Marcin Krzyżanowski: negocjacje USA z talibami nie przynoszą przełomu

Marcin Krzyżanowski o pierwszych rozmowach między Amerykanami a Talibami po ewakuacji żołnierzy USA z Afganistanu oraz o stosunkach afgańsko-irańskich i współpracy azerbejdżańsko-izraelskiej.

 Marcin Krzyżanowski komentuje rozmowy między Talibanem a Stanami Zjednoczonymi. Jak zauważa,

Sam fakt, że to takich rozmów doszło można uznać za niewielki przełom.

Według naszego gościa rozmowy nie są przełomowe poza usztywnieniem przez USA stanowiska w sprawie zamrażania aktywów w afgańskich bankach. Stwierdza, że sytuacja w Afganistanie pozostaje pod kontrolą talibów.

Były konsul RP w Kabulu mówi także o stosunkach między Afganistanem a Iranem po zwycięstwie talibów.

Tymczasem Izrael ostrzega przed aktywnością Iranu na Wzgórzach Golan. Krzyżanowski zauważa, że współpraca antyizraelska między Teheranem a Damaszkiem ma bardzo długą tradycję.

Wskazuje na wspólne manewry azersko-izraelskie.

 Izrael ma swój przyczółek w Azerbejdżanie. Iran próbuje wybić Izrael z Azerbejdżanu. Współpraca z państwem żydowskim w zakresie nowoczesnych technologii wojskowych jest kluczowa dla Azerbejdżanu.

A.P.

Departament Stanu USA: rozmowy z talibami szczere i profesjonalne

W niedzielę talibowie poinformowali, że pierwsze po przejęciu władzy w Afganistanie prowadzone przez nich rozmowy z Amerykanami „poszły dobrze”.

W wydanym po rozmowach komunikacie rzecznik Departamentu Stanu USA Ned Price stwierdził, że

Dyskusje były szczere i profesjonalne, a delegacja USA powtórzyła, że ​​talibowie będą oceniani na podstawie swoich działań, a nie tylko słów.

Ned Price poinformował, że tematem rozmów w stolicy Kataru były kwestie bezpieczeństwa, terroryzmu i praw człowieka, zwłaszcza kobiet. W Dosze rozmawiano także o problemie bezpiecznego opuszczenia Afganistanu przez obywateli USA i innych państw.

Talibowie poinformowali, że rozmowy potoczyły się dobrze. Zauważyli, że Stany Zjednoczone zgodziły się na udzielenie pomocy humanitarnej. Jak zaznaczyły obie strony, nie oznacza to uznania talibańskiego rządu przez Waszyngton.

A.P.

Źródło: Polsat News, Reuters

Piotr Langenfeld: zaczyna się w Afganistanie nowa forma wojny domowej

Korespondent wojenny o problemach talibów z Państwem Islamskim, represjach wobec dziennikarzy w Afganistanie i widmie uzależnienia tego kraju od Chin.

Piotr Langenfeld jest przekonany, iż w Afganistanie rozpoczyna się nowa forma wojny domowej. Talibowie mają problem z przejmowaniem państwa i reformą gospodarczą. ISIS-K korzysta z ucieczek islamistów z więzień.

Będzie taka jątrząca się rana w środku Azji.

Korespondent wojenny sądzi, że jedną z głównych ról w tym państwie niebawem będą odgrywać Chiny, którzy zdaniem naszego gościa będą wspierać Talibów. Wypełnią tym samym lukę po Amerykanach, którzy niedawno wyszli z tego bliskowschodniego kraju.  Zauważa, że Chiny przekupują różne kraje. Wskazuje na Afrykę, rabowaną przez Chińczyków. Według Langenfelda w niedalekiej przyszłości czeka nas drenaż gospodarczy Afganistanu przez Chiny. Gość Poranka Wnet Odnosi się także do prześladowań dziennikarzy w Afganistanie.

Wracamy do sytuacji sprzed 20 lat.

Obecnie talibowie komunikują się przez media społecznościowe, ale nie czyni ich to bardziej wyrozumiałymi wobec dziennikarzy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Afganistan: Trwają aresztowania dziennikarzy. Talibowie zabronili publikacji, które „są w sprzeczności z islamem”

Jak podaje Human Rights Watch (HRW) odkąd w połowie sierpnia Talibowie przejęli władzę w Afganistanie aresztowano przynajmniej 32 dziennikarzy.

Zgodnie z relacją organizacji stojącej na straży Praw Człowieka talibskie władze próbują stłumić wszelkie głosy sprzeciwu i krytyki za pomocą nieprecyzyjnych przepisów. Jak informuje HRW:

Afgańskie ministerstwo informacji i kultury wydało rozporządzenie, którego „obszerne i ogólnikowe” zapisy mają w praktyce zakazać wszelkiej krytyki działania władz.

Nowe prawo zabrania publikacji materiałów, które „są w sprzeczności z islamem”, „obrażają narodowych bohaterów” lub „zniekształcają obraz (rzeczywistości)”. Według rozporządzenia dziennikarze są zobowiązani do komentowania wydarzeń „w sposób wyważony”. Co więcej, zabrania się dotykania tematów, które „nie zostały potwierdzone przez urzędników” oraz takich, które „mogą mieć negatywny wpływ na postawy społeczne”.

Ponadto, afgańskie służby specjalne wzywają pracowników mediów do zaprzestania „działań propagandowych”, których miano się dopatrzeć w publikowanych materiałach. Jak podsumowuje redaktorka internetowego portalu dla kobiet:

Nie mamy już wolnych mediów w Afganistanie. Straciliśmy przestrzeń dla wolnych mediów wraz z przejęciem władzy w kraju przez talibów – podkreśla dziennikarka.

Sytuację niknącej wolności słowa w Afganistanie komentuje także szefowa sekcji HRW ds. Azji Patricia Gossman. Według Gossman nowe przepisy swoją radykalnością „duszą media”:

Mimo, iż talibowie zobowiązali się, że będą zezwalać na działania dziennikarzom respektującym wartości islamu, nowe przepisy prawa duszą media. (…) Obecne regulacje są tak radykalne, że dziennikarze ze strachu przed więzieniem sięgają po autocenzurę – stwierdza.

Zdaniem Gossman na zaistniałą sytuację powinny zareagować zagraniczne rządy. Według niej to właśnie sprzeciw społeczności międzynarodowej może wpłynąć na politykę talibskiej władzy:

Zagraniczne rządy powinny wysłać sygnał, że sposób traktowania mediów przez talibów pozostanie głównym problemem przyszłych stosunków – podsumowuje.

Źródło: Human Rights Watch

N.N.

Marcin Mamoń: Talibowie zaczynają budować system państwowy. Jednocześnie apelują do świata o pomoc humanitarną

Jakie problemy mają talibowie? Kim są ludzie koczujący u granic Polski? Reżyser i dokumentalista o sytuacji w Afganistanie i na polsko-białoruskiej granicy.

Marcin Mamoń zauważa, że talibowie skupiają się na przejmowaniu władzy. Jednocześnie apelują o międzynarodową pomoc.

Trzeba pamiętać o tym, że jest to kraj niesłychanie biedny i czeka i czeka pękają jeszcze większe kryzysy.

Dziennikarza zauważa, że talibowie nie są jednolitą formacją. Wyjaśnia, że

Tam jest kilka grup wpływów powiązanych z konkretnymi plemionami.

Trwa walka o władzę. Wskazuje, iż pojawiły się pogłoski jakoby przewidywany na premiera Abdul Ghani Beradar miał zginąć podczas strzelaniny. Informacje te zdementował sam zainteresowany, występując w mediach. Mamoń mówi, że talibowie próbują się dogadać z Chinami i Pakistanem. Tymczasem w Afganistanie

Sytuacja jest fatalna. Trzeba pamiętać, że wszystkie jakieś aktywa dawnego rządu zostały zamrożone, bądź Skarb Państwa został okradziony przez przez notabli poprzedniego rządu.

Nasz gość odnosi się do sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. Ocenia, iż służby muszą mieć informacje na temat zagrożenia, jaką mogą stwarzać ludzie próbujący przekroczyć polską granicę.

Narracja, którą przyjęli na tej konferencji ministrowie nie jest moim zdaniem najlepsza

Stwierdza, że po tym, co usłyszał i zobaczył na konferencji nie może stwierdzić, czy ludzie przy granicy są niebezpieczni dla Polski. Przyznaje, że trzeba być przygotowanym na ewentualność zagrożenia terrorystycznego z ich strony. Jednocześnie jednak

Nie można traktować tych wszystkich ludzi, którzy przyjechali na pogranicze jako terrorystów, czy jako dewiantów.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Miśkiewicz i Bujwicki: Nasza społeczność jest otwarta na uchodźców i ich tragedię – o ile są to prawdziwi uchodźcy

Gośćmi „Poranka Wnet” są Tomasz Miśkiewicz – mufti Muzułmańskiego Związku Religijnego w Rzeczypospolitej Polskiej oraz Piotr Bujwicki – przewodniczący Rady Miasta Sokółki.


Trwa Wielka Wyprawa Radia Wnet, której pierwszym przystankiem jest Białystok. Gośćmi „Poranka Wnet”, prosto ze stolicy Podlasia, są Tomasz Miśkiewicz oraz Piotr Bujwicki, którzy komentują decyzję o wprowadzeniu przez rząd stanu wyjątkowego na terenach przy granicy z Białorusią – są oni zadowoleni z wprowadzenia stanu wyjątkowego na granicy z Białorusią, dostrzegając przy okazji pewne negatywne skutki, zwłaszcza dla lokalnych przedsiębiorstw. Przeważają jednak przesłanki racjonalizujące takie rozwiązanie, jak zaznacza Piotr Bujwicki.

Przyjęliśmy to z dużym zrozumieniem – my się wręcz domagaliśmy, żeby taki stan został wprowadzony. (…) Ciężko chronić nasze granice i dbać o bezpieczeństwo, jeśli za plecami mamy jeszcze dywersje osób, które zaczynają na uchodźcach robić politykę.

Większość uchodźców przebywających na terenach przygranicznych deklaruje pochodzenie afgańskie, ciężko jednak to zweryfikować z uwagi na będący częstym zjawiskiem brak dokumentów. Pewnym wydaje się natomiast, że przeważająca część tej grupy to wyznawcy islamu – Tomasz Miśkiewicz komentuje sytuację  zwracając uwagę na perspektywę lokalnych wyznawców tej religii.

 Mamy doświadczenie w pomaganiu uchodźcom z Bośni i Hercegoewiny, czy z Syrii. Nasza społeczność ogólnie jest otwarta na uchodźców i ich tragedię, bez względu na wyznanie – o ile to jest uchodźca. Różne osoby próbują przekroczyć granicę. Zdarzają się wśród nich osoby poszukiwane.

Mufti Muzłumańskiego Związku Religijnego w Rzeczpospolitej Polskiej wypowiada się również na temat rządu Talibów, którzy znani są ze swoich nieustępliwych rządów jakie prowadzili w Afganistanie w latach 90-tych. Zwraca uwagę, że niemal na pewno będą próbowali wprowadzić prawo szariatu.

Talibowie są znani wszystkim sprzed 2 dekad, kiedy próbowali i wprowadzili wręcz w Afganistanie prawo muzłumańskie, a nawet przekraczająć jego granicę, nie dopuszczając praw kobiet – które są tam przecież wysoko uwzględnione. Poza tym, pielęgnują bardzo swoje wewnętrzne tradycje, krajowe i lokalne.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK

Mamoń: wygrana talibów w Dolinie Pandższeru to paradoksalnie dobra wiadomość dla Afganistanu, bo oznacza koniec wojny

Dokumentalista Marcin Mamoń komentuje doniesienia z Afganistanu, według których talibowie zdobyli ostatni bastion oporu przeciw ich władzy.


Marcin Mamoń komentuje sytuację w Afganistanie, skąd dochodzą wieści o zwycięstwie talibów w Dolinie Pandższeru. Sami talibowie twierdzą, że zdobyli kontrolę nad doliną dotychczas kontrolowaną przez mudżahedinów Ahmada Masuda. Przeciwna strona milczy. Jak stwierdza reżyser,

To jest paradoksalnie dobra wiadomość dla Afganistanu, bo to oznacza, że kończy się wojna.

Zauważa, że od 2014 r. trwa wojna między Talibanem a Państwem Islamskim. To ostatnie ma jednak niewielkie poparcie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Przed nami jeszcze miesiąc lata, a w nim Wielka Wyprawa Radia Wnet / Krzysztof Skowroński, „Kurier WNET” nr 87/2021

Przygotowanie wyprawy to miesiąc intensywnej pracy, w czasie którego talibowie zdobyli Kabul, a na polskiej granicy Łukaszenka przygotował prowokację „migracyjną” – próbę rozbudzenia konfliktu.

Wakacje skończyły się tak nagle, jak obecność państw zachodnich w Afganistanie. Przyszedł zimny front, nadciągnęły ciemne chmury i lunął deszcz. Słońce, na którego skwarne promienie wielu tak chętnie narzekało, skryło się za gęstą zawiesiną, tworzącą nastrój melancholii i pesymizmu. A wielu powodów do ponurych myśli dostarczają zdarzenia mijających tygodni. Chciałem napisać, że tych powodów jest tak dużo, jak mrówek na tarasie Makazi Gardens – gościnnego domu Kazimierza Gajowego (Studio Bejrut) w Libanie – ale te powody przypominają raczej słonie. Największy jest oczywiście słoń afgański, który trąbą talibów (czyli uczniów) wskazał kierunek rozwoju globalnej cywilizacji.

Przez lata ci, którzy nie interesowali się sytuacją Afganistanu, mieli przeświadczenie, że wojska NATO pokonały talibów, ale jest odwrotnie, o czym wszyscy wiemy.

Za to nie wszyscy wiedzą, że 5 września zaczyna się Wielka Wyprawa Radia Wnet. Odwiedzimy wszystkie miasta, w których możemy lub będziemy nadawać nasz program: Białystok, Lublin (będziemy!), Kraków, Wrocław, Szczecin, Bydgoszcz, Łódź. Koniec wyprawy to koncert w warszawskim Teatrze Palladium, przygotowany przez Milo Kurtisa i Marcina Pospieszalskiego. W każdym mieście spędzimy dwa dni, a właściwie spędzą go z nami nasi słuchacze. Bo wszystkie programy będziemy prowadzić z odwiedzanych miast, a na koniec dnia w każdym z nich udało się zorganizować koncert.

Przygotowanie wyprawy to miesiąc intensywnej pracy, w czasie którego talibowie zdobyli Kabul, a na polskiej granicy Łukaszenka przygotował Polsce prowokację „migracyjną”, będącą wstępem do wciągania Polski w coraz gorętszy konflikt.

Planując trasę Wielkiej Wyprawy nie mogliśmy przewidzieć, że będziemy przejeżdżać przez dwa województwa objęte stanem wyjątkowym.

Tak jak nie mogliśmy wiedzieć, że w ramach manewrów wojskowych żołnierze rosyjscy będą stacjonować w Grodnie.

Zresztą słuchając z rosnącym zdziwieniem wiadomości  z Afganistanu, po raz pierwszy miałem silne poczucie, że ta wojna dociera bezpośrednio do nas. Wprawdzie na polskiej granicy nie gromadzą się Afgańczycy, lecz samolotnicy, którzy za tysiące dolarów przylecieli z Iraku, ale to tylko awangarda armii, która może się na naszej granicy pojawić. Nie wiemy, czy w kierunku Europy ruszy stu, czy milion mieszkańców Afganistanu, ale możemy założyć, że tej wędrówki ludów nie da się powstrzymać i wiemy, że za tą żywą tarczą, która może ruszyć ku Europie, skryte są dwie armie, w tym największa – chińska.

Wprawdzie wygląda na to, że komisarze europejscy zorientowali się, że są sprawy poważniejsze niż ideologia gender, ale jeszcze nie na tyle, by zejść z drogi, która oczyści Europę nie tylko z węglowego śladu, ale i z demokracji i dobrobytu.

Ale dosyć tych jesiennych myśli. Przed nami jeszcze miesiąc lata, a w nim Wielka Wyprawa Radia Wnet ku światłu i słońcu – jak mawia Tomasz Wybranowski – bo życie jest piękne!

W naszą podróż weźmiemy ze sobą to wydanie „Kuriera WNET”. Jeśli odnajdą nas Państwo na naszej drodze, chętnie się nim podzielimy i posłuchamy, jakiej gazety Państwo oczekują. W tym i przyszłym miesiącu niestety nie będzie „Kuriera Śląskiego” i „Kuriera Wielkopolskiego”. Czy to jest początek zmian, czy też wrócimy do poprzedniej formuły, czas i rozmowy z Czytelnikami pokażą.

Życzę Państwu miłej lektury, przyjemności ze słuchania Radia Wnet i pięknej wrześniowo-letniej pogody.

Artykuł wstępny Krzysztofa Skowrońskiego, Redaktora Naczelnego „Kuriera WNET”, znajduje się na s. 1 wrześniowego „Kuriera WNET” nr 87/2021.

 


 

  • Wrześniowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł wstępny Krzysztofa Skowrońskiego, redaktora naczelnego „Kuriera WNET”, na s. 1 wrześniowego „Kuriera WNET” nr 87/2021

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Michał Bruszewski: Nie mamy pewności, czy część Talibów po prostu nie współpracuje z ISIS

Gościem „Kuriera w samo południe” jest Michał Bruszewski – członek Fundacji Opoka, ekspert ds. wschodnich, który komentuje bieżącą sytuację w Afganistanie oraz jej skutki na arenie międzynarodowej.

Michał Bruszewski komentuje sytuację w Afganistanie zaznaczając, że wiara w oficjalne oświadczenia talibów zakrawała o naiwność, czego dowodem są najnowsze doniesienia. Do Europy dochodzą wieści o kolejnych egzekucjach niewygodnych dla Talibskiego rządu osób.

Amnesty International i ONZ raportują, że są wiarygodne źródła, informacje mówiące o egzekucjach na ludności cywilnej. Z jednej strony mamy głosy ekspertów twierdzących, że Talibowie się zmienili, a z drugiej strony działania wskazujące na konsolidację reżimu.

Obietnice Talibów miały na celu załagodzenie sytuacji, stonowanie nastrojów na Zachodzie oraz naprawę i tak mocno już zszarganego wizerunku. Polityka ta okazała się w pewnym stopniu skuteczna, gdyż wizerunek Talibów był przez pewien czas – zdaniem Michał Bruszewskiego niepotrzebnie – ocieplany. Gość „Kuriera w samo południe” zaznacza jednak, że przeprowadzenie czystek przez rząd wydaje się być kwestią czasu – pojawiają się już pierwsze informacje np. o ograniczaniu – wbrew zapowiedziom – praw kobiet.

Potwierdzono zakazanie puszczania muzyki – jest to już pewne egzekwowanie szariatu. Kolejna sprawa dotyczy kobiet – początkowo mówiono, że będą one mogły się edukować, lecz na ten moment są zamknięte w domach i mają czekać na decyzję nowych władz.

Michał Bruszewski zwraca uwagę na fakt, że Afganistan nie jest krajem jednolitym etnicznie, a sama ofensywa Talibów po wycofaniu się sił amerykańskich uzgodniona była wcześniej z przywódcami lokalnych klanów. Jest to złożoność, którą uwzględnić muszą wszyscy współuczestnicy międzynarodowej sceny politycznej – układy te nie muszą być trwałe.

Wielu ekspertów kwestionuje stabilność tych układów. W dolinie Pandższiru gromadzą się siły antytalibskie, które przy synu Lwa Pandższiru, czyli synu Szacha Massiuda oraz przy dawnym wiceprezydencie zadeklarowały walkę z Talibanem. Sytuacja jest taka, że walki mogą dalej trwać.

Gość „Kuriera w samo południe” porusza również temat potencjalnej współpracy niektórych oddziałów Talibów z ISIS – jest to jego zdaniem możliwe, ze względu na możliwą niespójność wizji działania, która może być w ich szeregach zróżnicowana.

Nie mamy pewności, czy część Talibów po prostu nie współpracuje z ISIS-K – inaczej ciężko byłoby im się dostać na lotnisko. Może to być również efekt braku kontroli nad sytuacją.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK

Pracownik Pentagonu: Biały Dom przekazał talibom listę ludzi do zabicia

Dyrektor analiz portalu Strategy & Future o ewakuacji z Afganistanu, amerykańskich rozmowach z talibami oraz o podróży Kemali Harris po Dalekim Wschodzie.


Według piątkowych doniesień Washington Post z Afganistanu ewakuowano już ponad 100 tys. osób. Chodzi nie tylko o Amerykanów, ale też o ich sojuszników. Albert Świdziński zauważa, że w komunikatach Białego Domu dotyczących ewakuacji

Amerykanie często zdają sobie przypisywać zasługę, jeśli chodzi o ewakuowanie wszystkich tych ludzi. Natomiast w tych ewakuacjach oczywiście udział Brytyjczycy, Polacy, czy też Niemcy.

W zeszły poniedziałek dyrektor CIA William Burns spotkał się z jednym z talibskich dowódców, Abdulem Ghanim Beradarem. Amerykańskie media informują, że głównym tematem rozmów jest przedłużenie czasu ewakuacji.

Głównym tematem rozmów była przede wszystkim próba przedłużenia wyznaczonego przez talibów na tego 31 sierpnia terminu wycofania się sił USA do Kabulu.

Talibowie nie zgodzili się na przedłużenie terminu, podkreślając, że wydłużenie ewakuacji będzie postrzegane jako przekroczenie czerwonej linii. W środę, jak wskazuje Świdziński,

Amerykanie zdecydowali się na prawdziwie desperacki krok i przekazali talibom listę swoich obywateli oraz afgańskich posiadaczy zielonej karty oraz […] współpracowników Stanów Zjednoczonych podczas wojny w Afganistanie licząc najwyraźniej, że dzięki temu zostaną oni przepuszczają przez kontrolowane przez talibów posterunki graniczne.

Politico poinformowało o tym jako pierwsze zamieszczając też komentarz  jednego z pracowników Pentagonu, który stwierdził, że

Biały Dom przekazał talibom listę ludzi do zabicia.

Administracja Joe Bidena broni swojej decyzji, argumentując, że współpraca z talibami jest konieczna do przeprowadzenia ewakuacji. Tymczasem w piątek doszło do zamachu lotnisku w Kabulu. Przyznało się do niego Państwo Islamskie Prowincji Chorasan.

Ekspert Strategy & Future mówi także o wizytach dyplomatycznych wiceprezydent USA Kemali Harris. Podróż Harris rozpoczęła się w Singapurze, w którym spotkała się z jego liderem. Rozmawiano na temat współpracy gospodarczej i wojskowej. Wiceprezydent Stanów Zjednoczonych w środę wylądowała w Hanoi, gdzie rozmawiał z nią prezydent Wietnamu Nguyễn Xuân Phúc.

Harris zapowiedziała przekazanie Wietnamowi kolejnego miliona szczepionek. Łącznie kraj ten miałby otrzymać ich 6 mln. Podkreśliła dążenie do utrzymania prawa międzynarodowego i wolności żeglugi, także na Morzu Południowochińskich. Na tym ostatnim Hanoi ma spór graniczny z Pekinem. Wietnam nie pali się jednak do dołączenia do budowanego przez USA obozu antychińskiego.

Na dzień przed wizytą Harris do Wietnamu przybył wysłannik Pekinu i podobnie jak wiceprezydent Harris wykorzystał szczepionki jako kartę przetargową.

Przedstawiciel ChRL obiecał w rozmowie z wietnamskim premierem przekazanie dwóch milionów szczepionek. Szef wietnamskiego rządu Phạm Minh Chính, stwierdził, że

Wietnam nie zamierza zawierać sojuszy wymierzonych w inne państwa.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.