Studio Olimpijskie. Tomański: Nawet w wiosce olimpijskiej na stołówce sportowcy nie mogą między sobą rozmawiać

W „Poranku Wnet” Rafał Tomański opowiada o trudnych warunkach w olimpijskiej wiosce oraz o wczorajszej pomyłce szefa Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, który nazwał Japończyków Chińczykami.

Japonista, Rafał Tomański mówi o panującej w olimpijskiej wiosce atmosferze pustki. Jak zaznacza rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego, nawet okoliczni mieszkańcy nie spodziewali się, że w rejonie igrzysk będzie tak spokojnie:

Mieszkańcy okoliczni wioski olimpijskiej twierdzą, że spodziewali się, że będzie głośniej, że otwarcie będzie huczne. (…) Nawet zastanawiają się ludzie co będzie z ceremonią otwarcia i zamknięcia, skoro nic nie można i nawet na trybunach nikogo nie będzie – komentuje nasz gość.

Gość „Poranka Wnet” przytacza przykłady epidemicznych obostrzeń, które mają obowiązywać wśród sportowców. Mimo ich nader rygorystycznego charakteru, japonista podkreśla, że nie chodzi tu o złą wolę mieszkańców Japonii, ale strach przed wirusem:

Nawet w wiosce olimpijskiej na stołówce sportowcy między sobą nie mogą rozmawiać. (…) Trzeba to przeczekać. Japończycy nie chcą źle – przyznaje Rafał Tomański.

Ponadto, Rafał Tomański opowiada co dzieje się w środowisku Komitetu Olimpijskiego. Przytacza m.in. wczorajsze faux-pas, które padło ze strony szefa Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, który w swojej wypowiedzi pomylił Japończyków z Chińczykami:

Dziś jest taki niesmak społeczny, ponieważ wczoraj skończyła się kwarantanna szefa Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, Thomasa Bacha. Oni go nie lubią w Japonii, bo wielokrotnie pokazywał, że nie rozumie Japończyków, a wczoraj podczas spotkania z prezes Japońskiego Komitetu Olimpijskiego powiedział, że „to będzie wielki wysiłek chińskiego narodu” – mówi japonista.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Studio Olimpijskie. Puszkarski: Istnieją dwa przypadki kiedy pochodnie olimpijskie w kolejnych latach były takie same

Przedstawiciel Muzeum Sportu opowiada o wystawie „Dzieje sportu polskiego i olimpizmu” oraz o niezwykłych historiach, które kryją się za pochodniami olimpijskimi.

We wtorkowej audycji „Studia Olimpijskiego” Radia Wnet kierownik Działu Edukacji i Promocji Muzeum Sportu, Michał Puszkarski, mówi o zbiorach Muzeum Sportu związanych z Igrzyskami Olimpijskimi. Rozmówca redaktora Krzysztofa Skowrońskiego ze szczegółami opisuje unikatowe przedmioty, które możemy zobaczyć na ekspozycji warszawskiego muzeum:

Zapraszamy na Wybrzeże Gdyńskie do Centrum Olimpijskiego na wystawę stałą „Dzieje sportu polskiego i olimpizmu”, na której możemy zobaczyć bardzo dużo unikalnych pamiątek. Fotografii, sprzętu sportowego, medali olimpijskich, ale również takich unikatowych rzeczy, których nigdzie w Polsce nie można zobaczyć. Mówię o pochodniach olimpijskich – opisuje nasz gość.

Przedstawiciel Muzeum Sportu przybliża słuchaczom ciekawostki związane z pochodniami olimpijskimi. Jak komentuje nasz gość, każdego roku są one inne, jednak w historii odnotowano jeden przypadek gdy wzór olimpijskiego ognia się powtórzył:

W historii zanotowano dwa przypadki kiedy pochodnie w kolejnych latach były takie same. Mowa o dawnych Igrzyskach Olimpijskich w Londynie i w Melbourne. Australia chciała w latach 60. upamiętnić rolę Imperium Brytyjskiego jako swoją spuściznę historyczną – zaznacza Michał Puszkarski.

Michał Puszkarski opowiada także o niektórych, ciekawszych wizualnie latarniach olimpijskich. Wspomina m.in. pochodnię z Soczi wykonaną w kształcie skrzydła. Zapytany o kształt ognia z Tokio, potwierdza, że wie jak będzie wyglądać:

Oczywiście, że wiem – przyznaje gość porannej audycji.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Studio Olimpijskie. Tomański: Igrzyska w Tokio miały kosztować siedem razy mniej niż obecnie

Japonista komentuje gigantyczne straty finansowe i poczucie rezygnacji, jakie budzą u Japończyków nadchodzące, pandemiczne Igrzyska Olimpijskie w Tokio.

W „Studiu Olimpijskim” Radia WNET japonista, Rafał Tomański, opowiada o bieżącej sytuacji w Japonii. Zdaniem naszego gościa, Japończycy zderzają się teraz z gigantycznymi stratami finansowymi, które powoduje organizacja pandemicznych Igrzysk Olimpijskich bez udziału kibiców:

Japończycy jeszcze przed wirusem mieli co chwilę rosnące koszty organizacji igrzysk. One miały kosztować siedem razy mniej niż obecnie. Teraz jest ok. 26 mld dolarów, a to na pewno wzrośnie, bo środki ostrożności wobec wirusem rosną – podkreśla japonista.

Rozmówca redaktora Krzysztofa Skowrońskiego opowiada o wieloaspektowości patowej sytuacji finansowej japońskich igrzysk. Jak wskazuje Rafał Tomański, dotyczą one nawet sfery dyplomacji:

Straty się powiększają, bo nie będzie widzów na trybunach. Te strat nie można oszacować, bo one są tak wielowymiarowe, że dotyczą nawet pola dyplomacji, która miała być tworzona podczas igrzysk – zaznacza gość porannej audycji.

Ponadto, japonista odnosi się również do wrażenia dysonansu między ostatnimi wielkimi turniejami sportowymi, na których gościli kibice, a tokijskich igrzysk – na których trybuny będą puste. Zdaniem Rafała Tomańskiego budzi to negatywne emocje w japońskim społeczeństwie:

Japońskie media pokazują finał Euro i męski Wimbledon, które były w niedzielę. Wtedy to było 12 dni przed rozpoczęciem igrzysk i tam pełne trybuny w Londynie. (…) I takie smutne stwierdzenie, że my nikogo nie będziemy mieli. (…) Jest dysonans – kwituje Rafał Tomański.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Studio Olimpijskie. Kraśnicki: Marzymy żeby nasi siatkarze zdobyli złoty medal

Prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego komentuje nadzieje związane z nadchodzącymi igrzyskami w Tokio. Zdaniem Andrzeja Kraśnickiego, Polska ma szansę na złoty medal w siatkówce.

W audycji „Studia Olimpijskiego” prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego, Andrzej Kraśnicki, mówi o  nominacjach dla naszych olimpijczyków. Mają je oni otrzymać z rąk prezydenta Andrzeja Dudy:

Dzisiaj przyznam to nie będzie, ale polscy olimpijczycy, siatkarze, otrzymają nominacje – zaznacza prezes komitetu.

Nasz gość mówi również o nadziejach związanych z wyczekiwanymi igrzyskami. Jak stwierdza prezes każdy, kto otrzyma olimpijską nominację ma szansę zwyciężyć w swojej dyscyplinie:

Wszyscy, którzy uzyskali kwalifikacje olimpijską – a o tym decydowały bardzo konkretne kryteria – mają szansę na zdobycie medalu i podniesienie swojego wyniku, promocję sportu i promocję Polski – komentuje Andrzej Kraśnicki.

Jak jednak podkreśla prezes, są dyscypliny gdzie prognozy wygranej są wyższe niż w innych. W przypadku reprezentacji polskiej, największe nadzieje leżą w siatkówce:

Oczywiście są sporty, gdzie ta szansa jest dużo większa. Marzymy żeby nasi siatkarze zdobyli medal. Ci, którzy znają te dyscyplinę wierzą, że to może być nawet medal złoty – podkreśla Andrzej Kraśnicki.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Japonia: Zakaz politycznych manifestacji na czas Letnich Igrzysk Olimpijskich w Tokio. Sprzeciw USA

Na czas zbliżających się letnich igrzysk, japoński rząd zakazuje pod groźbą kary wszelkich przejawów politycznych manifestacji. Zakaz obejmie takie gesty jak klękanie czy unoszenie w górę pięści.

Jak donoszą media podczas letnich Igrzysk Olimpijskich w Tokio zakazane pod groźbą kary mają być jakiekolwiek przejawy politycznych manifestacji. Zakaz ten dotyczyć będzie również symbolicznych gestów, takich jak np. klękanie czy unoszenie w górę pięści.

Źródłem takiej decyzji jest badanie Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOI) przeprowadzone w ubiegłym roku na grupie 3,5 tys. sportowców. Jak wynika z ankiety – dwóch na trzech sportowców stwierdziło, że demonstrowanie swoich poglądów pozostaje zachowaniem niepożądanym i niepotrzebnym. Chodzi m.in. o gesty okazywane podczas ceremonii wręczania medali na podium.

Co więcej, poza zakazem politycznych manifestacji MKOI zakazuje także noszenia odzieży z politycznymi i społecznymi hasłami np. „Black Lives Matter”. Jak podaje komitet olimpijski – jedyne słowa, mogące pojawić się na tematycznych koszulkach oficjalnie zatwierdzone hasło: „pokój, szacunek, solidarność, integracja i równość”.

W ramach uzasadnienia decyzji MKOI powołuje się także na 50. punkt Karty Olimpijskiej. Zgodnie z treścią paragrafu w czasie igrzysk nie dozwolone są wszelkie przejawy demonstracji lub propagandy politycznej, religijnej lub rasowej.

W nowej decyzji komitetu jest również mowa o karze, przewidzianej za złamanie tej zasady. Jednakże, póki co MKOI nie sprecyzował jak dokładnie miałaby ona wyglądać. Na chwilę obecną wiadomo jedynie, że sankcja miałaby być adekwatna do wysokości wykroczenia.

Jak na razie decyzji Tokio sprzeciwiły się jedynie Stany Zjednoczone. Amerykańska federacja poinformowała, że nie planuje sankcjonować sportowców solidaryzujących się z ruchem „Black Lives Matter”, którzy będą klękać przed startami czy na podium.

N.N.

Źródło: Onet.pl

Japonia: kobieta nową szefową komitetu organizacyjnego Igrzysk Olimpijskich w Tokio

Poprzedni na tym stanowisku – Yoshiro Mori zrezygnował ze sprawowania funkcji w ubiegłym tygodniu po aferze, którą wywołał obrażając kobiety na spotkaniu online Japońskiego Komitetu Olimpijskiego.

Seiko Hashimoto (56), brązowa medalistka olimpijska, trzykrotna medalistka mistrzostw świata oraz była Minister d.s. Igrzysk Olimpijskich w rządzie Yoshihide Sugi została dziś nową szefową komitetu organizacyjnego Igrzysk Olimpijskich w Tokio. Przełomowa nominacja japońskiej polityk i byłej sportsmenki na nową szefową komitetu organizacyjnego Igrzysk Olimpijskich miała miejsce w tym tygodniu, a 18 lutego oficjalnie przyjęła propozycję objęcia stanowiska.

[related id=122996 side=right]Nagłą zmianę na wspomnianym stanowisku spowodowało odejście sprawującego tę funkcje uprzednio byłego premiera Japonii – Yoshiro Mori’ego. Mori zrezygnował ze stanowiska 12 lutego, z powodu fali krytyki jaką wywołał obraźliwymi słowami pod adresem kobiet. Podczas zebrania online Japońskiego Komitetu Organizacyjnego Igrzysk Olimpijskich, Mori zanegował prośbę japońskiego Ministerstwa Edukacji, które nalegało na wybór kobiet do ról kierowniczych przedsięwzięcia. Swoją decyzję uzasadnił w następujący sposób:

Ministerstwo edukacji bardzo nalegało na wybór kobiet w roli dyrektorów. Ale spotkanie zarządu z wieloma kobietami oznacza, że będzie się przedłużać (…).

Mori skomentował swoje stanowisko, wskazując na potrzebę rywalizacji u kobiet i wg jego opinii, jeśli:

jedna podniesie rękę, by mówić, wszystkie inne też czują taką potrzebę.

Yoshiro Mori, po kilku dniach zdecydował się przeprosić za swoją seksistowską wypowiedź, stwierdzając jednocześnie, że mimo tego nie zamierza on poddać się do dymisji. Pod wpływem ogromnej presji społecznej z udziałem mediów, polityków, sponsorów, a także liczącej ponad 150,000 podpisów petycji online – 12 lutego ogłosił swoją oficjalną rezygnację ze stanowiska.

NN

Źródło: AP News

Japonia zmaga się z falą samobójstw. Powodem sytuacja społeczna związana z pandemią

Wraz z nadejściem drugiej fali koronawirusa ucierpiało psychicznie japońskie społeczeństwo. Najdotkliwiej pandemię znoszą kobiety i dzieci.

Problem samobójstw w Japonii nie jest niczym obcym – kraj ten ma drugi (po Rosji) najwyższy na świecie wskaźnik samobójstw w państwach wysokorozwiniętych (wg danych z 2017 r.) Z kolei biorąc pod uwagę zestawienia uwzględniające samobójstwa kobiet na świecie, Japonia zajmuje trzecią pozycję w niechlubnym rankingu (po Surinamie, przed Koreą Płd.).

W przypadku pierwszej fali koronawirusa wskaźnik samobójstw w społeczeństwie japońskim nie podwyższył się znacząco, ponieważ Japończycy mogli liczyć na szeroką pomoc ze strony rządu. Niestety, razem z drugą falą tendencje te uległy drastycznemu pogorszeniu – jak donosi The Guardian.

Wg badaczy z Instytutu Gerontologicznego w Tokio i Uniwersytetu w Hong Kongu, pomiędzy lipcem a październikiem 2020 wskaźnik samobójstw wśród Japończyków wzrósł o 16%.

Najbardziej pogorszyła się sytuacja dzieci, młodzieży i kobiet, w szczególności gospodyń domowych. Wśród kobiet stopa samobójstw podwyższyła się aż o 37%, co tłumaczy się zamknięciem gałęzi przemysłu zdominowanych przez panie. Problem dotyczy również pracujących matek, które w związku z odcięciem od dochodów napotykały agresję i przemoc domową ze strony swoich partnerów i rodziny.

Mimo wszystko, najgorszą sytuację odnotowano wśród najmłodszych – u dzieci wskaźnik samobójstw uległ wzrostowi o 49%. Najprawdopodobniej powodem ma tu być zamknięcie szkół w całym kraju oraz odcięcie od innych aktywności pozaszkolnych.

Pomimo wysiłków rządu i specjalnych kampanii społecznych, śmierć z własnej ręki nadal pozostaje główną przyczyną zgonów w przedziale wiekowym 15-39 wśród Japończyków.

 

NN

 

Źródło: Le Point Fr, Radio Zet

Prezes ZDG TOR: Nie ma niczego, co by świadczyło o tym, że transport publiczny jest niebezpieczny

 Adrian Furgalski o transporcie publicznym w dobie koronawirusa, braku pomocy ze strony rządu, strachu ludzi, badaniach i sytuacji w innych państwach.

Nie ma dowodu nigdzie na świecie, że w komunikacji można się jakoś radykalnie zarazić.

Adrian Furgalski mówi, że połowa tematów na niedawnym Kongresie Transportu Publicznego dotyczyła problemów związanych z koronawirusem. Narzekano na istniejące obostrzenia sanitarne. Rząd pomagał przewoźnikom kolejowym, ale jak wskazuje prezes ZDG TOR

W przypadku komunikacji miejskiej tutaj żadnej konkretnej pomocy z tarczy nie było.

We Francji zaś rząd na komunikację metropolii paryskiej przeznaczył 2,5 mld euro. Zauważa, że komunikacją publiczną podróżują choćby licealiści i studenci. Mniej ludzi podróżuje komunikacją publiczną, co oznacza mniejsze wpływy do budżetu. Ciężar tego spada na samorządy. Stolica wydała ok. 30 mln zł w związku z koronawirusem. Zmniejsza się opłaty za wynajem lokali miejskiej. Nasz gość przypomina, że

Myśmy do końca ubiegłego roku, […] odnotowaliśmy i duże przyrosty na kolei, bo ponad 330 milionów podróżnych i duże przyrosty pasażerskie- w samej Warszawie tylko 18 milionów i ponad miliard dwieście przejazdów.

Obecnie ludzie się boją podróżować w ten sposób, więc albo jeżdżą samochodem, albo rezygnują z podróży. Tymczasem nie ma badań, które by wskazywały, że w transporcie publicznym łatwo się zarazić, choć sugerowała to w swoich zaleceniach dla pracodawców Polska Akademia Nauk. Na pytanie o badania stojące za zalecaniami ich autor „zaczął się wycofywać że chodzi mu o zatłoczone” wagony. Nie odpowiedział już na pytanie, czy samo zatłoczenie było poddane badaniu.

Adrian Furgalski wskazuje, że w najgęściej zaludnionym mieście świata- Hongkongu, odsetek zarażeń w komunikacji miejskiej wynosi 0,07 procent. W metrze tokijskim, którym na dobę jeździ 8 mln osób, czyli 10 razy więcej niż w Warszawie, nie było ani jednego wykrytego przypadku.

W tym metrze też są maseczki, tam są zakazy rozmów przez telefon, rozmów ze sobą.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Japońska stolica nie rezygnuje z organizacji Igrzysk Olimpijskich. Gubernator Tokio: Sytuacja jest znacznie lepsza

Gubernator Tokio Yuriko Koike ogłosiła we wtorek, że sytuacja epidemiologiczna miasta się poprawia. Liczy, że jej miasto będzie gotowe na przyjęcie sportowców z całego świata w 2021 r.

Pierwsze igrzyska olimpijska w japońskiej stolicy odbyć się miały już w 1940 r., jednak władze zrezygnowały z ich organizacji, pochłonięte bardziej wydatkami wojennymi. Cesarz Hirohito musiał poczekać następne 24 lata, by otworzyć igrzyska w Tokio. W obecnym roku igrzyska zostały przełożone o rok ze względu na epidemię koronawirusa. Władze Tokio nie chcą przy tym całkiem odwoływać wydarzenia sportowego. Jak powiedziała w rozmowie z Reutersem gubernator metropolii Yuriko Koike:

Zrobimy co w naszej mocy by zapobiec infekcjom koronawirusa tu w Japonii i by powitać sportowców z całego świata.

W zeszłym miesiącu Koike przyznała, że Tokio może ogłosić stan wyjątkowy, jeśli sytuacja będzie się pogarszać. Nowe zakażenia dochodziły do 400 dziennie, by zmniejszyć się w zeszłym tygodniu osiągając we wtorek 187. Gubernator zauważyła, że potrzebna jest skuteczna szczepionka.

A.P.

Sztuczna inteligencja BlueDot ostrzegła przed koronawirusem szybciej niż WHO

– Rządom nie należy ufać, jeżeli chodzi o informowanie o zagrożeniach na czas – mówi założyciel i prezes BlueDot, Kamran Khan.

Skonstruowana przez firmę BlueDot sztuczna inteligencja informowała o rozprzestrzenianiu się nowego koronawirusa 9 dni wcześniej niż Światowa Organizacja Zdrowia. Już 31 grudnia algorytm powiadomił  o zagrożeniu klientów firmy.  Platforma BlueDot wykorzystuje algorytm sztucznej inteligencji, który przeczesuje serwisy informacyjne w różnych językach, monitoruje sieci używane do wymiany informacji o rozprzestrzenianiu się chorób wśród zwierząt i roślin, sprawdza oficjalne komunikaty rządowe. Wszystko po to, by z wyprzedzeniem ostrzegać osoby korzystające z tej platformy przed odwiedzaniem miejsc podwyższonego ryzyka.

Prezes firmy zarządzającej algorytmem w wywiadzie dla „Wired” tłumaczył, że w przypadku tego typu informacji nie można kierować się zaufaniem do rządowych agencji. Urzędnicy z reguły  nie spieszą się w informowaniu opinii publicznej o podobnych sprawach, a pośpiech jest kwestią kluczową w przypadku epidemii. Jak stwierdził Kamran Khan:

Wiemy, że rządom nie można ufać jeśli chodzi o podawanie informacji na czas.

Prezes BlueDot tak zarekomendował korzystanie ze stworzonego przez jego firmę algorytmu:

Jesteśmy w stanie wychwytywać wieści o rozprzestrzenianiu się wirusów, krótkie wzmianki, wpisy na blogach i forach czy inne oznaki tego, że dzieje się coś nietypowego.
Sztuczna inteligencja korzysta z dostępu do danych dotyczących biletów lotniczych.  Pozwala to określić potencjalne kierunki rozprzestrzeniania się wirusa. Dobrze oceniła w ten sposób, że wirus trafi do Bangkoku, Seulu, Tajpej czy Tokio.

Algorytm nie pracuje jednak sam. Gdy przygotuje on swój raport, jest on analizowany przez ludzi. Epidemiolodzy sprawdzają, czy raport ma sens z naukowego punktu widzenia.

Z tekstu”Wired” dowiadujemy się, jakie były początki firmy Kamrana Khana:

Po przetestowaniu kilku programów predykcyjnych, Khan uruchomił BlueDot w 2014 r. i zebrał 9,4 mln dolarów finansowania. Firma zatrudnia obecnie 40 pracowników: lekarzy i programistów, którzy opracowują narzędzie analityczne do śledzenia choroby. Wykorzystuje ono techniki przetwarzania języka naturalnego i uczenia się maszynowego do przesiewania doniesień w 65 językach, a także danych lotniczych i informacji o rozprzestrzenianiu się chorób u zwierząt.

Należy dodać, że prace nad algorytmem rozpoczęły się w 2003 r., podczas epidemii wirusa SARS. Kamran Khan pracował wtedy jako specjalista od chorób zakaźnych.

Od początku stycznia w Wuhan odnotowano wiele przypadków zapalenia płuc. Za potencjalne źródło wirusa uznaje się targ rybny Huanan, gdzie sprzedawane są zarówno żywe, jak i martwe zwierzęta.  6 stycznia o rozprzestrzenianiu się wirusa informowały amerykańskie Centra Kontroli i Prewencji Chorób (ang. Centers for Disease Control and Prevention, CDC). 3 dni później te informacje potwierdziła WHO.

A.W.K.