Damian Ratka: Rosjanie mogli stracić już tysiąc czołgów. Mogą mieć problem z uzupełnieniem strat

Czołg T-90, próba przed Paradą Zwycięstwa w Moskwie, 2008/Vovan/CC BY 3.0

Członek redakcji czasopisma „Nowa Technika Wojskowa” o czołgach używanych przez Rosjan na Ukrainie, stratach agresorów i problemach z tym związanych.

Damian Ratka komentuje zniszczenie najnowocześniejszego rosyjskiego czołgu T-90M. Zauważa, że jak dotąd potwierdzone jest użycie na Ukrainie jednego lub dwóch czołgów tego typu. Jak wskazuje, nowoczesne czołgi są używane przez najeźdźców od początku inwazji.

Od samego początku walczyła na przykład czwarta dywizja pancerna gwardyjska wyposażona w czołgi rodziny T-80U.

Siły inwazyjne stanowiły mieszankę wozów starszego i nowszego typu.

Teraz także zaobserwowaliśmy po raz pierwszy rzucenie do walki zmodernizowanych bojowych wozów piechoty BMP 2 do standardu BMP 2M, które również dysponują bardzo nowoczesnym systemem kierowania ogniem.

Damian Ratka: Rosjanie w takiej aktywnej części swojej floty czołgów mieli około dwóch do trzech tysięcy czołgów

Przed inwazją w gotowości bojowej Rosjanie mieli od dwóch do trzech tysięcy sprawnych czołgów.

Możliwe jest, że już do około tysiąca maszyn Rosjanie stracili. Mówimy zarówno o pojazdach zniszczonych, jak również po prostu porzuconych i przejętych przez Ukraińców.

Przejęte maszyny Ukraińcy próbują remontować i przywracać do służby po swojej stronie.

Z tym uzupełnianiem straty Rosjanie mogą mieć problem.

Redaktor Nowej Techniki Wojskowej wskazuje, że w miejsce straconych maszyn wejdzie sprzęt raczej starszej generacji. Będzie to proces czasochłonny. Jednostki, które otrzymają inny sprzęt niż ten na którym dotychczas operowały będą musiałby być przeszkolone w jego używaniu.

A.P.