W nocy z czwartku na piątek podczas zamieszek w Londonberry zabito 29-letnią dziennikarkę Lyrę McKee. Brytyjska policja traktuje to wydarzenie jako akt terroru. Czy na naszych oczach odradza się IRA?
W nocy z czwartku na piątek podczas zamieszek w północnoirlandzkim mieście Londonberry zastrzelona została Lyra McKee. Dwudziestodziewięcioletnia dziennikarka związana była z serwisem mediagazer.com. Współpracowała także z redakcjami „Atlantic”, „Mosaic Science” i „Buzz Feed”.
Kilka tygodni temu przeniosła się z Belfastu do Derry (Irlandczycy z północy nazywają to miasteczko Londonderry – przypomina T.W.). Ostatnią wiadomość, którą po sobie zostawiła, był wpis na Twitterze opublikowany o godzinie 2:56 (3:56 czasu polskiego):
(Tekst polski: „[London]derry dzisiejszej nocy. Absolutne szaleństwo” – przyp. red.)
Publicystka odniosła się w ten sposób do rozpoczętych w czwartek wieczorem rozruchów, w których biorą udział dążący do zjednoczenia Wyspy irlandzcy republikanie oraz zwolennicy istnienia autonomicznej Irlandii Północnej w unii ze Zjednoczonym Królestwem. Przerażenie wielu osób pogłębia dodatkowo fakt, że dziennikarka nie była związana z żadną z walczących stron.
„W BBC opisano tę sytuację w następujący sposób, że zza rogu nagle wyszedł człowiek, który zaczął strzelać zupełnie na ślepo do wszystkich, którzy się tam znajdowali, a przede wszystkim do pojazdów policyjnych, które stały w okolicy przeszukując lokalne domy”.
Według brytyjskiej policji zamieszki w Londonberry zostały zorganizowane celowo, a broń również nieprzypadkowo znalazła się na ulicach miasta.
W programie Studio Dublin, Alex Sławiński, korespondent Radia WNET, w rozmowie z Tomaszem Wybranowskim zanegował pojawiające się opinie, w myśl których rozruchy stają się miejscem odrodzenia IRA – terrorystycznej organizacji istniejącej w latach 1919-1969, walczącej o przyłączenie Irlandii Północnej, będącej pod władzą Brytyjczyków, do Republiki Irlandii. Stwierdza, że politycy rządzący Zieloną Wyspą są na tyle rozsądni by nie dopuścić do powtórzenia się historii.
Sławomir Cichy, polski muzyk i pedagog, który mieszka w Irlandii Północnej jest wstrząśnięty tym zabójstwem. Jego bliscy przyjaciele bardzo dobrze znali Lyrę McKee. Przewrotnością losu jest to, że młoda dziennikarka była żarliwą obrończynią pokoju między Irlandczykami na północy Wyspy, czego przykładem jej powieść „Angels With Blue Faces”.
W piątkowe przedpołudnie w Radiu WNET, jak zwykle wieści z Republiki Irlandii. Przegląd prasy, korespondencje i wyjątkowo ani słowa o Brexicie, Wielkiej Brytanii i jej kłopotach, ale za to dużo muzyki
Prowadzenie: Tomasz Wybranowski i Tomasz Szustek (gościnnie)
Wydawca: Tomasz Wybranowski
Realizacja: Tomasz Wybranowski (Dublin)
Realizacja: Paweł Chodyna (Warszawa)
Produkcja: Katarzyna Sudak & Studio 37 Dublin
Wciąż nie wiemy, czy (i w jaki sposób) Wielka Brytania opuści (bądź nie) Unię Europejską. Obywatele Irlandii jak i jej rezydenci są już chronicznie zmęczeni temetem Brexitu, bez względu na kontekst informacji.
Leo Vardkar, premier Republiki Irlandii i kanclerz Angela Merkel. Fot. European Peoples Party [CC BY 2.0] via Wikimedia CommonsTomasz Wybranowski i Bogdan Feręc, szef portalu Polska-IE rozmawiali przede wszystkim o wizycie w Dublinie kanclerz Niemiec Angeli Merkel, oraz powiększającej się dysproporcji zarobków mieszkańców Republiki Irlandii.
Spotkanie kanclerz Niemiec z premierem Leo Varadkarem dotyczyło przede wszystkim kwestii próby uniknięcia „twardej granicy” między Irlandią Północną a Republiką Irlandii.
W przeglądzie prasy Tomasza Szustka, wyjątkowo bez opowieści o Brexicie. W piątkowym wydaniu „Irish Independent” mogliśmy przeczytać o konflikcie, który przybiera na sile między władzami oświatowymi Republiki Irlandii a Irlandzkim Stowarzyszeniem Farmerów.
Spór dotyczy rekomendacji zmiany diety irlandzkich uczniów. Agenda rządowa nawołuje do ograniczenia spożywania mięsa i produktów mlecznych, co nie podoba się irlandzkim hodowcom bydła.
W drugiej części przeglądu prasy w „Studiu Dublin” o proponowanych zmianach w umundurowaniu funkcjonariuszy Gardy (irlandzka policja). Dopuszczone zostanie noszenie hidżabów, turbanów a nawet bród.
Tomasz Wybranowski mówił o irlandzkiej parlamentarnej Komisji Oireachtas ds. Finansów, Wydatków Publicznych i Reform. Podczas jednego ze spotkań komisji przedstawiciele małych i średnich irlandzkich przedsiębiorstw skarżyli się na gwałtowny wzrost ubezpieczeń od odpowiedzialności cywilnej.
Z tego powodu, mówili, wiele firm już upadło, a duża część właścicieli rozważa możliwość likwidacji biznesu, gdyż rosnące wydatki na ubezpieczenia i odszkodowania, „wypierają ich z rynku”. W niektórych przypadkach stawki ubezpieczeń wzrosły o kilkaset procent, a na takie obciążenia, nie mogą sobie pozwolić właściciele np. placów zabaw dla dzieci, ale też niewielkich sklepów, czy nawet bibliotek i ośrodków kultury – donosił Bogdan Feręc, szef portalu Polska -IE.
ISME – Irish Small and Medium Enterprises Association – reprezentant szefów i właścicieli małych i średnich przedsięiorstw w Republice, twierdzi, że zarówno stawki ubezpieczeń, jak i wysokość odszkodowań powinny zostać poddane rewizji. Ich zdaniem rynek ubezpieczeniowy dla tego sektora musi być uregulowany, a zdaniem wielu nawet „ucywilizowany”.
W drugim przeglądzie prasy Tomasz Szustek omówił tekst dziennika „The Irish Times” o śmierci kolejnego wieloryba, którego wody Atlantyku wyrzuciły na wybrzeże hrabstwa Sligo.
To kolejny przypadek śmierci przedstawicieli największych ssaków na wodach Irlandii, za który najprawdopodobniej odpowiada człowiek, a ściślej jego plastykowe bałaganiastwo.
W kalendarium „Studia Dublin” pod datą 5 kwietnia zdarzenie … gaszące pragnienie. Tego dnia bowiem w roku 1962 roku Browar Guinnessa oficjalnie adoptuje harfę jako swój znak towarowy.
Browar położony nad brzegiem rzeki Liffey w Dublinie, założył Artur Guinness w 1759 r. Napotkawszy prawne i finansowe przeszkody w zakupie nieużywanego, podupadłego browaru zrobił rzecz zaskakującą, ale zupełnie racjonalną. Mianowicie postanowił go wydzierżawić.
Brama Browaru Guinnessa w Dublinie. Fot. arch. Studio 37
Guinness miał plany dalekosiężne, więc wynajął tereny, na którym browar jest położony na ….9 000 lat, za kwotę 45 funtów rocznie.
Cenę z 1759 roku pewnie renegocjowano, ale umowa jest w mocy cały czas, zostało jeszcze ponad 8 740 lat, tak więc browar nie martwi się o prawa własności.
Umowę dzierżawy może zobaczyć każdy, kto zechce odwiedzić muzeum browaru, tzw. Storehouse. Jest to część starego browaru, gdzie dojrzewało piwo, a który potem zamieniono właśnie na interaktywne muzeum, które jest najczęściej odwiedzaną atrakcją turystyczną w Dublinie.
W piątkowe przedpołudnie w Radiu WNET, tradycyjnie wieści spod nieba Irlandii i sąsiedniej Brytanii. Wywiady, analizy, przeglądy prasy, reportaże i korespondencje z różnych zakątków Irlandii i Anglii.
Prowadzenie: Tomasz Wybranowski i Tomasz Szustek (gościnnie)
Wydawca: Tomasz Wybranowski
Realizacja: Tomasz Wybranowski (Dublin)
Realizacja: Paweł Chodyna (Warszawa)
Produkcja: Katarzyna Sudak i Studio 37 Dublin
Piątkowe Studio Dublin, 22 lutego 2019 roku, rozpoczęła korespondencja Bogdana Feręca, redaktora naczelnego portalu Polska – IE. Rozmawialiśmy o tym, że organizacje zrzeszające handlowców detalicznych z Republiki Irlandii, ale też z Wielkiej Brytanii, opracowały swoiste ostrzeżenie dla konsumentów z obu krajów.
Bogdan Feręc, portal Polska-IE – Radio WNET Irlandia
Agendy poinformowały, że spodziewają się znacznie wyższych wzrostów cen detalicznych, niż mówią o tym analizy ekonomiczne.
W „Studiu Dublin” Bogdan Feręc poruszył także temat wyroku sądu włoskiego w sprawie dwóch tanich linii lotniczych. Od stycznia ubiegłego roku klienci Ryanair mogli zabrać za darmo tylko małą, osobistą torbę, ale musieli także zapłacić dodatkowo za pierwszeństwo wejścia na pokład, by zabrać dwa bagaże do kabiny – małą walizeczkę i torbę.
Zasady na tyle nie spodobały się podróżnym, iż zgłosili tę sprawę do włoskiego Urzędu ds. Konkurencji, który uznał, iż ich skargi są zasadne. Nie tylko Ryanair spotkała kara, bo bardzo podobną politykę prowadzi Wizz Air, który także otrzymał karę grzywny, jednak znacznie niższą.
W przeglądzie prasy irlandzkiej, dzisiaj Tomasz Szustek i Tomasz Wybranowski omawiali artykuły i relacje dziennikarzy „The Irish Times” i „Irish Independent”.
Tomasz Szustek omówił jeden z tekstów z piątkowego wydania „Irish Independent”, w którym autorzy napisali, że Unia Europejska zamierza nieco nagiąć reguły wspólnotowe, aby Brexit nie spowodował dużych strat w sektorze mleczarskim i producentów wołowiny.
Tomasz Wybranowski omówił m.in. tekst z piątkowego wydania „The Irish Times”. Otóż oficerem ds. języka irlandzkiego w Kerry, mianowany został nie kto inny, a Rosjanin urodzony w Moskwie.
Dr Viktor Bayda uczył się języka galeickiego przez dziesięć lat w Moskwie. Mianując Baydę na stanowisko Comhchoiste Ghaeltacht Uíbh Ráthaigh władze organizacji społecznej z południowej części Kerry mają nadzieję, że uda mu się wypromować modę na naukę tego języka, o czym przekonany jest także sam Viktor.
W piątkowym „Studiu Dublin” w tym tygodniu zadebiutował kącik sportów irlandzkich. W swoim debiucie Kuba Grabiasz opowiadał o tym, jak wiedzie się rugbystom Irlandii w tegorocznej edycji „Six Nations Cup” / „Pucharu Sześciu Narodów”.
W drugiej odsłonie przeglądu prasy, Tomasz Szustek mówił o tym, że tradycyjne wyjazdy w Dniu św. Patryka po świecie irlandzkich ministrów najprawdopodobniej nie odbędą się. Powód? Brexit.
Irlandzki rząd pracuje nad ustawami, które mają obronić Republikę Irlandii przed skutkami Brexitu.
Aż dwa na pięć stanowisk pracy mogą w Republice Irlandii być utracone przez obywateli i rezydentów na rzecz … bezdusznych robotów i maszyn, donosi piątkowy „The Irish Times”, który przeczytał Tomasz Wybranowski.
W irlandzkim kalendarium, tym razem rocznica związana z datą 22 lutego i dublińskim cmentarzem Glasnevin. Tomasz Szustek przypomniał, że 22 lutego miało miejsce z pozoru mało istotne wydarzenie, ale które zapoczątkowało bardzo ważny rozdział w życiu narodu irlandzkiego.
Fot. archiwum Studio 37
Obecnie, na prawie 50ha cmentarza leżą doczesne szczątki ponad półtora miliona ludzi, dlatego mówi się teraz, że jest to największe zgromadzenie Irlandczyków w historii.
Był to, co może wydawać się dziwne pierwszy cmentarz dla katolików w Dublinie. Prawo brytyjskich okupantów zabraniało zakładania wyłącznie katolickich cmentarzy, a katolicy mogli być chowani na protestanckich cmentarzach, ale ze zredukowanym do minimum nabożeństwem, co oczywiście było powodem wielu zatargów i konfliktów.
W finale programu „Londyński WNETowy Zwiad” i gorąca koresponencja z Londynu Aleksandra Sławińskiego, szefa angielskiego oddziału naszego radia.
Alex Sławiński, Radio WNET Londyn. Fot. archiwum Alexa Sławińskiego.
Studio Dublin i medialne reperkusje, które wywołały w Irlandii słowa premiera M. Morawieckiego. Podczas Światowego Forum Ekonomicznego w Davos zażądał on przeglądu europejskiego systemu podatkowego.
Studio Dublin WNET – 25 stycznia 2019 r.
Prowadzący i wydawca: Tomasz Wybranowski
Realizacja: Katarzyna Sudak i Robert „Siwy” Nowak (Dublin)
Realizacja: Paweł Chodyna (Warszawa)
Mateusz Morawiecki mówił o europejskich rajach podatkowych. Tym samym w Davos premier Morawiecki zarzucił irlandzkiemu premierowi Leo Varadkarowi i Republice Irlandii nieuczciwość podatkową.
Polski premier mówiąc o rajach podatkowych, zdaniem politycznych komendatorów jak Joe Brennan z dziennika „Irish Times” czy Gavin McLoughlin z „Irish Independent”, obraził Irlandię i Irlandczyków. Wspomniany Gavin McLoughlin napisał w swojej relacji z Davos:
„Varadkar brutally undercut in front of the eyes of the world. / Nieczyste zagranie wobec Varadkara na oczach całego świata”.
I takim akcentem, wraz z moim gościem Tomaszem Szustkiem, rozpocząłem kolejne „Studio Dublin”.
– W Europie są raje podatkowe, które nadmiernie wykorzystują swoje systemy podatkowe z krzywdą dla innych krajów, i my powinniśmy to powstrzymać, bo nie pomaga to Unii Europejskiej budować wzajemnego zaufania – mówił premier Mateusz Morawiecki.
Bogdan Feręc, redaktor naczelny portalu Polska – IE, korespondent Radia WNET, także odniósł się do słów polskiego premiera, który w Davos mówił o historii Polski, zwracając uwagę, że
/…/ komunizm, […] ograniczył rozwój kraju. Jeżeli mówimy o równych szansach, to musimy brać także pod uwagę takie elementy.
Z mojej strony dodam, że warto prześledzić historię ostatnich pięćdziesięciu lat, nie tylko Polski, ale i Irlandii, i wtedy wyciągnąć wnioski.
Oto rozmowa z Bogdanem Feręcem, szef portalu Polska-IE:
Bogdan Feręc, portal Polska-IE – Radio WNET Irlandia.
W kolejnej części programu przegląd prasy irlandzkiej. Z Tomaszem Szustkiem przeglądaliśmy m.in. dzienniki Irish Times i Irish Independent. Zdaniem Tomasza Szustka „granie kartą komunizmu dla polityków Zachodu jest bez znaczenia”. Ważne jest tu i teraz a nie historyczne resentymenty.
Bez względu na to, kto rządzi w Polsce po roku 1990, a więc także rząd Zjednoczonej Prawicy nie ma „pomysłu na i dla Polonii”. W przeciwieństwie do polityków polskich, Irlandczycy szanują i wspierają swoich rodaków poza granicami kraju.
Noc niepewności wciąż trwa nad Wielką Brytanią, co też przyniesie 29 marca 2019 roku. Cień Brexitu pada także na Republikę Irlandii i Ulster.
O obawach i kłopotach, ale i szansach i nadziejach jakie niesie ze sobą rozwód Wielkiej Brytanii z Unią Europejską, opowiada książe Jan Żyliński w rozmowie z naszym korespondentem Aleksandrem Sławińskim.
Książe Jan Żyliński. Fot. Alex Sławiński.
W Londyńskim WNETowym Zwiadzie, Aleksander Sławiński opowiada nie tylko o Brexicie, między innymi o „najeździe” trawelersów i grupie muzycznej Metasoma, gdzie gra dwóch Polaków.
Aleks Sławiński zapowiedział także zbliżające się wydarzenia w stolicy Wielkiej Brytanii, tych historyczno – politycznych (250.lecie nawiązania sformalizowanych stosunków dyplomatycznych polsko – angielskich), oraz rozrywkowych (wybory Miss Londynu).
Alex Sławiński z ambasadorem RP w Londynie Arkadym Rzegockim i jego małżonką.
Partnerem Radia WNET i programu „Studio Dublin” jest portal Polska-IE , Bogdana Feręca https://www.polska-ie.com/
14 grudnia 1918 roku, wybory parlamentarne w Irlandii wygrała domagającą się niepodległości partia Sinn Fein. Pierwszą kobietą w historii, która została deputowaną była Konstancja hrabina Markiewicz.
W „Studiu Dublin”, w setną rocznicę tych ważnych wydarzeń, które rozpoczęły marsz Republiki Irlandii ku niepodległości, opowieść o tamtych dniach.
Kiedy Polacy świętowali swoją niepodległość, nastroje w Irlandii w dniu zakończenia I Wojny Światowej były zgoła odmienne. W czasie wojny w armii brytyjskiej służyło 200 tys. Irlandczyków, z czego około 30 tys. zginęło.
To poprzedni herb Irlandii przedstawiający na tarczy czwórdzielnej złożonej w krzyż, herby czterech irlandzkich prowincji: Leinster, Connacht, Ulster i Munster.
Irlandczycy, którzy służyli na ochotnika w armii brytyjskiej byli przez Anglików jawnie dyskryminowani. Jedynie dywizja złożona z protestanckich ochotników z Ulsteru miała prawo do używania własnego godła – symbol „czerwonej ręki”. Katolickim ochotnikom z południa Irlandii odmówiono prawa do własnego godła – wizerunek harfy. Oficerami mogli być tylko protestanci.
O wydarzeniach tamtych dni opowiedziałem we wstępie „Studia Dublin”.
Herb Irlandii – złota harfa o srebrnych strunach w błękitnym polu. Genezy godła nalezy szukać w średniowieczu. Popularną nazwą dla herbu jest określenie „harfa Briana Śmiałego” a jego pierwowzór można obejrzeć w gmachu najważniejszego uniwersytetu na Wyspie – Trinity College w Dublinie. Herb w obecnej wersji obowiązuje od 9 września 1945.
Kiedy powoli kończył się koszmar I wojny światowej Irlandczyków dzieliła wizja przyszłości Zielonej Wyspy. Katolickie Południe i Zachód marzyły o zrzuceniu zależności brytyjskiej, Ulster natomiast po raz kolejny szykował się do walki o jedność korony brytyjskiej siłą. Trzeba także dodać, że oceny zrywu narodowościowego z 1916 roku, zwanego Powstaniem Wielkanocnym nie były jednoznaczne. […]
Kiedy powoli kończył się koszmar I wojny światowej Irlandczyków dzieliła wizja przyszłości Zielonej Wyspy. Katolickie Południe i Zachód marzyły o zrzuceniu zależności brytyjskiej, Ulster natomiast po raz kolejny szykował się do walki o jedność korony brytyjskiej siłą.
Aresztowanie Eamona de Valery po upadku Powstania Wielkanocnego. Przed karą śmierci uratował go fakt, że posiadał paszport amerykański.
Trzeba także dodać, że oceny zrywu narodowościowego z 1916 roku, zwanego Powstaniem Wielkanocnym nie były jednoznaczne. W zgodnej opinii historyków (m.in. Norman Davies, Peter J. Marshall) powstanie to wywołała wąska grupa rewolucjonistów, której nie można nazwać reprezentatywną, gdy mowa o walce na rzecz autonomii i niepodległości Irlandii. Oddajmy głos Normanowi Davies:
„W okresie nasilania się narodowych sentymentów odroczenie wprowadzenia Home Rule w roku 1914 miało zatem poważne i nieprzewidziane konsekwencje. Doprowadziło najpierw do wybuchu zbrojnego powstania niewielkiej grupy separatystów [pod wodzą Patricka Pearse’a – przyp. T.W.], a następnie, po stłumieniu powstania siłą, do gwałtownej przemiany w irlandzkiej opinii społecznej. W ciągu 4 lat przewagę zdobyły żądania już nie autonomii politycznej, lecz niepodległości. Irlandia miała stworzyć precedens, który odbił się szerokim echem w całym imperium.”
Jak hartowała się stal – odrodzenie wolnej Irlandii
Po jesiennych wyborach w Zjednoczonym Królestwie, które odbyły się 14 grudnia 1918, grupa 78 posłów z Irlandii kategorycznie odmówiła zasiadania i czynnego brania udziału w posiedzeniach w Westminsterze. Irlandzcy posłowie i jedyna posłanka – Konstancja hrabina Markiewicz (angielskie imię i nazwisko tej bohaterki Powstania Wielkanocnego / Easter Rising o polskich korzeniach to Constance Gore – Booth) ustanowili działalność parlamentu w stołecznym Dublinie – Dail Eireann.
Przekształcenie tej dzielnicy w autonomiczną prowincję Zjednoczonego Królestwa w 1920 r. przyśpieszyło wybuch wojny pomiędzy Irlandczykami a brytyjskimi pseudo militarnymi oddziałami policyjnymi tak zwanych „podpalanych” (Black and Tans – nazwa pochodziła od koloru ich mundurów). Podczas walk z „podpalanymi” zasłynął Michael Collins, który stosując metody walki partyzanckiej i wywiadowcze, zlikwidował sieć brytyjskich agentów.
Jedna z niewielu fotografii najbliższych współpracowników Michaela Collinsa (góruje nad resztą). Collins, pseudonim Big, stosując metody wywiadu i walki partyzanckiej, w ciągu trzech lat zlikwidował najważniejszych brytyjskich agentów i tajnych współpracowników tajnej policji.
Działania chłopców Collinsa (pierwszy zaczyn Irlandzkiej Armii Republikańskiej) sparaliżowały działalność prawie wszystkich agend i instytucji brytyjskich na terenie Irlandii. Wyjątek stanowiły tylko 3 hrabstwa wschodniego Ulsteru. Po okresie walk nadszedł czas na rokowania przy okrągłym stole.
6 grudnia 1921 r. uzgodniono brzmienie traktatu angielsko-irlandzkiego, który w sposób formalny konstytuował Wolne Państwo Irlandzkie – Irish Free State, które posiadało status dominium zależnego (podobnie jak Australia czy Nowa Zelandia).
Nominalnie władcą kraju w dalszym ciągu pozostawał monarcha angielski. Traktat ostatecznie ratyfikowano w roku 1922. Na jego mocy 6 hrabstw Ulsteru pozostało w granicach Zjednoczonego Królestwa jako samorządna prowincja Irlandii Północnej. Reszta hrabstw (26) weszły w skład Wolnego Państwa Irlandzkiego.
Zdaniem historyków ów traktat był wynikiem daleko idących ustępstw obu stron. Norman Davies, na stronach swojej historycznej opowieści „Wyspy”, pisze m.in.:
„Lloyd George [premier Anglii] zrezygnował z koncepcji autonomii podległej Westminsterowi. Michael Collins zrezygnował z żądań ustanowienia w pełni niepodległej i niezależnej republiki. Praktycznie rzecz biorąc, obaj zrezygnowali z koncepcji zjednoczonej Irlandii i niechętnie przyjęli podział jako fait accompli.”
Lojalność?! Tak, ale…
Jednym z najtrudniejszych do zaakceptowania, ale ostatecznie przyjętym, punktem traktatu był obowiązek składania przez irlandzkich posłów przysięgi lojalności względem króla. Traktat postanawiał także o tym, iż o dalszej przyszłości Ulsteru, ciążącego do Londynu, zdecyduje jego lokalny parlament w Belfaście. Traktat podpisali przywódcy irlandzkiej delegacji: Artur Griffith oraz dowódca i założyciel IRA Michael Collins.
Eamon de Valera, wybitny irlandzki mąż stanu. Prezydentem wolnej Irlandii został w 1932 roku.
Charyzmatyczny przywódca Irlandczyków Eamon de Valera (urodzony w 1882 r. w Nowym Jorku w rodzinie katolickiej, z matki Irlandki i ojca Kubańczyka; premier i późniejszy prezydent kraju) odmówił podpisania dokumentu.
O tym, jak kontrowersyjna była to sprawa, niech świadczy burzliwy i dramatyczny przebieg obrad parlamentu i sam wynik głosowania: 64 głosy „za”, a 57 głosów „przeciw”. Eamon de Valera ustąpił z urzędu premiera i zapowiedział walkę o całkowite zjednoczenie Wyspy.
Podejście do zawartego z Anglikami traktatu podzieliło nie tylko polityków, ale i całe społeczeństwo. Traktat wzbudził ogromne kontrowersje i stał się wkrótce przyczyną wybuchu wojny domowej. Część członków IRA nigdy nie zaakceptowała traktatu.
Rozłam stał się faktem. Bojownicy IRA popierający traktat nazwali się Armią Wolnego Państwa Irlandzkiego, zaś jego oponenci – IRA antytraktatową. Ci irlandzcy fundamentaliści republikańscy w znacznej części działali wcześniej we frakcji zbrojnej Irlandzkich Ochotników (1913 rok). Jako IRA – antytraktatowa, w roku 1925, dali początek partii Fianna Fail, której pierwszym przywódcą stał się de Valera.
Zamieszki i pierwsze wybory prezydenckie
12 lutego 1922 r. wybuchły u Belfaście, trwające cztery dni, krwawe zamieszki, które pochłonęły prawie 30 zabitych. Do rozruchów doszło także w Cork, Limerick i Dublinie.
Gmach Four Courts. Fot. Tomasz Wybranowski.
14 kwietnia oddziały Irlandzkiej Armii Republikańskiej zajęły gmach Czterech Sądów – Four Courts w Dublinie (na fotografii). W odwecie 23 maja rząd Irlandii Północnej zdelegalizował IRA. W maju odbyły się pierwsze, w pełni niezależne i demokratyczne wybory.
Pierwszym prezydentem został Artur Griffith. Żołnierze IRA antytraktatowej i ich polityczni mocodawcy, kiedy nie odnieśli sukcesu wyborczego, wszczęli pod koniec czerwca kolejne działania zbrojne. Ich ofiarami byli wielcy piewcy i orędownicy walki o niepodległość Irlandii. W niewyjaśnionych do końca okolicznościach, umiera nagle pierwszy prezydent Arthur Griffith.
Irish fighter and hero Michael Collins – Irlandzki wojownik i bohater – jak mówią do dzisiaj o nim Irlandczycy.
Zabójstwo Michaela Collinsa
Niespełna 10 dni później ginie w zasadzce przygotowanej przez IRA zginął jej założyciel, Michael Collins. Pomimo zamieszania na scenie politycznej, rozruchów, zamieszek i bratobójczych walk trwały prace nad Ustawą Zasadniczą.
5 grudnia 1922 r. przyjęto Konstytucję. Stało się to na niespełna 24 godziny przed wygaśnięciem (zawartego tylko na rok) traktatu irlandzko-angielskiego. Konstytucja głosiła, iż Wolne Państwo Irlandzkie jest równoprawnym członkiem brytyjskiej rodziny.
Za język narodowy uznano irlandzki (gaelicki). Język angielski także dopuszczono do oficjalnego użytku. Władza ustawodawcza należała do króla i dwóch izb irlandzkiego parlamentu: izby poselskiej i senatu. Każdy członek parlamentu musiał złożyć królowi przysięgę wierności. Prawo wyborcze do sejmu (czynne i bierne) przysługiwało wszystkim obywatelom, którzy ukończyli 21 lat, natomiast do senatu odpowiednio 30 i 35 lat.
Ciekawostką jest to, iż odstępstwem od reguł demokratycznych wyborów było prawo każdego – istniejącego w chwili wejścia w życie konstytucji – uniwersytetu do desygnowania trzech senatorów. Tak zresztą dzieje się do tej pory. W obecnej kadencji senatu zasiada po trzech przedstawicieli National University of Ireland oraz University City of Dublin.
Od wojny do Konstytucji
6 grudnia 1922 r. Ulster formalnie opuścił Wolne Państwo Irlandzkie. Walki nasiliły się. 24 maja 1923 r. Eamon de Valera wydał rozkazał zaprzestania walk (dump arms). Wojna domowa została zakończona, ale jej bilans to 927 ofiar śmiertelnych i przeszło 5 tys. rannych.
Trzy lata później Eamon de Valera założył partię Fianna Fáil (Żołnierze Losu). Głównym celem ugrupowania było całkowite zniesienie wszelkich zależności od Anglii, a także zjednoczenie Wyspy. Dążeniom do siłowych rozwiązań popieranych przez Sinn Féin (polityczne skrzydło IRA) de Valera zamierzał przeciwstawić zabiegi dyplomatyczne i presję opinii międzynarodowej, szczególnie tej w USA, gdzie zamieszkiwało już w tym czasie prawie 9 milionów obywateli o irlandzkich korzeniach.
W tym czasie „Pieśń Żołnierska” (Soldier’s Song) została irlandzkim hymnem narodowym.
11 grudnia 1931 r. parlament brytyjski uchwalił „Statut westminsterski” (Statute of Westminster). Statut powoływał do życia Brytyjską Wspólnotę Narodów (British Commonwealth of Nations). Anglia uznała w tym akcie prawnym suwerenność wszystkich swoich „białych” dominiów, w tym i Irlandii (oprócz Wolnego Państwa Irlandzkiego w skład Commonwealth weszły Nowa Fundlandia, Kanada, Australia, Nowa Zelandia i Afryka Południowa).
Od tego czasu Irlandia nie miała żadnych powiązań natury instytucjonalnej z państwem brytyjskim. To wydarzenie było ukoronowaniem działań Eamona de Valery, który w 1932 r. został prezydentem Republiki Irlandii. Stopniowo sytuacja w kraju stabilizowała się, czego przykładem była delegalizacja IRA (18 czerwca 1936 r.).
1 lipca 1937 r. naród irlandzki w powszechnym referendum przyjął projekt Konstytucji, która stanowiła, że Irlandia to demokracja parlamentarna. Ostatecznie odrzucono monarchię, a tym samym status dominium. Wedle zapisów konstytucyjnych głową państwa został prezydent (wybierany w wyborach powszechnych).
Nazwę kraju zmieniono na Éire (Ireland). Przyjęcie Konstytucji oznaczało uzyskanie przez Irlandię pełnej niezależności. Pierwszym prezydentem Éire został Douglas Hyde.
Irlandia podczas II wojny światowej
W chwili wybuchu II wojny światowej Irlandia ogłosiła neutralność i przez cały czas trwania działań wojennych skrupulatnie tego przestrzegała. Z tego też powodu Irlandii groziła okupacja ze strony Brytyjczyków.
Groźba ta została zażegnana w chwili, kiedy irlandzki rząd zezwolił na stacjonowanie amerykańskich żołnierzy. Pierwsze oddziały przybyły na Zieloną Wyspę w styczniu 1942 r. Ostro przeciwko temu protestował de Valera, który obawiał się nasilenia bombardowań irlandzkich miast przez lotnictwo hitlerowskie.
Tomasz Wybranowski
/artykuł ukazał się po raz pierwszy na łamach miesięcznika „Wyspa” (nr 4 (8) z 2007 roku, oraz portalu wyspa.ie – redaktor naczelny Tomasz Wybranowski/
Piątkowe Studio Dublin jest poświęcone sprawom związanym z Brexitem. Premier Wielkiej Brytanii pani Teresa May obroniła we wtorek projekt kompromisu z Unią Europejską w sprawie okoliczności Brexitu.
Przypomnę, że w niedzielę odbędzie się specjalny szczyt Rady Europejskiej. Premier Teresa May powiedziała, że to „ostatnia prosta negocjacyjna” przed specjalnym szczytem Rady Europejskiej. Premier Wielkiej Brytanii powiedziała:
Wierzę, że wypracujemy pełne i ostateczne szczegóły tychże ram prawnych, które będą tworzyły podstawę naszych przyszłych relacji. Jestem pewna, że jesteśmy w stanie wypracować porozumienie, które będę mogła później przedstawić w Izbie Gmin.
Wiemy, że nie będzie łatwo o poparcie projektu porozumienia, ponieważ – jak już podawał nasz portal WNET.fm, premier rządu Hiszpanii oznajmił, że „nie zgodzi się na porozumienie między Unią Europejską a Wielką Brytanią dotyczącą Brexitu”. Kością niezgody pozostaje status Gibraltaru.
Teresa May, premier rządu Wielkiej Brytanii. Fotografia z oficjalnego serwisu brytyjskiego rządu.
Teresa May uważa, że do niedzielnego szczytu uda się i tę przeszkodę pokonać. Zdaniem szefowej brytyjskiego rządu Brexit ma zakończyć faworyzowanie imigrantów z UE, oraz pozwolić odzyskać podmiotowość Wielkiej Brytanii:
„Chcemy odzyskać kontrolę nad naszymi granicami, co zwiastuje raz na zawsze koniec ze swobodą przepływu osób; kontrolę nad pieniędzmi, abyśmy mogli zdecydować o tym, jak będziemy je wydawać, w tym na priorytety takie jak publiczna służba zdrowia;
a także kontrolę nad prawodawstwem, zakończenie jurysdykcji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Wielkiej Brytanii i zagwarantowanie, że nasze prawo będzie powstawać w tym kraju i będzie w nim egzekwowane”
Alex Sławiński, dziennikarz, poeta i literat, korespondent Radia WNET z Londynu.
Zdaniem korespondenta Radia WNET z Londynu, Alexa Sławińskiego „życie w Wielkiej Brytanii toczy się normalnie”. Jak twierdzi problem z Brexitem ma Unia Europejska a nie Londyn.
Zawsze w piątek, tuż po zakończeniu Poranka WNET, wieści, analizy, wywiady i muzyka prosto z Irlandii. Także wspomnienie Rzezi Wołyńskiej 1943, którą nazywać trzeba czystką etniczną i ludobójstwem.
Temat wydarzeń z 1943 roku, do których doszło na Wołyniu, jest wstydliwie przez stronę ukraińską omijany. Stanowi wstydliwą cząstkę pewnej regionalnej historii.
Dla młodych Ukraińców nie jest ona powszechnie znana i poza zachodem Ukrainy nie emocji. Nie da się jednak budować dobrych relacji z Ukrainą bez kontekstu historycznego Wołynia. Posłuchaj tutaj:
Wczesnym rankiem 11 lipca 1943, oddziały UPA zaatakowały dziewięćdziesiąt dziewięć (99) polskich miejscowości, głównie w powiatach horochowskim i włodzimierskim.
Hasło akcji było jedno: „Śmierć Lachom!”. Scenariusz działań był zawsze ten sam: otoczenie szczelnym kordonem baderowców każdej ze wsi a potem bezlitosne mordowanie i puszczanie z dymem obejść.
Nasi rodacy przed siedemdziesięciu pięciu laty ginęli nie tylko od kul karabinowych, ale przede wszystkim od uderzeń siekier, wideł, kos, pił, sierpów, noży, młotków i innych.
Odpowiedzialnym za wydanie rozkazu do udziału UPA w czystce etnicznej był Dmytro Klaczkiwski, ps. „Kłym Sawur”, dowódca okręgu UPA-Północ.
Zginęło przynajmniej 70 tysięcy Polaków… Cześć Ich Pamięci…
Studio Dublin i tematy dnia:
Twarda czy miękka granica między Republiką Irlandii a Irlandią Północną.
Czy powstanie specjalna strefa ekonomiczna w przypadku „twardego Brexitu”?
Problemy irlandzkiego rządu w sektorze budowlanym.
Zatrważający wzrost liczby bezdomnych w Irlandii, zwłaszcza w Dublinie.
Zapowiedzi wizyty Wojciecha Cejrowskiego w Irlandii z programem „Ale Meksyk”, oraz koncertu grupy Perfect.
Goście Studia Dublin
Z Aleksandrem Puzikiem, założycielem stowarzyszenia Come2gether, rozmowa o wakacyjnych planach rodaków mieszkających w Irlandii, oraz uhonorowaniu specjalna tablicą pamiątkową naszego wielkiego rodaka Edmunda Strzeleckiego. Aleksander Puzik opowiada także o planach Come2gether.
Tutaj rozmowa z Aleksandrem Puzikiem:
Stały i nierdzewny programu to Bogdan Feręc, dziennikarz i właściciel portalu Polska-IE, najważniejszego i najpoczytniejszego portalu informacyjnego dla Polaków w Irlandii.
Rozmawiamy o Brexitowym niezdecydowaniu tak Londynu, jak i Belfastu, oraz fali dymisji i rezygnacji w gabinecie premier Teresy May. Powracamy także do wstydliwego problemu bezdomności w Irlandii, przyczyną którego jest kryzys branży budowlanej i szalejące ceny wynajmu i czynszów.
Tutaj rozmowa z Bogdanem Feręcem:
Partnerem programu „Studio Dublin” i Radia WNET jest portal Polska-IE.
W Republice Irlandii gorączkowe przygotowania do referendum w sprawie 'Ósmej Poprawki”, nazywanego także „referendum aborcyjnym”. Polonia rozpoczyna Polska-Eire Festival i czeka na wizytę Marszałka RP
W „Studiu Dublin”, jak zwykle wieści ze Szmaragdowej Wyspy, ze szczególnym uwzględnieniem życia Polonii. W ostatnim programie mówiliśmy m.in.:
o niepokojach w Killkenny i proteście przeciwko budowie kompleksu muzułmańskiego w tym mieście.
grantach dla Polonii dzielonych przez Senat RP.
W zestawie innych tematów:
o nierównym traktowaniu dzieci polonijnych z SPKów i szkół społecznych,
krajobrazie po ostatnim „Studiu Dublin” z Galway i planach stworzenia Domu Kultury w Galway,
utworzeniu wirtualnej platformy handlowej, która łączy Polskę i Irlandię.
W programie „Studio Dublin” także:
Magdalena Graszk, współpracownik Radia WNET z hrabstwa Kerry.
przegląd prasy przygotowany przez Magdalenę Graszk,
Bogdan Feręc, twórca portalu Polska-Ie.com , najważniejszy portal Polonii w Irlandii.
Gość Programu: Bogdan Feręc, twórca portalu Polska-Ie.com – partnera Radia WNET
Zapraszam Tomasz Wybranowski. Tutaj do wysłuchania rozmowy z gośćmi programu „Studio Dublin”:
Mary Kenny, liderka „Kampanii dla życia” w Irlandii, opowiada na licznych spotkaniach i marszach proLife, o swoich przeżyciach.
Mówi wprost o swojej nieplanowanej ciąży w młodym wieku i dojmującym strachu, który towarzyszył jej przez pierwsze tygodnie i miesiące.
Mary jest szczera. Szczera do bólu. Nie ukrywa, że myślała o aborcji, ale błogosławi każdy dzień ze swoją córeczką Hollie. Warto zacytować jej słowa, poprzedzając relację Kamili Turzyńskiej, o mityngu „Kampanii dla życia” w Limerick:
– Nigdy nie wiedziałem, że data narodzin mojej córeczki będzie także datą spotkania z najbliższym przyjacielem. Takim na zawsze, na całe życie. Stało się tak dlatego, że nasza irlandzka „Ósma Poprawka” dała mi czas do namysłu. To właśnie „Ósma Poprawka” jest wartościowa jak każde życie. Powinniśmy walczyć o nią, ponieważ oznacza ona życie i prawo do niego. Powinniśmy ją szanować i święcić, zanim nie będzie za późno!
Trochę historii…
Przypomnę, że w Republice Irlandii obowiązuje „gwarancja równości prawa do życia płodu [choć ja zawsze zamieniam wyrażenie „płód” na określenie „dziecko w łonie”] i matki”. Tę gwarancję zapewnia „ósma poprawka”, którą wprowadzono, do pochodzącej z roku 1937 roku, irlandzkiej konstytucji.
W 2013 roku ustawowo umożliwiono aborcję w przypadkach, gdy zagraża ona życiu matki. Ustawę Zasadniczą – Konstytucję przyjęto w powszechnym referendum przez ogół Irlandczyków 1 lipca 1937 r. W Konstytucji ma swoje oparcie władza ustawodawcza (parlament dwuizbowy), wykonawcza (rząd) i sądownicza. Tu jeszcze jedna ciekawostka, która może zaskoczyć liberałów. Nie każdy wie, że preambuła do irlandzkiej Konstytucji brzmi:
” W imię Trójcy Przenajświętszej, od Której pochodzi wszelka władza, i do Której muszą być skierowane – jako cel ostateczny – wszelkie ludzkie uczynki i działania państwowe, My, lud Éire, pokornie uznając wszelkie nasze obowiązki wobec naszego Świętego Pana, Jezusa Chrystusa, Który wspomagał naszych ojców przez wieki próby, z wdzięcznością pamiętając ich heroiczną i nieustanną walkę o odzyskanie przez nasz Naród należnej mu niepodległości, oraz dążąc do działań na rzecz dobra wspólnego, poprzez stosowanie w praktyce Rozwagi, Sprawiedliwości i Miłosierdzia, w taki sposób, aby zapewnić godność i wolność jednostce, wprowadzić zasady porządku społecznego, przywrócić jedność naszego kraju i dojść do zgody z innymi narodami, niniejszym uchwalamy, ogłaszamy i nadajemy sobie tę Konstytucję.”
Nic dodać, nic ująć. Może tylko tyle, że Szmaragdową Wyspę ewangelizował Św. Patryk, który potrafił połączyć dzieło Ewangelii i wierzenia Celtów, tak jak ważny dla druidów symbol trójlistnej koniczyny zespolił z ideą Trójcy Świętej. Ale dość o historii.
Przed „aborcyjnym” referendum
W drugiej połowie maja, na Szmaragdowej Wyspie dojdzie do referendum w tej kwestii. Zdaniem premiera Leo Varadkara, decyzję w sprawie dalszych losów „ósmej poprawki”, która daje równe prawo do życia nienarodzonym, suwerennie podejmą Irlandczycy.
Nie jest tajemnicą, że wielką presję wywierał na Irlandię i jej rząd Komitet Praw Człowieka Organizacji Narodów Zjednoczonych, który w lipcu ubiegłego roku nawoływał, aby zniesiono zakaz aborcji w kraju.
Zwolennicy aborcji dokumentnym łamaniem praw człowieka nazywają kary więzienia (maksymalnie do lat czternastu) dla kobiet, które dokonały aborcji w Irlandii Północnej. Twierdzą także, że nawet jeśli presja na depenalizację aborcji wzrasta w pozostałych częściach Wielkiej Brytanii, to potrzebne jest całkowite uchylenie „ósmej poprawki” w Republice Irlandii i zmiana ustawodawstwa w Irlandii Północnej.
Osoby, które prowadzą kampanię na rzecz życia i prawa nienarodzonych do życia sprawę widzą inaczej. Ich zdaniem, jeśli Irlandczycy zagłosują za odrzuceniem poprawki, to Oireachtas (irlandzki parlament) najprawdopodobniej wprowadzi prawo zezwalające na aborcję w ciągu pierwszych 12 tygodni życia wszystkich nienarodzonych. Działacze proLife mówią wprost:
– Jeśli będzie wyłom w prawie, to w kolejnym krokiem będzie przyzwolenie na zabijanie dzieci z upośledzeniem.
Jak Irlandia piękna i zielona, w wielu miastach odbyły się marsze i mityngi „Kampanii dla życia”. O jednej z nich w korespondencji Kamili Turzyńskiej, z irlandzkiego Limerick.
Tomasz Wybranowski
Korespondencja Kamili Turzyńskiej z Limerick
6 kwietnia, zwolennicy ochrony życia z Limerick i okolic przybyli na mityng zorganizowany przez organizację LoveBoth Project. Spotkanie odbyło się w gmachu Racecourse Limerick, w pobliskim Patrickswell. Przybyłych było tak wielu, że trzeba było organizować dodatkowe krzesełka, a i tych wkrótce zabrakło. Spóźnialscy stali pod ścianami, ale pozostali do końca.
Społecznicy z „LoveBoth Project” włożyli w przygotowanie spotkania mnóstwo serca i pracy. Wchodząc do sali, czuło się wielkie emocje i wzruszenia. Co chwila moje gardło było bardzo ściśnięte, kiedy obserwowałam te niezwykłe sceny. Oto wszyscy serdecznie ściskali się.
Było to szczere i pełne radości, choć do oczu napływały łzy.
Znajomi, sąsiedzi, przyjaciele, ale i ludzie znający się tylko z pracy, albo z ukradkowych spotkań na ulicy, czy urzędach, odkrywali, ze oni także są prolife. Są za życiem i światłem. Niezwykłe przeżycie.
Dla gości przygotowano mnóstwo materiałów i drobiazgów związanych z akcją „LoveBoth”, z obowiązkowo wplecionym znakiem graficznym cyfry „8”, która nawiązuje do „Ósmej Poprawki” irlandzkiej Konstytucji.
Dla najmłodszych czekał stół pełen słodkości, mnóstwo kolorowych baloników oraz pani przyozdabiająca motylkami, wiosennymi kwiatkami roześmiane buźki.
Niezwykłe świadectwa: światła i mroku…
Głównym punktem programu były poruszające wystąpienia kobiet. Trzy kobiety, trzy świadectwa, trzy życiorysy i trzy różne drogi. Jako pierwsza zabrała głos kobieta, która przetrwała aborcję. Przetrwanie to bardzo dobre słowo. Oto mimo usilnych starań matki i lekarzy, ciąży nie udało się przerwać. I jest z tego dumna.
Największe wrażenie jednak wywarły na zebranych dwa kolejne świadectwa. Głos zabrała Mary Kenny, młoda mama z Limerick. Mary jest twarzą „Kampanii dla życia” w całej Irlandii. Jak twierdzi, „wbrew wszystkiemu i wszystkim, także sobie”, urodziła przepiękną córeczkę:
– 1 kwietnia 2013 roku dowiedziałem się, że mam zostać matką. W tamtej chwili nie mogłam być bardziej zrozpaczona! Miałam 19 lat. Byłam na drugim roku studiów na Uniwersytecie Limerick i miałam pracę w niepełnym wymiarze godzin w sklepie Dunnes Stores. /…/ Kiedy zobaczyłem dwie różowe linie pojawiające się na teście ciążowym, szczerze czułam, że moje życie się skończyło. Przez tak wiele nocy płakałam przed snem. Nie chciałam dotykać mojego brzucha, ponieważ łatwiej było mi udawać przed sobą, że tego dziecka nie ma, bo nie chcę go zatrzymać.
– Moją pierwszą myślą była aborcja. Każdy, kto znał mnie w tym czasie, był świadomy, że nigdy nie chciałam dzieci i nie miałam w sobie macierzyńskiego instynktu. Wręcz przeciwnie. Myślałam tylko o tym, że za dziewięć miesięcy moje życie, które jakże inaczej sobie wyobrażałam przed ciążą, legnie w gruzach.
Mary Kenny, twarz irlandzkiej „Kampanii dla życia”, ze swoją córeczką Hollie. Fotografia z serwisu „LoveBoth Project”.
– Wkrótce po tym, gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży – kontynuuje Mary Kenny, liderka „Kampanii dla życia”– sprawdziłam usługę British Pregnancy Advisory Service, bardziej znaną jako BPAS, i zdecydowałam, że pojadę do Anglii, aby zakończyć życie mojego małego dziecka. Szykując się do podróży odkryłam, że mój paszport wygasł. Myślałam, że oszaleję! Prędko zamówiłam w sieci pigułki aborcyjne [wczesnoporonne], ale nigdy nie dotarły.
I wtedy, jak przejmująco mówi, się coś niesamowitego. Zdaniem Mary Kenny był to coś w rodzaju „znaku z nieba”:
– Byłam na stażu w szkole średniej i pewnego dnia wpadłam w panikę. Zalana łzami i trzęsąca się, zaczęłam rozmawiać z moją koleżanką. Tamy puściły i opowiedziałam jej wszystko. I o załamaniu, i o strachu, wreszcie o planie podróży do Anglii i uczuciu wielkiej beznadziei, którą odczuwałam. Ona wysłuchała mnie i stał się cud. Powiedziała mi rzecz, której nigdy nie zapomnę. Opowiedziała mi swoją historię. Moja koleżanka, chociaż miała rodzinę, nigdy do końca nie spełniła się jako kobieta. Wszystkie jej dzieci zostały adoptowane, ponieważ nie mogła zajść w ciążę w sposób naturalny. Uświadomiła mi jedną rzecz , że tak wiele jest kobiet, które oddałyby wszystko za to, aby poczuć pod sercem drugie życie.
– Niedługo potem miałem pierwsze USG. Kiedy zobaczyłem wyraźny obraz mojego pięknego dzieciątka na ekranie monitora, wyrażenie „moje ciało i mój wybór”, które tak często słyszałam, wyrzuciłam za okno. Na tym ekranie widziałem w pełni uformowane, małego ludzika, który kopał i pięknie rozkwitał w dwunastym tygodniu ciąży. Dotknąłem ekranu i łzy spłynęły po moich policzkach. W tamtej chwili to było moje dziecko, tyle że we mnie, podobnie jak i teraz, tutaj, obok mnie. 19 listopada 2013 roku urodziła się moja piękna córka, Hollie. Kiedy na nią patrzyłem, zdałem sobie sprawę, że zamiast zrujnować moje życie, Hollie dopiero nadała mu sens.
… trzy kropki. Wielka pauza, bowiem po takiej opowieści nic nie da się powiedzieć. Gardło ściska. Niewidzialna obręcz uczuć nie puszcza a do oczu napływają łzy…
Trzecie świadectwo pełne bólu i nieszczęścia
Opowieść ostatniej kobiety, także Irlandki była przejmująca i tym razem bez szczęśliwego zakończenia, ale z ważnym morałem. Oto nieplanowanym zajściu w ciążę, w bardzo młodym wieku, postanowiła ją usunąć. Dlaczego? Jak twierdzi, na tamtym etapie życia, po prostu sobie tego nie wyobrażała. Zwyciężył czysty egoizm. To nie był ten czas…
Jej oracja była bardzo niezwykła i intymna. Publiczność była poruszona i szczerze wzruszona. Nawet twardzi mężczyźni ocierali łzy, gdy słuchali jej opowieści o dziecku, za którym tęskni jego mama. Matka, która nie może go odwiedzić nawet na cmentarzu.
Dziś nie ma wątpliwości, ze aborcja jest najgorszym wyjściem dla kobiet.
Zacytuję jej rozdzierające słowa:
– Być może myślisz, ze chcesz tego, aby uwolnić sie od problemu, ale kiedy to sie juz wydarzy, prędzej czy później zapłaczesz nad swoim dzieckiem gorzkimi łzami…
Polacy na mityngu proLife
Na spotkanie w Limerick Racecourse przybyło wielu Polaków, oraz imigrantów z innych krajów, którzy na stałe osiedli się w Irlandii. Tego wieczoru religia, kolor skóry czy pochodzenie nie miały znaczenia. Wszyscy zgodnie i solidarnie połączył jeden, wielki cel: obrona życia!
Znam swoją społeczność najlepiej i dlatego muszę wspomnieć o wielkim poruszeniu, jakie wywołała informacja o wiecu „LoveBoth Rally” w Limerick. W rozpowszechnianie informacji o tym wydarzeniu zaangażowało sie mnóstwo osób i mediów. Ekspresowo został zaprojektowany plakat w języku polskim, a jeszcze szybciej powstały jego odbitki, którymi oplakatowano całe miasto.
Na samo wydarzenie przyjechało wielu Polaków z Ennis i Limerick, w tym uzdolniona i znana w całej Irlandii z pięknych fotogramów i zdjęć Anna Hurkowska (zdjęcia Ani ilustrują niniejszy reportaż – przypominają autorzy).
„LoveBoth Rally” wlał we mnie dużo nadziei. Otoczona czarnymi paskami, czarnymi marszami i atakowana za chęć obrony życia i braku mojej (naszej) zgody na zabijanie, nagle poczułam, że nie jestem sama, że otaczają mnie setki ludzi, którzy myślą podobnie! Pamiętajcie kochani piewcy życia! Nie jesteście sami! Nie poddawajcie się! Obrona życia zawsze będzie słusznym wyborem!
Kamila Turzyńska
współpraca /wyt/
foto: Anna Hurkowska
Więcej na temat wydarzeń ProLife, w kwestii zbliżającego się referendum w Republice Irlandii na temat tak zwanej „Ósmej Poprawki”, w piątkowej korespondencji z Irlandii, w „Poranku WNET” Krzysztofa Skowrońskiego i kolejnym wydaniu „Studio Dublin”. Moimi gośćmi będą: Kamila Turzyńska, Anna Hurkowska, Piotr Słotwiński i Bogdan Feręc, nasz partner z serwisu informacyjnego Polska-Ie . Zapraszam do słuchania naszych programów.
Tomasz Wybranowski
Kontynuując przeglądanie strony zgadzasz się na użycie plików cookies. więcej
The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.