prowadzić własne firmy. Krzysztof Ziemiański stwierdził, że na zachodzie ten zawód jest łatwiejszy ponieważ mają lepsze zaplecze finansowe. Dzięki temu mogą zatrudnić więcej osób do spraw, którymi w Polsce muszą zajmować się trenerzy.

W audycji możemy posłuchać o początkach kariery w stadninie Iwno oraz pierwszych trenowanych przez niego dobrze biegających koniach. Trener wspomina również o najlepiej zapamiętanych gonitwach i ciekawych przypadkach. Jednym z pamiętnych wyścigów z początków jego kariery były Derby, podczas których klacz wystartowała bez jednej podkowy. Na ostatnim zakręcie zbuntowała się, stanęła przez co cała stawka jadąca za nią musiała ją ominąć co zmieniło wynik gonitwy.

Możemy również posłuchać o najciekawszych wydarzeniach z życia trenerskiego, jak na przykład pomoc w zakupie konia na aukcji we Francji, z którym, później przegrywał wszystkie wyścigi.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji.

MW

Spełnienie marzeń trenera Wojciecha Olkowskiego – trenowany przez niego koń Busch Brave w pięknym stylu zwyciężył Derby

Ogier Bush Brave to wspaniały trzylatek, który udowodnił, że jest najszybszym i najszczęśliwszym koniem w tegorocznych derbach. Taki koń to spełnienie marzeń niejednego trenera.

W kolejnej audycji o Służewcu gościem Krzysztofa Romaniuka był trener koni Wojciech Olkowski, który swoją karierę rozpoczął w 2009 roku, od samego początku znajdując się w czołówce trenerskiej. Obecnie może świętować jeden z największych sukcesów w karierze. Trenowany przez niego Bush Brave spektakularnie, wyprzedzając aż o 10 długości rywali, wygrał 2 lipca gonitwę Derby.

Wojciech Olkowski przyznał, że każdy trener marzy o tym, żeby wygrać Derby, a wielu z nich się to nigdy nie udaję. Podkreślił, że oprócz dobrego przygotowania i najlepszego konia, aby wygrać, potrzebne jest szczęście. Narzucone przez rywali bardzo szybkie tempo wyklucza jakikolwiek przypadek.

Trener podkreśla, że do zwycięstwa przyczyniły się też umiejętności dżokeja. Jeździec Tomasz Lukášek wykazał swoje zdolności, za co należą mu się wielkie pochwały. Spokojnie czekał na swoją okazję i powoli przesuwał się do przodu.[related id=28889]

W Derbach wielokrotnie mogliśmy już podziwiać konie wystawione przez Olkowskiego. Mimo że często były faworytami gonitwy i wydawałoby się, że powinny wygrać, brakowało szczęścia, zdarzały się poważne kontuzje, o czym trener opowiada w wywiadzie. Dopiero Buch Brave przełamał tę passę.

W walce o potrójną koronę, czyli cykl klasycznych gonitw dla koni trzyletnich, ogier Bush Brave ma na swoim koncie pierwszą koronę, czyli wygrany wyścig o Nagrodę Rulera (1600 m). Po niedzielnym wyścigu również drugą koronę, czyli wygrane Derby (2400 m). Trener Olkowski, po odpowiednim czasie na odpoczynek dla wierzchowca, planuje też powalczyć o trzecią koronę w  gonitwie St. Leger.

W wyścigu o nagrodę St. Leger na odcinku 2800 m Bush Brave po raz pierwszy będzie ścigał się ze starszymi końmi. Do tej pory były to wyłącznie trzylatki. Trener, zapytany o obawy z tym związane, stwierdza, że plusem ogiera jest prędkość i możliwość przyspieszania, więc powinno pójść bardzo dobrze.

Wojciech Olkowski całe dnie poświęca na szkolenie koni w stajni. W pracy pomaga mu żona, która jest dla niego ogromnym wsparciem i za co bardzo chciał jej podziękować. Jest szczęśliwy, że ma taką żonę.

Jego żona jest właścicielką Petroniusa, konia wyleczonego z poważnej kontuzji, który jest dużym zaskoczeniem tego sezonu. Wygrał w tym roku już trzy wyścigi. Trener zastanawia się również, czy wystawić go w Wielkie Warszawskiej.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji

MW

Wybierasz się na Tor Służewiec i zamierzasz obstawiać wyścigi konne? Te porady eksperta mogą ci się przydać

W cotygodniowej audycji nt. Toru Służewiec w Warszawie rozmawialiśmy z Witoldem Sudołem, specjalistą oceniającym szanse koni w gonitwach. Zdradził nam, na co zwracać uwagę, obstawiając wyścigi konne.

Każdy miłośnik czy amator wyścigów konnych chciałby, aby wytypowany przez niego wierzchowiec wygrał wyścig. Pytanie tylko, czym się kierować podczas typowania mustanga stającego w szranki z innymi końmi w czasie sportowej rywalizacji. Witold Sudoł wyjawił nam, na co należy zwracać uwagę podczas typowania wyścigowca.

Najważniejsze są potencjał konia (czyli jego naturalne predyspozycje do warunków gonitwy, w której ma się ścigać) i jego forma: – Prawdziwe możliwości konia są podstawą [w ocenianiu jego szansy na wygranie wyścigu – red.]. Należy również zwracać uwagę na formę konia, gdyż to ona często wpływa na końcowy wynik – powiedział, podkreślając, że jeśli chodzi o uzyskany czas, to różnice między pierwszym a ostatnim koniem są często minimalne.

Innym czynnikiem, na który warto zwrócić uwagę podczas obstawiania koni, jest dystans gonitwy. Dlaczego? Ponieważ predyspozycje każdego wierzchowca, podobnie jak biegacza, są różne – jeden lepiej nadaje się do startu w wyścigach na krótszy dystans, drugi – na dłuższy. Niestety, żeby mieć pewność, który koń jest lepszy w danym dystansie, niezbędna jest wiedza dotyczącą rodowodu konia. Wiadomo, że mają ją jedynie prawdziwi zapaleńcy gonitw konnych.

Nie pozostaje nam nic innego, jak życzyć naszym słuchaczom szczęścia w typowaniu koni w najbliższych wyścigach na Torze Służewiec. Powodzenia!

K.T.

Tor Służewiec jest fenomenem na skalę światową. Takich rozwiązań nie powstydziliby się współcześni architekci

Rzadko się zdarza, by przy torze wyścigowym znajdowały się duży tor treningowy i część stajenna. Twórcy tego miasteczka to wizjonerzy – stworzyli całą infrastrukturę, miały być nawet szkoły i sklepy.

Gościem Krzysztofa Romaniku był Sylwester Puczan, rzecznik warszawskiego toru wyścigów konnych.

W 1926 roku zaczyna się historia toru służewieckiego, kiedy to postanowiono przenieść wyścigi konne z Pola Mokotowskiego.

– To miejsce miało być samowystarczalne. Planowano tam szkoły, przedszkola i sklepy. Architekt hrabia Zygmunt Plater-Zyberk projektował tor w latach 20., ale już z myślą o 80. Był wizjonerem i wprowadził wiele rozwiązań, których nie powstydziliby się współcześni architekci – mówił gość Radia Wnet.

– W najbliższą niedzielę 25 czerwca nastąpi otwarcie Trybuny Honorowej, remontowanej w ciągu ostatnich miesięcy. Do pięknego zabytkowego budynku wprowadziliśmy m.in. klimatyzację, a na jesienny czas ogrzewanie. Mamy nadzieję, że goście będą mile spędzać czas na warszawskim torze. Trybuna może pomieścić nawet kilkaset osób, w zależności od ustawienia poszczególnych pięter – zapowiadał rzecznik.

To będzie bardzo ważny dzień, pod patronatem gen. Anedrsa – o puchar jego imienia walczyć będą trzyletnie araby polskiej hodowli (PASB).

– Idea Dnia gen. Andersa zrodziła się we Wspólnocie Andersa, a potem uzyskała poparcie minister Anny Marii Anders. Warto pamiętać, że generał był bardzo mocno związany z końmi i ze Służewcem jako właściciel i hodowca koni wyścigowych. Wystarczy wspomnieć tylko dwa konie – Karesa, który wielokrotnie wygrywał wyścigi konne, czy Stasię, która przegrała tylko ze Skarbem, tj. legendą wyścigów konnych w Polsce.[related id=”23654″]

W tym dniu pojawią się też przedstawiciele Wojska Polskiego i innych służb mundurowych, którzy przygotowali niespodzianki i atrakcje, m.in. pokazy szwadronu kawalerii WP i brygady kawalerii powietrznej.

W kolejną niedzielę widzów czekają następne gonitwy: Derby oraz totalizatora sportowego, a także, co ciekawe, konkurs na najpiękniejsze nakrycie głowy dla pań.
– Mamy nadzieję, że panie będą się prezentowały w pięknych kapeluszach nie tylko podczas najważniejszych gonitw, ale odważą się ubierać w ten sposób także w zwykłe dni wyścigowe – mówił Sylwester Puczan, nawiązując do tradycyjnego dla wyścigów dress code, który być może znów zacznie obowiązywać.

LK

 

W nadchodzącą sobotę i niedzielę czekają na nas pełne emocji i napięcia wyścigi konne na Torze Służewiec

Nagroda Irandy, rywalizacja młodych arabów i folbluty na dystansie 2000 metrów na warszawskim torze wyścigowym w najbliższy majowy weekend. Widzowie obejrzą aż 15 gonitw o nieodgadnionym finale.

W nadchodzącą sobotę i niedzielę 11 i 12 maja na warszawskim torze służewieckim rozegranych zostanie łącznie 15 gonitw – osiem w sobotę i siedem w niedzielę.

Jedyną gonitwą imienną w ciągu najbliższego weekendu będzie wyścig o Nagrodę Irandy. Jest to pierwszy etap przygotowań koni prowadzonych do Derby tzw. boczną ścieżką. W ten sposób folbluty od razu rozpoczynają rywalizację na dystansie 2000 m, omijając starty na krótszych dystansach.

Wyścig ten rozegrany zostanie w niedzielę o 15.30. Z 7-konnej stawki tylko Marsy Alam nie ma w pierwszym zapisie do Derby. Najwyższą ocenę za wyniki w wieku dwóch lat ma Albaicin, który jesienią z niezłym skutkiem rywalizował na poziomie pozagrupowym.

Po raz pierwszy w akcji zobaczymy też trzyletnie konie czystej krwi arabskiej. Do trzeciej sobotniej gonitwy zgłoszono siedem klaczy, w niedzielę zaś  w szóstym wyścigu pobiegnie osiem ogierów.

W sobotę intrygująco zapowiada się również rywalizacja arabów w gonitwie piątej z udziałem sześcioletniego Salmana Al Khalediaha i grupy niezłych czterolatków. Pół godziny później, o godzinie 17.00, na starcie staną najlepsze w Polsce kłusaki francuskie.

Bilety wstępu od 5 zł. Dzieci i młodzież szkolna do 18 lat oraz seniorzy powyżej 60. roku życia wchodzą za darmo. Bilety do nabycia również na www.eventim.pl

Więcej informacji na www.torsluzewiec.pl

Andrzej Szydlik: Wyścigi konne są jak teatr – aktorami są jeźdźcy i konie. Polacy kochają je już od czasów napoleońskich

Gościem Radia Wnet był komentator sportowy Andrzej Szydlik. Mówił o polskiej tradycji wyścigów konnych, o tym, jak dziś wyglądają gonitwy na torze służewieckim i dlaczego warto się na nie wybrać.

Andrzej Szydlik przypomniał słuchaczom Radia Wnet o wyjątkowym obiekcie sportowo-rekreacyjnym, jakim jest tor wyścigów konnych na warszawski Służewcu. Obiekt jest w trakcie renowacji – właśnie dobiegają końca prace konserwacyjno-remontowe prowadzone na trybunie głównej, która zostanie ponownie otwarta pod koniec czerwca.

Nasz gość zachęcał warszawiaków i wszystkich miłośników wyścigów konnych, by odwiedzali to piękne i funkcjonalne miejsce. Opowiedział o polskiej tradycji wyścigów konnych  oraz o naszych dżokejach, którzy mimo olbrzymiej konkurencji są bardzo dobrze oceniani w krajach Europy Zachodniej.

Wspomniał także o  elitarnym Klubie 1000 zrzeszającym jeźdźców, którzy mają na swoim koncie ponad 1000 wygranych gonitw. Przez wszystkie lata istnienia klubu należało do niego zaledwie 11 dżokejów. Dzisiaj jedynym polskim zwycięzcą, który kwalifikuje się do klubu, jest dżokej Mieczysław Mełnicki, który wygrał aż 1660 biegów. W osiągnięciu tak wysokiej liczby zwycięstw pomogły mu zapewne jego warunki fizyczne, tj. wzrost 162 cm, bowiem niski i drobny dżokej może osiągnąć w tym sporcie najlepsze rezultaty.

Andrzej Szydlik mówił również o tym, że wyścigi konne to duże pieniądze: – Konie, które przeszły próby selekcyjne, mogą być sprzedane nawet za miliony złotych. Zwrócił także uwagę na to, że „przemysł” związany z tym sportem daje pracę bardzo wielu ludziom.

Gość Radia Wnet podkreślał specyfikę i urok jeździectwa, mówiąc, że „wyścigi konne są jak teatr, aktorami są konie oraz jeźdźcy i to głównie dla nich tam się przychodzi”.

Komentator wspomniał także ciekawostkę z historii wyścigów, która mówi o tym, jak to rzut monetą zadecydował o nazwie największej gonitwy świata, „Derby”, której powstanie datuje się na rok 1780: – Dwóch członków klubu dżokejskiego szukało nazwy dla gonitwy dla trzyletnich koni. Każdy z nich chciał nazwać ten wyścig swoim nazwiskiem, więc rzucili monetą i wygrał lord Derby. 

Gość opowiadał także o wyścigu nazywanym Wielką Pardubicką, który odbywa się w Czechach.  Jest to bardzo widowiskowa i trudna gonitwa z przeszkodami, która przyciąga tysiące widzów. W Polsce takie wyścigi  organizowane są tylko we Wrocławiu.

Na zakończenie rozmowy Andrzej Szydlik wspomniał o elementach dawnego toru z Pól Mokotowskich, które zostały przeniesione na Służewiec: – Jest to parterowy domek oraz figurka Matki Boskiej, która została ufundowana w 1926 roku przez osoby związane z wyścigami.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.

JN

 

 

 

Arabscy szejkowie, panie w szykownych kapeluszach i starzy warszawiacy – opowieść o wyścigach konnych na Służewcu

To wyjątkowa rekreacja dla całych rodzin na 30 hektarach pięknego parku, wśród przedwojennych zabudowań – mówił Radiu Wnet Jarosław Pycior, autor strony społecznościowej Wyścigi Konne – Służewiec.

– Wyścigi odbywają się co tydzień, trwają przez cały weekend. Gonitwy trwają od kwietnia aż do 19 listopada. W zależności od aury, rozpoczynają się w różnych godzinach, ale najczęściej ma to miejsce około godziny 14. Gonitwy rozgrywane są co pół godziny, w  jednym dniu wyścigowym takich gonitw jest zazwyczaj 7-8 – informował twórca strony facebookowej poświęconej służewieckiemu torowi, mającej już niemal 7 tys. fanów. [related id=”14244″]

Na wyścigi przychodzi grupa stałych bywalców. Są to najczęściej osoby w podeszłym wieku, które żyją  tymi wyścigami. Ich pokolenie niestety już odchodzi, ale pojawiają się młodzi ludzie, którzy poznają zwyczaje starszych, a kiedyś ich zastąpią – mówił nasz rozmówca.

Jak mówił nam Jarosław Pycior, miłośnicy wyścigów konnych wykształcili swoiste zwyczaje i obyczaje: – Wśród stałych widzów gonitw powstał specyficzny slang. Zapraszam na nasz fanpage na Facebooku, gdzie znajduje się słowniczek żargonu służewieckiego i zwrotów fachowych.

Osobiście bardzo lubię dzień arabski, kiedy ścigają się konie czystej krwi arabskiej. Przyjeżdża wtedy mnóstwo osób z zagranicy. Przyjeżdżają szejkowie z emiratów arabskich wraz ze swymi żonami. Czegoś takiego w Polsce nie ma szans zobaczyć w innych okolicznościach. W tym roku będzie to 23 lipca – opowiadał Jarosław Pycior.

Inne ważne daty w kalendarzu wyścigów na Służewcu to 2 lipca, kiedy odbywają się derby, a panie i panowie, wzorując się na zwyczajach angielskich, przywdziewają fantazyjne nakrycia głowy, a także wrześniowa Wielka Warszawska, najbardziej prestiżowa gonitwa sezonu.

Rozmówca Radia Wnet przywołał też historię swej fascynacji warszawskim torem, o tyle nietypowej, że sam pochodzi z Bydgoszczy: – Na tor Służewiec trafiłem przez przypadek, zaprowadziła mnie tam żona. Spotkaliśmy starego znajomego mojej żony, pana w wieku prawie 70 lat, który okazał się być starym wyjadaczem wyścigów konnych. To on wprowadził nas w cały klimat toru, a ja się nim zafascynowałem od pierwszego wejrzenia.

aa