Studio Dublin – 17 czerwca 2022 – Bogdan Feręc i Tomasz Szustek

Piątkowy poranek w sieci Radia Wnet to Studio Dublin. Informacje ze święta Bloomsday i przegląd wydarzeń tygodnia. Nie brak też dobrej muzyki i ciekawostek z Irlandii. Zaprasza Tomasz Wybranowski.

W gronie gości:

  • Bogdan Feręc – redaktor naczelny portalu Polska-IE.com, Studio Riverside Galway,
  • Tomasz Szustek – dziennikarz, reporter i fotograf Studia 37 Dublin.Prowadzenie i scenariusz: Tomasz Wybranowski

Redaktor wydania: Tomasz Wybranowski

Realizacja: Tomasz Wybranowski

W piątkowym Studiu Dublin łączyliśmy się tradycyjnie z Bogdanem Feręcem, szefem najważniejszego i najbardziej poczytnego portalu irlandzkiej Polonii  – Polska – IE.com.

W tym tygodniu Tomasz Wybranowski przeprowadził rozmowę z liderką irlandzkiej opozycji – Ivaną Bacik. Bogdan Feręc jest zdania, że inni politycy Irlandii powinni wziąć przykład z szefowej Labour Party i docenić możliwość kontaktu za pośrednictwem fal radiowych z Polonią mieszkającą na Szmaragdowej Wyspie.

Myślę, że irlandzcy politycy powinni zainteresować się tym, co działo się w Radiu Wnet, gdyż dla nich jest to również doskonała okazji, by dać się poznać polskojęzycznym mieszkańcom Irlandii.

 

Tutaj do odsłuchania cała rozmowa z Bogdanem Feręcem.

Tomasz Szustek na szlaku powieściowym „Ulissesa”. Bloomsday 2022, Sandycove.

Druga część Studia Dublin należała do Tomasza Szustka, który podzielił się najciekawszymi wrażeniami z obchodzonego w czwartek w całej Irlandii literackiego święta Bloomsday, którego głównym bohaterem jest James Joyce i jego sztandarową powieścią Ulisses.

16 czerwca 2019 roku byliśmy pierwszym w historii polskiej radiofonii radiem, które na żywo przez ponad dziesięć godzin opowiadało o powieści, która wciąż rozpala zmysły i serca czytelników. W rolę głównego reportera, tak jak i w tym roku, wcielił się Tomasz Szustek. 

Fani powieści „Ulisses” podczas świątecznego czytania na szczycie Martello Tower w Sndycove, 16 czerwca 2022 roku. Fot. Tomasz Szustek / Studio 37

Obowiązkowo trzeba też zobaczyć podczas Bloomsday Muzeum Jamesa Joyce’a w wieży Martello. To tam zaczyna się powieść Ulisses. Wytrawni fani literatury pamiętają poranną toaletę na szczycie Martello Tower Malachi’ego „Bucka” Mulligana i jego rozmowę ze Stefanem Dedalusem.

Tutaj do wysłuchania finał rozmowy z drem Maciejem Świerkockim, tłumaczem nowej polskiej wersji powieści „Ulisses”:

Tomasz Szustek mówi o tym, kto przybywa do Irlandii na Festiwal Bloomsday. Tłumaczy, dlaczego to właśnie Dublin powinien być miastem docelowym dla każdego, kto chce w pełni wczuć się w obchody.

Festiwal jest dość dużą imprezą. Są na nim wydarzenia, które zadowolą wszystkie grupy. Poszczególne edycje Bloomsday odbywają się w różnych miastach, ale tutaj, w Dublinie, mają one specyficzny smak.

Poza miłośnikami Joyce’a, są także takie osoby, które nie bardzo wiedzą o co chodzi, ale się cieszą, bo coś się dzieje, są stroje, jest muzyka… Chcą się bawić w tej atmosferze.

Jednocześnie współtwórca Studia 37 i rozmówca Tomasza Wybranowskiego zaznacza, że uroczystości związane z Bloomsday nie ograniczają się do przyziemnych przyjemności.

Jednak to nie jest festiwal grilla, kiełbasy i piwa. Obcowanie z aktorami odgrywającymi scenki wielu osobom pozwala zainteresować się Ulissesem, albo odkryć go na nowo.

Tutaj do odsłuchania cała rozmowa z Tomaszem Szustkiem:

Bloomsday i odgrywanie powieściowych historii powróci już 16 czerwca… 2023 roku! Fot. Tomasz Szustek / Studio 37

K.K. i /WyT/

W stuleciu pierwszego wydania powieści Jamesa Joyce’a „Ulisses”. Bloomsday – prof. Paweł Nowak i Tomasz Szustek

Stolica Irlandii to miasto rodzinne wielu pisarzy i poetów, którzy złotymi zgłoskami zapisali się w annałach historii literatury powszechnej. Dość wymienić trzy nazwiska: Oscara Wilde, George Bernard Show i Samuela Becketta. Tak naprawdę jednak to dzięki osobie Jamesa Joyce’a (1882-1941) Dublin bezbłędnie odnajdywany jest na literackiej mapie świata. Tomasz Wybranowski   James Joyce to jedna z najbar­dziej kontrower­syjnych postaci współczesnej lite­ratury. „To najbar­dziej dziwna osoba, […]

Stolica Irlandii to miasto rodzinne wielu pisarzy i poetów, którzy złotymi zgłoskami zapisali się w annałach historii literatury powszechnej. Dość wymienić trzy nazwiska: Oscara Wilde, George Bernard Show i Samuela Becketta.

Tak naprawdę jednak to dzięki osobie Jamesa Joyce’a (1882-1941) Dublin bezbłędnie odnajdywany jest na literackiej mapie świata.

Tomasz Wybranowski

 

James Joyce to jedna z najbar­dziej kontrower­syjnych postaci współczesnej lite­ratury. „To najbar­dziej dziwna osoba, którą dano było mi spotkać.” –  pisał w liście do przyjaciela Tomasz Mann, au­tor „Czarodziejskiej góry” i „Doktora Faustusa”. James Joyce to piewca Dublina, jego wielki mi­łośnik,  ale zarazem i najzagorzalszy krytyk.

 

Śniadanie w James Joyce Centre. Bloomsday. Fot. Studio 37

Aby poznać klimat utworów Joyce’a  nie wystarczy przeczytać. „Dublińczyków” , „Portretu artysty z czasów młodości”, czy „Ulissesa”. Proza Irlandczyka to labirynty symboli i odnośników hi­storyczno – obyczajowych i liczne nawiązania i inter­pretacje do życia Dubliń­czyków przełomu wieku XIX i XX.
Joyce kochał i nienawidził Dublina.

Tymi samymi uczuciami da­rzył także swoją ojczyznę, którą często na kartach swoich utworów (wykorzystując podobieństwo brzmienio­we – onomatopeiczne) na­zywał „Errorland”, zamiast „Ireland”. Joyce jako miłośnik Irlandii i jednocześnie jej najzagorzalszy krytyk, piętnował obskurantyzm, brak logicznego myślenia i rozliczne przywary rodaków, w szczególności alkoholizm.

Śledząc jego biografię nasuwa się reflek­sja, że był to człowiek, którym targały dwa dajmoniony, duchy sprawcze dobra i zła, smutku i radości, osa­motnienia wewnętrznego i wielkiej witalności, wreszcie głodu życia i pustelniczego zasklepienia.

Krytycy i badacze literatury do tej pory nie są zgodni w ocenie jego twórczości. Mann, Eliot, Seldes chwalili go za odwagę, bez­kompromisowość, nową prawdę psychologiczną i artystyczną, wreszcie za śmiałe łamanie utartych konwencji narracyjnych. Przeciwnicy poetyki au­tora „Ulissesa” ganili go za chaotyczność narracyjną i … pornogra­fię.

Studio 37 Dublin na tropach Leopolda Blooma

 

Tomasz Szustek na szlaku powieściowym „Ulissesa”. Bloomsday 2022, Sandycove.

O kolejnych reporterskich wojażach z egzemplarzem „Ulissesa” Jamesa Joyce’a w plecaku, mikrofonami Radia WNET i aparatem fotograficznym opowiada Tomasz Szustek (Studio 37).

Nasz reporter od samego rana przemierza Dublin, aby być w najważniejszych miejscach, w których rozgrywa się ta niezwykła powieść.

Dzięki relacjom Tomasza Szustka słuchaczki i słuchacze Radia Wnet poznali monumentalną Martello Tower. To tutaj na wstępie powieści Buck Mulligan czyni poranną toaletę, zaś  Stefan Dedalus zbiera się do wyjścia po wypłatę do szkoły w której uczy.

 

Zaczytana fanka powieści Jmesa Joyce’a. Bloomsday 2022, Sandycove. Fot. Tomasz Szustek / Studio 37.
Jak z kart powieści Leopold Bloom i Malachi „Buck” Mulligan, ten w kanarkowym szlafroku. Fot. Tomasz Szustek – Studio 37.

Jeśli tylko odwiedzicie stolicę Irlandii, to namawiam do sentymentalnej podróży kolejką do stacji Sandycove, aby naocznie przekonać się o pięknie Martello Tower i morskiej zatoki.

Tomasz Szustek, dziennikarz, reporter Studia 37 Dublin i fotograf wspomina także swoje pierwsze chwile w Dublinie spędzone podcas lektury „Ulissesa”. Wraca też wspomnieniami do Bloomsday z roku 2019, kiedy to relacjonował dla słuchaczy Radia WNET wydarzenia związane z tym literackim i towarzyskim świętem.

Oto pierwsze relacje z Martello Tower:

 

I druga opowieść Tomasza Szustka:

 

 

Nowa jakość literacka

Musimy jednak mieć świadomość, że ze spuścizny literackiej tego krnąbrnego syna Dublina czerpali, jak z ożywczego strumienia Wiliam Faul­kner, Thomas Stern Eliot, Virgi­nia Woolf, czy Samuel Beckett (inny wybitny Irlandczyk, który podczas paryskiego epizodu Joyce’a pełnił funkcję jego sekretarza).

Siłą nowatorstwa Joyce’a w dziedzinie prozy było śmiałe eksperymento­wanie z substancją czasu, totalna afirmacja w ciągu narracyjnym niczym nie skrępowanego monologu wewnętrznego (słynny  „strumień świadomości” / „stream of conscioisness” – monolog Molly Bloom z końcowych fragmentów „Ulissesa”), wreszcie epatowanie dygresywną fakturą powieści („Portret artysty z czasów młodości” , „Ulisses”).

Czytając prozę Joyce’a nie sposób nie zauważyć, że ich głównym bohaterem jest Dublin. W tym uroczym i nieco kameralnym mieście nad rzeką Liffey, w ponad sto lat później od chwili, gdy nasz bo­hater w ekstrawaganckim stroju przemierzał ulice tego miasta, na każdym niemal kroku spotykamy pamiątki związane z jego obecnością.

James Joyce zerwał więzy z Irlandią w wieku 22 lat. W 1904 roku wraz ze swoją towarzysz­ką życia Norą Barnacle, rodem z Galway, wyjechał z Irlandii rozpo­czynając życie włóczęgi i tułacza. Najpierw osiadł we Włoszech, gdzie często zmieniał adresy i liczne dorywcze pra­ce. W Trieście zatrudnił się jako nauczyciel angielskiego w szkole Berlitza, gdzie jego uczniem był słynny później pisarz Italo Sveno.  Potem z rodziną żył we Francji, by w końcu doko­nać żywota w Szwajcarii.

James Joyce zadebiuto­wał w 1907 roku zbiorem wierszy „Chamber Music” / „Muzyka Kameralna”.  Jednak krytycy i biogra­fowie zgodnie uważają za jego dojrzały debiut zbiór opowiadań „Dubliń­czycy”. Młody Joyce patrzył na Dublin okiem dekadenta zranionego chorobą końca wieku.

James Joyce to najwybitniejszy irlandzki pisarz wszech czasów. Jego „Ulisses” zrewolucjonizował teoretyczne założenia powieści jako gatunku. Ale dlaczego czerwiec jest taki ważny dla Joyce’a i jego fanów i wyznawców dzisiaj?

Studio Dublin w Radiu WNET. Fot. arch Studio 37

Odpowiedź jest prosta. Akcja „Ulissesa” rozgrywa się w ciągu niespełna jednego dnia – 16 czerwca 1904 roku. Tego dnia właśnie James Joyce poznał swoją późniejszą żonę – przewodniczkę duchową Norę Barnacle, rodem z Galway. Na ponad 800 stronach Joyce zawarł urzekającą, choć trudną w odbiorze, epopeję – mit o swoim mieście Dublinie, swojej ojczyźnie – Irlandii.

To wszystko dublińczyk James Joyce z precyzyjną dokładnością oparł na podstawie wspaniałego (tak w treści, jak i warstwie konstrukcyjnej) eposu Homera „Odyseja”. Siłą nowatorstwa Joyce’a w dziedzinie prozy było śmiałe eksperymento­wanie z substancją czasu, totalna afirmacja w ciągu narracyjnym niczym nieskrępowanego monologu wewnętrznego (słynny – „strumień świadomości” – „stream of conscioisness” – monolog Molly Bloom z „Ulissesa”).

Genialność powieści „Ulisses”

dr hab. Paweł Nowak, prof. UMCS.

Powieść „Ulisses” jest dziełem nowatorskim tak w zakresie eklektycznego i symultanicznego tworzenia przestrzeni powieściowej, jak i samej zabawy z czasem, który u Jamesa Joyce’a traci swoją diachroniczną fizyczność i chronologię.

Profesor Paweł Nowak jest cenionym i bardzo doświadczonym wykładowcą oraz trenerem z komunikacji masowej i interpersonalnej, z komunikacji językowej w mass mediach, komunikacji społecznej i komunikacji urzędowej, z retoryki oraz z pragmatyki językowej.

Z rozmowy z prof. Pawłem Nowakiem dowiedzieliśmy się już o harmonijności dzieł Jamesa Joyce’a. Stawia pytanie, jak to możliwe, że choć każdy z rozdziałów „Ulissesa” napisany jest inaczej, to razem tworzą spójną całość i od razu odpowiada, że

Wynika to z holistycznego postrzegania przez człowieka komunikatów. W twórczości Joyce’a mamy do czynienia z „wyraziście ukrytymi treściami”.

Ale głównie skupiliśmy się na rozmowie o języku powieści Joyce’a, a właściwie o 18 różnych językach. Bowiem każdy rozdział powieści został napisany inaczej.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z profesorem Pawłem Nowakiem:

 

Poranne czytanie pierwszego rozdziału „Ulissesa” James Joyce’a. Bloomsday 2022, Sandycove. Fot. Tomasz Szustek / Studio 37

16 czerwca AD 1904

Akcja „Ulissesa” rozgrywa się w ciągu niespełna jednego dnia – 16 czerwca 1904 roku. Tego dnia właśnie James Joyce poznał swoją przyszłą żonę i – jak mawiał o niej – „przewodniczkę duchową” Norę Barnacle, rodem z miasta klifów – Galway. Nora była prostą, uroczą młodą kobietą.

Egon Naganowski w niezwykłej książce „Telemach w labiryncie świata: o twórczości Jamesa Joyce’a”, tak oto przedstawił Norę:

cechował ją trzeźwy realizm, bez romantyczno – literackich inklinacji. Przez cały okres małżeństwa z pisarzem Nora traktowała jego profesję jako „niegroźne i nieprzydatne do niczego szaleństwo”. Kiedy otrzymała od męża pierwszy, pachnący jeszcze farbą egzemplarz „Ulissesa”, to natychmiast chciała go … sprzedać. Zmartwieniem napawał ją jedynie fakt, iż „za te kilkaset kartek niewiele dostanie pieniędzy.

Czytając „Ulissesa” musimy pamiętać, że powieściowa Molly Bloom to literacki odpowiednik Nory. Ta jednak, w przeciwieństwie do literackiego alter-ego, przez całe życie była wierna pisarzowi.

Trwała przy nim w biedzie i głodzie, towarzyszyła mu podczas choroby i licznych napadów nerwobóli spowodowanych chorobą oczu, nerek i płuc, aż do ostatnich dni pisarza. Joyce zmarł o świcie 13 stycznia 1941 roku. W śmiertelnej malignie ocknął sie tuż przed ostatnim tchnieniem pytając Nory „Czy nikt nie rozumie?”.

Mimo różnic pochodzenia i wykształcenia James i Nora byli zgodnym i kochającym sie małżeństwem.  Pytany przez wydawców i przyjaciół, co jest takiego niezwykłego w Norze, odpowiadał:

Jej naturalność, niewinność i nieskażenie chorobą nowego wieku.

Letnia pielgrzymka czytelników z całego świata

Obchody Bloomsday to wielkie święto literatury i Dublina. Tylko nieliczni mają możliwość być świadkiem rozpoczęcia obchodów „Bloomsday”. Głównych punktem tego dnia jest śniadanie obficie zakrapiane Guinnesem w James Joyce Center, na które przybywa tradycyjnie kilkadziesiąt osób ubranych w stroje z epoki.

Goście podczas uroczystego śniadania w czasie Bloomsday. Centrum im. Jamesa Joyce’a to zawsze najgorętsze i najbardziej pożądane miejsce tego dnia – 16 czerwca – pod niebem Dublina. Fot. Tomasz Szustek – Studio 37

Wśród gości można dostrzec postaci wykrojone z kart „Ulissesa”: Leopolda i Molly Bloom, czy Stefana Dedalusa. Wypada zazdrościć Irlandczykom ich polityków, dla których tradycja i dziedzictwo kulturowe to nie tylko czcze słowa.

Znanym entuzjastą twórczości J. Joyce’a jest były senator David Norris, który często rozpoczyna oficjalnie obchody święta przemową do zebranej publiczności. Trudno dziwić się temu pamiętając, że senator Norris przyczynił się do powstania muzeum James Joyce Centre.

Uroczyste śniadania w dniu Bloomsday nie odbywają się tylko w jednym miejscu. Uczty dla ciała i ducha odbywają się także w Sandycove, gdzie w Wieży Martello rozpoczyna się akcja powieści, tam też na kąpielisku Forty Foot odważni wskakują do morza,  tak jak czyni to na pierwszych kartach powieści Buck Mulligan. Potem setki osób, z których wiele przybyło spoza granic stolicy, a nawet Irlandii, rusza w przestrzeń Dublina śladami bohaterów „Ulissesa”.

Obchody Bloomsday nie ograniczają się jedynie do 16 czerwca. Przez kilka, kolejnych dni odbywają się w wielu miejscach stolicy imprezy towarzyszące: przegląd filmów, spotkania i wycieczki, wystawy, spektakle teatralne, odczyty, koncerty oraz kiermasze książkowe.

 

Martello Tower w Sandycove w pełnej krasie. Bloomsday 2022. Fot. Tomasz Szustek / Studio 37

Fanom literackiego tropienia Joyce’a i jego powieściowych bohaterów dwie pozycje „Ulisses Guide” pióra Roberta Nicholsona i „A Guide to the Dublin of Ulisses” Franka Delaneya. Pozycja Delaneya to  „magiczny podręcznik” dzięki któremu można odtworzyć i przebyć całą drogę Leopolda Blooma i Dedalusa. W trakcie godzenia przeszłości z pośpiesznym dziś, powieściowe wczoraj na powrót staje się kolejnym mitem.

Z „Ulissesem” w ręku, cytrynowym mydełkiem ze Sweny’s Chemistry i biletem w ręku do stacji Sandycove kłaniam się do ziemi słomkowym kapeluszem Czytelniczkom i Czytelnikom tradycyjnym: ku dobru, pięknu, światłu i miłości.                                                            

Tomasz Wybranowski

Fot. Tomasz Szustek

 

Joanna Barska: James Joyce aplikuje elementy muzyczne do konstrukcji zdań, takie jak tryl czy staccato.

Joanna Barska, w rozmowie z Tomaszem Wybranowskim, tłumaczy znaczenie muzykalności dzieł Jamesa Joyce’a. Autor „Ulissesa”, kształcący się w młodości na śpiewaka, zawarł w swym dziele wiele odwołań….

wiele odwołań intertekstualnych do muzyki, zwłaszcza do opery. Jest to szczególnie widoczne w 11 epizodzie powieści, w którym przeżycia głównego bohatera zdającego sobie sprawę, że jego żona Molly planuje go zdradzić, zestawione są z partiami operowymi, które Leopold Bloom słyszy w barze. Aria Lionela, który śpiewa o utraconej miłości, dopełnia narracyjnie utwór. Sam zaś główny bohater przeżywa swoje cierpienie poprzez odniesienie do uczuć postaci operowych, z którymi się utożsamia.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Joanną Barską:

 

„Brąz przy złocie słyszą podkowy, stalą dźwięczące, Impertyntyn tyntyntyn. Skrawki, odrywając skrawki zrogowaciałego paznokcia na kciuku, skrawki. Obrzydliwe! I oto złoto rumieni się.”

Ten fragment powieści przywołuje Joanna Barska zauważając, że James Joyce „aplikuje elementy muzyczne do konstrukcji zdań, takie jak tryl czy staccato.”

 

Joanna Barska. Fot. arch. własne.

Gościem Tomasza Wybranowskiego w specjalnym programie Radia WNET w dniu Bloomsday była pani Joanna Barska, literaturoznawczyni, laureatka stypendium badawczego The James Joyce Fellowship, uczestniczka V edycji Międzyuczelnianego Programu Interdyscyplinarnych Studiów Doktoranckich Akademii „Artes Liberales” (Uniwersytet Warszawski – Uniwersytet Jagielloński), absolwentka komparatystyki UJ oraz studiów II st. w AAL. 

James Joyce to najwybitniejszy irlandzki pisarz wszech czasów. Jego „Ulisses” zrewolucjonizował założenia powieści.

Dlaczego czerwiec jest tak ważny dla Joyce’a i jego fanów nawet dziś? Odpowiedź jest prosta. Akcja „Ulissesa” rozgrywa się w ciągu niespełna jednego dnia, 16 czerwca 1904 roku. Tego dnia poznał Norę.

16 czerwca 1904 roku James Joyce poznał  swoją późniejszą żonę – Norę Barnacle, rodem z miasta Galway. Na ponad ośmiuset stronach Joyce zawarł urzekającą, choć trudną w odbiorze, epopeję – mit o swoim mieście Dublinie i swojej ojczyźnie – Irlandii. To wszystko, z precyzyjną dokładnością oparł na podstawie wspaniałego, tak w treści, jak i warstwie konstrukcyjnej, eposu Homera „Odyseja”.

Siłą nowatorstwa Joyce’a w dziedzinie prozy było śmiałe eksperymento­wanie z substancją czasu, totalna afirmacja w ciągu narracyjnym niczym nieskrępowanego monologu wewnętrznego. I to właśnie ów słynny „strumień świadomości” (z angielskiego języka „stream of consciousness”) monolog Molly Bloom sprawił, że o powieści „Ulisses” zrobiło się głośno.

Tutaj do wysłuchania felieton Tomasza Wybranowskiego o Dublinie i twórczości Jamesa Joyce’a:

 

Akcja „Ulissesa” rozgrywa się w ciągu jednego dnia 16 czerwca 1904 roku. To w tym dniu James Joyce poznał swoją późniejszą żonę Norę Barnacle. Na pamiątkę tego zdarzenia i upamiętnienia czasu powieściowego „Ulissesa” rokrocznie w Dublinie odbywa się popularny „Bloomsday”.  Trzeba dodać, że pomimo upływu prawie stu lat od napisania powieści topografia stolicy Republiki Irlandii prawie w ogóle się nie zmieniła. W tym roku cały festiwal i obchody Bloomsday przeniosły się w cyberprzestrzeń.

Obchody Bloomsday w Dublinie. W Studiu Dublin zaproszenia na programy specjalne Radia WNET „Bloomsday i Joyce WNET!”. Fot. Tomasz Szustek / Studio 37

Sam Joyce, nieporuszony i dostojny, trwa na cokole pomnika u zbiegu ulic O’Connell i Earl Street North. Artystka Marjorie Fitzgibbon znakomicie oddała naturę ducha pisarza.

Obecny ciałem, ale z duchem i pragnieniami rozbieganymi po całym wszech świecie. – jak mawiał jego przyjaciel i długoletni sekretarz Samuel Beckett.

16 czerwca odkurzamy co roku na antenach Radia WNET i irlandzkiej rozgłośni NEAR 90.3 FM literacką niezwykłość –  powieść „Ulysses” Jamesa Joyce’a.

 

Sam James Joyce był piewca Dublina i jego mieszkańców, wielkim mi­łośnikiem tego miasta, ale i jego najzagorzalszy krytyk zarazem.

Aby poznać klimat utworów Joyce’a nie wystarczy tylko je przeczytać. „Dublińczycy” , „Portret artysty z czasów młodości”, czy nieśmier­telny „Ulisses”  (dzisiejszy bohater naszych radiowych peregrynacji) to labirynty symboli i odnośników hi­storyczno – obyczajowych i liczne nawiązania do życia Dubliń­czyków z przełomu wieków XIX i XX.

W Dublinie, w rytm kartkowanych stronic „Ulyssesa” koniecznie, drodzy słuchacze, trzeba spacerować po Bachelor’s Walk. Potem przejść most O’Connell Bridge, w stronę Bank of Ireland, College Green i Trinity College. A potem w górę, ku Grafton Street i w zielonościom St. Stephen’s Green.

Wywiad z PJ Murphy’m z 2019 roku. Fot. Tomasz Szustek / Studio 37

Odwiedzić koniecznie trzeba PJ Murphy’ego w Sweny’s Chemist przy Lincoln Place, kupić mydełko i wrzucić obowiązkowo coś do szkatuły „na czynsz”.

To tam Leopold Bloom kupował swojej Molly cytrynowe mydełko. Potem można wyskoczyć na szybkiego pinta  do Davy’ego Byrnesa przy Duke Street. A jeśli czas na to pozwoli, to słuchaczu i słuchaczko, wybierzcie się na długą wędrówkę na cmentarz Glasnevin. I obowiązkowo trzeba zobaczyć Muzeum Jamesa Joyce’a w wieży Martello Tower.

Tutaj do wysłuchania program „Cienie w Jaskini” poświęcony muzycznym inspiracjom Jamesem Joycem i powieścią „Ulisses”:

Tomasz Wybranowski

Fot. i kolaż: Tomasz Szustek