Szczątki ISIS znikają z Syrii. Może przeistaczają się w inną, równie okrutną formację, która odrodzi się w innym miejscu

To nie jest wojna domowa. Tu liczy się ropa naftowa – twierdzą nasi syryjscy rozmówcy. Dla chrześcijan z Syrii to Stany Zjednoczone są ich głównym wrogiem i władcą marionetek z Państwa Islamskiego.

Luiza Komorowska

Amal zdecydowała się opuścić swoją ojczyznę po czterech i pół roku wojny. Wspomina, że było to życie w ciągłym strachu i niepewności. Naokoło spadały wciąż bomby. Wraz z najbliższą rodziną trafiła do Polski. Mieszkają na południu Polski pod opieką instytucji związanej z Kościołem. Rodzina syryjskich chrześcijan bardzo polubiła nowe miejsce, mimo zdarzających się nieporozumień. (…)

– Polacy nie wierzą, że jesteśmy chrześcijanami. Chcielibyśmy im powiedzieć, że naprawdę nimi jesteśmy, a jeśli chodzi o muzułmanów, to nie wszyscy są terrorystami.

Umiarkowani muzułmanie nie akceptują terroryzmu. Poza tym Polacy uważają nas za przybyszów z dżungli, a my mamy dobre wykształcenie. Edukacja w Syrii jest obowiązkowa do dziewiątej klasy. (…)

Wyobrażenie tych, którzy tutaj przybyli, nieco minęło się z rzeczywistością, jaką zastali. Na drodze prawnej i administracyjnej pojawiały się trudności, by tu pozostać; nie wszyscy okazywali serdeczność, czasem wręcz dawało się odczuć niechęć. Bywa, że imigranci na status uchodźcy czekają bardzo długo, sprawy ciągną się miesiącami. Mimo to są bardzo wdzięczni wszystkim, którzy pomogli im się tu osiedlić.

– Mamy możliwość wyjazdu do Niemiec, jak inni Syryjczycy, ale wolimy zostać w Polsce. Podoba nam się tutaj, bo to „cichy i spokojny kraj”… tak jak Syria przed wojną. (…)

– Nie potrafisz sobie wyobrazić ogromu cierpienia, które znosiliśmy. Każdego dnia martwiłam się o swoje dzieci, że zostaną porwane w drodze na studia czy do pracy. – opowiada Hiba. Ona także nie chce zdradzać nazwiska z obawy o swoje bezpieczeństwo. W Polsce jest od trzech lat. Pochodzi z Homs, gdzie mieszkała i uczyła w szkole dzieci języka arabskiego. Wojna trwała już około czterech lat, kiedy pewnego ranka Hiba poszła do pracy jak co dzień – nie wiedząc, czy wróci. Samochód z ładunkiem wybuchowym eksplodował tuż przy szkole, w której uczyła. Zginęło więcej niż pięćdziesięcioro dzieci. Ich ciała, krew i plecaki w szczątkach spadały na pobliskie ulice, drzewa i domy. Po tym wydarzeniu nie mogła mówić przez dwa dni. Nie wytrzymała. (…)

– Gdyby tylko USA i Rosja zechciały skończyć tę wojnę, mogłyby to zrobić w każdej chwili. Ale to jest polityka, nie zrozumiesz tego. To nie jest wojna domowa. Tu liczy się ropa naftowa – twierdzą nasi syryjscy rozmówcy. Dla chrześcijan z Syrii to Stany Zjednoczone są ich głównym wrogiem i władcą marionetek z Państwa Islamskiego. Arabia Saudyjska, Katar, Turcja i Izrael są jego sprzymierzeńcami.

Fot. Pomoc Kościołowi w Potrzebie

Baszar al-Asad jako alawita zapewniał wolność i bezpieczeństwo zarówno chrześcijanom, jak i umiarkowanym muzułmanom. Opozycja wspierana przez USA to radykalni muzułmanie należący do sunnitów, którzy innym wyznaniom nie zapewnią podstawowych praw.

Ten obraz powtarza się w kolejnych rozmowach. Chrześcijanie z Syrii i misjonarze nie idealizują syryjskiego dyktatora, twierdzą po prostu, że jego rządy zapewniały bliskowschodnim chrześcijanom spokojne życie. Wojna przyniosła widmo zagłady dla wspólnot, których historia sięga często czasów apostolskich. Nasi rozmówcy nie wierzą, że atak chemiczny w Dumie został przeprowadzony przez siły rządowe – Asad nie byłby taki głupi, przecież wie, że wszyscy patrzą mu na ręce – przekonują chrześcijanie z Syrii, chroniący się w Polsce. Nasi rozmówcy kwestionują informacje z mediów. Sekwencja wydarzeń i krótki czas ich realizowania nie przekonuje o ich autentyczności. Nieudowodniony do końca atak chemiczny, komediowe odgrażanie się Donalda Trumpa na Twiterrze, ewakuacja bazy Rosjan i… rakiety lecą z amerykańskich okrętów. Specjaliści nazywają to wyreżyserowanym spektaklem. Wielu obserwatorów przypomina amerykańską inwazję na Irak, której towarzyszyły nigdy niepotwierdzone zarzuty posiadania przez reżim w Bagdadzie broni masowej zagłady. (…)

W Syrii nie giną tylko chrześcijanie, ale bombarduje się głównie ich dzielnice, gdyż stanowią najsłabsze ogniwo. Kiedy chce się zemścić na Zachodzie, uderza się w chrześcijan.

Geopolityczny kontekst przedstawił w Poranku WNET arabista Franciszek Bocheński. Jego zdaniem – niezależnie od tego, czy syryjski reżim użył broni chemicznej, czy nie – Amerykanie dążą do zniszczenia Syrii jako ostatniej pozostałości po „arabskim ruchu narodowym”. Z kolei Rosjanie bronią rządu w Damaszku jako przyczółka zapewniającego im obecność na Bliskim Wschodzie.

– Syria przed wojną była wzorcowym przykładem wzajemnych relacji różnych wyznań. To Europa wyhodowała największe ekstrema religijne – dodaje ks. Cisło – Nauczanie imamów w krajach naszego kontynentu nie było kontrolowane. Korzystali oni z przywilejów kraju, w którym gościli, jednocześnie nawołując do podbijania go.

Przed wojną w Syrii było ponad 20 mln mieszkańców. Do tej pory wyemigrowało 5 milionów. Według niemieckich służb 1–2 procent uchodźców to terroryści, natomiast libańskie służby twierdzą, że terrorystów jest nawet 5 procent.

Od 2013 roku Polska przyjęła 506 uchodźców z Syrii (dane na początek marca 2016). 348 wniosków zostało rozpatrzonych odmownie.

Cały artykuł Luizy Komorowskiej pt. „Wrócą, kiedy skończy się wojna – nie ich wojna” znajduje się na s. 8 majowego „Kuriera WNET” nr 47/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 36 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Luizy Komorowskiej pt. „Wrócą, kiedy skończy się wojna – nie ich wojna” na s. 8 majowego „Kuriera WNET” nr 47/2018, wnet.webbook.pl