Turcja szantażuje NATO zablokowaniem wsparcia dla Polski i krajów bałtyckich

Groźby Ankary wynikają z braku uznania przez NATO kurdyjskich bojówkarzy za terrorystów. Przedstawiciele Paktu twierdzą, że bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO nie jest zagrożone.

Polskie media, powołując się na agencję Reuters,  poinformowały wczoraj o ultimatum przedstawionym przez Turcję pozostałym członkom Paktu Północnoatlantyckiego. Ankara żąda, by NATO uznało kurdyjską milicję walczącą na północy Syrii za organizację terrorystyczną.  W przeciwnym razie grozi niepodpisaniem opracowanego przez Sojusz planu militarnego, gwarantującemu ochronę Polsce i państwom bałtyckim. Dyplomaci surowo krytykują postawę Turcji; jeden z nich powiedział dla Reutera:

Oni (Turcy) biorą zakładników z Europy Wschodniej, blokując zatwierdzenie planu militarnego, dopóki nie zostaną uznane ustępstwa.

Rzeczniczka Paktu Północnoatlantyckiego Oana Lungescu studzi niepokój Europy Wschodniej wywołany tureckim szantażem:

NATO ma plany obrony wszystkich sojuszników. Zaangażowanie NATO w ochronę i bezpieczeństwo wszystkich członków jest niezachwiane.

Tureckie ultimatum zakłóca przygotowania do grudniowego szczytu NATO w Londynie podczas którego miano świętować 70-lecie Paktu.  Istnieje jednak szansa na kompromis, ponieważ Turcja nie może ryzykować utraty wsparcia Sojuszu w obliczu wielostronnego konfliktu na pograniczu turecko-syryjskim.

A.W.K

 

Jan Parys: Trump nie wyrzekł się Bliskiego Wschodu. Chciał tylko pokazać Erdoganowi, jaka naprawdę jest Rosja [VIDEO]

– USA wcale nie wycofały się z Syrii. Chodzi o to, by sympatyzująca z Rosją Turcja zaczęła rozumieć, kim jest Wielki Brat jako sąsiad. Trump stworzył ku temu warunki – mówi Jan Parys.


Jan Parys, były minister obrony narodowej, odnosi się do zawartego 4 listopada porozumienia pomiędzy dyplomacjami Rosji i Stanów Zjednoczonych. Obie strony postanowiły, że Syria stanie się strefą wpływów tureckich i rosyjskich.

Nie można na to patrzeć z punktu widzenia (…) wydarzeń jednodniowych. Tu idzie o to, żeby Turcja, która od pewnego czasu prowadzi politykę sympatyzowania z Rosją, zaczęła rozumieć, czym jest Rosja jako sąsiad, ponieważ w tej chwili po wycofywaniu się wojsk amerykańskich z Syrii wojska tureckie będą bezpośrednio narażone na stykanie się z rosyjską polityką, która – jak wiemy – nie dotrzymuje umów i zawsze prowadzi do ekspansji. Mam wrażenie, że Trump chciał w ten sposób doprowadzić do sytuacji, w której Erdogan sam się nauczy, czym jest Rosja.

Gość Poranka komentuje również otwarcie się Rosji na współpracę z państwami afrykańskimi. Symbolicznym jej początkiem był pierwszy w historii szczyt Rosja-Afryka, który miał miejsce w dniach 23-24 października w Soczi. W trakcie jego trwania Władimir Putin zapowiedział wielomiliardowe inwestycje i podwojenie w ciągu pięciu lat wymiany handlowej. Były minister obrony narodowej zaznacza, że polityka ta nie jest niczym nowym i stanowi swoistą kontynuację działań Związku Radzieckiego z lat 60. W tamtym czasie bowiem ZSRR wykorzystywał rozpoczynający się proces dekolonizacji m.in. do promowania komunistycznego modelu ustrojowego. Obecnie natomiast Rosja dokonuje ekspansji metodami pokojowymi, wykorzystując handel czy udzielając kredyty.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.