Furgalski: Przejęcie Condor Airlines przez LOT oznaczałoby bogatszą ofertę czarterową. Polacy są coraz zamożniejsi

Co LOT zyskałby przejmując Condor Airlines? Ile to by kosztowało i kto by za to zapłacił? Czemu w Niemczech sezon turystyczny trwa cały rok? Odpowiada Adrian Furgalski.

Z masy upadłościowej wydzielono spółkę o dobrej kondycji.

Adrian Furgalski o planach zakupu przez Polskie Linie Lotnicze niemieckiej linii Condor Airlines, należącej wcześniej do upadłej we wrześniu 2019 r. linii Thomas Cook. Czarterowa linia ma dużą popularność wśród niemieckich turystów. Nie jest ona wyłącznie czarterowa, gdyż jak mówi nasz gość:

W Condor Airlines około połowy miejsc wykupionych przez biura podróży, […]  a połowę normalnie można było kupić przez stronę.

O przejęcie ich rywalizuje z LOT-em rywalizuje Lufthansa, do której linie te kiedyś należały. Ta jednak posiada już znaczną część niemieckiego rynku, więc możliwe, iż nie uzyska zgody od urzędu niemieckiego i unijnego na taki zakup. Tymczasem jak mówi nasz gość, ograniczeń takich nie muszą się obawiać Polskie Linie:

LOT jest mniej niż średniakiem. Mógłby połknąć 10 takich linii, gdyby miał pieniądze.

Sytuacja Lufthansy jest także trudna ze względu na uziemienie samolotów modelu Boeing 737 Max. Tymczasem LOT w dobrej kondycji, zw względu na szybko rosnący rynek lotniczy w Polsce. Przejęcie Condor oznaczałoby, że LOT-em oferowałby więcej połączeń dalekiego zasięgu takich jak na Miami. Transakcja jest kosztowna, gdyż chodzi o ok. miliarda zł. Pieniądze na tą inwestycję wyłożyłyby głównie dwa państwowe banki PKO BP i Pekao SA. Furgalski zaprzecza jakoby problemem przy zakupie był brak załóg.

W Condor Airlines są załogi, my byśmy je przejęli. Płacimy im w euro, ale też zarabiamy w euro.

Dodaje, iż wśród klientów tej popularnej linii wielu jest z Polski, gdyż  „stajemy z roku na rok coraz zamożniejsi”. Zauważa, że ze względu na bogatych niemieckich emerytów, którzy na starość oddają się zwiedzaniu świata, w Niemczech sezon trwa praktycznie cały rok. W Polsce zaś głównie w miesiącach wakacyjnych, ale też zyskują na popularności podróże w sezonie zimowym.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Sławiński o upadku Thomas Cook: Jeśli doszło do takiej sytuacji, tzn. że szefostwo zrobiło to celowo

300 tys. ludzi nie może wrócić z wakacji do kraju przez upadek firmy Thomas Cook. Tymczasem zbliża się planowany termin brexitu. Alex Sławiński mówi, czym żyje Wielka Brytania.

Alex Sławiński opowiada o upadku firmy biura podróży Thomas Cook, najstarszej firmy turystycznej na świecie. 300 tysięcy Brytyjczyków korzystających z usług firmy ma problem obecnie z powrotem do swego kraju. [Problemy mają również polscy turyści korzystający z usług Neckermann Polska, należącego do Thomas Cook- przyp. red.]

Jeśli doszło do takiej sytuacji, tzn. że szefostwo zrobiło to celowo.

Zdaniem naszego korespondenta zła sytuacja finansowo, które do tego doprowadziła, musiała być wcześniej znana władzom firmy.

Sławiński opowiada również o toczącym się dalej brexitcie.

Zaczęła się wielka wojna z Jonsonem. […] Rząd stara się jak najszybciej przeprowadzić rozmowy, bo zostało niecałe 40 dni.

Jeremy Corbyn  „tradycyjnie” nawołuje do ustąpienia ze stanowiska premiera Borisa Johnsona. Możliwe są przedterminowe wybory, które oznaczałyby utratę stanowisk nie tylko przez ministrów, ale też przez część deputowanych. Rząd i parlament muszą się śpieszyć z negocjacjami, jeśli chcą zdążyć przed 31 października, który jest aktualnym terminem brexitu. Korespondent Radia WNET przypuszcza, że „gdybyśmy robili wszystko, tak jak chce tego parlament, to brexitu nigdy byśmy nie mieli”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T/A.P.