Prof. Zbigniew Krysiak: Do tej pory Niemcy ignorowali Inicjatywę Trójmorza, teraz chcą uzyskać status partnera

Prof. Zbigniew Krysiak o Forum Biznesu Państw Inicjatywy Trójmorza, które odbywa się w stolicy Słowenii Lublanie.

 

 

Na szczycie spotkało się 12 przywódców państw Inicjatywy Trójmorza. Polskę reprezentuje prezydent Andrzej Duda:

Ten szczyt jest słabo nagłośniony i trochę mnie dziwi  słaba aktywność mediów z okręgu trójmorza. Myślę że przyczyną tego stanu rzeczy są inne wydarzenia, które się właśnie odbywają, takie jak, chociażby wizyta Donalda Trumpa w Wielkiej Brytanii.

Profesor Zbigniew Krysiak stwierdził także, że w przyszłości tego typu spotkania, jak i cała inicjatywa Trójmorza powinna być szerzej rozgłaśniana w mediach. Sposobem na to mogłoby być stworzenie odpowiedniej wspólnej platformy medialnej:

Powinna powstać silna wspólna platforma medialna, która znajdzie odpowiednie finansowanie. Ta platforma medialna mogłaby istnieć w formie na przykład telewizji, czy systematycznego programu, który byłby nadawany,  emitowany nie tylko w obrębie Trójmorza, ale też szerzej, żeby tworzyć przekaz, który będzie pokazywał adekwatnie poziom rozwoju u tego projektu.

Gość Poranka WNET wspomniał także na temat możliwego partnerstwa Niemiec w tym projekcie. Podkreślił, że w ostatnich latach niemieccy politycy bagatelizowali Inicjatywę Trójmorza:

Uważam, że Niemcy mogą próbować wchodzić, jako tak zwany partner, nie członek. Podkreślam, tylko jako partner, Oni mogą próbować to w pewnym sensie zniekształcać tę ideę, sam cel Trójmorza, skupiając się  na swoich interesach. Niemniej jednak pozytywnym wymiarem tego jest to, że zgłoszenie jest wyrazem traktowania w wielkiej powadze tego projektu i nieignorowania go, jak to było właśnie w latach poprzednich.

Posłuchaj całej audycji już teraz!

K.T. / A.M.K.

Dr Targalski: To nie był przypadek, że Pompeo mówił o Blajchamanie. USA testują, co mogą z nami zrobić

Dr Jerzy Targalski o możliwym bilansie polskiej polityki międzynarodowej opartej na współpracy ze Stanami Zjednoczonymi i organizacji przez Warszawę szczytu bezpieczeństwa bliskowschodniego.

Prof. Szeremietiew: Pomnik należy się Olszewskiemu. Pamiętam jak Mazowiecki potępił bp Kaczmarka

Były minister obrony narodowej komentował również znaczenie szczytu bliskowschodniego oraz wspomniał rząd śp. Jana Olszewskiego oraz swoje odwołanie z funkcji wiceministra.

Szczyt NATO w Brukseli ma rangę niższą niż ten w Warszawie. Najważniejszy jego punkt to otwarcie nowej kwatery głównej

Brak jasnego stanowiska Stanów Zjednoczonych uniemożliwił przygotowanie szczytu NATO z pełnym rozmachem, z serią ważnych decyzji – powiedział w południowej audycji Wnet dr Grzegorz Kostrzewa-Zorbas.

Spotkanie przywódców Sojuszu Północnoatlantyckiego odbywa się dzisiaj (25 maja) w Brukseli. Z powodu niepewnej przyszłości tej instytucji, związanej głównie z niejasnym wobec niej stosunkiem nowej administracji amerykańskiej, ranga przewidzianych ustaleń jest niska. Samo spotkanie zostało skrócone do jednego dnia. W związku z tym w mediach pojawiło się nawet określenie „miniszczyt”. [related id=”20831″]

Wobec politycznej nikłości spotkania na plan pierwszy wysuwa się oddanie do użytku imponującego budynku nowej kwatery głównej Sojuszu, zbudowanej kosztem ponad miliarda euro na przedmieściach Brukseli. Jak powiedział w Południu Wnet dr Kostrzewa-Zorbas, to bardzo nowoczesna, bezpieczna i funkcjonalna budowla, w której znajdą się  dwa symboliczne obiekty pamięci, jeden zbudowany z fragmentów Muru Berlińskiego, drugi ze szczątków wież World Trade Center.

Rozmówca Antoniego Opalińskiego skomentował też najgłośniejszą decyzję polityczną spotkania, zapowiedzianą w czwartek przez sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga: – NATO jako całość przystąpi do koalicji przeciw Państwu Islamskiemu, ale bez żadnych realnych skutków, bez oddania armii i sztabu dowódczego oraz planistycznego na potrzeby działań tej koalicji.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.

aa

Uczestnicy szczytu: Parlamenty narodowe powinny współpracować, a także angażować się w politykę międzynarodową

W czwartek w Sejmie obraduje szczyt szefów parlamentów państw Europy Środkowej i Wschodniej. Tematami spotkania są rola parlamentów narodowych w polityce międzynarodowej oraz bezpieczeństwo regionu.

Wśród gości, którzy przyjechali do Warszawy, są m.in. przewodniczący i wiceprzewodniczący parlamentów: Albanii, Azerbejdżanu, Bośni i Hercegowiny, Bułgarii, Chorwacji, Czarnogóry, Gruzji, Litwy, Łotwy, Mołdawii, Rumunii, Serbii, Słowacji, Ukrainy i Węgier. W szczycie wezmą udział również przedstawiciele Armenii, Austrii, Białorusi, Czech, Estonii, Grecji, Macedonii i Turcji.

[related id=”3423″]

Rozpoczynając obrady szczytu, marszałek Marek Kuchciński przekonywał, że współpraca między państwami Europy Środkowej i Wschodniej będzie służyła zarówno wszystkim państwom europejskim, jak i całej Unii Europejskiej. Jak podkreślał, „nie ma silnej Europy bez silnej Unii Europejskiej, nie ma silnej UE bez bezpieczeństwa i rozwoju w całej Europie”.

Marszałek Sejmu wskazał, że celem polityków powinno być kształtowanie relacji między parlamentami, tak aby była respektowana zasada nienaruszania spójności UE i jej instytucji, a także zasada „równi z równymi, wolni z wolnymi” – w odniesieniu do państw i narodów Europy Środkowej i Wschodniej. Zapewnił też, że Polska konsekwentnie stoi na stanowisku jedności europejskiej, a jednocześnie „otwartości” UE na współpracę z innymi państwami.

Marek Kuchciński ocenił, że rola parlamentów w polityce międzynarodowej jest często niedoceniana, a – jak stwierdził – współpraca parlamentów stanowi dobre forum do dialogu politycznego, uzgadniania inicjatyw i przygotowywania warunków do wspólnych projektów politycznych.

Zdaniem marszałka Sejmu parlamenty „mogą stać się istotnym czynnikiem stymulującym kontakty międzypaństwowe i społeczne w regionie”. Marszałek zaproponował, aby szczyt przewodniczących parlamentów był cyklicznym forum dyskusji.

[related id=”1242″ side=”left”

Wiceprzewodniczący Zgromadzenia Narodowego Serbii Djordje Milićević ocenił, że parlamenty odgrywają kluczową rolę w demokratycznych społeczeństwach, szczególnie w procesach wzmacniania pokoju i bezpieczeństwa międzynarodowego, gdyż dzięki nim zacieśnia się współpraca między poszczególnymi krajami. Zapewnił, że parlament Serbii opowiada się za rozwojem dyplomacji parlamentarnej, za wzmacnianiem pokoju i za współpracą między krajami naszego regionu.

Milićević również zwrócił uwagę na to, że „dziś świat spotyka się z wielkimi wyzwaniami”, m.in. emigracją, terroryzmem, zmianą klimatu. – Te sprawy dotyczą nas wszystkich, mają konsekwencje dla nas wszystkich i są dla nas wszystkich jednakowe – zaznaczył. Dodał, że powinniśmy być solidarni, aby zachować wspólne wartości.

W podobnym tonie wypowiadał się wiceprzewodniczący Chorwackiego Soboru Zeljko Reiner. – Parlamenty narodowe chcą i powinny coraz bardziej angażować się w politykę międzynarodową, w rozumienie skomplikowanych relacji między państwami – powiedział. Przekonywał, że powinny one mieć wpływ na bezpieczeństwo, na rozwój gospodarczy i na inne „istotne” obszary.

Z kolei przewodniczący Izby Narodów Bośni i Hercegowiny Barisa Colak zwracał uwagę, że konieczne jest, by rozwiązując różne problemy, dyplomacja pozostawała podstawowym mechanizmem, który będzie dla nas wskazówką do działania. – Wymiar parlamentarny może stanowić prawdziwy most, który pomoże nam tworzyć instytucje demokratycznego, polityczne systemu”- mówił.

Wiceprzewodniczący Sejmu Litwy Gediminas Kirkilas stwierdził, że dyplomacja parlamentarna – która może też rozwijać współpracę w naszym regionie Europy – jest przede wszystkim „swobodna, kreatywna i bliżska ludziom”.

Również przewodniczący parlamentu Czarnogóry Ivan Brajović ocenił, że współpraca parlamentów narodowych jest dziś szczególnie ważna. Według niego parlamenty przyczyniają się m.in. do stabilizacji politycznej i rozwoju wspólnot społecznych.

Brajović odniósł się też do kryzysu migracyjnygo, który – według jego opinii – spowodował ekspansję nacjonalizmu w Europie. Przekonywał w związku z tym, że konieczna jest realizacja „idei jedności”. – Poprzez poszerzanie wartości, tradycji, zwrócenie się ku sobie, przy silnej współpracy z sąsiadami oraz otwartości na nowe idee możemy zachować obywatelski, wielonarodowy charakter naszego kraju, co stanowi dla nas wartość – podkreślił Brajović.

[related id=”10988″]

Przewodniczący parlamentu Gruzji Irakli Kobakhidze stwierdził z kolei, że największym wyzwaniem dla regionu jest polityka Rosji. Jak dodał, jego kraj codziennie doświadcza działań militarnych ze strony Rosji. Zapewnił, że mimo to Gruzja podejmuje działania pokojowe, chce rozwiązania sporu.

Wiceprzewodnicząca Zgromadzenia Albanii Valentina Leskaj przypomniała, że jej kraj stara się o członkostwo w UE. Ale – jak zastrzegła – Albania nie jest „krajem zewnętrznym, ale częścią rodziny” europejskiej. Według niej walka z terroryzmem jest ogromnym wyzwaniem, które stoi przed Europą.

Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki podkreślał, że celem polityki, a szczególnie polityki międzynarodowej, jest zapewnienie pokoju i bezpieczeństwa. Stwierdził również, że jednym z zagrożeń w regionie jest zagrożenie bezpieczeństwa granic, czyli integralności państw.

– W tej sprawie musimy wszyscy występować solidarnie i stanowczo. Konflikty, spory, które mają miejsce, muszą być rozwiązane metodami pokojowymi, z zachowaniem prawa międzynarodowego i suwerenności państw – powiedział Terlecki.

Wśród problemów, na które wskazywał, znalazła się też kwestia emigrantów, która – jego zdaniem – jest jedną z przyczyn kryzysu znacznej części kontynentu. Terlecki podkreślił, że chociaż ten problem nie dotyka państw w jednakowym stopniu, to „pożyteczne byłoby wypracowanie wspólnego stanowiska”.

Wicemarszałek Sejmu mówił też o problemie zachowanie suwerenności przez poszczególne państwa i o tendencji w Europie do „kwestionowania reprezentatywności klasy politycznej”.

Dwa kolejne panele czwartkowych obrad dotyczą współpracy w zakresie infrastruktury na osi Północ – Południe i wartości wyróżniających Europę Środkową i Wschodnią. Po zakończeniu obrad ma zostać ogłoszone oświadczenie  marszałków Sejmu i Senatu – Marka Kuchcińskiego i Stanisława Karczewskiego – dla prasy.

PAP/JN

W Brukseli gen. Mattis postawił wymagania sojusznikom USA w NATO. Polska to jeden z kilku krajów, które już je spełniają

Wszyscy spodziewali się, że generał Mattis będzie mówił o pieniądzach, że użyje mocnych słów. Środowe spotkanie ministrów obrony NATO w Poranku Wnet relacjonował Piotr Fałkowski z „Naszego Dziennika”.

 

Stany Zjednoczone wywiążą się ze swoich zobowiązań, ale jeśli wasze kraje nie chcą, by zaangażowanie Ameryki na rzecz sojuszu zostało ograniczone, każda z waszych stolic powinna okazać wsparcie dla naszej wspólnej obrony – powiedział James Mattis, sekretarz obrony USA.

[related id=3066]
Piotr Fałkowski podkreślił, że termin stawiany przez Amerykanów sojusznikom jest krótki – bilans musi się zgadzać do końca roku. – Mattis podzielił państwa na grupy. Po pierwsze te, które wykonują plany 2 procent wydatków, następnie te, które jeszcze ich nie wypełniają, ale mają taki zamiar. Minister Macierewicz odniósł się do słów Mattisa, że państwa z pierwszej grupy, w tym Polska, powinny pomagać innym – opowiadał gość Krzysztofa Skowrońskiego.

Deklaracje amerykańskiego polityka poparł  sekretarz generalny Sojuszu, Jens Stoltenberg:

 To nie Stany Zjednoczone mówią Europie, żeby zwiększyć wydatki. To szefowie państw i rządów 28 członków NATO w 2014 roku zgodzili się, że powinniśmy zwiększyć wydatki obronne. To kwestia wprowadzenia w życie czegoś, na co się zgodziliśmy. Cieszę się z każdej presji, wsparcia, by upewnić się, że tak się stanie – powiedział Stoltenberg na konferencji prasowej w przerwie obrad ministrów.

 

AA